żeby tak ostróżnymi byli. Sama siebie i stan swój winuje sierocy Tułaczka nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Jakiej ich w tym doznała/ wniść do szopy onej Rada barzo pozwoli. Gdzie stół zastawiony W farfurowych naczyniach/ mlekiem znajdzie chłodnym Masłem młodym/ i sercem tworzonym doródnym/ A Pasterki tym czasem lubo przypalone/ Wdzięczne jednak do doju ręce wysmuknione I statki gotowały. Zaczym siadszy jedzą/ A pierwej niż inszego sobie co powiedzą/ Chciwi wiedzieć Pasterze. Coby tu przygnałą Tak piękną białogłowę: Jakoby się stało Zle to było (Firmio rzecze do Damona) Gdyby ta niewidanej gładkości Diona Miała być obrażona od złajników naszych Boć się mnie zda/ niewiemże
żeby ták ostrożnymi byli. Sámá siebie y stan swoy winuie sierocy Tułáczká nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Iákiey ich w tym doznáłá/ wniść do szopy oney Rádá bárzo pozwoli. Gdzie stoł zástáwiony W fárfurowych naczyniách/ mlekiem znaydzie chłodnym Másłem młodym/ y sercem tworzonym dorodnym/ A Pásterki tym czásem lubo przypalone/ Wdzięczne iednák do doiu ręce wysmuknione Y státki gotowáły. Záczym siadszy iedzą/ A pierwey niż inszego sobie co powiedzą/ Chciwi wiedzieć Pásterze. Coby tu przygnáłą Ták piękną białogłowę: Iákoby się stáło Zle to było (Firmio rzecze do Dámoná) Gdyby tá niewidáney głádkości Dyoná Miáłá bydź obráżona od złáynikow nászych Boć się mnie zda/ niewiemże
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 58
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
potym wielkiego Wywieść rozkazał wołu rogatego W plecionym wieńcu, który był dokoła Głowy urobion z pachniącego zioła. Czarną miał skórę, a nogami śmiele W drodze idący grzebał jak w popiele; Przydał do tego dziewięć owiec białych, Kram wełny w ciele tuczonym niemałych, A z jedną oddał z osobna jagniątek Parę, dość tłustych przy dojach bliźniątek. Nadto darował piwa wystałego Sporych fas troje, jak olej czarnego, Żeby i owi, co nad brzegiem stali. Jego ochotę i ludzkość poznali. Idziemy tedy nazad swoją drogą Do naszej braci z pocztą nieubogą, Którą jak tylko z dala obaczyli, Niepomału się z onej ucieszyli, Że tak dostatni prowijant wieziemy Na
potym wielkiego Wywieść rozkazał wołu rogatego W plecionym wieńcu, który był dokoła Głowy urobion z pachniącego zioła. Czarną miał skórę, a nogami śmiele W drodze idący grzebał jak w popiele; Przydał do tego dziewięć owiec białych, Kram wełny w ciele tuczonym niemałych, A z jedną oddał z osobna jagniątek Parę, dość tłustych przy dojach bliźniątek. Nadto darował piwa wystałego Sporych fas troje, jak olej czarnego, Żeby i owi, co nad brzegiem stali. Jego ochotę i ludzkość poznali. Idziemy tedy nazad swoją drogą Do naszej braci z pocztą nieubogą, Którą jak tylko z dala obaczyli, Niepomału się z onej ucieszyli, Że tak dostatni prowijant wieziemy Na
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 94
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
po dni 2, biorą na to z folwarków pańskich, jako to: primo żyta mendeli 2, jęczmienia zagonów 2, grochu po składzie, rzepy po składzie, do tego mają swoje ogrody, w ogrodach nadane łączki. Powinność ich takowa: oprócz 2 dni trzodę za koleją wraz z półrolnikami i zagrodnikami odbywać, do doju dworskiego bydła począwszy od ś. Wojciecha aż do ś. Marcina za koleją chodzić.
Półrolnicy do piwa, drew rąbania, w drogę jechania, trzody paszenia wraz z zagrodnikami obchodzić powinni. Półrolnicy zaś sami przędzy po 2 sztuk oprząść i wybieloną oddać, jajec po pół kopy. Zagrodnicy zaś co piątek za koleją do sadzy
po dni 2, biorą na to z folwarków pańskich, jako to: primo żyta mendeli 2, jęczmienia zagonów 2, grochu po składzie, rzepy po składzie, do tego mają swoje ogrody, w ogrodach nadane łączki. Powinność ich takowa: oprócz 2 dni trzodę za koleją wraz z półrolnikami i zagrodnikami odbywać, do doju dworskiego bydła począwszy od ś. Wojciecha aż do ś. Marcina za koleją chodzić.
Półrolnicy do piwa, drew rąbania, w drogę jechania, trzody paszenia wraz z zagrodnikami obchodzić powinni. Półrolnicy zaś sami przędzy po 2 sztuk oprząść i wybieloną oddać, jajec po pół kopy. Zagrodnicy zaś co piątek za koleją do sadzy
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 144
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959