DO PIOTRA
Widziałem wczora, Piętrzę, twoję panią I wierę, nie wiem, czemu twarz jej ganią;
A widzę, miała bogów chętnych sobie, Że wyrazili gładkość w jej osobie, Tak że gdyby mi nieba tak sprzyjały, Żeby mi takie trzy żony wraz dały, Pewnie bym, niebu nie chcąc zostać dłużnym, Oddał dwie diabłu, a trzecią w oduznym. NA PAWŁA
Siła wierzy, kto towar kładzie na okręty, Siła wierzy w Krakowie Tucy i Orsety, Siła wierzą na kredyt Izakowe sklepy, Ale więcej nasz Paweł: żeni się, choć ślepy. DARY BOGÓW KOLĘDA
Jowisz rozumu-ć naplwał pełną głowę, Ateńska Pallas
DO PIOTRA
Widziałem wczora, Piętrzę, twoję panią I wierę, nie wiem, czemu twarz jej ganią;
A widzę, miała bogów chętnych sobie, Że wyrazili gładkość w jej osobie, Tak że gdyby mi nieba tak sprzyjały, Żeby mi takie trzy żony wraz dały, Pewnie bym, niebu nie chcąc zostać dłużnym, Oddał dwie diabłu, a trzecią w oduznym. NA PAWŁA
Siła wierzy, kto towar kładzie na okręty, Siła wierzy w Krakowie Tucy i Orsety, Siła wierzą na kredyt Izakowe sklepy, Ale więcej nasz Paweł: żeni się, choć ślepy. DARY BOGÓW KOLĘDA
Jowisz rozumu-ć naplwał pełną głowę, Ateńska Pallas
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 39
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
skop niż sarna, Kiedy z stajnie jelenia albo mi z karmnika Zabitego prowadzą do spiżarnie dzika. A co wszytkim rozkoszom świeckim daje mety (Nic nie są galanteryj pełne gabinety): Myśl bezpieczna, a zawsze przy wesołej cerze. Niechajże zdrów pan siedzi w swoim Belwederze; Mnie tylko zdrowia, kiedym nikomu nie dłużny, Póki Bóg żyć zaznaczył, w mojej trzeba Łużnej, Skąd się do weselszego, kędy wszytkie sadzę Rozkoszy, Belwederu szczęśliwie prowadzę, Gdzie, który w płacz obraca me pociechy, klinu Zbywszy z serca, mój wdzięczny, oglądam cię, synu! 339 (N). STRASZNY BOHATYR NIE KAŻDY KĄSA, CO WĄSAMI
skop niż sarna, Kiedy z stajnie jelenia albo mi z karmnika Zabitego prowadzą do spiżarnie dzika. A co wszytkim rozkoszom świeckim daje mety (Nic nie są galanteryj pełne gabinety): Myśl bezpieczna, a zawsze przy wesołej cerze. Niechajże zdrów pan siedzi w swoim Belwederze; Mnie tylko zdrowia, kiedym nikomu nie dłużny, Póki Bóg żyć zaznaczył, w mojej trzeba Łużnej, Skąd się do weselszego, kędy wszytkie sadzę Rozkoszy, Belwederu szczęśliwie prowadzę, Gdzie, który w płacz obraca me pociechy, klinu Zbywszy z serca, mój wdzięczny, oglądam cię, synu! 339 (N). STRASZNY BOHATYR NIE KAŻDY KĄSA, CO WĄSAMI
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 334
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w nocy na werek nie puści!” Ten zaś: „Patrzcież, sąmsiedzi, jakom jest odrwiomy, Jak mi przy was ślubował, a boi się żony!” Łap za boty, cap zaraz i za ono sadło. A co zjadł i spił, wszystko — jak plunął — przepadło. 69. DŁUŻNY KTOŚ
Omnia sunt hominum tenui pendentia filo, Et subito casu, quae valuere, ruunt.
Dłużył się, dłużył tusząc — jak w tym tekście piszą, Że i jego na słabej nici długi wiszą. A tak czekając nagłej ruiny, wpadł w matnią: Nić wytrzymała — a on wieś stracił ostatnią. 70. SZALONY
w nocy na werek nie puści!” Ten zaś: „Patrzcież, sąmsiedzi, jakom jest odrwiomy, Jak mi przy was ślubował, a boi się żony!” Łap za boty, cap zaraz i za ono sadło. A co zjadł i spił, wszystko — jak plunął — przepadło. 69. DŁUŻNY KTOŚ
Omnia sunt hominum tenui pendentia filo, Et subito casu, quae valuere, ruunt.
Dłużył się, dłużył tusząc — jak w tym tekście piszą, Że i jego na słabej nici długi wiszą. A tak czekając nagłej ruiny, wpadł w matnią: Nić wytrzymała — a on wieś stracił ostatnią. 70. SZALONY
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 23
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
uwiązują od drzewa do drzewa w cieniu i tak sypiają.
Kamieni różnych też, które i w nocy, jako ogień, gdy słonecznym upałem bywają zagrzane, świecą, różnego gatunku niewidzianych tam widzieć było.
Różne tam armorum diversi generis, specjałów niemało, muzyk wojskowych, to jest trąb barzo dziwnych. Miedzy innemi jedna była dłużny na dwa sążnie, a kręcona 62v jakoby wężową formą. Druga zaś Egiptów piszczałka mere z kości
człowieczej od kamienia nic nie przerobionej, jeno dziurki porobione, a monsztuczek przyprawiony w jednym końcu, w drugim zaś dziurę przewierciono. O niej tak powiedano, iż królów swoich po śmierci in vim gratitudinis maiores Regni jedzą, ciało
uwiązują od drzewa do drzewa w cieniu i tak sypiają.
Kamieni różnych też, które i w nocy, jako ogień, gdy słonecznym upałem bywają zagrzane, świecą, różnego gatunku niewidzianych tam widzieć było.
Różne tam armorum diversi generis, specjałów niemało, muzyk wojskowych, to jest trąb barzo dziwnych. Miedzy innemi jedna była dłużny na dwa sążnie, a kręcona 62v jakoby wężową formą. Druga zaś Egiptów piszczałka mere z kości
człowieczej od kamienia nic nie przerobionej, jeno dziurki porobione, a monsztuczek przyprawiony w jednym końcu, w drugim zaś dziurę przewierciono. O niej tak powiedano, iż królów swoich po śmierci in vim gratitudinis maiores Regni jedzą, ciało
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 236
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Ale będzieszli źle czynił/ bój się boć nie bez przyczyny miecz nosi. Oddawajcie tedy wszystkim coście powinni/ co jest Bożego Bogu/ A co Królewskiego Królowi/ etc. komu dań/ temu dań/ komu cło/ temu cło/ komu bojaźń/ bojaźń/ komu cześć cześć/ nikomu nic nie bądźcie dłużni/ tylko żebyście się zobopolnie miłowali: we wszystkim się przełożonym swym podobajcie/ nie obamwiajcie/ nie oszukiwajcie/ ale we wszech sprawach dobrą wierność pokazujcie. Przełożonym waszym duchownym którzy na Chrystusowym stolcu usiadszy/ tegoż was/ czego i Chrystus/ uczą/ bądźcie posłuszni/ abowiem oni czują/ jako ci którzy o ws
. Ale będźieszli źle cżynił/ boy sie boć nie bez przycżyny miecż nośi. Oddawayćie tedy wszystkim cośćie powinni/ co iest Bożego Bogu/ A co Krolewskiego Krolowi/ etc. komu dań/ temu dań/ komu cło/ temu cło/ komu boiaźń/ boiaźń/ komu cżeść cżeść/ nikomu nic nie bądźcie dłużni/ tylko żebyśćie się zobopolnie miłowáli: we wszystkim się przełożonym swym podobayćie/ nie obamwiaycie/ nie oszukiwayćie/ ále we wszech spráwách dobrą wierność pokázuycie. Przełożonym wászym duchownym ktorzy ná Chrystusowym stolcu vśiadszy/ tegoż was/ cżego y Chrystus/ vcżą/ bądźćie posłuszni/ ábowiem oni cżuią/ iáko ći ktorzy o ws
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 9
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
.. TREN XXIII
Założył dziardyn, szczepił drzew rozlicznych frukty; Porobił z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby, Żeby z daru bożego i chleb miał, i ryby; Wyprawo wał szkutami pszenicę na morze; Materyją, o nowym myśląc, zwoził, dworze; Zniósszy ze wsiów ciężary, nie dłużen nikomu, Kilkadziesiąt tysięcy u ludzi i w domu Zostawiwszy przy wielkim szlacheckim obrzędzie, Każdą rzecz w należytym położywszy rzędzie — Aż go śmierć, na wszytko to zamrużywszy oczy, Spadszy niemiłosiernie w swoim długu troczy: Kiedy miał żyć, kiedy miał owoc rąk swych zbierać, Każe mu, ach, każe mu, niestetyż
.. TREN XXIII
Założył dziardyn, szczepił drzew rozlicznych frukty; Porobił z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby, Żeby z daru bożego i chleb miał, i ryby; Wyprawo wał szkutami pszenicę na morze; Materyją, o nowym myśląc, zwoził, dworze; Zniósszy ze wsiów ciężary, nie dłużen nikomu, Kilkadziesiąt tysięcy u ludzi i w domu Zostawiwszy przy wielkim szlacheckim obrzędzie, Każdą rzecz w należytym położywszy rzędzie — Aż go śmierć, na wszytko to zamrużywszy oczy, Spadszy niemiłosiernie w swoim długu troczy: Kiedy miał żyć, kiedy miał owoc rąk swych zbierać, Każe mu, ach, każe mu, niestetyż
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 348
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na się zaś ściągnąć winę; bo wiem że amici vitia si feras,facis tua. A żebym dłuższą sustentationis figurą większego nieuczynił krzyża, enucleo veritatem. Wziąłem ab oculato teste wiadomość, jakoby Syn W. Pana in Regione longinqua zostający, cudzych krajów, nie tylko miał dissipare substántiam, coraz większe zaciągając dłużne grzechy; ale Ojczy- źnie, Domowi, i życzliwym temu domowi, oraz i Imieniu, rozwiązłym życiem czynić opprobrium; Tej zaś oferente licentiae nie tylko cuglów popuszcza Jegomość Pan Dyrektór, ale currenti jeszcze calcar addit, i prodromus jest do wszelkiej swawoli. Hoc praeceptore tyle już postąpił in Palestra iniquitqtis, że się miał stać
ná śię záś śćiągnąć winę; bo wiem że amici vitia si feras,facis tua. A żebym dłuższą sustentationis figurą większego nieuczynił krzyżá, enucleo veritatem. Wźiąłem ab oculato teste wiádomość, jákoby Syn W. Páná in Regione longinqua zostájący, cudzych krájow, nie tylko miáł dissipare substántiam, coraz większe záćiągájąc dłużne grzechy; ále Oyczy- źnie, Domowi, y życzliwym temu domowi, oraz y Imieniu, rozwiązłym żyćiem czynić opprobrium; Tey záś offerentae licentiae nie tylko cuglow popuszcza Jegomość Pan Dyrektor, ále currenti jeszcze calcar addit, y prodromus jest do wszelkiey swawoli. Hoc praeceptore tyle już postąpił in Palestra iniquitqtis, że śię miáł stáć
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: F
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
szkaplerza, gdzie co wiedzieć czyje, Upewniam, że nie świętych, nosi relikwije. Tenże by miał bliźniego, co sam nie chce siebie Dla skępstwa, już w ostatniej ratować potrzebie? Więc sobie życzy sto lat albo dłużej dożyć, A żałuje pieniędzy na zdrowie swe łożyć? Woli chować na pogrzeb, gdzie sukcesor dłużny Więcej wyda na wino niźli na jałmużny. 138. GĘBA MIASTO NALEWKI
Nie mając do posługi chłopca ani dziewki, Z gęby ręce sąsiad mój mył miasto nalewki. Lepiej by, trafi-li się komu je utłuścić, Urynę, a nie wodę z gęby, na nie puścić. Bo nie to człeka maże, co
szkaplerza, gdzie co wiedzieć czyje, Upewniam, że nie świętych, nosi relikwije. Tenże by miał bliźniego, co sam nie chce siebie Dla skępstwa, już w ostatniej ratować potrzebie? Więc sobie życzy sto lat albo dłużej dożyć, A żałuje pieniędzy na zdrowie swe łożyć? Woli chować na pogrzeb, gdzie sukcesor dłużny Więcej wyda na wino niźli na jałmużny. 138. GĘBA MIASTO NALEWKI
Nie mając do posługi chłopca ani dziewki, Z gęby ręce sąsiad mój mył miasto nalewki. Lepiej by, trafi-li się komu je utłuścić, Urynę, a nie wodę z gęby, na nie puścić. Bo nie to człeka maże, co
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 596
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. antecesorów moich przez różne przywileje, scripta, recognitie, i gołe karty dane, tym moim testamentem aprobuję, Im. Pana sukcesora wespół z IJ. M. PP. egzekutorami proszę, aby tak wszystkich, jako i każdego z nich z osobna przy prawach, swobodach ode mnie nadanych, zachowali. Karty zaś moje dłużne jakiekolwiek ręczne wypłacali. Osobliwie jednak donatię na dobrach Żytyna cum attinentiis w wojewódzwie wołyńskiem, a powiecie łuckim leżących, także sumę dwunastu tysięcy przeze mnie temuż Im. Panu wojskiemu czerwonogrodzkiemu, i jego małżonce, Kotuczy i Jurkiewicz w brahińskiej włości mojej, a województwie kijowskiem leżących, skryptem pewnym we Lwowie roborowanym wniesioną i teraźniejszą
. antecessorów moich przez różne przywileje, scripta, recognitie, i gołe karty dane, tym moim testamentem approbuję, Jm. Pana successora wespół z JJ. MM. PP. exekutorami proszę, aby tak wszystkich, jako i każdego z nich z osobna przy prawach, swobodach ode mnie nadanych, zachowali. Karty zaś moje dłużne jakiekolwiek ręczne wypłacali. Osobliwie jednak donatię na dobrach Żytyna cum attinentiis w wojewódzwie wołyńskiem, a powiecie łuckim leżących, także summę dwunastu tysięcy przeze mnie temuż Jm. Panu wojskiemu czerwonogrodzkiemu, i jego małżonce, Kotuczy i Jurkiewicz w brahińskiej włości mojej, a województwie kijowskiem leżących, skryptem pewnym we Lwowie roborowanym wniesioną i terazniejszą
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 385
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
albo i teraz są, także i bardzo młodych, ani bardzo starych: młody bardzo gorący, a stary zimny, ale w leciech śrzednich, coby tylko z Bożego prawa, a z przyrodzonego trzecie prawo nasze, polskie opisali, coby P. Boga bali się, stateczni, spokojni, nie łakomi, nie dłużni, trzeźwi byli, co nie ad arma są gotowi, ale do pokoju. Bo gdy będzie egzekucja, prawo nieodwłoczne i niewykrętne, polskie, coby je każdy rozumiał, niekosztowne, prędko poprawilibyśmy się, cnotliwy naród polski, kaźni nie byłoby żadnych, krzywd, najazdów, utratników, dłużników, kiedy
albo i teraz są, także i bardzo młodych, ani bardzo starych: młody bardzo gorący, a stary zimny, ale w leciech śrzednich, coby tylko z Bożego prawa, a z przyrodzonego trzecie prawo nasze, polskie opisali, coby P. Boga bali się, stateczni, spokojni, nie łakomi, nie dłużni, trzeźwi byli, co nie ad arma są gotowi, ale do pokoju. Bo gdy będzie egzekucya, prawo nieodwłoczne i niewykrętne, polskie, coby je każdy rozumiał, niekosztowne, prędko poprawilibyśmy się, cnotliwy naród polski, kaźni nie byłoby żadnych, krzywd, najazdów, utratników, dłużników, kiedy
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 400
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918