„Wyprząc mu woły, wziąć z obory skopu!” Owa — taki jest tych panów pożytek. I człowiek nie swój, i każdy zbiór wszytek.
Bierze li też pan dziesięcinne snopy, Co naprzedniejsze powybiera z kopy,
Nie zostawiwszy (tak rzekę po prostu), Tylko kęs miotły, a z kąkolem ostu. Dźwigoń
Niech pan sam orze rolą z miłym Bogiem. Dawnom ją myślił porzucić odłogiem. Pan sobie pije naprosiwszy gości, Kmiotek ubogi co dzień zgoła pości.
U panów wszytkie biesiady, rozkoszy, Pełna obora i kaleta groszy, A człowiek nie ma za co kupić soli. Lepiej by się snadź odrzec i tej roli.
„Wyprząc mu woły, wziąć z obory skopu!” Owa — taki jest tych panów pożytek. I człowiek nie swój, i każdy zbiór wszytek.
Bierze li też pan dziesięcinne snopy, Co naprzedniejsze powybiera z kopy,
Nie zostawiwszy (tak rzekę po prostu), Tylko kęs miotły, a z kąkolem ostu. Dźwigoń
Niech pan sam orze rolą z miłym Bogiem. Dawnom ją myślił porzucić odłogiem. Pan sobie pije naprosiwszy gości, Kmiotek ubogi co dzień zgoła pości.
U panów wszytkie biesiady, rozkoszy, Pełna obora i kaleta groszy, A człowiek nie ma za co kupić soli. Lepiej by się snadź odrzec i tej roli.
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 646
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965