jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizerii serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby te były przez siłę i cnotę męstwa zburzenia Troi albo Rzymu pogańskiego. I na oko po sobie nieprzyjacielskie, na animadwersyją od zwierzchności, na karę od Boga, na instynkt od sumnienia żadnej penitus nie mając ostrożności. Ale hala, hala, mój miły boha
jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizeryi serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby te były przez siłę i cnotę męstwa zburzenia Troi albo Rzymu pogańskiego. I na oko po sobie nieprzyjacielskie, na animadwersyją od zwierzchności, na karę od Boga, na instynkt od sumnienia żadnej penitus nie mając ostrożności. Ale hala, hala, mój miły boha
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Porywają się silnie: czasem za złą sprawą/ I Urzędnik ledwie się wysiedzi pod ławą. Czasem dwu/ trzech zabiją pod onymi Sądy/ Odsądzili ich zdrowia wasze Polskie rządy. A to wszystko przez zły rząd: przez spawy zuchwałe/ Gdy widzą Senatory i Sędzie niedbałe Zuchwalej: wten czas górna presumtia broi/ Zwierzchność depcząc swowolnie czeste kłotnie stroi. Nie zna jużpowinności przysięgłej Królowi/ Broń nieszczęsną podnosi przeciwko bratowi. Ze swego się rozumu na praktyce sadzi: To co raz przed sięweźmie upornie prowadzi. Zdrowych rad nie przyjmuje/ z pośmiewiskiem szydzi/ Nic nad swe podobanie lepszego nie widzi. Nieszczęsna Presumptio zażyty co dobrego Możesz sprawić dzieżąc się przedsię
Porywáią się śilnie: czásem zá złą spráwą/ Y Vrzędnik ledwie się wyśiedźi pod łáwą. Czásem dwu/ trzech zábiią pod onymi Sądy/ Odsądźili ich zdrowia wásze Polskie rządy. A to wszystko przez zły rząd: przez spáwy zuchwáłe/ Gdy widzą Senatory y Sędźie niedbáłe Zuchwáley: wten czás gorna presumtia broi/ Zwierzchność depcząc swowolnie czeste kłotnie stroi. Nie zna iużpowinnośći przysięgłey Krolowi/ Broń niesczęsną podnośi przećiwko brátowi. Ze swego się rozumu ná práktyce sádźi: To co raz przed sięweźmie vpornie prowádźi. Zdrowych rad nie przyimuie/ z pośmiewiskiem szydźi/ Nic nad swe podobánie lepszego nie widźi. Niesczęsna Presumptio zażyty co dobrego Możesz spráwić dźieżąc się przedśię
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F4
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga śnieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ej MŚCi Panie kaz nas WSC. Puścić do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłem się spiącym. Czeladź tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po śniegu depcząc. Nazajutrz tedy Niekazałem gospody otwierać az już z godzina na dzień Skoro weszli do sieni pytam ich na jaką pamiątke odchodzicie i przychodzicie. Powiedzą sami nie wiemy co robią znami i z W Cią kiedy WSC był na Pałacach kazano nam żebyśmy zaraz z tam tej warty ze wszystkiem schodzili. że by tam
do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga snieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ey MSCi Panie kaz nas WSC. Puscic do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłęm się spiącym. Czeladz tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po sniegu depcząc. Nazaiutrz tedy Niekazałęm gospody otwierać az iuz z godzina na dzięn Skoro weszli do sieni pytam ich na iaką pamiątke odchodzicie y przychodzicie. Powiedzą sami nie wiemy co robią znami y z W Cią kiedy WSC był na Pałacach kazano nam zebysmy zaraz z tam tey warty ze wszystkiem zchodzili. że by tam
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 143v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
znowu do czystych Duchów niebieskich: Quae est ista, quae ascendit per desertum, sicut virgula fumi, ex aromatibus myrrhae, et thuris, et vniuersi pulueris pigmantarij? a to co zacz jest, która w Bogobojności, w Bogomyślności wysoko postępując, po wyniosłościach, po pompach, po rozkoszach światowych, jako po śmieciach zarzuconych depcząc; wszytek świat za pustynią poczyta. ascendit per desertum. żadnej w nim uciechy nie widzi: sama tylko w sobie pokazuje promięń dymu. sicut virgula fumi. to jest gorzkość łez, przykrość mirry utrapienia, umartwienia wszelkiego, ex aromatibus myrrhae, zapach proszków serca skruszonego niebu wdzięcznych. vniuersi pulueris pigmentarij. To rzekszy Oblubieniec
znowu do czystych Duchow niebieskich: Quae est ista, quae ascendit per desertum, sicut virgula fumi, ex aromatibus myrrhae, et thuris, et vniuersi pulueris pigmantarij? á to co zacz iest, ktora w Bogoboynośći, w Bogomyślnośći wysoko postępuiąc, po wyniosłośćiách, po pompách, po roskoszách świátowych, iáko po śmiećiách zárzuconych depcząc; wszytek świát zá pustynią poczyta. ascendit per desertum. żadney w nim ućiechy nie widźi: sámá tylko w sobie pokázuie promięń dymu. sicut virgula fumi. to iest gorzkość łez, przykrość mirry utrapięnia, umartwięnia wszelkiego, ex aromatibus myrrhae, zapách proszkow sercá skruszonego niebu wdźięcznych. vniuersi pulueris pigmentarij. To rzekszy Oblubięniec
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 910
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706