się pobracił.” Drugi mówi: „Dwie krowie, które się żywiły. Chleba cale podatkom te nie wystarczyły.” Trzeci mówi: „Za mnie pan podatki te daje, Bo mi dawno w stodole chleba już nie staje.” Rzecze drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie. Miej, wasza mość, nad nami swe politowanie. Już w oborze, w stodole nie masz więcej co brać.” A deptat do obucha: „Musisz, chłopie, ty dać! O tym się
się pobracił.” Drugi mówi: „Dwie krowie, które się żywiły. Chleba cale podatkom te nie wystarczyły.” Trzeci mówi: „Za mnie pan podatki te daje, Bo mi dawno w stodole chleba już nie staje.” Rzecze drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie. Miej, wasza mość, nad nami swe politowanie. Już w oborze, w stodole nie masz więcej co brać.” A deptat do obucha: „Musisz, chłopie, ty dać! O tym się
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 733
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie. Miej, wasza mość, nad nami swe politowanie. Już w oborze, w stodole nie masz więcej co brać.” A deptat do obucha: „Musisz, chłopie, ty dać! O tym się ja nie pytam, masz, czy nie masz — trzeba, Po którym-em ja zjachał, żołnierzowi chleba.” W tym deptata zapale proszę o cierpliwość. Aż miasto tej żałosną odnoszę zelżywość. Obuchem pulsu, skory, jak mi zaczął macać.
drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie. Miej, wasza mość, nad nami swe politowanie. Już w oborze, w stodole nie masz więcej co brać.” A deptat do obucha: „Musisz, chłopie, ty dać! O tym się ja nie pytam, masz, czy nie masz — trzeba, Po którym-em ja zjachał, żołnierzowi chleba.” W tym deptata zapale proszę o cierpliwość. Aż miasto tej żałosną odnoszę zelżywość. Obuchem pulsu, skory, jak mi zaczął macać.
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 733
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965