L. Po którym odjeździe non cessat im. staraniem swoim usilnym prowadzić do efektu tej ugody, choć dnia wczorajszego reflexiones nad nią miane videbantur repugnasse temu, gdyż też w wydanych punktach a nunciatura ad manus im. ks. biskupa wileńskiego, w której arbitrio pro moderatione szkód swoich się submisit i summa tak wielka reducta do czterechkroć sto tys., lubo sam im. ks. biskup sześćkroć sto tys. potrzebował i mandatu odstąpienie a parte, jeżeli rzeczona summa realiter et positive wyliczona będzie; dołożone tamże jest, iż duchowieństwo, in quantum by jeszcze nie doszła complanatio, nie będzie kogo inszego, jako to wojska, patrzyło, ale samego imp
L. Po którym odjeździe non cessat jm. staraniem swoim usilnym prowadzić do efektu tej ugody, choć dnia wczorajszego reflexiones nad nią miane videbantur repugnasse temu, gdyż też w wydanych punktach a nunciatura ad manus jm. ks. biskupa wileńskiego, w której arbitrio pro moderatione szkód swoich się submisit i summa tak wielka reducta do czterechkroć sto tys., lubo sam jm. ks. biskup sześćkroć sto tys. potrzebował i mandatu odstąpienie a parte, jeżeli rzeczona summa realiter et positive wyliczona będzie; dołożone tamże jest, iż duchowieństwo, in quantum by jeszcze nie doszła complanatio, nie będzie kogo inszego, jako to wojska, patrzyło, ale samego jmp
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 290
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
i bardzo czym małym nas zbywać chcieli, i już przychodziło do tego, że odjeżdżać się porywali. Na koniec, kiedy widzieli, że nie żarty, nakłonili się do samej rzeczy i w godzinie prawie jednej to między sobą postanowiliśmy; w czym siła bardzo pracował chorąży bracławski na naszą stronę. Stanęło tedy na sumie czterechkroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy, a to takim sposobem: W pięciudziesiąt tysięcy dali nam pewne wsi, pół mili tylko od Złoczowa, dziedzictwem. We czterechkroć sto tysięcy puszczają nam trzydzieści tysięcy intraty, tj. po półósma złotego od sta jako kościelne idą interesa. W tej intracie trzydziestu tysięcy puszczają nam wszystką Jarosławszczyznę, nie
i bardzo czym małym nas zbywać chcieli, i już przychodziło do tego, że odjeżdżać się porywali. Na koniec, kiedy widzieli, że nie żarty, nakłonili się do samej rzeczy i w godzinie prawie jednej to między sobą postanowiliśmy; w czym siła bardzo pracował chorąży bracławski na naszą stronę. Stanęło tedy na sumie czterechkroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy, a to takim sposobem: W pięciudziesiąt tysięcy dali nam pewne wsi, pół mili tylko od Złoczowa, dziedzictwem. We czterechkroć sto tysięcy puszczają nam trzydzieści tysięcy intraty, tj. po półósma złotego od sta jako kościelne idą interesa. W tej intracie trzydziestu tysięcy puszczają nam wszystką Jarosławszczyznę, nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 171
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nakłonili się do samej rzeczy i w godzinie prawie jednej to między sobą postanowiliśmy; w czym siła bardzo pracował chorąży bracławski na naszą stronę. Stanęło tedy na sumie czterechkroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy, a to takim sposobem: W pięciudziesiąt tysięcy dali nam pewne wsi, pół mili tylko od Złoczowa, dziedzictwem. We czterechkroć sto tysięcy puszczają nam trzydzieści tysięcy intraty, tj. po półósma złotego od sta jako kościelne idą interesa. W tej intracie trzydziestu tysięcy puszczają nam wszystką Jarosławszczyznę, nie zostawując najmniejszego na niej dłużnika, wszystkich a wszystkich przenosząc na insze majętności, tak p. Adziejowicza, tak p. Talentego, jako p. Jarockiego i
nakłonili się do samej rzeczy i w godzinie prawie jednej to między sobą postanowiliśmy; w czym siła bardzo pracował chorąży bracławski na naszą stronę. Stanęło tedy na sumie czterechkroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy, a to takim sposobem: W pięciudziesiąt tysięcy dali nam pewne wsi, pół mili tylko od Złoczowa, dziedzictwem. We czterechkroć sto tysięcy puszczają nam trzydzieści tysięcy intraty, tj. po półósma złotego od sta jako kościelne idą interesa. W tej intracie trzydziestu tysięcy puszczają nam wszystką Jarosławszczyznę, nie zostawując najmniejszego na niej dłużnika, wszystkich a wszystkich przenosząc na insze majętności, tak p. Adziejowicza, tak p. Talentego, jako p. Jarockiego i
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 171
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
godzi, widząc go w stanie z szczęśliwych najnieszczęśliwszym, władzę wielowładną Stwórcy naszego słuszną i woli jego wolną wolę przyznawającym z podziwieniem i zbudowaniem słyszących. Nieszczęśliwszym wprawdzie od spomnianego pana nazwać się mogę, gdy teraz w tym zostaję stanie, nikczemnego onemu świadczenia przy ciężkich i nagłych rat płaceniu, że do zebranych w państwie chrześcijańskim już czterechkroć stu tysięcy drugich podług chęci świadczenia bliźniemu wyliczyć temuż nie mogę niesłychanych dobroci, doskonałości i submisji panu, któremu miałbym za szczęście tę wyświadczyć uczynność, od dalszych w leciach podeszłych go salwując pracowitych żebranin, ile gdy pod upadkiem państw, siebie i synów stawić się z sumą w roku przyszłym obiecał.
godzi, widząc go w stanie z szczęśliwych najnieszczęśliwszym, władzę wielowładną Stwórcy naszego słuszną i woli jego wolną wolę przyznawającym z podziwieniem i zbudowaniem słyszących. Nieszczęśliwszym wprawdzie od spomnianego pana nazwać się mogę, gdy teraz w tym zostaję stanie, nikczemnego onemu świadczenia przy ciężkich i nagłych rat płaceniu, że do zebranych w państwie chrześciańskim już czterechkroć stu tysięcy drugich podług chęci świadczenia bliźniemu wyliczyć temuż nie mogę niesłychanych dobroci, doskonałości i submisji panu, któremu miałbym za szczęście tę wyświadczyć uczynność, od dalszych w leciach podeszłych go salwując pracowitych żebranin, ile gdy pod upadkiem państw, siebie i synów stawić się z sumą w roku przyszłym obiecał.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 46
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, przyobiecawszy nam honor powrotu swego. 14. Ciotka moja nazad powróciła do Wisznic, nad wieczorem zaś różne mię doszli poczty. 15. Najjaśniejsza królewiczowa jejmość polska Sobieska Konstantyna, z domu sławnych Wesselów idąca, przybyła tu do mnie, raz chcąc mię nawiedzić, jako należącego do siebie, po wtóre mająca u mnie dług czterechkroć stu tysięcy przez matkę moją nieboszczkę zaciągniony. Ma tyż tu z sobą tego imienia co sama kawalera srodze grzecznego, IWYM pana kasztelanica zakroczymskiego. 16. Obietnicem odebrał orderu polskiego, o którym, mając w randze starszy Świętego Huberta Palatina Raeni mi lat temu 18, nie prosił. 17. Polowałem, rozumiejąc zastać wilki
, przyobiecawszy nam honor powrotu swego. 14. Ciotka moja nazad powróciła do Wisznic, nad wieczorem zaś różne mię doszli poczty. 15. Najjaśniejsza królewiczowa jejmość polska Sobieska Konstantyna, z domu sławnych Wesselów idąca, przybyła tu do mnie, raz chcąc mię nawiedzić, jako należącego do siebie, po wtóre mająca u mnie dług czterechkroć stu tysięcy przez matkę moją nieboszczkę zaciągniony. Ma tyż tu z sobą tego imienia co sama kawalera srodze grzecznego, JWJM pana kasztelanica zakroczymskiego. 16. Obietnicem odebrał orderu polskiego, o którym, mając w randze starszy Świętego Huberta Palatina Raeni mi lat temu 18, nie prosił. 17. Polowałem, rozumiejąc zastać wilki
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak