, napużają wilka. Już by rad pokojowi, sam zacząwszy zwadę, Ale nie w jego mocy. Łacniej go, tak kładę, Z jednym było uczynić; choćby chciał uciekać, Nie puszczą. Przyjdzie w miejscu rozprawy mu czekać. Niech się tym wilkiem wszyscy napastnicy karzą, Że się nie zawsze panu z chudszym zwady darzą: Łacno skukła jednego, łacno go ponęka; Ustanie, skoro gęsta nastąpi nań ręka; Choć ci miewa z to serca jeden brytan chudy, Że oskubie wilkowi pojedynkiem udy. 449. WĘGORZE ŁOWIĆ
W odmęcie insze ryby; w rzece i w jeziorze Najlepszy podczas grzmotu połów na węgorze. Znać grzmotów i piorunów z
, napużają wilka. Już by rad pokojowi, sam zacząwszy zwadę, Ale nie w jego mocy. Łacniej go, tak kładę, Z jednym było uczynić; choćby chciał uciekać, Nie puszczą. Przyjdzie w miejscu rozprawy mu czekać. Niech się tym wilkiem wszyscy napastnicy karzą, Że się nie zawsze panu z chudszym zwady darzą: Łacno skukła jednego, łacno go ponęka; Ustanie, skoro gęsta nastąpi nań ręka; Choć ci miewa z to serca jeden brytan chudy, Że oskubie wilkowi pojedynkiem udy. 449. WĘGORZE ŁOWIĆ
W odmęcie insze ryby; w rzece i w jeziorze Najlepszy podczas grzmotu połów na węgorze. Znać grzmotów i piorunów z
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 269
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
da w pośmiech sprawiedliwych ludzi. W lekkim ma bogacz cnotę rozumieniu, Jak Lampę, chociaż światło sieje w cieniu, Ale przyjdzie czas złych i dobrych zniwa, Ze cnota na wierch wyjdzie jak oliwa. W przybytkach łotrów, pełno jest wszytkiego Zwłaszcza, gdy zedrą co z sprawiedliwego, I kiedy się im zamysły ich darzą, Przy szcześciu z Bogiem bezpiecznie się swarzą. Mówcie co o tym; a wiem że bydlęta, I powietrzne wam powiedzą ptaszęta, Powie i ziemia, ba i morskie ryby, Ze to BÓG wszytko czyni bez pochyby. W jego jest ręku wszelka żywa dusza, On ją sprawuje rozrżądza i rusza, On językowi dał
da w pośmiech spráwiedliwych ludźi. W lekkim ma bogacz cnotę rozumieniu, Iák Lampę, choćiaż świátło śieie w ćieniu, Ale przyidźie czás złych i dobrych zniwa, Ze cnotá ná wierch wyidźie iák oliwa. W przybytkách łotrow, pełno iest wszytkiego Zwłaszcza, gdy zedrą co z spráwiedliwego, I kiedy sie im zámysły ich darzą, Przy szcześćiu z Bogiem beśpiecznie się swarzą. Mowćie co o tym; á wiem że bydlęta, I powietrzne wam powiedzą ptaszęta, Powie i źiemia, ba i morskie ryby, Ze to BOG wszytko czyni bez pochyby. W iego iest ręku wszelka żywa duszá, On ią spráwuie rozrżądza i rusza, On ięzykowi dał
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 45
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Zlatujac się jak ptacy/ gdy sowę w dzień zoczą: Lub jak/ gdy na Teatrum z obu stron warownym Psom nałup/ w ranym piasku/ padł jeleń gwałtownym. Dojeżdżają proroka/ rzucają zielonw Tyrsy/ na upominki inaksze zrządzone. Te skibami/ te łomnym gałęziem nań parzą/ Owe kamieniem: jadom oręża się darzą. Z trafunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ I tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Na umor w srogim pocie rolej dobywali: Bacząc wojsko/ w rosypkę poszli/ a zostali Narzędzia/ sprzęt po polu wszytke rozproszny: Grace/ długie motyki/ ciężkie leżą brony; Tych sałachy dopadszy/ ub owprzód różniosły Woły rogate/ hurmen
Zlátuiac się iák ptacy/ gdy sowę w dźień zoczą: Lub iák/ gdy ná Teatrum z obu stron wárownym Psom náłup/ w ránym piasku/ padł ieleń gwałtownym. Doieżdżáią proroká/ rzucáią źielonw Tyrsy/ ná vpominki ináksze zrządzone. Te skibámi/ te łomnym gáłęźiem nań párzą/ Owe kámieniem: iádom oręża się dárzą. Z tráfunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ Y tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Ná vmor w srogim poćie roley dobywáli: Bacząc woysko/ w rosypkę poszli/ á zostáli Narzędźia/ sprzęt po polu wszytke rosproszny: Gráce/ długie motyki/ ćiężkie leżą brony; Tych sałáchy dopadszy/ ub owprzod rozniosły Woły rogáte/ hurmen
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 268
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
WIelekroć krwawe krople z deszczem opadały: Twarz zżołkłą/ i pośniałą jutrzenka miewała: Krwią kolasa miesięczna jak miarz opływała. Puhac dawałw tysiącu miejsc wróżkę żałości: W tysiąc miejsc sączeły się łzy z Słoniowej kości: Pienia jakieś słychano; tę wieść sprawę daje: Szły/ i na poświęcone groźne słowa gaje: Ofiary się nie darzą: żelki znać dawają Zgrzyt przyszły: martwą główkę w trzewach natrafiają: W tynku około Bogów/ i kościołów wszędy. Złajnicy nocni weli: snadź i ladakędy Nieme cienie wiły się: miasto się strząsało. Owa się zdrad/ i wrogów przyszłych nie dostało Przypowiedziom niebieskim wynicować zgoła: Oręża wybrzuszoen znoszą do kościoła: Bowiem
WIelekroć krwáwe krople z deszczem opadáły: Twarz zżołkłą/ y pośniáłą iutrzenká miewáłá: Krwią kolása mieśięczna iák miarz opływáłá. Puhac dawałw tyśiącu mieysc wrożkę żałośći: W tyśiąc mieysc sączeły się łzy z Słoniowey kośći: Pienia iákieś słychano; tę wieść spráwę dáie: Szły/ y ná poświęcone groźne słowá gáie: Ofiáry się nie dárzą: żelki znáć dawáią Zgrzyt przyszły: martwą głowkę w trzewách nátráfiáią: W tynku około Bogow/ y kośćiołow wszędy. Złáynicy nocni weli: snadź y ledákędy Nieme ćienie wiły się: miásto się strząsáło. Owá się zdrád/ y wrogow przyszłych nie dostáło Przypowiedźiom niebieskim wynicowáć zgołá: Oręża wybrzuszoen znoszą do kośćiołá: Bowiem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 398
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
i chan krymski, który w Ukrainie nigdy tak długo swą nie był osobą, w nim li powaga pierwszych chanów ginie. Obadwaj ludzi straconych z żałobą w marsowym sobie rachują terminie. “Coś więcej o nas cesarz trzymał – rzeką – wyprawując nas w drogę tak daleką.”
126 Więc jako bywa, kiedy się nie darzą rzeczy już dawno ułożone w głowie, przy onej radzie z sobą się poswarzą, jeden drugiego winując, wodzowie. W skok się nazajutrz koszami rozparzą, basza w bok szedł, chan został przy Zborowie. Gdzie okiem rzucą albo podjazd wyślą, darmo; i już nic o Lwowie nie myślą.
127 Toż chan
i chan krymski, który w Ukrainie nigdy tak długo swą nie był osobą, w nim li powaga pierwszych chanów ginie. Obadwaj ludzi straconych z żałobą w marsowym sobie rachują terminie. “Coś więcej o nas cesarz trzymał – rzeką – wyprawując nas w drogę tak daleką.”
126 Więc jako bywa, kiedy się nie darzą rzeczy już dawno ułożone w głowie, przy onej radzie z sobą się poswarzą, jeden drugiego winując, wodzowie. W skok się nazajutrz koszami rozparzą, basza w bok szedł, chan został przy Zborowie. Gdzie okiem rzucą albo podjazd wyślą, darmo; i już nic o Lwowie nie myślą.
127 Toż chan
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 49
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
2 Złośnik z hardości prześladuje ubogiego: niechajże będą uchwyceni w chytrych zamysłach/ które zamyślają. 3 Bo się chlubi niezbożnik w pożądliwościach dusze swojej: a łakomy błogosławi sobie a drażni PAna. 4 Niepobożny dla pychy którą po sobie pokazuje nie pyta się o Bogu. Wszystka myśl jego/ że niemasz Boga. 5 Darzą mu się drogi jego na każdy czas: dalekie są sądy twoje od niego: Sapa przeciwko wszystkim nieprzyjaciołom swym. 6 Mówi w sercu swym; Nie będę wzruszony od narodu do narodu/ bo się nie boję złego. 7 Usta jego pełne są złorzeczeństwa/ i chytrości/ i zdrady: pod językiem jego uprzykrzenie i nieprawość
2 Złośnik z hárdośći prześláduje ubogiego: niechajże będą uchwyceni w chytrych zamysłách/ ktore zámyśláją. 3 Bo śię chlubi niezbożnik w pożądliwośćiách dusze swojey: á łakomy błogosławi sobie á drażni PAná. 4 Niepobożny dla pychy ktorą po sobie pokázuje nie pyta śię o Bogu. Wszystká myśl jego/ że niemász Bogá. 5 Dárzą mu śię drogi jego ná káżdy cżás: dálekie są sądy twoje od niego: Sapa przećiwko wszystkim nieprzyjaćiołom swym. 6 Mowi w sercu swym; Nie będę wzruszony od narodu do narodu/ bo śię nie boję złego. 7 Ustá jego pełne są złorzecżeństwá/ y chytrośći/ y zdrády: pod językiem jego uprzykrzenie y niepráwość
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 556
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
miasta/ próżno czuje ten, który go strzeże. 2. Próżno macie rano wstawać/ długo siadać/ i jeść chleb boleści: Ponieważ PAn umiłowanemu swemu sen dawa. 3. OTo/ dziatki są dziedzictwem od PAna/ a płód żywota nagrodą. 4. Jako strzały w ręku mocarza/ tak są dziatki które się darzą. 5. Błogosławiony mąż który niemi napełnił sajdak swój: nie będą zawstydzeni/ gdy się w bramie rozpierać będą z nieprzyjacioły swymi. PSALM CXXVIII. Bogobojnym Bóg na wszystkim błogosławi.
1. Pieśń stopniów. Błogosławiony wszelki/ który się boi PAna który chodzi drogami jego. 2. Bo prace rąk twoich pożywać będziesz:
miástá/ prozno cżuje ten, ktory go strzeże. 2. Prozno maćie ráno wstawáć/ długo śiadáć/ y jeść chleb boleśći: Ponieważ PAn vmiłowanemu swemu sen dawa. 3. OTo/ dźiatki są dźiedźictwem od PAná/ á płod żywotá nagrodą. 4. Jáko strzały w ręku mocarzá/ ták są dźiatki ktore śię dárzą. 5. Błogosłáwiony mąż ktory niemi nápełnił sájdak swoj: nie będą záwstydzeni/ gdy śię w bramie rozpieráć będą z nieprzyjáćioły swymi. PSALM CXXVIII. Bogobojnym Bog ná wszystkim błogosłáwi.
1. Pieśń stopniow. Błogosłáwiony wszelki/ ktory śię boji PAná ktory chodźi drogámi jego. 2. Bo prace rąk twojich pożywáć będźiesz:
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 616
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
tym Prowencie w każdej należy Majętności, kto go słusznie i porząnnie dla prędkiego grosza i pewnej Intratej przypilnuje. Jest wiele miejsc, co same tylko na słody Pszenice zalewają, z której ciężki zwykł bywać napoi, z Jęczmienia zaś dodawszy do niego w pół albo trzecią część Pszenice, lepsze, zdrowsze, łagodniejsze, i poziteczniejsze darzą się piwa. Na zalaniu, na wymoczeniu, na roszczeniu, i na ozdżeniu słodów, wiele należy, do których inny Zimie, inny w Lecie dozór; pilnie w tym, samę upatrować potrzebę, i wygodę słodõ. Ozdzenie także pilności, i ostróżności potrzebuje, aby nie gwałtownie, ale zwolna, suchemi go
tym Prowenćie w kázdey naleźy Máiętnośći, kto go słusznie y porząnnie dla prędkiego groszá y pewney Intratey przypilnuie. Iest wiele mieysc, co same tylko ná słody Pszenice zálewáią, z ktorey ćięszki zwykł bywáć nápoi, z Ięczmieniá záś dodawszy do niego w puł álbo trzećią część Pszenice, lepsze, zdrowsze, łágodnieysze, y poźytecznieysze dárzą się piwá. Ná zalániu, ná wymoczeniu, ná rosczeniu, y ná ozdżeniu słodow, wiele należy, do ktorych inny Zimie, inny w Lećie dozor; pilnie w tym, samę vpátrowáć potrzebę, y wygodę słodõ. Ozdzenie tákże pilnośći, y ostrożnośći potrzebuie, áby nie gwałtownie, ále zwolná, suchemi go
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 19
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
dni z chwałą ćciemy/ Ten czas własny nasz nazwiemy/ Przyszłe rzeczy Niebo kryje: Szczęśliwy kto z czasem żyje. Księgi Trzecie. Dworzanek I. Gawińskiego/
Obmowa. NIkogo moje karty niestrofują/ Sławy tu cudzej jak i swej szanują: Zart i uciechy jednak tu swe marzą/ Które/ umarli/ tej Minerwie darzą; Sąli te płoche? i wolniejsze kędy/ Ten zaszczyt mają. Zart ma miejsce wszędy.
Manumissio ich. IDźcie na Świat Dworzanki/ drugie w Domu jeszcze Pozostańcie: te o was wszakże będą wieszcze/ Foebus ten drugich Kamen niechaj będzie Goniec. (Tytyr mię dawno woła) teraz tych tu KONIEC.
dni z chwałą ććiemy/ Ten czás własny nász názwiemy/ Przyszłe rzeczy Niebo kryie: Sczęśliwy kto z czásem żyie. Kśięgi Trzećie. Dworzánek I. Gáwinskiego/
Obmowá. NIkogo moie kárty niestrofuią/ Sławy tu cudzey iák y swey szánuią: Zárt y vćiechy iednak tu swe marzą/ Ktore/ vmárli/ tey Minerwie darzą; Sąli te płoche? y wolniejsze kędy/ Ten zasczyt máią. Zart ma mieysce wszędy.
Manumissio ich. IDźćie ná Swiát Dworzánki/ drugie w Domu iescze Pozostańćie: te o was wszákże będą wiescze/ Phoebus ten drugich Kámen niechay będzie Goniec. (Tytyr mię dawno woła) teraz tych tu KONIEC.
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 120
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664