bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedzieć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabriel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizeria domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty do Waleinary, wsi,
bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedziéć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabryel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizerya domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty do Waleinary, wsi,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy, jednak najwięcej na czele, Chyba jeślibyś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty,
nie radzę zasypiać w popiele. Wiesz ich rodzaj? Są panny, baby, muszkatełki, Są grdule i bitarnie, patrzajże omełki. Tobie się pięknym wzrostem gładka jodła pisze; Ale na cóż borowe przydadzą się szysze? Strzeż się ich wszędy, jednak najwięcej na czele, Chyba jeślibyś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by go tylko i palcem dźwigniono, zaraż to ludzie roższerzać będą, zaraż przypisywać: Ma wielką łaskę u Pana, sercem Pańskim władnie Manus in latus. 4. INFER, Nakoniec dość na Pańską rękę dać władzą tylko na paleć Infer digitum, dość by i zajzrzeć do niej, już tam każdy trafi dłubać, i co raż, w-niej, większe miejsce czynić, a wyraźniej mówiąc, brać Panu z-ręku: ale trudniej do serca się i afektu Pańskiego wkraść, kto Pańskiego serca z-pierwotku nie ujmie, trudno potym wskórać. Nuż Tomaszu, abyś był Pańskiej łaski bezpieczniejszy, weź w-rękę serce Pańskie
by go tylko i pálcem dzwigniono, záraż to ludźie roższerzáć będą, záraż przypisywáć: Ma wielką łáskę u Páná, sercem Páńskim władnie Manus in latus. 4. INFER, Nákoniec dość ná Páńską rękę dáć władzą tylko ná páleć Infer digitum, dość by i záyzrzeć do niey, iuż tám kożdy tráfi dłubáć, i co raż, w-niey, większe mieysce czynić, á wyráźniey mowiąc, bráć Pánu z-ręku: ále trudniey do sercá się i áfektu Páńskiego wkráść, kto Páńskiego sercá z-pierwotku nie uymie, trudno potym wskoráć. Nuż Tomaszu, ábyś był Páńskiey łáski beśpiecznieyszy, weź w-rękę serce Páńskie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 33
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i dawnym zatęchła się brudem. Okrycia barwę zatarł klej paskudny, Postrzępił defekt do poprawy trudny, A te fałaty jakby przeszły wrzodem, Niewytrzymanym powiewają smrodem. Buty skrzydlaste, świżym trącąc dziękciem, Błoto pryskają wypuszczonym wiechciem, A sam, do piersi nagich w pół otwarty, Siedzi u pieca pomiędzy bękarty. Te w garczkach dłubią i oliwę świżą W ciągłej od nosa galarecie liżą Albo łyżkami brzuch polawszy nagi Po głowach sobie smarują szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A
i dawnym zatęchła się brudem. Okrycia barwę zatarł klij paskudny, Postrzępił defekt do poprawy trudny, A te fałaty jakby przeszły wrzodem, Niewytrzymanym powiewają smrodem. Buty skrzydlaste, świżym trącąc dziekciem, Błoto pryskają wypuszczonym wiechciem, A sam, do piersi nagich w pół otwarty, Siedzi u pieca pomiędzy bękarty. Te w garczkach dłubią i oliwę świżą W ciągłej od nosa galarecie liżą Albo łyżkami brzuch polawszy nagi Po głowach sobie smarują szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 204
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
śpiżu.
Wnet się ukoił Lew, który broił Rycząc po świecie,
Przez krew i wrzawę Stawiąc swą sławę Na Polskim grzbiecie,
Ręką szermował, DUCHOWNE.
A łbem się snował Po cudzych kontach,
Zarżył się żarżył, Aż się też sparzył w Marsowych lontach.
Złym szczęścia losem, Zwietrzywszy nosem Domowe sprzęty,
Po skarbach dłubał, Orła podskubał Łakomstwem zdjęty:
Długoż się chlubił? Gdy tak kraj gubił, Szarpał, i tracił? Moskiewskiego Cara Piotra Aleksiejowicza
z Tego korzysta Antagonista, Bo go krwią spłacił.
Starł Lwa, Północy Refleksje.
Smok, nie tak mocny Jak gruby w sobie,
Ponękał Króla Car Piotr, Karola w Marsowej probie
śpiżu.
Wnet się ukoił Lew, ktory broił Rycząc po świećie,
Przez krew y wrzáwę Stáwiąc swą sławę Ná Polskim grzbiećie,
Ręką szermował, DVCHOWNE.
A łbem się snował Po cudzych kontách,
Zarżył się żarżył, Aż się też spárzył w Mársowych lontách.
Złym szczęśćia losem, Zwietrzywszy nosem Domowe sprzęty,
Po skárbách dłubał, Orłá podskubał Łakomstwem zdięty:
Długoż się chlubił? Gdy ták kray gubił, Szárpał, y trácił? Moskiewskiego Cárá Piotra Alexieiowiczá
z Tego korzysta Antágonistá, Bo go krwią spłáćił.
Stárł Lwá, Pułnocny REFLEXYE.
Smok, nie ták mocny Iák gruby w sobie,
Ponękał Krolá Cár Piotr, Károlá w Mársowey probie
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 35
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
jak Boską opieką.
A zatym w błędzie wielkim są Chaldejczykowie, W gorszym Egipcjanie, nie w mniejszym Grekowie, Którzy w kraje swe kupę Bogów w prowadzili, A Bałwany miast Boga czczą, które zrobili. I dziwować się trzeba, gdzie ci rozum gubią, Gdy patrzą, jak Bogów ich rzną, sieką, i dłubią Rzemieślnicy. jako je sam wiek psuje trwały Długością, który kruszy same twarde skały, Jak ogień w proch obraca. ten choć swój błąd widzą, Jednak się chwalić Bogów tak podłych niewstydzą. I jako, którzy siebie niemogą salwować, Kogo mogą w nieszczesnym przypadku ratować? Rymotworskim też piórem Greccy Poetowie, A
iák Boską opieką.
A zátym w błędźie wielkim są Cháldeyczykowie, W gorszym AEgypcyánie, nie w mnieyszym Graekowie, Ktorzy w kráie swe kupę Bogow w prowádźili, A Báłwány miast Bogá czczą, ktore zrobili. Y dźiwowáć się trzebá, gdźie ći rozum gubią, Gdy pátrzą, iák Bogow ich rzną, śieką, y dłubią Rzemieślnicy. iáko ie sam wiek psuie trwáły Długośćią, ktory kruszy sáme twárde skáły, Iák ogień w proch obráca. ten choć swoy błąd widzą, Iednák się chwalić Bogow ták podłych niewstydzą. Y iáko, ktorzy śiebie niemogą sálwowáć, Kogo mogą w nieszczesnym przypadku rátowáć? Rymotworskim też piorem Graeccy Poetowie, A
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 205
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
głowie, A pogotowiu damy, co się z nimi pieszczą, Dźwigając ich na piersiach, choć się tam nie zmieszczą. Umiezga, kryguje się i grymasy stawia, Wyglądając, jako ów Cypryś z zarękawia, Której w nocy marmurek pod pierzyną liże. Czyni się galantomem, że widział Paryże; Jednym w perfumowanej głowie palcem dłubie, Żeby trafionych włosów nie mierzwił na czubie. Drwi żołnierz, drwi dworzanin; tam rad bawi, gdzie sek Piją damy przy kartach, pomieniony piesek. A gdyby też na wojnę, w polu ciągnąć łuki? Wywietrzałoby piżmo bez mała z peruki! Szlachcicem się rodziwszy, do obozu z szlachtą Nie masz inklinacyjej:
głowie, A pogotowiu damy, co się z nimi pieszczą, Dźwigając ich na piersiach, choć się tam nie zmieszczą. Umiezga, kryguje się i grymasy stawia, Wyglądając, jako ów Cypryś z zarękawia, Której w nocy marmurek pod pierzyną liże. Czyni się galantomem, że widział Paryże; Jednym w perfumowanej głowie palcem dłubie, Żeby trafionych włosów nie mierzwił na czubie. Drwi żołnierz, drwi dworzanin; tam rad bawi, gdzie sek Piją damy przy kartach, pomieniony piesek. A gdyby też na wojnę, w polu ciągnąć łuki? Wywietrzałoby piżmo bez mała z peruki! Szlachcicem się rodziwszy, do obozu z szlachtą Nie masz inklinacyjej:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 235
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
go mózgowi nadaje. Stądże nos ma być wielki/ nozdrza przestrona wilgotna/ a pospolicie dobry leżąc rad nosem rucha/ jakoby wąchaąc wszytko. Trąba zasię ma być nie zagarlona/ miedzy oczema przestroną długą. Bo kiedy pies czuchu nie ma/ nie może zgoła gonić/ kiedy go mało ma/ musi mylić często i dłubać siła. O Ogarach
A czuchu dwojako pies używa/ który ma doskonalszy/ wiatrem: który ma słabszy/ tropem: tam tego zową wietrzny/ tego kopytny.
Rozum psi należy na tym/ naprzód żeby rozeznał zapach zajęcy/ abo inszy zwierzęcy/ od bydlęcego/ ptaszego/ i inszych. Druga aby rozeznał świezszy zapach od
go mozgowi nadáie. Ztądże nos ma bydź wielki/ nozdrzá przestrona wilgotna/ a pospolićie dobry leżąc rad nosem rucha/ iakoby wącháąc wszytko. Trąbá záśię ma bydź nie zágárlona/ miedzy ocżema przestroną długą. Bo kiedy pies cżuchu nie ma/ nie może zgołá gonić/ kiedy go máło ma/ muśi mylić cżęsto y dłubáć śiłá. O Ogárách
A cżuchu dwoiáko pies vżywa/ ktory ma doskonálszy/ wiátrem: ktory ma słábszy/ tropem: tám tego zową wietrzny/ tego kopytny.
Rozum psi należy ná tym/ naprzod żeby rozeznał zapách záięcy/ abo inszy źwierzęcy/ od bydlęcego/ ptászego/ y inszych. Druga áby rozeznał świezszy zapách od
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 8
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
to obrachować trzeba, gdziekolwiek w jesieni na zimę dziesięć osadzonych ulów zostawisz z pczołami, żebyś miał jedenaście ulów próżnych na przyszłe lato; i ma Starosta pilne na to mieć oko, jakoby koło naprawowania ulów, zawsze pasiecznicy przez jesień, i zimie robili, nigdy nie próżnując. Jakoż cały rok jest koło tego co dłubać; i owszem nie tylko sam pasiecznik ustawycznie robotę mieć będzie, ale i pomocy mu potrzeba; na której aby mu nieschodziło, ma Starosta doźrzeć. Arz ta pomoc do naprawowania ulów, i rzadka i nie wielka; bo czas długi na to przez cały rok: i kiedy pasiecznik ustawicznie dłubać będzie, siła i
to obráchowáć trzebá, gdźiekolwiek w ieśieni na źimę dźieśięć osádzonych vlów zostáwisz z pczołámi, żebyś miał iedennaśćie vlów prożnych ná przyszłe láto; y ma Stárostá pilne ná to mieć oko, iákoby koło nápráwowánia vlow, záwsze páśiecznicy przez ieśień, y źimie robili, nigdy nie prożnuiąc. Iákosz cáły rok iest koło tego co dłubáć; y owszem nie tylko sam páśiecznik vstáwycznie robotę mieć będźie, ále y pomocy mu potrzebá; ná ktorey áby mu nieschodźiło, má Stárostá doźrzeć. Arz tá pomoc do nápráwowánia vlow, y rzadka y nie wielka; bo czás długi ná to przez cáły rok: y kiedy páśiecznik vstáwicznie dłubáć będźie, śiłá y
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: B
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
jest koło tego co dłubać; i owszem nie tylko sam pasiecznik ustawycznie robotę mieć będzie, ale i pomocy mu potrzeba; na której aby mu nieschodziło, ma Starosta doźrzeć. Arz ta pomoc do naprawowania ulów, i rzadka i nie wielka; bo czas długi na to przez cały rok: i kiedy pasiecznik ustawicznie dłubać będzie, siła i sam przez jesień, zimę, i wiosnę, zrobi, niż do rojów przydzie; jednak gdzieby obaczył Starosta, że mu pomocy trzeba, dawać mu ją. A dla wyrąbania ulów, i napraw, i dobrego koło pczoł rządu w każdej pasiece, mamieć pasiecznik świderek mały na taką dziurkę,
iest koło tego co dłubáć; y owszem nie tylko sam páśiecznik vstáwycznie robotę mieć będźie, ále y pomocy mu potrzebá; ná ktorey áby mu nieschodźiło, má Stárostá doźrzeć. Arz tá pomoc do nápráwowánia vlow, y rzadka y nie wielka; bo czás długi ná to przez cáły rok: y kiedy páśiecznik vstáwicznie dłubáć będźie, śiłá y sam przez ieśień, źimę, y wiosnę, zrobi, niż do roiów przydźie; iednák gdźieby obaczył Stárostá, że mu pomocy trzebá, dawáć mu ią. A dla wyrąbánia vlów, y nápráw, y dobrego koło pczoł rządu w káżdey páśiece, mamieć paśiecznik świderek máły na táką dźiurkę,
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: B
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614