kto tego przyczyną/ że obżarstwo i pijaństwo tak barzo pospolite i zwyczajne jest na świecie? Wszyscy chcemy być dobrymi Krześciany/ ale oźralstwa i opilstwa nie chcemy poprzestać. Na co D. Luterus odpowiedział: Wy Panowie mielibyście do tego czynić. Rzekł Pan pomieniony: Mam za to/ że My Panowie do tego czyniemy: gdybyśmy bowiem do tego nie czynili: dawnoby już było upadło pijaństwo. cit. M. Schneid. in Tit. Contin sub. Praecept. VI. p. m. 737.
Którymi słowy chciał ten Pan dać znać/ że nawięcej wysokie głowy t. I. zacni i wielcy Panowie nie wiele
kto tego przyczyną/ że obżárstwo y pijáństwo ták bárzo pospolite y zwyczáyne jest ná świećie? Wszyscy chcemy bydź dobrymi Krześćiány/ ále oźrálstwá y opilstwá nie chcemy poprzestáć. Ná co D. Lutherus odpowiedźiał: Wy Pánowie mielibyśćie do tego czynić. Rzekł Pan pomieniony: Mam zá to/ że My Pánowie do tego czyniemy: gdybysmy bowiem do tego nie czynili: dawnoby już było upádło pijáństwo. cit. M. Schneid. in Tit. Contin sub. Praecept. VI. p. m. 737.
Ktorymi słowy chćiał ten Pan dáć znáć/ że nawięcey wysokie głowy t. I. zacni y wielcy Pánowie nie wiele
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 39.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Locri nazywali/ takie srogie stanowili prawo/ że tym głowy ucinać dali/ którzy się lekkomyślnie upijali. Stob. Serm. 18. p. 164.
To byli Poganie/ a jako się oto w mierności kochali/ a w pijaństwie żadnego zgoła upodobania nie mieli/ i owszem je haniebnie karali; a my Krześcianie co czyniemy? o mierności w jedzeniu i piciu nie wiele trzymamy/ i pijaństwo nie za występek/ ale za cnote poczytamy z onym Poganinem mówiąc: Virtutis est, si quis in Virorum convivio plurimos calices exsiccaverit rectè, bene et seitè, t.j. Cnota to jest/ kiedy kto przy dobrej myśli na bankietach (Ucztach
Locri názywáli/ tákie srogie stánowili práwo/ że tym głowy ućináć dáli/ ktorzy śię lekkomyślnie upijáli. Stob. Serm. 18. p. 164.
To byli Pogánie/ á jáko śię oto w miernośći kocháli/ á w pijaństwie żadnego zgołá upodobánia nie mieli/ y owszem je hániebnie karáli; á my Krześćiánie co czyniemy? o miernośći w jedzeniu y pićiu nie wiele trzymamy/ y pijáństwo nie zá występek/ ále zá cnote poczytamy z onym Pogáninem mowiąc: Virtutis est, si quis in Virorum convivio plurimos calices exsiccaverit rectè, bene et seitè, t.j. Cnotá to jest/ kiedy kto przy dobrey myśli ná bánkietách (Ucztách
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 45.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niechciał/ jedno aby miedzy tymi którzy jedności pragną/ i w nie już wstąpili/ i miedzy tymi/ którzy w niej nie są/ mniemają/ iż to nabożnie czynią. (Otworzmy tu Przezacny narodzie Ruski obie uszy/ a słuchajmy Patriarchy swego/ który nam gani to/ że my/ rozumiejąc iż to pobożnie czyniemy/ że w Uniej być nie chcemi. Dalej postepując mówi/) a sami się z sobą/ na przedni głowy swe patrząc/ nie zgadzają/ i na Heretyckie błędy przyzwalają. Pokoj jaki i zgoda postanowić się mogła. Oto i Patriarcha to nsm przyznawa/ że się my z Ojcami i z Bracią Unitami nie
niechćiał/ iedno áby miedzy tymi ktorzy iednośći prágną/ y w nie iuż wstąpili/ y miedzy tymi/ ktorzy w niey nie są/ mniemáią/ iż to nabożnie czynią. (Otworzmy tu Przezacny narodźie Ruski obie vszy/ á słuchaymy Pátryárchy swego/ ktory nam gáni to/ że my/ rozumieiąc iż to pobożnie cżyniemy/ że w Vniey bydź nie chcemi. Daley postepuiąc mowi/) á sámi sie z sobą/ ná przedni głowy swe pátrząc/ nie zgadzáią/ y ná Hęretyckie błędy przyzwaláią. Pokoy iáki y zgodá postánowić sie mogłá. Oto y Pátryárchá to nsm przyznawa/ że sie my z Oycámi y z Bráćią Vnitámi nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 188
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
-obecności P. JEZUSOWEJ, że gdzie on jest, śmierć tam być nie może: vbi enim est vita, mors esse non potest. SEJMOWAŁY CHOROBY, albo kołowały. Oto taka była proposicja, tak zagajono, jako zagajał i Kaifasz: Quid facimus, quia hic homo multa signa facit? Joan: 11 Co czyniemy że ten Chrystus wiele dokazuje? A co najdziwniejsza, w-lała się też w-to i woda: i naprzód ona jako początek cudów Pańskich, uskarżała się: nastąpił na mnie świat pomieszał w-Kanie Galilejskij. Toć to krzywda miła prosta wodo, że cię w-wino przednie obrócono? nad inne przodkujesz: i
-obecnośći P. IEZUSOWEY, że gdźie on iest, śmierć tám bydź nie może: vbi enim est vita, mors esse non potest. SEYMOWAŁY CHOROBY, álbo kołowáły. Oto táka byłá proposicija, ták zágáiono, iáko zágáiał i Káifasz: Quid facimus, quia hic homo multa signa facit? Joan: 11 Co czyniemy że ten Christus wiele dokázuie? A co naydźiwnieysza, w-lałá się też w-to i wodá: i naprzod oná iáko początek cudow Páńskich, vskarżáłá się: nástąpił ná mnie świát pomieszał w-Kánie Gálileyskiy. Toć to krzywdá miła prosta wodo, że ćię w-wino przednie obrocono? nád inne przodkuiesz: i
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 17
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Dwór łaskami perswadował, to jest, żeby dawał pensyje, sumy, prezenta, starostwa, wakanse, deklaracyje rzetelne dla utrzymania sejmów. Że Dwór życzy sejmu, że perswaduje, że pobudza i animuje do zgody, że ułatwia trudności, że dzień i noc pokazuje atencyją, dobrze
to czyni, ale toż i my partykularni czyniemy, więcej w ręku i w mocy nie mając. Dwór ma w ręku coś więcej. Dworu sposób własny dla skutecznego dopomożenia sejmom dawać i kontentować. Wielkich interesów pewnie Dwór inaczej utrzymywać ani dokazać bez łask dystrybuty nie może. To prawda, to eksperyjencja, to rozum dyktuje...
Zgoda na to, odpowiadają ode
Dwór łaskami perswadował, to jest, żeby dawał pensyje, summy, prezenta, starostwa, wakanse, deklaracyje rzetelne dla utrzymania sejmów. Że Dwór życzy sejmu, że perswaduje, że pobudza i animuje do zgody, że ułatwia trudności, że dzień i noc pokazuje attencyją, dobrze
to czyni, ale toż i my partykularni czyniemy, więcej w ręku i w mocy nie mając. Dwór ma w ręku coś więcej. Dworu sposób własny dla skutecznego dopomożenia sejmom dawać i kontentować. Wielkich interessów pewnie Dwór inaczej utrzymywać ani dokazać bez łask dystrybuty nie może. To prawda, to eksperyjencyja, to rozum dyktuje...
Zgoda na to, odpowiadają ode
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 119
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
już nigdy w tej Rzplitej być lepiej nie może. I toż wszystko jeszczeż nas nie determinuje dosyć do wynalezienia, by najtrudniejszego, ale zbawiennego i nieuchybnie potrzebnego sejmów naszych inakszego jak teraz kończenia.
Przebiegłem i napomknąłem tylko w siódmej dopiero refleksji o ohydzie, którą sobie u postronnych narodów z naszego codwuletnego sejmowania czyniemy, ale gdyby nic inszego, to ta jedna uwaga, którą kładę za ósmą, serca patriotów dobrych przeniknąć by powinna. W jakiż to kontempt, w jakież to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy?
już nigdy w tej Rzplitej być lepiej nie może. I toż wszystko jeszczeż nas nie determinuje dosyć do wynalezienia, by najtrudniejszego, ale zbawiennego i nieuchybnie potrzebnego sejmów naszych inakszego jak teraz kończenia.
Przebiegłem i napomknąłem tylko w siódmej dopiero refleksyi o ohydzie, którą sobie u postronnych narodów z naszego codwuletnego sejmowania czyniemy, ale gdyby nic inszego, to ta jedna uwaga, którą kładę za ósmą, serca patryjotów dobrych przeniknąć by powinna. W jakiż to kontempt, w jakież to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy?
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 175
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie i bez racji. Jeden dziś, drugi jutro sejm czy sejmik tamuje, mogę i ja, i każdy szlachcic równie go tamować — każdemu ta moc,, ten jest własny przywilej. Muszę ja dziś, muszą mnie jutro wszyscy jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola, dobrowolnie go
słucham, żeby
nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracyjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie i bez racyi. Jeden dziś, drugi jutro sejm czy sejmik tamuje, mogę i ja, i każdy szlachcic równie go tamować — każdemu ta moc,, ten jest własny przywilej. Muszę ja dziś, muszą mnie jutro wszyscy jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola, dobrowolnie go
słucham, żeby
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 217
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nie będzie w staraniu się o miłość braterską. Nadto tej delikatności czy dumy. Nie trzeba ci się było rodzić w wolnej Rzepltej, kiedy ci milsze podłe i liche temu u Dworu lub owemu pokłony i mniej przystojne lichości niż starania się o województwa i stanu szlacheckiego przyjaźń.
Mogąż być porównane teraźniejsze, które dla otrzymania czego czyniemy, podłości, te, które cierpiemy, poniżenia, subiekcja, upokorzenia, z wysoka akordowane od równych protekcyje, przymówki, zarzuty, odmawiania, odrzucania najniższych próśb naszych, przewłoki, zawody, podstępowania inszych, oczernienia u pana, kalumnije, zdrady, kłamstwa i tysiączne inne umartwienia i pogardy? Mogąż być, mówię,
nie będzie w staraniu się o miłość braterską. Nadto tej delikatności czy dumy. Nie trzeba ci się było rodzić w wolnej Rzepltej, kiedy ci milsze podłe i liche temu u Dworu lub owemu pokłony i mniej przystojne lichości niż starania się o województwa i stanu szlacheckiego przyjaźń.
Mogąż być porównane teraźniejsze, które dla otrzymania czego czyniemy, podłości, te, które cierpiemy, poniżenia, subiekcyja, upokorzenia, z wysoka akkordowane od równych protekcyje, przymówki, zarzuty, odmawiania, odrzucania najniższych próśb naszych, przewłoki, zawody, podstępowania inszych, oczernienia u pana, kalumnije, zdrady, kłamstwa i tysiączne inne umartwienia i pogardy? Mogąż być, mówię,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 270
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
MY Stany WIelkiego Księstwa Litewskiego Duchowne i Świetckie, Senatorowie, Urzędnicy, i Posłowie Ziemscy, na Sejm teraźniejszy pro die 3. Maij, w Roku Tysiąc Seśćsetnym Sześćdziesiątym pierwszym, za Uniwersałami Jego Królewskiej Mości Pana naszego Miłościwego do Warszawy zgromadzeni.
Wszem w obec i każdemu z osobna, teraźnieszego i na potym będącego wieku ludziom czyniemy wiadomo, tą naszą i Braciej w Domu pozostałych imieniem, I. K. Mości Panem naszym Miłościwym i całą Rzecząpospolitą uczynioną Manifestacją. Iż cośmy przez lat dwanaście panowania I. K. Mości, od różnych na ten czas Rzeczyposp: nieprzyjaciół, Kozaków, Tatarów, Moskwy, Szwedów, Węgrów, Brandenburczyków, dla
MY Stany WIelkiego Kśięstwá Litewskiego Duchowne y Swietckie, Senatorowie, Vrzędnicy, y Posłowie Ziemscy, ná Seym teráznieyszy pro die 3. Maij, w Roku Tyśiąc Seśćsetnym Sześćdźieśiątym pierwszym, zá Vniwersałámi Iego Krolewskiey Mośći Páná nászego Miłośćiwego do Wárszáwy zgromádzeni.
Wszem w obec y káżdemu z osobná, teráznieszego y ná potym będącego wieku ludźiom czyniemy wiádomo, tą nászą y Bráćiey w Domu pozostáłych imieniem, I. K. Mośći Pánem nászym Miłośćiwym y cáłą Rzecząpospolitą vczynioną Mánifestácyą. Iż cosmy przez lat dwánaśćie pánowánia I. K. Mośći, od rożnych ná ten czás Rzeczyposp: nieprzyiaćioł, Kozakow, Tátárow, Moskwy, Szwedow, Węgrow, Brándeburczykow, dla
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 116
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, zabronić nam, myślić o jej dostatecznie konserwacyj? Lubo nie jest to moje zdanie, cokolwiek, uchowaj Boże, odmienić; Każda sprawa ma fundum et formam: Wtej, Którą tu traktuję, nietrzeba bynajmniej rusżać fundamentu statutów naszych, ale o to się starać, aby im dać formam debitam; nietak jak dotąd czyniemy, słabemi podporami wspierając tę nasżę tak piękną strukturę, jako to codzień widziemy na zjazdach naszych, gdzie każdy, destruit, aedificat, mutat quadrata rotundis. In had debita forma, radbym naśladować dwóch jednakowo rzemiesników snecerza i malarza; pierwszy nad tym pracuje, aby ociosując swoję robotę, ujmował co niepotrzebnego, póki z
, zabronić nam, myślić o iey dostatecznie konserwacyi? Lubo nie iest to moie zdanie, cokolwiek, uchoway Boźe, odmienić; Kaźda sprawa ma fundum et formam: Wtey, Ktorą tu traktuię, nietrzeba bynaymniey rusźáć fundamentu statutow naszych, ale o to się staráć, aby im dać formam debitam; nietak iak dotąd czyniemy, słabemi podporami wspieraiąc tę nasźę tak piękną strukturę, iako to codzień widziemy na ziazdach naszych, gdzie kaźdy, destruit, aedificat, mutat quadrata rotundis. In had debita forma, radbym naśladować dwuch iednakowo rzemiesnikow snecerza y malarza; pierwszy nad tym pracuie, aby oćiosuiąc swoię robotę, uymował co niepotrzebnego, poki z
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 3
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733