w błędach wiary dotychczas sekretnie przestawał albo ją do publicznego w królestwie upadku sposobić zamyślał, albo że stan wolnego narodu do odmiany siłuje, albo że matkę ojczyznę zabił, ludzi miliony pogubił, matek i córek wspólny plejzyr w wszeteczeństwie mieści i tam dalej, czym się w najmniejszy sposób serce pańskie oświadczyć nie może.
Mikołaj: Dalibóg, słuszną WMć przekładasz racją. To podobno przed którym z kapelanów swoich spowiadać się będzie?
Stanisław: I o tym nie rozumiem. Panowie bowiem do kapelanów swoich w takowy sposób konfidencji nie miewają ani kapelani o nią się też starają, dosyć mając na tym, że Mszą króciusieńko odprawi, brzuch dostatkiem i smaczno naleje i
w błędach wiary dotychczas sekretnie przestawał albo ją do publicznego w królestwie upadku sposobić zamyślał, albo że stan wolnego narodu do odmiany siłuje, albo że matkę ojczyznę zabił, ludzi milijony pogubił, matek i córek wspólny plejzyr w wszeteczeństwie mieści i tam dalej, czym się w najmniejszy sposób serce pańskie oświadczyć nie może.
Mikołaj: Dalibóg, słuszną WMć przekładasz racyją. To podobno przed którym z kapelanów swoich spowiadać się będzie?
Stanisław: I o tym nie rozumiem. Panowie bowiem do kapelanów swoich w takowy sposób konfidencyi nie miewają ani kapelani o nię się też starają, dosyć mając na tym, że Mszą króciusieńko odprawi, brzuch dostatkiem i smaczno naleje i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 240
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Dafnis Tu li jutro pożeniesz czy na inszą stronę? Dziewka Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyżonę. Dafnis Dajże mi na dobrą noc pięknie się obłapić. Dziewka Nie baw mię, słońce siada, trzeba mi się kwapić. Dafnis Naści ten pierścioneczek, upominek mały. Dziewka Jutro się tu, dalibóg, zabawim dzień cały. Dafnis Dajże mi ten wianeczek przewiędły na poły. Dziewka Wianek przewiędły i ktoś nie barzo wesoły. Dafnis Odchodzisz, me kochanie, a mnie tu zostawiasz? Dziewka Puść mi rękę, próżno mię na ten czas zabawiasz. Dafnis Badźże łaskawa, a tu wracaj mi się zdrowa! Dziewka I
. Dafnis Tu li jutro pożeniesz czy na inszą stronę? Dziewka Gdzie ty będziesz pasł, tam i ja swoje przyżonę. Dafnis Dajże mi na dobrą noc pięknie się obłapić. Dziewka Nie baw mię, słońce siada, trzeba mi się kwapić. Dafnis Naści ten pierścioneczek, upominek mały. Dziewka Jutro się tu, dalibóg, zabawim dzień cały. Dafnis Dajże mi ten wianeczek przewiędły na poły. Dziewka Wianek przewiędły i ktoś nie barzo wesoły. Dafnis Odchodzisz, me kochanie, a mnie tu zostawiasz? Dziewka Puść mi rękę, próżno mię na ten czas zabawiasz. Dafnis Badźże łaskawa, a tu wracaj mi się zdrowa! Dziewka I
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 66
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
tu żartować niewiele potrzeba! Słyszysz, Matys, czy też tu co nie przysło z nieba?!
MATYSZ Ja nie wiem — może tobie i wszystkiemu wierzę; Tom więc od ojca słyszał, także od macierze, Że się miało na ten świat coś dziwnego zrodzić, A z otchłani piekielnych ludzi wyswobodzić.
MARMIŁO Bo, dalibóg, ci prawda: i jam ci to słyszał Od ojcyma mojego, który trzy dni zdychał; Jednak, że mi się jakoś z pamięci wybiło.
KUBA Podobnoć się to tak i po nocy przyśniło.
MARMIŁO Albo to ta nowina dopiro na świecie? Nie myśląc nic, nie czyniąc, lada co się plecie
tu żartować niewiele potrzeba! Słyszysz, Matys, czy też tu co ne przysło z nieba?!
MATYSZ Ja nie wiem — może tobie i wszystkiemu wierzę; Tom więc od ojca słyszał, także od macierze, Że się miało na ten świat coś dziwnego zrodzić, A z otchłani piekielnych ludzi wyswobodzić.
MARMIŁO Bo, dalibóg, ci prawda: i jam ci to słyszał Od ojcyma mojego, ktory trzy dni zdychał; Jednak, że mi się jakoś z pamięci wybiło.
KUBA Podobnoć się to tak i po nocy przyśniło.
MARMIŁO Albo to ta nowina dopiro na świecie? Nie myśląc nic, nie czyniąc, leda co się plecie
Skrót tekstu: DialNarOkoń
Strona: 278
Tytuł:
Dialog o Bożym Narodzeniu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Rozświeciło się słoneczne promidło, Aż było widno, kędy moje bydło.
Miesiąc wpadł w kresy swoje — Już daj dobre, kochanie moje!
KLIMEK Cyt jeno, cyt! Czy słyszysz? Ot, tam ktoś bałuszy.
STANIEK Nie słyszę nic.
KLIMEK Boś głuchy — nadstaw jeno uszy!
STANIEK O, dalibóg! Nasić to podobno już idą. Czekajmy ich, aż do nas tutak wszyscy przydą. SCENA SECUNDA Pastores: Kuba, Dameta, Menalka, Sieczypiwo, Cycoń, Famuła, Ryczywół, Paliwoda, Matys, Giemza
KUBA Pomaga Bóg, panowie! Ba, braciać to nasi Siedzą ot sobie.
STANIEK Wasi, miły Kuba
Rozświeciło się słoneczne promidło, Aż było widno, kędy moje bydło.
Miesiąc wpadł w kresy swoje — Już daj dobre, kochanie moje!
KLIMEK Cyt jeno, cyt! Czy słyszysz? Ot, tam ktoś bałuszy.
STANIEK Nie słyszę nic.
KLIMEK Boś głuchy — nadstaw jeno uszy!
STANIEK O, dalibóg! Nasić to podobno już idą. Czekajmy ich, aż do nas tutak wszyscy przydą. SCENA SECUNDA Pastores: Kuba, Dameta, Menalka, Sieczypiwo, Cycoń, Famuła, Ryczywół, Paliwoda, Matys, Giemza
KUBA Pomaga Bóg, panowie! Ba, braciać to nasi Siedzą ot sobie.
STANIEK Wasi, miły Kuba
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 234
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
jest, dlaboga, Że jakaś moje serce ogarnęła trwoga?! Dusza jakaś, czy jenioł, mi się pokazała, Która pięknie gwarzyła i wdzięcznie śpiewała?!
STANIEK Dalibóg, że nie czułem, anim tego słyszał, Bom się zakrył mą gunią i pod niąmem dyszał.
CYCOŃ I jam słyszał, dalibóg, jakiesi śpiewanie, Jakby przez sen, i jakieś wdzięcniuchne gadanie!
MENALKA Jużci ja nic nie mówię, bo nie szatram tego, Aleć przecię cosi tu jest przecię dziwnego! Tak to straszno, aż we mnie jako ryba skacze Serce.
KUBA E, e, niewoli! Któż to tam tak gdacze,
jest, dlaboga, Że jakaś moje serce ogarnęła trwoga?! Dusza jakaś, czy jenioł, mi się pokazała, Która pięknie gwarzyła i wdzięcznie śpiewała?!
STANIEK Dalibóg, że nie czułem, anim tego słyszał, Bom się zakrył mą gunią i pod niąmem dyszał.
CYCOŃ I jam słyszał, dalibóg, jakiesi śpiewanie, Jakby przez sen, i jakieś wdzięcniuchne gadanie!
MENALKA Jużci ja nic nie mowię, bo nie szatram tego, Aleć przecię cosi tu jest przecię dziwnego! Tak to straszno, aż we mnie jako ryba skacze Serce.
KUBA E, e, niewoli! Któż to tam tak gdacze,
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 245
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
nie zjadłem kaczora!
Sperczątko ogrzyzione na śniadanie miałem, A przecie w tak bojażni wielkiej dziś zostałem. Bie, Staszek, kędyżeś jest, czegoż się ukrywasz? Podobno od mej torby rzemienie odrywasz?
STASZEK Matys! Matys! Wierzże mi, pomatys zwię cię! Pomacasz się, dalibóg, po stłuczonym grzbiecie! Jam z Kubą poszedł w pole, widzieliśmy cosi, A on o torbę łaje, którą z sobą nosi! Wżdyć to ja z twoim Jankiem słyszałem śpiewanie Wesołe, ba i grzecne janielskie krzykanie. Kazał nam szukać wszytkim gdziesi Betlejosa, A ja nie umiem ujrzeć
nie zjadłem kaczora!
Sperczątko ogrzyzione na śniadanie miałem, A przecie w tak bojażni wielkiej dziś zostałem. Bie, Staszek, kędyżeś jest, czegoż się ukrywasz? Podobno od mej torby rzemienie odrywasz?
STASZEK Matys! Matys! Wierzże mi, pomatys zwię cie! Pomacasz się, dalibóg, po stłuczonym grzbiecie! Jam z Kubą poszedł w pole, widzieliśmy cosi, A on o torbę łaje, którą z sobą nosi! Wżdyć to ja z twoim Jankiem słyszałem śpiewanie Wesołe, ba i grzecne janielskie krzykanie. Kazał nam szukać wszytkim gdziesi Betlejosa, A ja nie umiem ujrzeć
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 216
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
meo, który tu na tym miejscu zataić nie mogę: laude virtus crescat. Usłyszy pan, że mu za to dziękujemy, dopieroż serce weźmie, że w cale wolności nasze zostawi. Usłyszy senat, że na to wszyscy sarkamy i że na to narzekamy, pohamuje się dalibóg ab istis violentiae consiliis, a my dalibóg, m. m.. panowie, będziemli żywi do drugiego sejmiku, uczYllmy tak: niech ten artykuł ,pierwszy będzie z krajów naszych, aby pp. posłowie nasi podziękowali K. J. M. za to, że non abiit in consilio impiorum et in cathedra pestilentiae non sedit. Co to za cathedra pestilentiae
meo, który tu na tym miejscu zataić nie mogę: laude virtus crescat. Usłyszy pan, że mu za to dziękujemy, dopieroż serce weźmie, że w cale wolności nasze zostawi. Usłyszy senat, że na to wszyscy sarkamy i że na to narzekamy, pohamuje się dalibóg ab istis violentiae consiliis, a my dalibóg, m. m.. panowie, będziemli żywi do drugiego sejmiku, uczYllmy tak: niech ten artykuł ,pierwszy będzie z krajów naszych, aby pp. posłowie nasi podziękowali K. J. M. za to, że non abiit in consilio impiorum et in cathedra pestilentiae non sedit. Co to za cathedra pestilentiae
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 474
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
, z których są wygnani, restytujemy«.
Larga dies panom Jezuitom! Lepsze się im nie dzieje: restituuntur do tego, na co nigdy prawa i tytułu nie mieli, a chwała Bogu, że z jednego kościoła i szkoły, w tytułe wspomnionej, teraz się ich więcej per Iesuiticae concupiscentiae multiplicationem wylęgło: będzie, dalibóg, za czasem vigore istius constitutionis więcej takiego przypłodku. Ale i kontentowaliż się ista restitutione Jezuitowie? Mało na tem, trzeba przytem mieszczany zedrzeć i zubożyć; przydano tedy te słowa:
»Zachowując tym, którzy są wygnani, salvum iuris progressum et continuationem causarum suarum na trybunale inter causas officii«.
Atoć jest konkluzja
, z których są wygnani, restytujemy«.
Larga dies panom Jezuitom! Lepsze się im nie dzieje: restituuntur do tego, na co nigdy prawa i tytułu nie mieli, a chwała Bogu, że z jednego kościoła i szkoły, w tytule wspomnionej, teraz się ich więcej per Iesuiticae concupiscentiae multiplicationem wylęgło: będzie, dalibóg, za czasem vigore istius constitutionis więcej takiego przypłodku. Ale i kontentowaliż się ista restitutione Jezuitowie? Mało na tem, trzeba przytem mieszczany zedrzeć i zubożyć; przydano tedy te słowa:
»Zachowując tym, którzy są wygnani, salvum iuris progressum et continuationem causarum suarum na trybunale inter causas officii«.
Atoć jest konkluzya
Skrót tekstu: UważKonstCz_III
Strona: 306
Tytuł:
Krótkie uważenie konstytucyej nowotniej o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1618
komisji okroić ma, kazałem jeszcze doliczyć dwa tysiąca talerów, żeby było dwadzieścia jeden tysięcy; które pieniądze miałyby dojść Wci serca mego ostatnich dni maja albo pierwszychiunii. Te pieniądze wyliczają wszystko w talerach a czerwonych złotych. Piszesz Wć moje serce, że i sukni za co nie będzie wywieźć. Ja, dalibóg, nie wiem, co z tym czynić. Dosyć, że (z tymi dwudziestą i jeden tysięcy) już na tę drogę odebrałaś Wć pięćdziesiąt tysięcy w dobrej monecie i kilkaset złotych. A to się tak rozumieć ma: z sobą wzięłaś Wć siedm tysięcy i coś; w Paryżu odebrałaś Wć dwanaście tysięcy
komisji okroić ma, kazałem jeszcze doliczyć dwa tysiąca talerów, żeby było dwadzieścia jeden tysięcy; które pieniądze miałyby dojść Wci serca mego ostatnich dni maja albo pierwszychiunii. Te pieniądze wyliczają wszystko w talerach a czerwonych złotych. Piszesz Wć moje serce, że i sukni za co nie będzie wywieźć. Ja, dalibóg, nie wiem, co z tym czynić. Dosyć, że (z tymi dwudziestą i jeden tysięcy) już na tę drogę odebrałaś Wć pięćdziesiąt tysięcy w dobrej monecie i kilkaset złotych. A to się tak rozumieć ma: z sobą wzięłaś Wć siedm tysięcy i coś; w Paryżu odebrałaś Wć dwanaście tysięcy
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 307
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jako zełgać mamy, Gdy nas też pytać będą w domu nasze żony, Cośmy też tu sprawili za ten czas niemały? Obiecuję, po diable będą nas witały! Gdy jeszcze oglądają, a nie masz nic w miechu, Poszaleją, na nas się gniewając do zdechu.
JEDEN RZECZE
Ba, ja-ć nie wiem, dalibóg, moja Małgorzata, Wszytkich diabłów zwoławszy, zaraz mnie opęta. Aza ją wżdy ubłagam łagodnymi słowy, Iżem owce pokupił, ba, są tam i krowy, Jenom ich nie przypędził, że tu nie mam paszej, Aza się nie domyśli tej chytrości naszej?
DRUGI
By też był diabeł gorszy, jak moja
jako zełgać mamy, Gdy nas też pytać będą w domu nasze żony, Cośmy też tu sprawili za ten czas niemały? Obiecuję, po diable będą nas witały! Gdy jeszcze oglądają, a nie masz nic w miechu, Poszaleją, na nas sie gniewając do zdechu.
JEDEN RZECZE
Ba, ja-ć nie wiem, dalibóg, moja Małgorzata, Wszytkich diabłów zwoławszy, zaraz mnie opęta. Aza ją wżdy ubłagam łagodnymi słowy, Iżem owce pokupił, ba, są tam i krowy, Jenom ich nie przypędził, że tu nie mam paszej, Aza sie nie domyśli tej chytrości naszej?
DRUGI
By też był diabeł gorszy, jak moja
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 225
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968