snadź powątpiwa. Jam nie Posag nie datki/ nie różne puściźny/ Lecz umysł twój poćciwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność urodzenia/ która acz dank bierze/ Lecz stateczność umysłu/ w swej trwającą mierze Upatrował: inszy się na urodę sadzą I gładkość; której lata lub choroby wadzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz siła/ Cnota Magnes/ do ciebie ta mię powabiła. Teraz plac/ teraz masz czas/ płacić mi nie chęci: Odległego w miłości mający w pamięci. Jeśli przykra tęsknica zafrasujeć głowę: Masz w ręku Gospodarskie zabawki domowe: Możesz nabiałów dojrzeć. Lecz iż lzejsza pono Cienkim wartkie osnujesz Jedwabiem wrzeciono
snadź powątpiwa. Iám nie Posag nie dátki/ nie rozne puśćiźny/ Lecz vmysł twoy poććiwy w wszytkie Cnoty zyżny. Nie zacność vrodzenia/ ktora ácz dánk bierze/ Lecz stateczność vmysłu/ w swey trwáiącą mierze Vpatrował: inszy się ná vrodę sádzą Y głádkość; ktorey láta lub choroby wádzą. Przyznąm się mnim oto dbał/ choć tego masz śiłá/ Cnotá Mágnes/ do ciebie tá mię powabiłá. Teraz plác/ teraz mász czás/ płáćić mi nie chęći: Odległego w miłośći máiący w pámięći. Ieśli przykra tęsknica záfrásuieć głowę: Masz w ręku Gospodárskie zabawki domowe: Możesz nabiałow doyrzeć. Lecz iż lzeysza pono Cienkim wartkie osnuiesz Iedwabiem wrzećiono
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 183
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
się dawnym zwyczajem extorquere, metu alicujus revolutionis, et animosao ob injurias suas resolutionis.
Partia przeciwnie moskiewska erexit animum klęską Lewenhaupta, bo i wojsko koronne pod władzą Sieniawskiego hetmana wielkiego koronnego już droższe względem de accessu do króla imci Stanisława cunctatione utitur i nowe trudności czyni, dawne resolutiones odmienia.
Król imć Stanisław który pierwej mniej dbał de accessu et contemnebat za Sukcesami dobremi króla szwedzkiego, teraz łatwiejszy, z hetmanami koronnemi traktuje, wzywa, buławy przywraca, kontentować obiecuje, słowem rzeźwo stara się o uspokojenie. A nawet i szwedzki który nie pozwalał dawać amnestii, indulsit. Traktują tedy rozmaici, zwłaszcza książę Potocki nominat krakowski, p. Jabłonowski wojewoda ruski
się dawnym zwyczajem extorquere, metu alicujus revolutionis, et animosao ob injurias suas resolutionis.
Partya przeciwnie moskiewska erexit animum klęską Lewenhaupta, bo i wojsko koronne pod władzą Sieniawskiego hetmana wielkiego koronnego już droższe względem de accessu do króla imci Stanisława cunctatione utitur i nowe trudności czyni, dawne resolutiones odmienia.
Król imć Stanisław który pierwéj mniéj dbał de accessu et contemnebat za sukcessami dobremi króla szwedzkiego, teraz łatwiejszy, z hetmanami koronnemi traktuje, wzywa, buławy przywraca, kontentować obiecuje, słowem rzeźwo stara się o uspokojenie. A nawet i szwedzki który nie pozwalał dawać amnestyi, indulsit. Traktują tedy rozmaici, zwłaszcza książę Potocki nominat krakowski, p. Jabłonowski wojewoda ruski
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 263
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wojskiem cudzoziemskiem i t. d. Na tem gdy pięć dni na górze strawiono, a żadne sposoby nie uszły i nie ukontentowały hetmanów, turmatim wyszło kilkunastu posłów cum protestatione; inter eos byli primates: imć. Świdziński stolnik rawski, Roztkowski podczaszy wiski, Michałowski poseł bracławski i t. d., o których nie dbał dwór, i nie kazano szukać i traktować, a zatem pożegnać marszałkowi passive kazano.
Sejm ordynaryjny warszawski nastąpił, sejmików siła bardzo porwało się w Koronie i Litwie studio dworu, partim ipp. hetmanów staraniem; tak dalece, że z Korony ledwo czterdziestu było posłów, a z Litwy było tylko dwadzieścia sześć; ale się
wojskiem cudzoziemskiem i t. d. Na tém gdy pięć dni na górze strawiono, a żadne sposoby nie uszły i nie ukontentowały hetmanów, turmatim wyszło kilkunastu posłów cum protestatione; inter eos byli primates: imć. Świdziński stolnik rawski, Rostkowski podczaszy wiski, Michałowski poseł bracławski i t. d., o których nie dbał dwór, i nie kazano szukać i traktować, a zatém pożegnać marszałkowi passive kazano.
Sejm ordynaryjny warszawski nastąpił, sejmików siła bardzo porwało się w Koronie i Litwie studio dworu, partim jpp. hetmanów staraniem; tak dalece, że z Korony ledwo czterdziestu było posłów, a z Litwy było tylko dwadzieścia sześć; ale się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 355
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
cóż, kiedy z włodarstwa rachować się każą? Upewniam, na sądnym dniu tych cyfer nie zmażą.” „Ogród — prawi — pokażę i wątpić w tym szkoda, Że włodarzowi piecza należy ogroda.” „Czego inszego się też spodziewać nie trzeba, Że cię twoim ogrodem zbędą, miasto nieba.” „Nie dbałbym, dosyć by to — rzecze — na włodarza.” Cóż, nieboże, gdy w piekle każdy chłodnik sparza. 235 (F). SĄSIAD BOGATY Z UBOGIM
„Jam nie począł, a tyś już schował do stodoły.” A ten: „Panie, prędko się, mówią, zmyje
cóż, kiedy z włodarstwa rachować się każą? Upewniam, na sądnym dniu tych cyfer nie zmażą.” „Ogród — prawi — pokażę i wątpić w tym szkoda, Że włodarzowi piecza należy ogroda.” „Czego inszego się też spodziewać nie trzeba, Że cię twoim ogrodem zbędą, miasto nieba.” „Nie dbałbym, dosyć by to — rzecze — na włodarza.” Cóż, nieboże, gdy w piekle każdy chłodnik sparza. 235 (F). SĄSIAD BOGATY Z UBOGIM
„Jam nie począł, a tyś już schował do stodoły.” A ten: „Panie, prędko się, mówią, zmyje
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 106
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niewiasty/ tak postąpić/ usądziłem: częścią z powinności samej pobożności/ która nie tylko duchownemu/ ale i świetskiemu usta otwiera/ i czasu potrzeby mówić pozwala/ i przymusza. Co wszytko Przezacny narodzie Ruski dla ciebie czynię: i tobie do pilnego uważenia podaję: i proszę/ abyś uważnie przeczetszy/ nie niedbał osobie/ i o swym zbawieniu: ale czuł/ i jak narychlej z tych niezbożności otrząsnąć pośpieszył się. Bo póki twój tobie jest Zyzani/ Filalet/ Ortolog/ Kleryk/ Azary/ Elenchus/ Antygraf/ Suraski/ i tym podobni/ poty ty w występku fałszu/ kłamstwa/ potwarzy bluźnierstw/ błędów/ i Herezji
niewiásty/ ták postąpić/ vsądźiłem: cżęśćią z powinnośći sámey poboznośći/ ktora nie tylko duchownemu/ ále y świetskiemu vstá otwiera/ y cżásu potrzeby mowić pozwala/ y przymusza. Co wszytko Przezacny narodźie Ruski dla ćiebie cżynię: y tobie do pilnego vważenia podáię: y proszę/ ábyś vważnie przecżetszy/ nie niedbał osobie/ y o swym zbáwieniu: ále cżuł/ y iák narychley z tych niezbożnośći otrząsnąć pośpieszył sie. Bo poki twoy tobie iest Zyzáni/ Philálet/ Ortolog/ Klerik/ Azáry/ Elenchus/ Antygráph/ Suráski/ y tym podobni/ poty ty w występku fałszu/ kłamstwá/ potwarzy bluźnierstw/ błędow/ y Haereziy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 90
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, naśladując cnót Zbawiciela mego i Najświętszy Matki Jego. Miałem Cię miłować i Twoją świętą wolą pełnić, mękę Twoję uważać i nad Tobą się za mnie cierpiącym litować. Jam zaś opak czynił, bom tak wiele złego popełnił, Ciebie, Boga, obrażając, uczynki dobre opuszczałem,
o cnoty święte nie dbałem. Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na mękę Twoję drogą nie pamiętałem i nad Tobą się cierpiącym nie litowałem. Za co żałując, dobrotliwy Ojcze, ofiarujęć to, czym się Ty ukontentować możesz. Za to, żem Cię, Boga mego, obrażał
, naśladując cnót Zbawiciela mego i Najświętszy Matki Jego. Miałem Cię miłować i Twoją świętą wolą pełnić, mękę Twoję uważać i nad Tobą się za mnie cierpiącym litować. Jam zaś opak czynił, bom tak wiele złego popełnił, Ciebie, Boga, obrażając, uczynki dobre opuszczałem,
o cnoty święte nie dbałem. Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na mękę Twoję drogą nie pamiętałem i nad Tobą się cierpiącym nie litowałem. Za co żałując, dobrotliwy Ojcze, ofiarujęć to, czym się Ty ukontentować możesz. Za to, żem Cię, Boga mego, obrażał
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 142
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
miał się nagotować; jeszczeby to mało było na dostojne przyjęcie twoje: cóż gdy ani o tym myślił? Powie on sam kto go z nieba sprowadził: Ta Panienka pokorna/ która dziś w dom Zachariasza wchodzi: ta/ w której wszytkie co przedniejsze co przedniejsze klejnoty położył/ Pan nieba i ziemie. Więc niedbał o innych przygotowanie/ ponieważ wejzrzał na pokorę służebnice swojej; która ją wszytkimi cnotami i darami ubłogosławiła/ nieba i ziemie. Niedbał o wszystek świat/ ponieważ miał jednę tę kreaturę/ która mu była wszystkim światem/ milszym/ wdzięczniejszym/ niż kiedy świat wszytek w szerokości swojej. Która taka? Ta/ o której
miał się nágotować; ieszczeby to máło byłó ná dostoyne przyięćie twoie: coż gdy áni o tym myślił? Powie on sam kto go z niebá sprowádźił: Tá Pánienká pokorna/ ktora dźiś w dom Zácháryaszá wchodźi: tá/ w ktorey wszytkie co przednieysze co przednieysze kleynoty położył/ Pan niebá y źiemie. Więc niedbał o innych przygotowánie/ ponieważ weyzrzał ná pokorę służebnice swoiey; ktora ią wszytkimi cnotámi y dárámi vbłogosłáwiłá/ niebá y źiemie. Niedbał o wszystek świát/ ponieważ miał iednę tę kreáturę/ która mu byłá wszystkim świátem/ milszym/ wdźięcznieyszym/ niż kiedy świát wszytek w szerokośći swoiey. Ktora táka? Tá/ o ktorey
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
go z nieba sprowadził: Ta Panienka pokorna/ która dziś w dom Zachariasza wchodzi: ta/ w której wszytkie co przedniejsze co przedniejsze klejnoty położył/ Pan nieba i ziemie. Więc niedbał o innych przygotowanie/ ponieważ wejzrzał na pokorę służebnice swojej; która ją wszytkimi cnotami i darami ubłogosławiła/ nieba i ziemie. Niedbał o wszystek świat/ ponieważ miał jednę tę kreaturę/ która mu była wszystkim światem/ milszym/ wdzięczniejszym/ niż kiedy świat wszytek w szerokości swojej. Która taka? Ta/ o której Wojciech ś. Śpiewa: Bogarodzica Dziewica, Bogiem wsławiona Maria; ta u swego Syna wielkiego Króla Matka jest zwolona Maria. Śpiewaj dalej
go z niebá sprowádźił: Tá Pánienká pokorna/ ktora dźiś w dom Zácháryaszá wchodźi: tá/ w ktorey wszytkie co przednieysze co przednieysze kleynoty położył/ Pan niebá y źiemie. Więc niedbał o innych przygotowánie/ ponieważ weyzrzał ná pokorę służebnice swoiey; ktora ią wszytkimi cnotámi y dárámi vbłogosłáwiłá/ niebá y źiemie. Niedbał o wszystek świát/ ponieważ miał iednę tę kreáturę/ która mu byłá wszystkim świátem/ milszym/ wdźięcznieyszym/ niż kiedy świát wszytek w szerokośći swoiey. Ktora táka? Tá/ o ktorey Woyćiech ś. Śpiewa: Bogárodźicá Dziewicá, Bogiem wsławiona Márya; tá v swego Syná wielkiego Krolá Mátká iest zwolona Márya. Spieway dáley
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
ma pokrewnych, to na mię dobrze żywi. Sąsiad do mnie ledwie najźrzy, mnich abo ksiądz minie, gość nie stanie, dzieci przed nią ucie- kają. Kto potka, ma sobie za nieszczęście — a cóż ja nieborak, który z nią ustawicznie mieszkam, jako wskóram? O, Boże, skarałeś. Nie dbałbym, choćby mi zdechła. Cóż potem? Kiedy ani tym, ani owym będę. Duchownym się nie godzi, bo to bigamia; żyć też samemu, to jak bestia — jako Arystoteles mówi.
Więc każdy mię pyta: — „Jak się Wmć masz?” Dobrze. — „A pani Wmci?
ma pokrewnych, to na mię dobrze żywi. Sąsiad do mnie ledwie najźrzy, mnich abo ksiądz minie, gość nie stanie, dzieci przed nią ucie- kają. Kto potka, ma sobie za nieszczęście — a cóż ja nieborak, który z nią ustawicznie mieszkam, jako wskóram? O, Boże, skarałeś. Nie dbałbym, choćby mi zdechła. Cóż potem? Kiedy ani tym, ani owym będę. Duchownym się nie godzi, bo to bigamia; żyć też samemu, to jak bestya — jako Arystoteles mówi.
Więc każdy mię pyta: — „Jak się Wmć masz?” Dobrze. — „A pani Wmci?
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 188
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Aleksiejewicz, nie będąc kontent, że się Menżyk wywozi za granicę — gdyż i Horyhorki kupił, i gdy się do niego Menżykowie, szlachta litewscy, przyznali, który Menżyk, faworyt carski, przedtem pirogi po ulicach nosząc przedawał, a odkrywszy konspiracją przeciwko carowi, do faworów jego przyszedł, był starostą orszańskim, nie dbał o to — rozesłał jednak ten dekret trybunalski po różnych akademiach cudzoziem-
skich do trutyny. Większa część decydowała, że było iudicium sine iudicio.
Co zaś do popularności i poufałości z szlachtą, minąwszy niezliczone relacje, jednę położę, iż Samuel Trębicki Brześcianin, człek wesoły, będąc u dworu księcia Karola Radziwiłła, kanclerza wielkiego lit
Aleksiejewicz, nie będąc kontent, że się Menżyk wywozi za granicę — gdyż i Horyhorki kupił, i gdy się do niego Menżykowie, szlachta litewscy, przyznali, który Menżyk, faworyt carski, przedtem pirogi po ulicach nosząc przedawał, a odkrywszy konspiracją przeciwko carowi, do faworów jego przyszedł, był starostą orszańskim, nie dbał o to — rozesłał jednak ten dekret trybunalski po różnych akademiach cudzoziem-
skich do trutyny. Większa część decydowała, że było iudicium sine iudicio.
Co zaś do popularności i poufałości z szlachtą, minąwszy niezliczone relacje, jednę położę, iż Samuel Trębicki Brześcianin, człek wesoły, będąc u dworu księcia Karola Radziwiłła, kanclerza wielkiego lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 69
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986