/ karmię/ raczę/ gdy co było zjedli/ Ofertów zapomnieli/ jak na konie wsiedli. Nie wierzę ale Wiedma/ gdzieś z Tessalskiej kniei/ Złym Wrogiem mej teskliwej przeszkadza nadziei. Psią mię juchą oblawszy; czy prochem znasienia/ Bazyliszka do tego przywiodła w zmierzjenia. Jest majętność obfita/ w Urodzaje w Dani/ Są dostatki: gładkości jeszcze nikt nie gani. Lata prawie nadobie/ luboć mam już Wnuki/ ALe tyż co mi szkodzi/ zażyję nauki. Ma Cyrce te sposoby/ Z człeka działać świnię/ Tąż przyprawą uczynek zły sobie odczynię. Co przed tym za Jasonem Medea biegała/ Tę fortunę na potym/
/ karmię/ ráczę/ gdy co było ziedli/ Offertow zápomnieli/ iák ná konie wśiedli. Nie wierzę ále Wiedmá/ gdzieś z Tessalskiey kniei/ Złym Wrogiem mey teskliwey przeszkadza nádźiei. Pśią mię iuchą oblawszy; czy prochem znaśięnia/ Bázyliszká do tego przywiodłá w zmierzienia. Iest máiętność obfita/ w Vrodzáie w Dáni/ Są dostátki: głádkośći ieszcze nikt nie gáni. Látá práwie nadobie/ luboć mąm iuż Wnuki/ ALe tyz co mi szkodźi/ záżyię náuki. Ma Cyrce te sposoby/ Z człeká dźiáłáć świnię/ Tąż przyprawą vczynek zły sobie odczynię. Co przed tym zá Iasonem Medea biegáłá/ Tę fortunę ná potym/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 168
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO Elekcji JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój
, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO ELEKCJEJ JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 218
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nie mają różnice — Odpowie panna — samce i samice.” „I owszem, różnią przezwiskiem się całem, Bo pchłą samicę, samca zową pchałem. Że nie inaczej, moja zacna damo, Wrychle nauczy doświadczenie samo.” 368. SPOWIEDŹ
Na spowiedzi bernardyn grzecznej pytał pani, Jeśli jej pan małżeńskiej dosyć czyni dani. Potwierdzi ta; mnich znowu: „Wieleż razy liczy Przez noc?” — a owa na to odpowie: „Cztery czy Pięć razy, jako kiedy.” A tu ksiądz przeory, Z kozłem na nią wejźrawszy: „Cóż, albo tak chory?” 369. MIĘSO ZA MIĘSO
Zjadł pies pannie pieczenią
Nie mają różnice — Odpowie panna — samce i samice.” „I owszem, różnią przezwiskiem się całem, Bo pchłą samicę, samca zową pchałem. Że nie inaczej, moja zacna damo, Wrychle nauczy doświadczenie samo.” 368. SPOWIEDŹ
Na spowiedzi bernardyn grzecznej pytał pani, Jeśli jej pan małżeńskiej dosyć czyni dani. Potwierdzi ta; mnich znowu: „Wieleż razy liczy Przez noc?” — a owa na to odpowie: „Cztery czy Pięć razy, jako kiedy.” A tu ksiądz przeory, Z kozłem na nią wejźrawszy: „Cóż, albo tak chory?” 369. MIĘSO ZA MIĘSO
Zjadł pies pannie pieczenią
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 346
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chłopiec, wyłomawszy z płotu: „Trzeba się strzec — powie mi — jakiego kłopotu.” „Głupiś — rzekę chłopięciu — na swoim rozumie; Wżdy musi krakać wrona, bo śpiewać nie umie.” Ledwie południe minie, chcąc stado obaczyć, Każę masztalerzowi konia przykuibaczyć. Jadę; aż swej natura upomni się dani. Któż w wierzbie szerszeniowej spodziewał się bani? Tedy konia uwiążę; rozsznuruję tasze; Siekierkę w drzewo wetnę; szerszenie postraszę; Źle siędę, aż te naprzód konia, a mnie potem Opadną rozdrażnione niesłychanym grzmotem. Nie masz czasu rozmyślać i znowu się troczyć Na drogę, bo koń zaraz, co może wyskoczyć, Ani
chłopiec, wyłomawszy z płotu: „Trzeba się strzec — powie mi — jakiego kłopotu.” „Głupiś — rzekę chłopięciu — na swoim rozumie; Wżdy musi krakać wrona, bo śpiewać nie umie.” Ledwie południe minie, chcąc stado obaczyć, Każę masztalerzowi konia przykuibaczyć. Jadę; aż swej natura upomni się dani. Któż w wierzbie szerszeniowej spodziewał się bani? Tedy konia uwiążę; rozsznuruję tasze; Siekierkę w drzewo wetnę; szerszenie postraszę; Źle siędę, aż te naprzód konia, a mnie potem Opadną rozdrażnione niesłychanym grzmotem. Nie masz czasu rozmyślać i znowu się troczyć Na drogę, bo koń zaraz, co może wyskoczyć, Ani
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 406
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jakoż wżdy zabieżeć i jako to naprawić? Żebyśmy się zaś mogli w dobrym rządzie stawić Sąsiadom swoim, jako przodkowie czynili, Którym oni strasznymi i bez wojny byli, Nie ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym, Sądów obostrzenie i zapłatę złośliwym. Ostatka, bracia, snadno za czasem poprawić, A to by teraz trzeba w swej
Jakoż wżdy zabieżeć i jako to naprawić? Żebyśmy się zaś mogli w dobrym rządzie stawić Sąsiadom swoim, jako przodkowie czynili, Którym oni strasznymi i bez wojny byli, Nie ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym, Sądów obostrzenie i zapłatę złośliwym. Ostatka, bracia, snadno za czasem poprawić, A to by teraz trzeba w swej
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 307
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wzbiło. Mnie tak ospałym nie wiem co sprawiło, Że leżę dotąd i swemu kochaniu Dniam nie winszował na wdzięcznym świtaniu. Pojdę; co prędzej powetuję tego, Com był omieszkał dla spania długiego. Winszujęć dnia dobrego, śliczna panno moja. Przebacz, że tak nierychło do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
wzbiło. Mnie tak ospałym nie wiem co sprawiło, Że leżę dotąd i swemu kochaniu Dniam nie winszował na wdzięcznym świtaniu. Pojdę; co prędzej powetuję tego, Com był omieszkał dla spania długiego. Winszujęć dnia dobrego, śliczna panno moja. Przebacz, że tak nierychło do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 241
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, którą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi,
do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, ktorą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 241
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
wyrzik się mu ze wszistkim potomstwem swoim nic niezostawującz na się, ani na zonę, ani na dziatki swe i na żadnego przijacziela wiecznymi czaszy.
3778. (37) Coram eodem iudicio stanąwszy oblicznie lakub, Matwiejów sin, proszieł IMczi pana Wojciecha Swiebodzinskiego, na ten czas starosti będącego, aby mu był zapisz zupełny dani ojczyzny swojej. Prawo zeznało przerzeczonemu Jakubowy Matwiejowy, ze ten lakub Mawijów sin, słuzącz za Bieszczadem, dowiedział się, że ocziecz jego właszny odszedł z role, pustką zostawiwszi rolą i długów wiele zostawiwszy, ze się ten lakub, sin Matwiejów; podjął długi płaczicz i rolą ojczyzne swą przyszieszcz; prawo uzuawszi dozwoliło
wyrzik szie mu ze wszistkim potomstwęm swoim nicz niezostawuiącz na szię, ani na zonę, ani na dziatki swe y na zadnego prziiacziela wiecznymi czaszy.
3778. (37) Coram eodem iudicio stanąwszy oblicznie lakub, Matwieiow sin, proszieł IMczi pana Woicziecha Swiebodzinskiego, na ten czas starosti będącego, aby mu był zapisz zupełny dani oiczizny swoiey. Prawo zeznało przerzeczonęmu Iakubowy Matwieiowy, ze tęn lakub Mawiiow sin, słuzącz za Bieszczadęm, dowiedział szię, że ocziecz iego właszny odszedł z role, pustką zostawiwszi rolą y długow wiele zostawiwszy, ze sie tęn lakub, sin Matwieiow; podiął długi płaczicz y rolą oiczizne swą przisziescz; prawo uzuawszi dozwoliło
Skrót tekstu: KsJasUl_1
Strona: 436
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1602 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1602
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
duchowne osoby, Podczas i ogniem były przymuszane, By pokazały skarby pochowane.
Szlacheckie domy w mieście zrabowano, Mieszczanom za się aby odliczyli Złotych sześćkroć sto tysięcy kazano, Którzy w podarku kiedy przynosili Trzydzieści tysiąc, ażeby wzgląd miano Na szczupłość fortun, przez radę prosili, Alfred Witemberg podał ich w więzienie, Aż się tej dani stało wypłacenie.
Cóż rzekę? jako po szerokich włościach Korony, wiele miejsc świętych zgwałcono, Wiele po miastach, wsiach i osiadłościach Różnych kościołów z klasztormi złupiono, Nuż co w biskupich, księżych majętnościach, Także opacich szkody naczyniono, Dobra ich częścią swejwoli żołnierskiej, Częścią, chciwości podając kacerskiej.
A na zelżywość katolickiej wiary
duchowne osoby, Podczas i ogniem były przymuszane, By pokazały skarby pochowane.
Szlacheckie domy w mieście zrabowano, Mieszczanom za się aby odliczyli Złotych sześćkroć sto tysięcy kazano, Którzy w podarku kiedy przynosili Trzydzieści tysiąc, ażeby wzgląd miano Na szczupłość fortun, przez radę prosili, Alfred Witemberg podał ich w więzienie, Aż się tej dani stało wypłacenie.
Cóż rzekę? jako po szerokich włościach Korony, wiele miejsc świętych zgwałcono, Wiele po miastach, wsiach i osiadłościach Różnych kościołów z klasztormi złupiono, Nuż co w biskupich, xiężych majętnościach, Także opacich szkody naczyniono, Dobra ich częścią swejwoli żołnierskiej, Częścią, chciwości podając kacerskiej.
A na zelżywość katolickiej wiary
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 350
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
samo barzo miękczy/ i takowe twardości rozpędza. A gdy już pomoc odniesie od tego błota/ niechajże przecię przez czas niemały abo plastr nosi na onym miejscu/ które chore było: abo na każdy dzień dwa razy niechaj maże onoż miejsce maścią/ któraby onemu miejscu[...] nsposobniejsza i napomocniejsza była/ wedle zdanią i rozkazania Medyka. A do tego jeszcze w życiu bądź pomierny; przynamniej/ jako się pierwej namieniło/ przez dni czterdzieści: a tak ujdziesz już choroby onej która cię pierwej trapiła. O Cieplicach Hippoc: 2. af: 51. Rozdział Ośmnasty. Rozdział Ośmnasty. Franca jeśli może być wodą Szklaną ułeczona, abo
samo bárzo miękcży/ y takowe twárdośći rospądza. A gdy iuż pomoc odnieśie od tego błotá/ niechayże przećię przez cżás niemały ábo plastr nośi na onym mieyscu/ ktore chore było: ábo ná każdy dźień dwá rázy niechay máże onoż mieysce máśćią/ ktoraby onemu mieyscu[...] nsposobnieysza y napomocnieysza byłá/ wedle zdanią y roskazania Medyká. A do tego ieszcże w żyćiu bądź pomierny; przynamniey/ iáko się pierwey namieniło/ przez dni cżterdźieśći: a ták vydźiesz iuż choroby oney ktora cię pierwey trapiłá. O Cieplicách Hippoc: 2. aph: 51. Rozdźiał Ośmnasty. Rozdźiał Ośmnasty. Fráncá iesli może bydź wodą Skláną vłecżona, ábo
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 195.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617