Practyk zażywał Jeżelim chlebów, abo jakimkolwiek przezwiskiem rzeczonych z ubogich ludzi ekstorsij kiedy był uczestnikiem jeżelim w zachowaniu karności Żołnierskiej dla respektów jakich komużkolwiek z folgował jeżelim uskarżającym się, sprawiedliwości umknął niech kto co wie, jawnie się na mnie uskarży, byle prawdziwie, nie z bajek. Byłem tak, aż po Czudnowskiej Wojnie w łasce I. K. M. estimaciej, i jakiżkolwiek konfidencji. W których jako się zachował, na każdego sumnienie się daje. Dla Eleccji aby wolności w cale zostały, wielka nienawiść.
Sejm on, Sejm nieszczęśliwy, na którym Elekcja, lekarstwo wrzkomo przyszłych rozruchów, a w samej rzeczy prawdziwe teraźniejszego wszytkiego
Práctyk záżywał Ieżelim chlebow, ábo iákimkolwiek przezwiskiem rzeczonych z vbogich ludźi extorsiy kiedy był vczestnikiem ieżelim w záchowániu kárnośći Zołnierskiey dla respektow iákich komużkolwiek z folgował ieżelim vskarżáiącym się, spráwiedliwośći vmknął niech kto co wie, iáwnie się ná mnie vskárży, byle prawdźiwie, nie z baiek. Byłem ták, áż po Czudnowskiey Woynie w łásce I. K. M. aestimáciey, y iákiżkolwiek confidentiey. W ktorych iáko się záchował, ná káżdego sumnienie się dáie. Dla Electiey áby wolnośći w cále zostały, wielka nienawiść.
Seym on, Seym nieszczęśliwy, ná ktorym Elekcya, lekárstwo wrzkomo przyszłych rozruchow, á w sámey rzeczy prawdźiwe teráznieyszego wszytkiego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 14
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
K. Mości, żem wiktorie, Triumfy z nieprzyjaciół pod nogi Króla I. Mści oddawał. Taż perfidia żem znosił nieprzyjacioły, Prowincje Miasta recuperował, Państwo i Sławę Pana swego rozprzestrzeniał. Wszak mam świadectwo samegosz I. K. Mości, mam i Księdza Kanclerza, jego ręką pisane, co mi po Czudnowskiej z Szeremetem Wojnie przyznawa, i jakimi słowy dziękuje. Jawną tegi krzywdę mam! Takowe sztuki jeszcze w tej nigdy niebywały Ojczyźnie! skąd inąd są przyniesione, że kto służy dobrze, że substancją ma dobrą, że go należyte za cnoty potykają godności, to ten o ruinie Majestatu Pańskiego myśli to tego zgładzić i zniszczyć
K. Mośći, żem victorie, Triumphy z nieprzyiaćioł pod nogi Krolá I. Msći oddawał. Táż perfidia żem znośił nieprzyiaćioły, Prowincye Miástá recuperował, Páństwo y Sławę Páná swego rosprzestrzeniał. Wszák mam świádectwo sámegosz I. K. Mości, mam y Kśiędzá Kánclerzá, iego ręką pisáne, co mi po Czudnowskiey z Szeremetem Woynie przyznawa, y iákiemi słowy dźiękuie. Iáwną tegy krzywdę mam! Tákowe sztuki ieszcze w tey nigdy niebywáły Oyczyznie! zkąd inąd są przynieśione, że kto służy dobrze, że substáncyą ma dobrą, że go należyte zá cnoty potykáią godnośći, to ten o ruinie Máiestatu Páńskiego myśli to tego zgłádźić y zniszczyć
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 55
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ruszenia, obwarował. A gdyby co ze służebnych wojskowych ordynackich dóbr za wakowało, tedy już tym donatariusz miał dysponować.
Ciż donatariuszowie względem ludzi sześciuset ręczną sub processu bonae fidei, z księciem Sanguszką, marszałkiem nadwornym lit., czyniąc go dobra dziedziczne, klucze: dubiński, stepański, konstantynowski, mirowski, wilski, czudnowski, bazyliński, pikowski, krantowski, sulżyński, ostrogski i lutowicki, prawem naturalnym po niegdy księżnie Marii Annie z książąt Lubomirskiej Sanguszkowej, marszałkowej wielkiej W. Ks. Lit., matce swojej spadłe, przedającym, a nie wspominając nic obligacji ordynackiej księcia Janusza Ostrogskiego, kasztelana krakowskiego, lecz tylko namieniwszy księcia Aleksandra Dominika Lubomirskiego
ruszenia, obwarował. A gdyby co ze służebnych wojskowych ordynackich dóbr za wakowało, tedy już tym donatariusz miał dysponować.
Ciż donatariuszowie względem ludzi sześciuset ręczną sub processu bonae fidei, z księciem Sanguszką, marszałkiem nadwornym lit., czyniąc go dobra dziedziczne, klucze: dubiński, stepański, konstantynowski, mirowski, wilski, czudnowski, bazyliński, pikowski, krantowski, sulżyński, ostrogski i lutowicki, prawem naturalnym po niegdy księżnie Marii Annie z książąt Lubomirskiej Sanguszkowej, marszałkowej wielkiej W. Ks. Lit., matce swojej spadłe, przedającym, a nie wspominając nic obligacji ordynackiej księcia Janusza Ostrogskiego, kasztelana krakowskiego, lecz tylko namieniwszy księcia Aleksandra Dominika Lubomirskiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 434
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Wodza stało się dyspozycyją że i owym potęgom które na Cesarza Tureckiego mogły by się porwać nieprzyszło się skupić i Traktaty szkodliwe rozerwane i Fortece które już non super erant wolne tylko dwie w Całej Litwie od Rąk Moskiewskich eliberowane i tamtym Wojskom które były szczere motum przeciwko naszym Hetmanom, serce upadło. I to znacznie do Viktóryjej Czudnowskiej dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta i Całe Litewskie Księstwo zawojowane było. Wiezdzając tedy Czarniecki do Lachowić w dzień Najświętszej Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki i kto tylko był w owym Ciężkim oblezeniu. Witaj wołając zawitaj niezwycięzony wodzu, niezwycięzony wojenniku zawitaj od Boga nam zesłany obronco. Byli
Wodza stało się dyspozycyią że y owym potęgom ktore na Cesarza Tureckiego mogły by się porwać nieprzyszło się zkupić y Traktaty szkodliwe rozerwane y Fortece ktore iuz non super erant wolne tylko dwie w Całey Litwie od Rąk Moskiewskich eliberowane y tamtym Woyskom ktore były szczere motum przeciwko naszym Hetmanom, serce upadło. I to znacznie do Viktoryiey Czudnowskiey dopomogło. Lachowice tylko nie były w rękach Moskiewskich Wszystkie insze Miasta y Całe Litewskie Xięstwo zawoiowane było. Wiezdzaiąc tedy Czarniecki do Lachowić w dzięn Nayswiętszey Panny wyszli przeciwko niemu procossionaliter Zakonnicy szlachta szlachcianki y kto tylko był w owym Cięszkim oblezeniu. Witay wołaiąc zawitay niezwycięzony wodzu, niezwycięzony woięnniku zawitay od Boga nąm zesłany obronco. Byli
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nie dbali. Nawet w kole korostyszowskim ledwie komu z towarzystwa i mówić o sobie pozwalając, a tak w obraniu posłów na sejm jako i w inszych wojskowych pretensyjach co sami chcieli czyniąc, ferwor rycerstwa polskiego przytępili i dalszych rozruchów i konfederacji wstęp, pożal się Boże ukazali.
Luboć odwaga i dzielność rycerstwa w tej okazji czudnowskiej Rzeczypospolitej wyświadczona, respektu lepszego godna była, bo siła bardzo tak rotmistrzów i towarzystwa w tej okazji pozabijano. Między nimi Działyńskiego, starostę bratyńskiego, Stefana Liniewskiego, rotmistrzów, Markowskiego, chorążego hetmańskiego, Rościszewskiego i Głowackiego Adama, Rok 1660
Borona pułkownika i wielu nierównie inszych, którym nieśmiertelna od inszych opisana, niech dodaje pamięci
nie dbali. Nawet w kole korostyszowskim ledwie komu z towarzystwa i mówić o sobie pozwalając, a tak w obraniu posłów na sejm jako i w inszych wojskowych pretensyjach co sami chcieli czyniąc, ferwor rycerstwa polskiego przytępili i dalszych rozruchów i konfederacyi wstęp, pożal się Boże ukazali.
Luboć odwaga i dzielność rycerstwa w tej okazyi czudnowskiej Rzeczypospolitej wyświadczona, respektu lepszego godna była, bo siła bardzo tak rotmistrzów i towarzystwa w tej okazyi pozabijano. Między nimi Działyńskiego, starostę bratyńskiego, Stefana Liniewskiego, rotmistrzów, Markowskiego, chorążego hetmańskiego, Rościszewskiego i Głowackiego Adama, Rok 1660
Borona pułkownika i wielu nierównie inszych, którym nieśmiertelna od inszych opisana, niech dodaje pamięci
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 300
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000