bulwa pod nim; lichy Garść naci chrzan, jako drąg korzeń na trzy sztychy.
Ale diabełże po nim: choć będzie dorodny, Wykopawszy, wyrzucić precz, kiedy niepłodny. Choć go w inszej jarzynie, choć w dębie, choć w lipie Naszczepisz, nigdzież z siebie nasienia nie sypie. Przecie ty nie desperuj, zacny mój chorąży: Blisko lat sześciudziesiąt Sara była w ciąży, We stu lat miał Abraham Izaaka stary. Ale wieszże, coć powiem? wielkiej trzeba wiary. A rzadki ją ma, z młodą i piękną dziewczyną Ożeniwszy, jeśli mu pięćdziesiąt lat miną. 86 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA
bulwa pod nim; lichy Garść naci chrzan, jako drąg korzeń na trzy sztychy.
Ale diabołże po nim: choć będzie dorodny, Wykopawszy, wyrzucić precz, kiedy niepłodny. Choć go w inszej jarzynie, choć w dębie, choć w lipie Naszczepisz, nigdzież z siebie nasienia nie sypie. Przecie ty nie desperuj, zacny mój chorąży: Blisko lat sześciudziesiąt Sara była w ciąży, We stu lat miał Abraham Izaaka stary. Ale wieszże, coć powiem? wielkiej trzeba wiary. A rzadki ją ma, z młodą i piękną dziewczyną Ożeniwszy, jeśli mu pięćdziesiąt lat miną. 86 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 45
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nas z grzechowych zwiazków rozwięzuje/ i sobie Bracią (naturae humanae participatione) mianuje/ gdy mówi: Narrabo nomen tuum fratribus meis: Opowiem imię twoje braci mojej. Vade ad Fratres meos: Idź do Braci mojej. Stąd tedy Prawosławny Czytelniku bierz sobie pożytek/ warowania się grzechu: i lubo przyda się pośliznąć/ nie desperuj: abowiem żaden Święty i sprawiedliwy nie był bez grzechu/ jednak stąd nieustaje być Święty lubo Sprawiedliwy; gdyż zatrzymywa dobrym afectem świętobliwość; więc że wszystkim oraz oprzeć się trudno/ jeden pierwej zwycięży straszy/ łatwiej drugie ustąpią. Czytasz podobno gdy zabił Dawid Goliata/ wszyscy Filistinczykowie pouciekali: czytasz gdy trzech Curiacies z części
nas z grzechowych zwiazkow rozwięzuie/ y sobie Brácią (naturae humanae participatione) miánuie/ gdy mowi: Narrabo nomen tuum fratribus meis: Opowiem imię twoie bráći moiey. Vade ad Fratres meos: Idź do Bráći moiey. Ztąd tedy Práwosławny Czytelniku bierz sobie pożytek/ wárowánia się grzechu: y lubo przyda się pośliznąć/ nie desperuy: ábowiem żaden Święty y spráwiedliwy nie był bez grzechu/ iednák ztąd nieustáie bydź Swięty lubo Spráwiedliwy; gdyż zátrzymywa dobrym áffectem świętobliwość; więc że wszystkim oraz oprzeć się trudno/ ieden pierwey zwyćięży strászy/ łátwiey drugie vstąpią. Czytasz podobno gdy zábił Dawid Goliatá/ wszyscy Filistinczykowie poućiekáli: czytasz gdy trzech Curiacies z części
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 135.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
! księdza mi potrzeba. Dusza się we mnie dzieli: pół się jej do nieba Kwapi gębą; połowa tyłem, zaś do piekła; Boję się, żeby wszytka zadkiem nie uciekła. W tym jego dobry kompan, nadszedszy, gdy widzi, A on się z garłem, zadkiem i sumnieniem biedzi, Zawoła, nie desperuj! ksiądz tu nic nie sprawi, Pies i świnia tę raczej posługę odprawi. Pies tę wymięcie skwarnę, i jeśli poczuje Co reszty, jak serwetą gębę opucuje; Świnia tylne strzelisko; tylko się strzeż tego, Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie
! księdza mi potrzeba. Dusza się we mnie dzieli: poł się jej do nieba Kwapi gębą; połowa tyłem, zaś do piekła; Boję się, żeby wszytka zadkiem nie uciekła. W tym jego dobry kompan, nadszedszy, gdy widzi, A on się z garłem, zadkiem i sumnieniem biedzi, Zawoła, nie desperuj! ksiądz tu nic nie sprawi, Pies i świnia tę raczej posługę odprawi. Pies tę wymięcie skwarnę, i jeśli poczuje Co reszty, jak serwetą gębę opucuje; Świnia tylne strzelisko; tylko się strzeż tego, Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 300
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, szanuj króla Pana twego; Staraj się strasznym nieprzyjaciół jego Być, a zaś swoje miłe przyjaciele, Kochaj, przymnażaj jak ich możesz wiele; Kochaj i żonę, dobrze ją traktując, Ale sekretu jej nie konfidując; Sam gadaj mało, a plotki oddalaj, Ni im przystępu do siebie pozwalaj; W nieszczęściach także nie desperuj ciężkich, A sił dobywaj na złą dolą męskich; Miej i o jutrze także też staranie, Brzydkie jest w prawdzie w pieniądzach kochanie Lecz lepiej zawsze po śmierci dochować, Niż żebrać żyjąc, i importunować; Nigdy nie zazdrość szczęścia lubo cnoty Drugim, i owszem służyć im ochoty Pokaż. Takie mu Ezop dał reguły,
, szanuy krola Pana twego; Staray śię strasznym nieprzyiaćioł iego Bydź, a zaś swoie miłe przyiaćiele, Kochay, przymnażay iak ich możesz wiele; Kochay i żonę, dobrze ią traktuiąc, Ale sekretu iey nie konfiduiąc; Sam gaday mało, a plotki oddalay, Ni im przystępu do śiebie pozwalay; W nieszczęśćiach także nie desperuy ćiężkich, A śił dobyway na złą dolą męzkich; Miey i o iutrze także też staranie, Brzydkie iest w prawdźie w pieniądzach kochanie Lecz lepiey zawsze po śmierći dochować, Niż żebrać żyiąc, i importunować; Nigdy nie zazdrość szczęśćia lubo cnoty Drugim, i owszem służyć im ochoty Pokaż. Takie mu Ezop dał reguły,
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: C7
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731