masło, przetykane chwastem, Pierwszym przed mię gospodarz stawia antypastem; Aż niosą zuppenwasser, polewkę z pietruszki, Przyprawny móżdżek z główką i cielęce kruszki, Ślicznym kwieciem upstrzone. Z wczorajszego postu Nie wąchać, ale mi się dziś jeść chce po prostu. Kładzie przed mię dobyte z onej główki członki,
A ja wyglądam z czosnkiem wołowej wędzonki, Ledwie drzwi skrzypną, albo sztuki mięsa z grochem; Że główki nierad jadam, przysięgam przed Włochem. Aż na upstrzonej misie w rozmaite wzory Dwanaście wróblów niosą z kaulefijory; I na ząb mi nie padnie, chociem ich zjadł kilka: Biednież się najeść mięsa, gdzie kość jako szpilka. Nastąpią malowane
masło, przetykane chwastem, Pierwszym przed mię gospodarz stawia antypastem; Aż niosą zuppenwasser, polewkę z pietruszki, Przyprawny móżdżek z główką i cielęce kruszki, Ślicznym kwieciem upstrzone. Z wczorajszego postu Nie wąchać, ale mi się dziś jeść chce po prostu. Kładzie przed mię dobyte z onej główki członki,
A ja wyglądam z czosnkiem wołowej wędzonki, Ledwie drzwi skrzypną, albo sztuki mięsa z grochem; Że główki nierad jadam, przysięgam przed Włochem. Aż na upstrzonej misie w rozmaite wzory Dwanaście wróblów niosą z kaulefijory; I na ząb mi nie padnie, chociem ich zjadł kilka: Biednież się najeść mięsa, gdzie kość jako szpilka. Nastąpią malowane
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 34
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szukać gdzie między Multany, A snadź i śnieżne przechodzić Bałkany. To, to mój pokój; ale też i tobie Dróżkę wymyślił Pan o tejże dobie I sam cię gwoli sejmowi rzeskiemu Od boku swego dał podkanclerzemu. O, jako różna droga nas potyka! Mnie stamtąd, gdzie mię mus pański wytyka, Już zalatuje czosnek i z cebulą, I z dziegciem, że się nozdrza w kupę tulą; Czuję, jak Tantal, że mi wpośród strawy Głód zapowiedzą niezwykłe potrawy; Znoju się lękam w niedostatku piwa I żywych prochów z spiskiego przędziwa. A ty zaś jedziesz między grzeczne Niemki, Gdzie więcej niźli z kalendarza Lemki Możesz już sobie szczęścia
szukać gdzie między Multany, A snadź i śnieżne przechodzić Bałkany. To, to mój pokój; ale też i tobie Dróżkę wymyślił Pan o tejże dobie I sam cię gwoli sejmowi rzeskiemu Od boku swego dał podkanclerzemu. O, jako różna droga nas potyka! Mnie stamtąd, gdzie mię mus pański wytyka, Już zalatuje czosnek i z cebulą, I z dziegciem, że się nozdrza w kupę tulą; Czuję, jak Tantal, że mi wpośród strawy Głód zapowiedzą niezwykłe potrawy; Znoju się lękam w niedostatku piwa I żywych prochów z spiskiego przędziwa. A ty zaś jedziesz między grzeczne Niemki, Gdzie więcej niźli z kalendarza Lemki Możesz już sobie szczęścia
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 50
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i napieczy. Aby jasne klarowne/ wonnej chłodzące/ Iskry do tęgo gęste/ gdy leją rodzące. O słodkim winie białem i czerwonym. Wina słodkie a białe/ ciała przymnażają/ Zwłaszcza gdy kto w nich miarkę pijąc je przebierze/ A jeśli Muzyk/ głosu niezatrzyma w mierze.
O lekarstwach przeciwko truciznie W Czosnku/ w gruszkach/ i w rzotkwi/ w driakchi a wrucie/ W orzechach znajdziesz pomoc na ciężkie otrucie.
O powietrzu jakie zdrowi abo nie. Jasne powietrze przytym jako kryształ czyste/ Z wody szkodzi śmierdzącze rzeczy oczywiste.
O zbytnim piciu wina. Jeśliś pił wiele Wina/ i zle czujesz w nocy
y nápieczy. Aby iásne klarowne/ wonney chłodzące/ Iskry do tęgo gęste/ gdy leią rodzące. O słodkim winie białem y czerwonym. Wina słodkie a białe/ ćiáła przymnażaią/ Zwłásczá gdy kto w nich miárkę piiąc ie przebierze/ A ieśli Muzyk/ głosu niezátrzyma w mierze.
O lekárstwách przećiwko trućiznie W Czosnku/ w gruszkách/ y w rzotkwi/ w dryakchi á wrućie/ W orzechách znaydźiesz pomoc ná ćięszkie otrućie.
O powietrzu iákie zdrowi ábo nie. Iásne powietrze przytym iáko krzyształ czyste/ Z wody szkodźi śmierdzącze rzeczy oczywiste.
O zbytnim pićiu winá. Ieśliś pił wiele Winá/ y zle czuiesz w nocy
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B3v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
gryzieniu na wnątrzu i womitach Morskich. Niech kto jedzie przez morze z morską wodą wina/ Zażyje wprzód: womintu ustanie przyczyna.
O różnych przyprawach, i przysmakach, Mustardach do potraw. Kto chce przysmak/ a zdrowy uczynić w potrawy/ Zzałwia/ Sól/ Pieprz/ Wino/ dobre do tej sprawy. Ba i Czosnek z Pietruszką w salście pomieszany/ Ujdzie na stół prostakom/ ujdzie między Pany.
O pożytku umywania rąk. Umywanie po jadle rzeczyć sprawi dwoje/ O chędostwo naprawi przytym oczy twoje. Jeśli chcesz być/ a zawsze jednostajnie zdrowy/ Antwas z wodą na ręce/ miej zawsze gotowy.
O Chlebie. Salernitańskie Króla
gryźieniu ná wnątrzu y womitách Morskich. Niech kto iedźie przez morze z morską wodą winá/ Záżyie wprzod: womintu vstánie przyczyná.
O roznych przypráwách, y przysmákách, Mustárdách do potraw. Kto chce przysmák/ á zdrowy vczynić w potráwy/ Zzałwia/ Sol/ Pieprz/ Wino/ dobre do tey spráwy. Bá y Czosnek z Pietruszką w sálście pomieszány/ Vydźie ná stoł prostakom/ vydźie między Pány.
O pożytku vmywánia rąk. Vmywánie po iadle rzeczyć spráwi dwoie/ O chędostwo nápráwi przytym oczy twoie. Ieśli chcesz bydź/ á záwsze iednostáynie zdrowy/ Antwas z wodą ná ręce/ miey záwsze gotowy.
O Chlebie. Sálernitáńskie Królá
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
u nad psuje uszy.
O Brzmieniu wuszach. Głód przydłuższy i ciała mocne poruszenie/ Pijaństwo zimno w uszach/ czynią częste brzmienie Niemniej womit i spadek/ i tłuczone razy Przynoszą/ uszu brzmienie ba i insze skazy.
O rzeczach które szkodzą oczom. Laźnia i wino mocne/ wiatr/ pierz/ i gorczyca/ Czosnek/ Cybula/ Boby/ Luczek/ Szocewica. Dym/ płacz/ ogień i częsta sprawa zbiałągłową. Praca/ i czym przytwardszem zagrzmienie nad głową. I subtelnym też nazbyt rzeczom przypatrzenie/ Proch a czujność zmienają wzroku przyrodzenie.
O Rzeczach umacniających wzrok Z Rożą/ z Koszysczkiem/ ruty z skopru włoskiego/ Z
u nád psuie vszy.
O Brzmieniu wvszách. Głod przydłuższy y ćiáłá mocne poruszenie/ Pijáństwo źimno w vszách/ czynią częste brzmienie Niemniey womit y spadek/ y tłuczone rázy Przynoszą/ vszu brzmienie bá y insze skázy.
O rzeczách ktore szkodzą oczom. Láźnia y wino mocne/ wiatr/ pierz/ y gorczycá/ Czosnek/ Cybulá/ Boby/ Luczek/ Szocewicá. Dym/ płácz/ ogien y częsta spráwá zbiałągłową. Praca/ y czym przytwárdszem zágrzmienie nád głową. Y subtelnym też názbyt rzeczom przypátrzenie/ Proch á czuyność zmienáią wzroku przyrodzenie.
O Rzeczách vmacniáiących wzrok Z Rożą/ z Koszysczkiem/ ruty z skopru włoskiego/ Z
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D3
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpanij i Francij. w Beauvais wynalezione przeciwko tej zarazie następujące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory jesionowej do wody studziennej, i przegotowawszy dawać przed jedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo jest następujące: Do kwarty wody wlej tyleż wina, łyżkę soli, i główkę czosnku posiekanego. Trzymamy to wszystko przez pół ćwierci godziny przy ogniu. A potym wlawszy kwartę oliwy, i dobrze zmieszawszy, dawaj pić po łyżce jednej kilka razy na dzień.
W Neapolum gorączka nieznajoma. Przy rozbieraniu po członkach ciał umarłych znajdowano wiele robactwa, które nie inaczej tylko w winie zdychało.
W Frankonij zaraza na bydło
. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpaniy y Franciy. w Beauvais wynalezione przeciwko tey zarazie nastepuiące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory iesionowey do wody studzienney, y przegotowawszy dawać przed iedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo iest następuiące: Do kwarty wody wley tyleż wina, łyszkę soli, y głowkę czosnku posiekanego. Trzymamy to wszystko przez pół ćwierci godziny przy ogniu. A potym wlawszy kwartę oliwy, y dobrze zmieszawszy, daway pić po łyżce iedney kilka razy na dzień.
W Neapolum gorączka nieznaioma. Przy rozbieraniu po członkach ciał umarłych znaydowano wiele robactwa, ktore nie inaczey tylko w winie zdychało.
W Frankoniy zaraza na bydło
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 232
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
przeciw Koszturowi wierzgać.
Pijaństwo dobrowolne szaleństwo.
Spisku i pierzy poznać ptaka.
Mądrość nawiększa każdego Znać dobrze siebie samego, A nie masz nic trudniejszego.
Ze dwojga złego mniejsze obieraj.
Do targu bez pieniędzy, do domu bez soli. Je proś, nie dadzą; kup sobie przedadzą.
Ja o cebuli, ty o czosnku. Ja o Pawle, a ty o Gawle.
Trafił jak Kulą wpłot. Wyrwał się jak Filip z Konopi.
Więcej ich tonie w kuflu, niż wmorzu.
Gniewliwego hamować, nie pobudzać trzeba.
Będziesz pasterzem, nad świniami nie nad duszami.
Co prawda, to nie grzech.
Nie trzeba go męczyć
przećiw Koszturowi wierzgać.
Pijanstwo dobrowolne szaleństwo.
Zpisku y pierzy poznać ptaka.
Mądrość nawiększa każdego Znać dobrze śiebie samego, A nie masz nic trudnieyszego.
Ze dwoyga złego mnieysze obieray.
Do targu bez pieniędzy, do domu bez soli. Ie proś, nie dadzą; kup sobie przedadzą.
Ja o cebuli, ty o czosnku. Ja o Pawle, a ty o Gawle.
Trafił jak Kulą wpłot. Wyrwał śię jak Filip z Konopi.
Więcey ich tonie w kuflu, niż wmorzu.
Gniewliwego hamować, nie pobudzać trzeba.
Będziesz pasterzem, nad świniami nie nad duszami.
Co prawda, to nie grzech.
Nie trzeba go męczyć
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 51
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
oni/ Posłańców i sług słuchać nie chcieli: A teraz sam Pan przyszedł/ sam wzywa i uczy/ aby brzemieniem grzechów obciążeni/ w nim ochłody szukali i w nim przemieszkiwali. Któremu tym chętliwsze posłuszeństwo oddane być miało/ im Pański głos/ nad służny jest ważniejszy. Cóż na to wyrodkowie? Za Egipskimi kotlami i czosnkiem uganiać się woleli raczej/ niż nakosztowną wieczerzą wzywającego Pana swojego się stawić. Gdzie teraz one czasy/ w którym meczenniki rodziła? Gdzie te lata/ w którem sprawiedliwę i pobożne w domu moim chowała? Gdzie błogosławieni oni wszystkiego świata Doktorowie/ Apostolowie? Gdzie ich nie obłudni naśladowce/ Pasterze i nauczyciele? Was teraz potrzebuję
oni/ Posłáńcow y sług słucháć nie chćieli: A teraz sam Pan przyszedł/ sam wzywa y vcży/ áby brzemieniem grzechow obćiążeni/ w nim ochłody szukáli y w nim przemieszkiwáli. Ktoremu tym chętliwsze posłuszenstwo oddáne być miáło/ im Páński głos/ nád służny iest wáżnieyszy. Coż ná to wyrodkowie? Zá Egiptskimi kotlámi y cżosnkiem vgániáć się woleli rácżey/ niż nákosztowną wiecżerzą wzywáiącego Páná swoiego się stáwić. Gdzie teraz one cżásy/ w ktorym mecżenniki rodźiłá? Gdzie te látá/ w ktorem spráwiedliwę y pobożne w domu moim chowáłá? Gdźie błogosłáwieni oni wszystkiego świátá Doktorowie/ Apostolowie? Gdzie ich nie obłudni náśládowce/ Pásterze y náucżyćiele? Was teraz potrzebuię
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 3v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przyszedł był świat/ Chrześcijanie w Panu Bogu mili/ iż ludzie Stwórce nieba i ziemie Boga opuściwszy/ chwalili bałwany drewniane/ abo srebrne/ abo z kruszcu jakiegokolwiek zrobione/ miasto Boga które samiż swojemi rękoma porobili byli. Drudzy chwalili za Bogi/ smoki/ węże/ krokodyle/ i bestie rozmaite. Nakoniec i czosnek/ cebulę/ i rutę/ i insze zioła ogroonę/ które sami sadzili abo siali na zagonach. I tak rozumieli o tych swoich Bogach/ nazywając je przezwiskami ludzkiemi/ iż które królestwo ma potężniejsze Bogi/ tam ludzie są szczęśliwszy/ zacniejszy/ mężniejszy/ i waleczniejszy. Przetoż kiedy słukli byli na wojnie, Grekowie
przyszedł był świát/ Chrześćiánie w Pánu Bogu mili/ iż ludźie Stworce niebá y źiemie Bogá opuśćiwszy/ chwalili báłwány drewniáne/ ábo srebrne/ ábo z kruszcu iákie^o^kolwiek zrobione/ miásto Bogá ktore sámiż swoiemi rękomá porobili byli. Drudzy chwalili zá Bogi/ smoki/ węże/ krokodyle/ y bestyie rozmáite. Nákoniec y czosnek/ cebulę/ y rutę/ y insze źiołá ogroonę/ ktore sámi sádźili ábo śiali ná zagonách. Y ták rozumieli o tych swoich Bogách/ názywaiąc ie przezwiskámi ludzkiemi/ iż ktore krolestwo ma potężnieysze Bogi/ tám ludźie są szczęśliwszy/ zacnieyszy/ mężnieyszy/ y walecznieyszy. Przetoż kiedy słukli byli ná woynie, Grekowie
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
iż będziecie mieli pokarm z nieba Omne delectamentũdelectamentuminse habentem. I dano im zarazem Mannę/ którą na każdy dzień z rosą spadałą. Żydzi najadszy się manny przez rok i przez drugi/ poczęli znowu mruczeć przeciwko Mojżeszowi/ że się nam już ta potrawa przyjadła/ nie możemy na nią i patrzyć/ kiedyby to czosnku/ cebule/ ogórków i mięsa/ jakośmy jadali w Egipcie. Rozgniewał się Pan Bóg na nich o to/ i spuścił im ptastwo rozmaite/ które skoro jeść poczęli/ zaraz też na nich nagłą śmierć przepuścił/ że jedząc zdychali. Adcuc esccae eorum erant in ore ipsorum, et ira Dei descendit super eos.
iż będźiećie mieli pokarm z niebá Omne delectamentũdelectamentuminse habentem. Y dano im zárázem Mánnę/ ktorą ná káżdy dźień z rosą zpadáłą. Zydźi náiadszy się mánny przez rok y przez drugi/ poczęli znowu mruczeć przećiwko Moyzeszowi/ że się nam iuż tá potráwá przyiádłá/ nie możemy ná nię y pátrzyć/ kiedyby to czosnku/ cebule/ ogorkow y mięsá/ iákosmy iadáli w Egyptćie. Rozgniewał się Pán Bog ná nich o to/ y zpuśćił im ptástwo rozmáite/ ktore skoro ieść poczęli/ záraz też ná nich nagłą śmierć przepusćił/ że iedząc zdychali. Adcuc esccae eorum erant in ore ipsorum, et ira Dei descendit super eos.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 80
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649