Osłowi podobnym zaciągniono/ i tam osądzono. Darmo rękami rozprawujesz: darmo się wielkim rykiem wypraszasz/ z tej tak wielkiej ćmy ludzi; nie znajdziesz nikogo (chyba z Chrześcijan/ o tych co innego rozumiem) z twoich Mahometanów/ któryby cię pożałował. Mówiłeś do nich: Dziatki moje/ zaniechajcie mię tak okrutnie despektować. Ale pomożesz co mową twoją? Okrzyk abowiem wielki wszystkich/ jako na zdrajcę/ na skazcę domu Ottomańskiego/ na Tyrana; który się nie utulił aż w wieży/ gdyś czekanem w łeb od Spahiów wziął/ a potym cięciwą jesteś zadawiony. Piszmy Nagrobek Osmanowi naszemu/ my Olbrzymowie/ którzyśmy się go doczekali
Osłowi podobnym záćiągniono/ y tám osądzono. Dármo rękámi rospráwuiesz: dármo się wielkim rykiem wypraszasz/ z tey ták wielkiey ćmy ludźi; nie znaydźiesz nikogo (chyba z Chrześćian/ o tych co innego rozumiem) z twoich Máhometanow/ ktoryby ćię pożáłował. Mowiłeś do nich: Dźiatki moie/ zániechayćie mię ták okrutnie despektowáć. Ale pomożesz co mową twoią? Okrzyk ábowiem wielki wszystkich/ iáko ná zdraycę/ ná skazcę domu Ottomáńskiego/ ná Tyránná; ktory się nie vtulił áż w wieży/ gdyś czekanem w łeb od Spáhiow wźiął/ á potym ćięćiwą iesteś zádawiony. Piszmy Nagrobek Osmanowi nászemu/ my Olbrzymowie/ ktorzysmy się go doczekáli
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 39
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
dwu przyczyn. Iż tu wtym państwie Tatarom wszytko wolno/ wolno im ku nieuczciwości Bożej bożynce swoje zabobonne stawiać/ Chrześcijan do bisurmaństwa przywodzić/ mamki i nałożnice Chrześcijanki chować/ wolno im najeżdżać/ Chrześcijany mordować/ Konfederacie czynić/ pod Chorągwie bezprzypowiedne się kupić/ i Państwo Jego Król. M. niszczyć/ krzywoprzysięgać/ Szlachtę despektować/ łotrostwo insze broić. Jeśliż im te ekscessy/ które są barzo wielkie/ wolno czynić: tedy im też wolno żony i nierządnice z Chrześcijanek mieć. 1. Cui conceditur quod est plus, conceditur quód est minus.
Powtóre. Wiedzą o tym Duchowni i Świetcy/ ale iż milczeniem swoim tego im dozwalają
dwu przycżyn. Iż tu wtym páństwie Tátárom wszytko wolno/ wolno im ku nieucżćiwośći Bożey bożince swoie zabobonne stáwiáć/ Chrześćian do bisurmáństwá przywodźić/ mámki y náłożnice Chrześćiánki chowáć/ wolno im náieżdżáć/ Chrześćiány mordowáć/ Confederácie cżynić/ pod Chorągwie bezprzypowiedne się kupić/ y Páństwo Ie^o^ Krol. M. niszcżyć/ krzywoprzyśięgáć/ Szláchtę despektowáć/ łotrostwo insze broić. Iesliż im te excessy/ ktore są bárzo wielkie/ wolno cżynic: tedy im też wolno żony y nierządnice z Chrześćianek mieć. 1. Cui conceditur quod est plus, conceditur quod est minus.
Powtore. Wiedzą o tym Duchowni y Swietcy/ ále iż milcżeniem swoim tego im dozwáláią
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 53
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
miasta/ nie mając dosyć na tym/ z Kościoła obalonego cegły/ zmurowali szubienicę miejską. Uszło im to u Książęcia/ mając wielki Kredyt/ ale nie Boga. Mieli też dziatki/ które w wolności nowej Ewangeliej bez bojaźni bożej wychowali/ z nich wyuzdawszy się na wszelaką swą wolą Syn Burmistrzów i Wojtów/ poczęli ludzie despektować i łupić/ co gdy się do uszu Książęcia doniosło/ kazałnieodwłócznie obydwóch na onejze szubienicy powieszać. I tak pierwszy onę szubienicę od swych Ojców wymurowaną/ trybem Ewangelickiem poświęcili i odnowili. To mi obywatele miasta tego i tamże wiernie oznaimili. Trzeci dowód jeśliby się używało tej ciekawej surowości/ nietrzymając się zwyczajnego postępku prawnego
miasta/ nie máiąc dosić ná tym/ z Kośćiołá obálonego cegły/ zmurowali szubienicę mieyską. Vszło im to v Książęćia/ maiąc wielki Credit/ ále nie Bogá. Mieli też dziatki/ ktore w wolnośći nowey Ewangeliey bez boiáźni bożey wychowali/ z nich wyuzdawszy sie ná wszelaką swą wolą Syn Burmistrzow y Woytow/ poczęli ludzie despektować y łupić/ co gdy sie do vszu Kśiążęćia doniosło/ kazałnieodwłocznie obudwuch ná oneyze szubienicy powieszać. Y tak pierwszi onę szubienicę od swych Oycow wymurowáną/ trybem Ewángelickiem poświęćili y odnowili. To mi obywatele miástá tego y támże wiernie oznáimili. Trzeći dowod ieśliby sie vżywało tey ćiekáwey surowośći/ nietrzymáiąc sie zwyczáynego postępku práwnego
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 58
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tam ona nie chcąc namniej w domu się zabawić, Po kilku dniach i sama miała się też stawić.
LIX.
A takem swemu szczęściu powierzała wiele, Takem na nie kazała i hardzie i śmiele, Że mię, gdybym wymówki zażyła takowej, Iż to koń jest kochany siostry Rynaldowej, Nie miał nikt despektować i ważyć się tego, Aby gwałtem wydzierał to, co jej własnego. Atom na Sarracena trafiła niecnotę, Który takową przecię wnet zrobił robotę.
LX.
Wczoram i dziś cały dzień za zdrajcą biegała, Abym prośbami twarde serce ubłagała; Potem mię do łajania upór duży jego Przywiódł, gdym zrozumiała grabię nieludzkiego
Tam ona nie chcąc namniej w domu się zabawić, Po kilku dniach i sama miała się też stawić.
LIX.
A takem swemu szczęściu powierzała wiele, Takem na nie kazała i hardzie i śmiele, Że mię, gdybym wymówki zażyła takowej, Iż to koń jest kochany siostry Rynaldowej, Nie miał nikt despektować i ważyć się tego, Aby gwałtem wydzierał to, co jej własnego. Atom na Sarracena trafiła niecnotę, Który takową przecię wnet zrobił robotę.
LX.
Wczoram i dziś cały dzień za zdrajcą biegała, Abym prośbami twarde serce ubłagała; Potem mię do łajania upór duży jego Przywiódł, gdym zrozumiała grabię nieludzkiego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 300
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Przysięże super usum, to już wszystko wygra. Dobrze zaczym powiedział ów Szlachcić że żony Nawet własny ustąmpić trzeba/ gdy się jej Ksiądz Naprze; bo gdy przysięże super usum, alić Żona moja nie moja. V diabła ryby. Nie może być exactor cięższy nad ich chciwość. Duchownego życia niepytaj. Znieważyć/ Z despektować bliźniego/ codzienna potrawa. Przydziem do Kompanij i konwersacy/ Aż tam swobodne żarty/ i mores distincti Nil modestum w postempku. Piosneczki/ dopieroż Których i słuchać ciężko/ chłopcy wyśpiewają. Opiwszy się do korda/ albo do komory Gdy gospodarz uciecze/ a młodę ma żonę/ Nie śmie chudzina do dom nazad przyść
Przysięże super usum, to iuż wszystko wygra. Dobrze zaczym powiedźiał ow Szláchćić że żony Náwet własny vstąmpić trzebá/ gdy się iey Xiądz Náprze; bo gdy przysięże super usum, álić Żoná moiá nie moiá. V dyabła ryby. Nie może bydź exactor ćięższy nád ich chćiwość. Duchownego żyćia niepytay. Znieważyć/ Z despektowáć bliżniego/ codźienna potrawa. Przydźiem do Companij y conuersacy/ Aż tam swobodne żarty/ y mores distincti Nil modestum w postempku. Piosneczki/ dopierosz Ktorych y słuchać ćięszko/ chłopcy wyśpiewáią. Opiwszy się do korda/ albo do komory Gdy gospodarz vćiecze/ á młodę má żonę/ Nie śmie chudźiná do dom nazad przyść
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 125
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
płaczem/ niespaniem; przeto lepsza rzecz/ abyś sobie ufolgowała. Gdy to zniknęło/ posłała po Spowiednika/ i powiedziała mu to: on kazał aby drugi raz rzekszy Imię święte JEZUS, plunęła w twarz onej niewieście/ ale dorozumiał się szatan/ przeto z furią przyszedł/ i narzekając że się radziła/ i nauczyła despektować/ dokładając: dobrzeby mu iść do kuchnie/ i gotować pitancją Ojcom; padła ona na modliwę/ a szatan zgrzytając zginął. Kamień z góry urwawszy się wielki/ leciał nad jej Celle/ ale gdy do Boga zawołała/ widziane były dwie ręce/ które kamień zatrzymały/ i położyły wedle Celle. W niebezpiecznych sprawach
płaczem/ niespániem; przeto lepsza rzecz/ ábyś sobie vfolgowáłá. Gdy to zniknęło/ posłáłá po Spowiedniká/ y powiedźiáłá mu to: on kazał áby drugi raz rzekszy Imię święte IEZVS, plunęłá w twarz oney niewieśćie/ ále dorozumiał się szátan/ przeto z furyą przyszedł/ y nárzekáiąc że się rádźiłá/ y náuczyłá despektowáć/ dokłádáiąc: dobrzeby mu iśdź do kuchnie/ y gotowáć pitáncyą Oycom; pádłá oná ná modliwę/ á szátan zgrzytáiąc zginął. Kámień z gory vrwawszy się wielki/ lećiał nád iey Celle/ ále gdy do Bogá záwołáłá/ widźiáne były dwie ręce/ ktore kámień zátrzymáły/ y położyły wedle Celle. W niebespiecznych spráwách
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 95
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644