nie była? Ci sami co nie ślepe/ z ślepoty prowadżą: A czy w drodze/ do Nieba/ Modnym nie zawadzą? Nie widzą; gdy Bóg idzie/ na ręku Kapłana; Nie prowadzą nabożnie/ w Procesjej Pana; Wolą/ żywym bałwanom/ ten honor darować: Wolą światu/ niż Bogu/ głupie deferować. Aleć i ta/ nie mniejszym głupstwem napełniona/ Która/ idąc za Bogiem/ chce być prowadzona. Pada na twarz przed Panem/ Anielska drużyna; A tu pyszniej/ niźli Bóg/ idzie nędzna glina. Trudno tedy/ do Nieba/ takowe wniść mają: Bo/ któżby ich prowadził? wszyscy tam
nie byłá? Ci sámi co nie ślepe/ z ślepoty prowádżą: A czy w drodze/ do Niebá/ Modnym nie záwádzą? Nie widzą; gdy Bog idźie/ ná ręku Kápłáná; Nie prowádzą nábożnie/ w Processyey Páná; Wolą/ żywym báłwánom/ ten honor dárowáć: Wolą świátu/ niż Bogu/ głupie deferowáć. Aleć y ta/ nie mnieyszym głupstwem nápełniona/ Ktora/ idąc zá Bogiem/ chce bydź prowádzona. Pada ná twarz przed Pánem/ Anielská drużyná; A tu pyszniey/ niźli Bog/ idźie nędzná gliná. Trudno tedy/ do Niebá/ tákowe wniść máią: Bo/ ktożby ich prowádźił? wszyscy tam
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
wiele wlał dowcipu w tego, A on się za to udał do bluźnierstwa złego! Patrzcie, im komu więcej daje Bóg mądrości, Tym ją barziej obraca na złe wykrętności. Polędwice Gdańszczanom Lutrowe posłali, A przy nich im za twardy zakon trzymać dali, Aby się Panu Bogu we wszem sprzeciwiali, Królowi panu swemu nie deferowali, Wiarę Kalwina, ucznia Lutrowego, czcili, Biskupowi rzymskiemu aby złorzeczyli, I niech się nim tak brzydzą i niech mu tak łają, Jak psi na wilka, choć go nie widzą, szczekają. Płuczą Krystyjerowi, królowi duńskiemu Darowali, dynaście jako przedniejszemu, Którego Bóg tak skarał, że z państwa wygnany, I
wiele wlał dowcipu w tego, A on się za to udał do bluźnierstwa złego! Patrzcie, im komu więcej daje Bóg mądrości, Tym ją barziej obraca na złe wykrętności. Polędwice Gdańszczanom Lutrowe posłali, A przy nich im za twardy zakon trzymać dali, Aby się Panu Bogu we wszem sprzeciwiali, Królowi panu swemu nie deferowali, Wiarę Kalwina, ucznia Lutrowego, czcili, Biskupowi rzymskiemu aby złorzeczyli, I niech się nim tak brzydzą i niech mu tak łają, Jak psi na wilka, choć go nie widzą, szczekają. Płuczą Krystyjerowi, królowi duńskiemu Darowali, dynaście jako przedniejszemu, Którego Bóg tak skarał, że z państwa wygnany, I
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 364
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wstawił i co jest in excessu przeciw prawu, naprawił. Jeszcze iudicialiter bronią praw swych, kiedy tymże pp. posłom zlecają articulatim, aby każdego in genere, bądź to na dostojeństwie, bądź na urzędzie będącego, któryby jedno delinqueret in iura et officia, powinni go przez posły w artykułach swych do KiMci deferować, a posłowie mają tego być delatorami od stanu szlacheckiego. Powinni też z każdym takim sądu żądać na sejmie, u KiMci egzekucyej i peny, a tego jako najpilniej przestrzegać, aby to nikomu impune nie wychodziło, ktoby jeno co czynił przeciwko prawu. Jeszcze stan szlachecki zleca posłom swym articulatim na sejm adhortacją do
wstawił i co jest in excessu przeciw prawu, naprawił. Jeszcze iudicialiter bronią praw swych, kiedy tymże pp. posłom zlecają articulatim, aby każdego in genere, bądź to na dostojeństwie, bądź na urzędzie będącego, któryby jedno delinqueret in iura et officia, powinni go przez posły w artykułach swych do KJMci deferować, a posłowie mają tego być delatorami od stanu ślacheckiego. Powinni też z każdym takim sądu żądać na sejmie, u KJMci egzekucyej i peny, a tego jako najpilniej przestrzegać, aby to nikomu impune nie wychodziło, ktoby jeno co czynił przeciwko prawu. Jeszcze stan ślachecki zleca posłom swym articulatim na sejm adhortacyą do
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 405
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
jeszczeby i to znaczyć miała (ex quo habuit illustre Caput, będąc nad wszytkie podobno Komety/ co ich świeciło od Potopu świata/ większą i wydatniejszą/ a mając naturę Planety/ Chrześcijany znaczącego) że jeden z Panów Chrześcijańskich miałby przyjść/ ad illustre, celebre et agnum Nomen, któremu wiele innych miałoby deferować/ chcąc go mieć za głowę/ w okazjach wojennych na Bissurma- ny. Mam tę ilacją z poważnych Autorów/ temi niemal słowy mówiących: Cometa, quò est clarior et vastior, eò maiorem, ac illustriorem designat rem, super quam signoficationem habet etc. Taż Kometa, że była i w znakach Polskich/ tedy
ieszćzeby y to znáćzyć miała (ex quo habuit illustre Caput, będąc nad wszytkie podobno Komety/ co ich świećiło od Potopu świátá/ większą y wydatnieyszą/ a máiąc naturę Plánety/ Chrześćiany znaćzącego) że iedęn z Pánow Chrześćiáńskich miáłby przyiść/ ad illustre, celebre et agnum Nomen, ktoremu wiele innych miáłoby deferowáć/ chcąc go mieć zá głowę/ w okkazyach woięnnych ná Bissurmá- ny. Mam tę illácyą z powáżnych Authorow/ tęmi niemal słowy mowiących: Cometa, quò est clarior et vastior, eò maiorem, ac illustriorem designat rem, super quam signoficationem habet etc. Táż Kometá, że byłá y w znakach Polskich/ tedy
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: B4
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się, acz jem przyszło niektórych imprez (o których potem) zaniechać, gdy jem P. Bóg koncepty pomieszał, tego człeka na łóżko obaliwszy, a drugiego zniósszy. potym senatorom jako stróżom w owym piśmie z Stężyce na sejm odesłanem znacznie go wyraziwszy, aż nawet equestri oräini na zjeździech głównych specifice człeka tego mianując, deferowałem go. I to nie moja własna krzywda była, którą pod Janowcem wspomniałem, iż on pokątnie z wiadomością o praktykach swoją odzywał się, a IKMci nie napominał i Rzpltej nie przestrzegł, ani jem zabiegał, co wszytko podług przysięgi swej uczynić był powinien. A o pewności tych jego mów, kto czas,
się, acz jem przyszło niektórych imprez (o których potem) zaniechać, gdy jem P. Bóg koncepty pomięszał, tego człeka na łóżko obaliwszy, a drugiego zniósszy. potym senatorom jako stróżom w owym piśmie z Stężyce na sejm odesłanem znacznie go wyraziwszy, aź nawet equestri oräini na zjeździech głównych specifice człeka tego mianując, deferowałem go. I to nie moja własna krzywda była, którą pod Janowcem wspomniałem, iż on pokątnie z wiadomością o praktykach swoją odzywał się, a JKMci nie napominał i Rzpltej nie przestrzegł, ani jem zabiegał, co wszytko podług przysięgi swej uczynić był powinien. A o pewności tych jego mów, kto czas,
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 211
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
małmazji i wina dobrego Każe nosić, ona też nie bardzo od tego. To się podeń podmyka, abo z nim żartuje, Abo, jest-li muzyka, przed nim poskakuje. To się sadzi, to sama ochoty dodawa, To kubkiem jego wino czeladzi rozdawa. To im tam, jak najlepiej może, deferuje, Abo chustki ze złotem poszyć obiecuje. Koszule, poszeweczki abo co grzecznego, By jedno do niej pana czynieli chętnego. Jeśli się też upije Jego Mość pan gąszek, To chłopcu wnet rozkaże: — „Słysz, biegaj, Wojtaszek! Kaź pościel z feretami zarazem nakrywać, Już sobie, mój kochanku, tu racz
małmazyej i wina dobrego Każe nosić, ona też nie bardzo od tego. To się podeń podmyka, abo z nim żartuje, Abo, jest-li muzyka, przed nim poskakuje. To się sadzi, to sama ochoty dodawa, To kubkiem jego wino czeladzi rozdawa. To im tam, jak najlepiej może, deferuje, Abo chustki ze złotem poszyć obiecuje. Koszule, poszeweczki abo co grzecznego, By jedno do niej pana czynieli chętnego. Jeśli się też upije Jego Mość pan gąszek, To chłopcu wnet rozkaże: — „Słysz, biegaj, Wojtaszek! Kaź pościel z feretami zarazem nakrywać, Już sobie, mój kochanku, tu racz
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 165
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jej nie wyrządzisz pierwszy uczciwości Niż komu, toś już odpadł od starej miłości. Radze temu, co się na gładkości nie czuje, Chce-li laski, niech mieszek dobrze naspizuje. Wszak ujźrzysz, ze nie będzie pogardzała tobą, Gdy będziesz miał w kieszeni następcę za sobą. A do tego trzeba jej wszytko deferować, Obaczysz, iże ona będzie cię miłować. Bo nagorzej na tego z gniewu naprawują Drugich frantów, którego na sercu miłują. A czasem z gniewu rzecze: — „To mówił o tobie I czci we wszem ujmował twej zacnej osobie». I żeby tylko na cię kogo naprawiła, Jak najlepiej się z krzywdy swojej
jej nie wyrządzisz pierwszy uczciwości Niż komu, toś już odpadł od starej miłości. Radze temu, co się na gładkości nie czuje, Chce-li laski, niech mieszek dobrze naspizuje. Wszak ujźrzysz, ze nie będzie pogardzała tobą, Gdy będziesz miał w kieszeni następcę za sobą. A do tego trzeba jej wszytko deferować, Obaczysz, iże ona będzie cię miłować. Bo nagorzej na tego z gniewu naprawują Drugich frantów, którego na sercu miłują. A czasem z gniewu rzecze: — „To mówił o tobie I czci we wszem ujmował twej zacnej osobie». I żeby tylko na cię kogo naprawiła, Jak najlepiej się z krzywdy swojej
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 167
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
duszę. Dziesiąta pani. A ja swego, kiedy chcę, to kijem wyorzę, Dzień i dwa mu jeść nie dam, a głodem go morzę. Ja sama wszytkim rządzę, nie ma on nie w mocy, Jak mi się w czym uprzykrzy, pewnie psiego skoczy. By kata chciał, żebym mu miała deferować, Musi mnie on po wodę z konwiami wendrować, Drew, gdy trzeba, narąbać i w piecu zapalić, Stoi mi za usnachta, mogę się pochwalić. Dzieciątko mi kołysze, wypierze pieluszki, Pościołkę sam pościele, postrząsa poduszki. Kiedy się ja rozgniewam, to on mknie na stronę I w nocy go, kiedy
duszę. Dziesiąta pani. A ja swego, kiedy chcę, to kijem wyorzę, Dzień i dwa mu jeść nie dam, a głodem go morzę. Ja sama wszytkim rządzę, nie ma on nie w mocy, Jak mi się w czym uprzykrzy, pewnie psiego skoczy. By kata chciał, żebym mu miała deferować, Musi mnie on po wodę z konwiami wendrować, Drew, gdy trzeba, narąbać i w piecu zapalić, Stoi mi za usnachta, mogę się pochwalić. Dzieciątko mi kołysze, wypierze pieluszki, Pościołkę sam pościele, postrząsa poduszki. Kiedy się ja rozgniewam, to on mknie na stronę I w nocy go, kiedy
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 69
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
żadnej materii accedere niechce, póki evacuatio Moskwy z Litwy i inszych prowincji rzeczypospolitej non succedet. Po tych głosach, Korbut poseł orszański inferebatmateriam ratione legationis e medio izby poselskiej do króla, aby raczył podać sposób wyprowadzenia Moskwy z polskich prowincji. Lecz podczaszy czerski dissuadebat o posłach do króla, ale raczej żeby marszałek poselski deferował proprio ore to flagrantissimum desiderium królowi. Marszałek nadworny intulit, żeby ci, którzy się w protekcją moskiewską udali a libertacje na dobra ich w Litwie pootrzymowali od cara, pro hostibus patriae denuncientur. A gdy się ta materia o ewakuacji: Moskwy i opressji od nich agitowała, począł się skarżyć chorąży litewski, że Sasi gwałtownie
żadnéj materyi accedere niechce, póki evacuatio Moskwy z Litwy i inszych prowincyi rzeczypospolitéj non succedet. Po tych głosach, Korbut poseł orszański inferebatmateriam ratione legationis e medio izby poselskiéj do króla, aby raczył podać sposób wyprowadzenia Moskwy z polskich prowincyi. Lecz podczaszy czerski dissuadebat o posłach do króla, ale raczéj żeby marszałek poselski deferował proprio ore to flagrantissimum desiderium królowi. Marszałek nadworny intulit, żeby ci, którzy się w protekcyą moskiewską udali a libertacye na dobra ich w Litwie pootrzymowali od cara, pro hostibus patriae denuncientur. A gdy się ta materya o ewakuacyi: Moskwy i oppressyi od nich agitowała, począł się skarżyć chorąży litewski, że Sasi gwałtownie
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 326
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
nomina, vox est, praeterae nihil. Quantum mutatiabillis? Ubóstwo na pozór. Posłuszeństwo także.
Tyś przysiąg Posłuszeństwo: Mamci w tym dać wiarę? A ty swego Przeorza/ albo tam starszego Gwardianali/ coli/ znieważysz i słowy I uczynkiem wielekroć/ kiedyć co rozkaże Nie do smaku i wczasu? A ty deferujesz Starszyznę/ bajki siejesz/ wadzisz z sobą bracią. Posłuszeństwosz to/ gdy sam nie wie Prowincjał Co z tobą rzec/ ba zgoła cała Prowincja? Gdy ty swą pomieszaną główką wszystek zmącisz Zakon/ ledwie się i Rzym przed tobą wysiedzi. Dadząc gdzie do Klasztoru obedyencją/ Nieusłuchasz jej/ czasem i na despekt zdrapiesz
nomina, vox est, praeterae nihil. Quantum mutatiabillis? Vbostwo ná pozor. Posłuszeństwo tákże.
Tyś przysiąg Posłuszeństwo: Mamći w tym dáć wiárę? A ty swego Przeorzá/ álbo tam starszego Gwardyanali/ coli/ znieważysz y słowy Y vczynkiem wielekroć/ kiedyć co roskaże Nie do smaku y wczásu? A ty deferuiesz Stárszyznę/ bayki sieiesz/ wadźisz z sobą braćią. Posłuszeństwosz to/ gdy sam nie wie Prowincyał Co z tobą rzec/ ba zgoła cała Prowincya? Gdy ty swą pomieszáną głowką wszystek zmąćisz Zakon/ ledwie się y Rzym przed tobą wyśiedźi. Dadząc gdźie do Klasztoru obedyencyą/ Nievsłuchasz iey/ czásem y ná despekt zdrapiesz
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 146
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650