/ w katankach/ w deliach tegoż sukna i i maści/ które sobie na ramiona po zarzucali/ u każdej deliej po 8 guzów srebrnych/ za magierką nożyki srebrne/ na lewym ramieniu muszkiet/ a w prawej ręce siekerka: wszyscy wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dziesiątników/ w takiejże barwie/ z dardami/ proporce żółte i czerwone. A za nimi 6 Szyposzów. Potym jachał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupa Warmińskiego/ w żuponie atlasowym szkarłatnym/ w ferezjej aksamitnej tegoż koloru/ sobolami podszytej: za czapką aksamitną zapona z piórmi/ jako i u pierwszego Rotmistrza: na koniu też tok
/ w kátánkách/ w deliách tegoż sukná y y máśći/ ktore sobie ná rámioná po zárzucáli/ v káżdey deliey po 8 guzow srebrnych/ zá mágierką nożyki srebrne/ ná lewym rámieniu muszkiet/ á w práwey ręce śiekerká: wszyscy wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dzieśiątnikow/ w tákieyże bárwie/ z dardámi/ proporce żołte y czerwone. A zá nimi 6 Szyposzow. Potym iáchał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupá Wárminskiego/ w żuponie átlasowym szkarłatnym/ w ferezyey áxámitney tegoż koloru/ sobolámi podszytey: zá czapką áxámitną zaponá z piormi/ iáko y v pierwszego Rotmistrzá: ná koniu też tok
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Damyć nie złoto, ani Geriona, Bogate plony Apulii żyznej, Ojcze ojczyzny. Ale swe serca, których ty użyjesz. Gdy się w pogańskich Milonach okryjesz, Tu zdrzymieszli się, bezpiecznie na łonie Złożysz swe skronie.
Nie straż około Medei Kolchidów, Ni tarcze srebrne i Argiraspidów, Nie Neronowa faro, ani owe Dardy Tullowe. Miłość poddanych nad kamienne Lidy, Nad niepożyty mur Semiramidy, Który na stronie równy magnes obie, l nam i tobie. Śpiewam, a Febus przejął Safo moję, Oto ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Triony północne, Przepadło Tanę
Damyć nie złoto, ani Geryona, Bogate plony Apulii żyznej, Ojcze ojczyzny. Ale swe serca, których ty użyjesz. Gdy się w pogańskich Milonach okryjesz, Tu zdrzymieszli się, bezpiecznie na łonie Złożysz swe skronie.
Nie straż około Medei Kolchidów, Ni tarcze srebrne i Argiraspidów, Nie Neronowa faro, ani owe Dardy Tullowe. Miłość poddanych nad kamienne Lidy, Nad niepożyty mur Semiramidy, Który na stronie równy magnes obie, l nam i tobie. Śpiewam, a Febus przejął Saffo moję, Oto ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Tryony północne, Przepadło Tanę
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 33
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
pospolitem zdrowiu, Byłeś i swe ważyć pogotowiu. Nie zraziły cię osmańskie obozy, Nie trzaskające hiperborskie mrozy. Jeden ci niewczas z drugimi, Jedno niebo z syny koronnymi. Przysiągł ci Trion i do rąk dał twoich Straszliwe sceptrum Sarmacyj oboich. Otworzył bramy stołeczne, Gdzie nie Fatum było w tem przedwieczne.
Za grube dardy dziczu północnego, Masz oto Fasces narodu polskiego. Tu, tu bezpiecznie na łonie, ZdrzymieszIi się, położysz swe skronie, Nie straż około Medei Kolchidów, Nie tarcze srebrne i Argiraspidów Nie halabarty Tullowe, Nie potętne pharo Neronowe, Lecz serca nasze będą murem tęgim, Gdzie je nie ciasnym uciśniesz popręgiem, Nie niewolniczą srogością
pospolitem zdrowiu, Byłeś i swe ważyć pogotowiu. Nie zraziły cię osmańskie obozy, Nie trzaskające hiperborskie mrozy. Jeden ci niewczas z drugimi, Jedno niebo z syny koronnymi. Przysiągł ci Tryon i do rąk dał twoich Straszliwe sceptrum Sarmacyj oboich. Otworzył bramy stołeczne, Gdzie nie Fatum było w tem przedwieczne.
Za grube dardy dziczu północnego, Masz oto Fasces narodu polskiego. Tu, tu bezpiecznie na łonie, ZdrzymieszIi się, położysz swe skronie, Nie straż około Medei Kolchidów, Nie tarcze srebrne i Argiraspidów Nie halabarty Tullowe, Nie potętne pharo Neronowe, Lecz serca nasze będą murem tęgim, Gdzie je nie ciasnym uciśniesz popręgiem, Nie niewolniczą srogością
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 92
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
A święte progi, filary, oczapy, Rozpusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę, A z domów własnych sędziwi plebani Ledwo nie na łeb skakają przez dardę, Miejsca i wygód ustępując wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę.
A święte progi, filary, oczapy, Rospusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę, A z domów własnych sędziwi plebani Ledwo nie na łeb skakają przez dardę, Miejsca i wygód ustępując wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 169
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wielka znaleziona bryła srebra, że na tejże, jak na stole w samych Fodynach jedząc, rzekł: Fridericus Imperator Potens et Dives est, hodie tamen eiusmodi mensam non habet. Jeszcze i te miejsca w złoto bogate celebrantnr od Autorów starożytnych. Dalmacja, gdzie codziennie za panowania Nerona po 5000 grzywien wykopywano złota: U Dardów Nacyj Indyjskiej, niezmierna złota abundancja znajdowała się i srebra, jako też Italia Aurô plurima fluxit , i Tracja. Laorion miejsce w Atyce mnogością srebra sławne; stąd mówiono pospolicie: Noctue Laureotice, tojest wiele pieniędzy. Dathus Miasto, potym Filipi nazwane w Tracyj, złote miało minerały, tak dalece, że stąd
wielka znaleziona bryła srebra, że na teyże, iak na stole w samych Fodynach iedząc, rzekł: Fridericus Imperator Potens et Dives est, hodie tamen eiusmodi mensam non habet. Ieszcze y te mieysca w złoto bogate celebrantnr od Autorow starożytnych. Dalmacya, gdzie codziennie za panowania Nerona po 5000 grzywien wykopywano złota: U Dardow Nacyi Indiyskiey, niezmierna złota abundancya znaydowała się y srebra, iako też Italia Aurô plurima fluxit , y Tracya. Laorion mieysce w Attyce mnogością srebra sławne; ztąd mowiono pospolicie: Noctuae Laureoticae, toiest wiele pieniędzy. Dathus Miasto, potym Philippi nazwane w Tracyi, złote miało minerały, tak dalece, że ztąd
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 997
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Nieszpory Sycylijskie, na których wybici Francuzi od Sikulów, jakom w pierwszej Cześci Aten opisał, Królowie Sycylijscy, oraz Neapolitańscy do swych Herbów Krzyż Jerozolimski przydali, kiedy Jolenta Królewna Jerozolimska poszła za Fryderyka II Cesarza, Króla Sycylii i Neapolu. Męże i białogłowy zdawna z orężem chodzą tu sypiać do Austeryj, alias z dardą. W Kramach taksa postanowiona na wszystko, inaczej przedawać się nie godzi. To rzecz chwalebna, żeby pół dnia nie strawić, targując co w Kramie, jak u nas w Polsce. Tu jest Farus, albo Far Mesyński, alias kanał łączący morza Medyterran z Adriatyckim, między Kalabrią i Sycylią, gdzie zostatniego Miasta
Nieszpory Sycyliyskie, na ktorych wybici Francuzi od Sikulow, iakom w pierwszey Cześci Aten opisał, Krolowie Sycyliyscy, oraz Neápolitańscy do swych Herbow Krzyż Ierozolimski przydali, kiedy Iolenta Krolewná Ierozolimska poszła zá Fryderyka II Cesarza, Krola Sycylii y Neapolu. Męże y biáłogłowy zdawna z orężem chodzą tu sypiać do Austeryi, alias z dardą. W Kramach taxá postanowiona na wszystko, inaczey przedawać się nie godzi. To rzecz chwalebna, żeby puł dnia nie strawić, targuiąc co w Kramie, iak u nas w Polszcze. Tu iest Pharus, albo Far Messyński, alias kánał łączący morza Mediterran z Adryatyckim, między Kalabryą y Sycylią, gdzie zostátniego Miasta
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 230
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
trzecie. Roku od stworzenia świata 3834” po wszystkim mieście „Jerozolimskim przez 40, dni widziano na powietrzu jezdne biegające, którzy mieli złote szaty, i kopiami jako hufy opatrzone, i bieganie koni na roty podzielone, i potykanie w ręcz, i ruszauje tarcz, i mnóstwo ludzi w przyłbicach zdobytemi mieczami, i miotanie dard, i świetność zbrój złotych, i wszelakich pancerzów. A przetoż wszyscy prosili, aby się widzenia w dobre obróciły. Machabeorum Lib: 2 c. 5
Tegoż roku Antioch Epifanes powróciwszy z wojny Egipskiej, mocą, i własnychże obywatelów prywatnych zysków szukających zdradą, wziął miasto Jeruzalem, wyciął we trzech dniach osimdziesiąt
trzecie. Roku od stworzenia świata 3834” po wszystkim mieście „Jerozolimskim przez 40, dni widziano na powietrzu iezdne biegaiące, ktorzy mieli złote szaty, y kopiami iako hufy opatrzone, y bieganie koni na roty podzielone, y potykanie w ręcz, y ruszauie tarcz, y mnostwo ludzi w przyłbicach zdobytemi mieczami, y miotanie dard, y świetność zbroy złotych, y wszelakich pancerzow. A przetoż wszyscy prosili, aby się widzenia w dobre obrociły. Machabeorum Lib: 2 c. 5
Tegoż roku Antioch Epiphanes powróciwszy z woyny Egipskiey, mocą, y własnychże obywatelow prywatnych zyskow szukaiących zdradą, wziął miasto Jeruzalem, wyciął we trzech dniach osimdziesiąt
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 163
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
złych a Rzpltej szkodliwych rad na p. Wojewodę czynili, ale nadto i żołnierzów swych tam do onego namiotu, gdzie tajemna rada była, naprowadzili, pobudzając ich naprzeciwko p. Wojewodzie i twierdząc przed niemi, że nic, jako na króla, tak i na senat nie ukazał. Tejże nocy zaraz kilkanaście dziesiątników z dardami naszykowano, którzy na to czyhali, aby do namiotu tego, gdzie p. Wojewoda z p. podczaszym był, wpadszy, zdrowia ich pozbawić mogli. A ci byli z piechoty p. marszałka koronnego i z niemi rotmistrz jego, Strzemię; ale iż słudzy IMci prędko się postrzegli i byli ostrożni, nie mogło się
złych a Rzpltej szkodliwych rad na p. Wojewodę czynili, ale nadto i żołnierzów swych tam do onego namiotu, gdzie tajemna rada była, naprowadzili, pobudzając ich naprzeciwko p. Wojewodzie i twierdząc przed niemi, że nic, jako na króla, tak i na senat nie ukazał. Tejże nocy zaraz kilkanaście dziesiątników z dardami naszykowano, którzy na to czyhali, aby do namiotu tego, gdzie p. Wojewoda z p. podczaszym był, wpadszy, zdrowia ich pozbawić mogli. A ci byli z piechoty p. marszałka koronnego i z niemi rotmistrz jego, Strzemię; ale iż słudzy JMci prędko się postrzegli i byli ostrożni, nie mogło się
Skrót tekstu: OpisPrawCz_III
Strona: 152
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i porządne traktatów pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
: tamto 15. a to 21 dni jazdy od Cefale ku zachodowi. Panu swemu służą klęcząc: siedzieć przed nim/ jest jako u nas stać: a stać zaś nie pozwalają tylko wielkim osobom. Krendencują mu nie pierwej/ ale potym skoro się już napije i naje. Herb jego jest jedna stopa/ a dwie dardy. Nie bierze inszych podarków od poddanych tylko wysługę a podarki/ bez których nie może się nikt przedeń stawić. Ma przy sobie zawsze miasto wiernej straży 200 psów. Trzy ma też u siebie dziedzice książąt swych hołdowników/ aby się od nich ubezpieczył. Niemasz tam więzienia/ bo sprawy wszystkie decydują zaraz pod tym
: támto 15. á to 21 dni iázdy od Cefale ku zachodowi. Pánu swemu służą klęcząc: śiedźieć przed nim/ iest iáko v nas stać: á stać záś nie pozwaláią tylko wielkim osobom. Krendencuią mu nie pierwey/ ále potym skoro się iuż nápiie y náie. Herb iego iest iedná stopá/ á dwie dardy. Nie bierze inszych podárkow od poddánych tylko wysługę á podárki/ bez ktorych nie może się nikt przedeń stáwić. Ma przy sobie záwsze miásto wierney straży 200 psow. Trzy ma też v siebie dźiedźice kśiążąt swych hołdownikow/ áby się od nich vbespieczył. Niemász tám więźienia/ bo spráwy wszystkie deciduią záraz pod tym
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 235
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
trzecie Tureckich. T. Dusza Żydowska śmierdzi przed śmiercią, a dla tych drugich do Krymu, do Konstantynopola, bieżeć musi Szafarz. B. Przydasz aby miasto fructów, stół był okryty petardami, śnieg, lody, grady, miasto cukrów niech się bieleją, po stolach, Kredencerze miasto stukadertów, niech dodają spisów, dard, halabart, i szefelinów bystrych. T. Wety bardzo jako widzę nie strawne, a od stukadertów odbieży i dusza. B. Miasto wina, niech dodawa soku z jadowitej szarance, i ze krwie onego zalotnego byka, a że ciepła niechże każe nachłodzić w morzu wód Nord nazywanych. Więc iż między temi Kapitanami
trzecie Tureckich. T. Duszá Zydowska śmierdźi przed śmierćią, á dla tych drugich do Krymu, do Konstántinopolá, bieżeć muśi Száfarz. B. Przydasz aby miásto fructow, stoł był okryty petárdámi, śnieg, lody, grady, miásto cukrow niech się bieleią, po stolach, Kredencerze miásto stukádertow, niech dodáią spisow, dard, hálábart, y szefelinow bystrych. T. Wety bárdzo iáko widzę nie stráwne, á od stukádertow odbieży y duszá. B. Miásto winá, niech dodawa soku z iádowitey száránce, y ze krwie onego zalotnego byká, á że ćiepła niechże każe náchłodźić w morzu wod Nord názywánych. Więc iż między temi Kápitanámi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 9
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695