zbytkom/ umierają w Radach umierają próżnych szukając bogactw: Ten in Theatro wszytkiego świata/ ten w doskońałości/ w skromności/ ten w umoarkowaniu młodości/ ten szukając sławy/ w młodym wieku puściwszy się na to morze przygody/ dla pięknej kupi z własnej chęci swej w oczach Panaswego/ w oczach Ojczyzny Królowi służąc/ Rzeczpospolitą dźwigając/ dni zawarł swoje/ a zawarszy młodym naprzykład/ starym ku podziwieniu. Cieszymy się tedy że lubo prędko od nas/ obfitą jednak korzyścia/ do Twórce się swego wrócił. Po cóż lamenty/ po cóż frasunkami zajżrzeć tego/ ba cieszyć się raczy/ że a to w niedoskonałym wieku/ doskonałą ochotę doskonałego doszedł
zbytkom/ vmieráią w Rádách vmieráią prożnych szukáiąc bogactw: Ten in Theatro wszytkiego świátá/ ten w doskońáłośći/ w skromności/ ten w vmoárkowániu młodośći/ ten szukáiąc sławy/ w młodym wieku puśćiwszy sie ná to morze przygody/ dla piękney kupi z własney chęći swey w oczách Pánáswego/ w oczách Oycżyzny Krolowi służąc/ Rzecżpospolitą dźwigáiąc/ dni záwárł swoie/ á záwarszy młodym náprzykład/ stárym ku podźiwieniu. Cieszymy sie tedy żę lubo prędko od nas/ obfitą iednak korzyśćia/ do Tworce sie swego wroćił. Po coż lamenty/ po coż frásunkámi záyżrzeć tego/ bá ćieszyć sie racży/ że á to w niedoskonałym wieku/ doskonáłą ochotę doskonáłego doszedł
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
do owych/ co mierny i skromny żywot wiodą: i jest to rzecz pewna i niepochybna/ że on (Diabeł) przy Pijanicach/ lubo go oczywiście nie widzą/ obecny bywa/ i miedzy nimi na przedniejszym miejscu siada/ i pomaga im one wielkie szklenice/ a zwłaszcza tedy/ kiedy za czyje zdrowie piją/ dźwigać i do ust przysadzać/ także im stół ich będzie musiał być sidłem/ a szczęście ich obróci się im w upadek. Psal . 69. v. 23.
A aczkolwiek wiedzą/ że trzeźwość i skromność w życiu piękną cnotą; z przeciwnej strony pijaństwo sprosnym/ haniebnym/ na duszy i ciele wielce szkodliwym jest występkiem
do owych/ co mierny y skromny żywot wiodą: y jest to rzecz pewna y niepochybna/ że on (Dyjabeł) przy Pijánicách/ lubo go oczywiśćie nie widzą/ obecny bywa/ y miedzy nimi ná przednieyszym mieyscu śiada/ y pomaga im one wielkie szklenice/ á zwłasczá tedy/ kiedy zá czyje zdrowie piją/ dźwigáć y do ust przysadzáć/ także im stoł ich będźie muśiał być śidłem/ á sczęśćie ich obroći śie im w upadek. Psal . 69. v. 23.
A ácżkolwiek wiedzą/ że trzeźwość y skromność w żyćiu piękną cnotą; z przećiwney strony pijáństwo sprosnym/ hániebnym/ ná duszy y ćiele wielce szkodliwym jest występkiem
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 34.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Pudle Białagłowa. Zgoła wszytkie/ w tych Pudłach/ tak się utaiły; Ze zacny Stan panieński, cale zagubiły. Podobno go gdzieś za świat/ w tym jednwabnem pudle/ Chromonogi Wulkanus wyniósł/ na swym szczudle. W tych Pudłach/ jako w brogach/ jest innych nie mało: Bo z czasem/ kilka oraz dźwigać się musiało. Więc/ że Pudeł tak wiele/ na swych głowach mają; Wiele znich/ Aquilonów/ igrzysk dodawają: Więcej ujrzysz/ na drugiej/ Wstąg/ niż u kramatki; Rzekłbyś/ że żywe chodzą po świecie Jarmarki. Wstęga/ rękaw w kilkoro/ koło ręki/ zbiera: Wstęga/
Pudle Białagłowá. Zgołá wszytkie/ w tych Pudłách/ ták się vtáiły; Ze zacny Stan panieński, cále zagubiły. Podobno go gdźieś zá świát/ w tym iednwabnem pudle/ Chromonogi Wulkánus wyniosł/ ná swym szczudle. W tych Pudłách/ iáko w brogách/ iest innych nie mało: Bo z czásem/ kilká oráz dźwigáć się muśiáło. Więc/ że Pudeł ták wiele/ ná swych głowach máią; Wiele znich/ Aquilonow/ igrzysk dodawaią: Więcey vyrzysz/ ná drugiey/ Wstąg/ niż v kramátki; Rzekłbyś/ że żywe chodzą po świecie Iarmárki. Wstęgá/ rękaw w kilkoro/ koło ręki/ zbierá: Wstęgá/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
byłoby to z szkodą/ V tych Pawic/ co włóczą Ogony za Modą. Aleć ujdzie Pawicy/ choć ma ogon długi; Bo jej do noszenia go/ nie potrzeba sługi: Lecz Dam/ wielki niestatek: o Ogony proszą/ A kiedy są/ to samy nie rady ich noszą. Tobie/ ten dźwigać ciężar/ Karliku ubogi/ Pochwili/ każeć Moda/ nieść/ Jej Mości nogi. Jabym radził/ by Damy posłuchać mię chciały; Aby zbytnich Ogonów/ część pourzynały: Byłaby/ znich/ odzieża/ na one sieroty/ Co nagie/ nad kabatem/ ziębną/ jak za wroty. Z ostatka
byłoby to z szkodą/ V tych Pawic/ co włoczą Ogony zá Modą. Aleć vydźie Pawicy/ choc ma ogon długi; Bo iey do noszenia go/ nie potrzebá sługi: Lecz Dám/ wielki niestátek: o Ogony proszą/ A kiedy są/ to sámy nie rády ich noszą. Tobie/ ten dźwigáć ćiężar/ Kárliku vbogi/ Pochwili/ każeć Modá/ nieść/ Iey Mośći nogi. Iabym rádźił/ by Dámy posłucháć mię chćiáły; Aby zbytnich Ogonow/ część pourzynáły: Byłáby/ znich/ odźieża/ ná one śieroty/ Co nágie/ nád kábatem/ źiębną/ iák zá wroty. Z ostatká
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Ev
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Koża/ Wstęgami pęta nogi/ na miejsce powroza. A drugi jeszcze fortel/ czyj rożum ogłosi/ Czemu drogie Kamienie na obuwiu nosi? Wszak/ samcy/ tak Natury/ zwyczaj ordynuje/ Ze/ nie kamień/ na nogę; noga nań/ wstępuje. Rzekłbym na to/ na nogach/ kamienie dźwigają; Iż z tąd większej chybkości do tańca dostają. Abo zbyt wycieńczone/ by w lekkość nie wpadły/ Kamienia na swe nogi/ dla wagi nakładły Być może/ że obuwie/ w Kielich przemieniają/ Dla tych; którzy trzewikiem za zdrowie spełniają. Było jeszcze dość tego/ co się nie pisało; Aby się/
Kożá/ Wstęgámi pęta nogi/ ná mieysce powrozá. A drugi ieszcze fortel/ czyi rożum ogłośi/ Czemu drogie Kámienie ná obuwiu nośi? Wszák/ sámcy/ ták Nátury/ zwyczay ordinuie/ Ze/ nie kámień/ ná nogę; nogá nań/ wstępuie. Rzekłbym ná to/ ná nogách/ kámienie dźwigáią; Iż z tąd większey chybkośći do táńcá dostáią. Abo zbyt wyćieńczone/ by w lekkość nie wpádły/ Kámienia na swe nogi/ dla wagi nákłádły Bydź może/ że obuwie/ w Kielich przemieniáią/ Dla tych; ktorzy trzewikiem zá zdrowie spełniáią. Było ieszcze dość tego/ co się nie pisáło; Aby się/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, wżdy nigdy źrebięcia nie będzie. Nie masz dziwu, bo tego i świat nie pamięta, Żeby się w nim żelazne rodziły źrebięta. (Haftka) 38 (F). BOŻA W NIEBIE ZABAWA
Pytasz, czym się Bóg bawi. Pomyśliwszy chwilę, Dwiema, powiem, rzeczami, jeśli się nie mylę: Niskie dźwiga, wysokie zniża animusze, Jedne z ciał, drugie w ciała ordynuje dusze. 39 (D). ROZMAITE SĄ KSIĘGI
Przypatrując się flakom na misie przy stole: „Co też — rzekę — po księgach, miły panie, w wole?” Aż sąsiad: „Siła ludzi, którzy mają księgi, Jednakie z
, wżdy nigdy źrebięcia nie będzie. Nie masz dziwu, bo tego i świat nie pamięta, Żeby się w nim żelazne rodziły źrebięta. (Haftka) 38 (F). BOŻA W NIEBIE ZABAWA
Pytasz, czym się Bóg bawi. Pomyśliwszy chwilę, Dwiema, powiem, rzeczami, jeśli się nie mylę: Niskie dźwiga, wysokie zniża animusze, Jedne z ciał, drugie w ciała ordynuje dusze. 39 (D). ROZMAITE SĄ KSIĘGI
Przypatrując się flakom na misie przy stole: „Co też — rzekę — po księgach, miły panie, w wole?” Aż sąsiad: „Siła ludzi, którzy mają księgi, Jednakie z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 27
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
JEDNEGO W PODGÓRZU
Narzekają w biskupim księża konsystorzu, Że nazbyt plebanije ubogie w Podgórzu, Że jedna nie wyżywi swym dochodem księdza, Dwóch jednemu potrzeba; lecz cóż to za nędza, Proszę, księże Marcinie, kiedyć po kawalcu Na każdy rok ujmować bokiem trzeba smalcu? O jednej plebanijej podgórskiej, a ledwie Tłusty brzuch dźwigać możesz; cóż, gdybyś miał ze dwie? Musiałbyś, jak wołoskie swe ogony bierki, Na paru kółkach włóczyć ociężałe nerki. 66 (F). UBOGI SZLACHCIC A ŁYSY
Prosił mię w dziewosłęby ubogi a łysy; Kiedy przyszło zwyczajnie umawiać zapisy, Pytają mnie rodzicy przez swe przyjacioły, Na czym będą
JEDNEGO W PODGÓRZU
Narzekają w biskupim księża konsystorzu, Że nazbyt plebanije ubogie w Podgorzu, Że jedna nie wyżywi swym dochodem księdza, Dwóch jednemu potrzeba; lecz cóż to za nędza, Proszę, księże Marcinie, kiedyć po kawalcu Na każdy rok ujmować bokiem trzeba smalcu? O jednej plebanijej podgórskiej, a ledwie Tłusty brzuch dźwigać możesz; cóż, gdybyś miał ze dwie? Musiałbyś, jak wołoskie swe ogony bierki, Na paru kółkach włóczyć ociężałe nerki. 66 (F). UBOGI SZLACHCIC A ŁYSY
Prosił mię w dziewosłęby ubogi a łysy; Kiedy przyszło zwyczajnie umawiać zapisy, Pytają mnie rodzicy przez swe przyjacioły, Na czym będą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 38
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jeśli tak z grobu wstanie każdy, jako lęże, Radzęć to, umierając, z głowy zdjąć oręże, Żeby kiedy pomarłych anioł będzie wskrzeszał, Diabeł cię między kozły za rogi nie wmieszał, Żebyście nimi w niebie owieczek nie kłoli, Skąd precz rogacze, sami pójdą tam gomoli. Pożytek kurwy żony: i tu dźwigać rogi, I po śmierci piekielne z kozłami paść brogi. 211 (P). ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE GORSZE OD ŻEGLUGI NA ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE
Pytam szlachcica, który flisem bawiąc długiem, Żeglował Wisłą, Narwią, Dunajcem i Bugiem, Która w Polsce ma woda najzdradliwsze przeście. A ten, niewiele myśląc: „Łzy — prawi —
Jeśli tak z grobu wstanie każdy, jako lęże, Radzęć to, umierając, z głowy zdjąć oręże, Żeby kiedy pomarłych anioł będzie wskrzeszał, Diaboł cię między kozły za rogi nie wmieszał, Żebyście nimi w niebie owieczek nie kłoli, Skąd precz rogacze, sami pójdą tam gomoli. Pożytek kurwy żony: i tu dźwigać rogi, I po śmierci piekielne z kozłami paść brogi. 211 (P). ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE GORSZE OD ŻEGLUGI NA ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE
Pytam szlachcica, który flisem bawiąc długiem, Żeglował Wisłą, Narwią, Dunajcem i Bugiem, Która w Polszczę ma woda najzdradliwsze przeście. A ten, niewiele myśląc: „Łzy — prawi —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 98
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
altana we środku, Kuchnia, apteka; tylko nie widzę wychodku. Postrzegszy, czego szukam, powie mi po cichu: Wedle francuskiej mody, o stolcu, na strychu. Niechże, rzekę, Francuzi w twoim domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się na bankiet, bo nie umiem rzygać. 338 (F). AMBICJA DAREMNA
Hanno przezwiskiem, w sławnej senator Kartadze, Pysze to albo jego przyznać nieuwadze, Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał
altana we środku, Kuchnia, apteka; tylko nie widzę wychodku. Postrzegszy, czego szukam, powie mi po cichu: Wedle francuskiej mody, o stolcu, na strychu. Niechże, rzekę, Francuzi w twoim domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się na bankiet, bo nie umiem rzygać. 338 (F). AMBICJA DAREMNA
Hanno przezwiskiem, w sławnej senator Kartadze, Pysze to albo jego przyznać nieuwadze, Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 143
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś pośle; A ten niecnota, brzytwy przytarszy na ośle, Weźmie go cuazić, aż mu skwierczki staną w oczu. Ten, ni wałach pod ostrym grzebłem na poboczu, Kręci się, zęby ściska i dźwiga ku górze, Kiedy mu pasamony bramuje po skórze.
Tymczasem kwiczy Świnia; pyta gospodyni Cyrulik: „Co się stało, że kwiczy, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie trzeba większej cieśni; i mnie co się
co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś pośle; A ten niecnota, brzytwy przytarszy na ośle, Weźmie go cuazić, aż mu skwierczki staną w oczu. Ten, ni wałach pod ostrym grzebłem na poboczu, Kręci się, zęby ściska i dźwiga ku górze, Kiedy mu pasamony bramuje po skórze.
Tymczasem kwiczy Świnia; pyta gospodyni Cyrulik: „Co się stało, że kwiczy, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie trzeba większej cieśni; i mnie co się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 171
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987