i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi cudnie; Toż jest zimie, toż lecie, i odmiana czasu, I obrót roku nic mu nie dają niewczasu; Ani gruntu upatruj, ni się o uprawę Staraj, wszędzie się przyjmie i znajdzie swą strawę: Choć go w podłużną bruzdę, choć w okrągły dołek Wsadzisz, wszędzie
i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi cudnie; Toż jest zimie, toż lecie, i odmiana czasu, I obrót roku nic mu nie dają niewczasu; Ani gruntu upatruj, ni się o uprawę Staraj, wszędzie się przyjmie i znajdzie swą strawę: Choć go w podłużną bruzdę, choć w okrągły dołek Wsadzisz, wszędzie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 47
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pozwoliła, Dalej nic więcej, matka blisko była; Ale jako nas złączysz w jednej parze, Złotorogiego stawię-ć przed ołtarze Wołu, z tym wierszem na tablicy z złota: Tyrsis Wenery sługa do żywota. DO WIATRÓW
Wiatry, moskiewskiej komornicy strony, Śniegowe Eury, mroźne Akwilony! Co w was tchu, co dmy, co ducha i siły, Przez ten niepokój, co wam zawsze miły, Przez rozbój barek i przez morskie wały Proszę, abyście w piersi me wywiały, Że w nich me ognie albo zadmuchniecie, Albo je na śmierć moję rozedmiecie. Bo ja za równe szczęście sobie biorę, Że ognie zgasną albo że sam
pozwoliła, Dalej nic więcej, matka blisko była; Ale jako nas złączysz w jednej parze, Złotorogiego stawię-ć przed ołtarze Wołu, z tym wierszem na tablicy z złota: Tyrsis Wenery sługa do żywota. DO WIATRÓW
Wiatry, moskiewskiej komornicy strony, Śniegowe Eury, mroźne Akwilony! Co w was tchu, co dmy, co ducha i siły, Przez ten niepokój, co wam zawsze miły, Przez rozbój barek i przez morskie wały Proszę, abyście w piersi me wywiały, Że w nich me ognie albo zadmuchniecie, Albo je na śmierć moję rozedmiecie. Bo ja za równe szczęście sobie biorę, Że ognie zgasną albo że sam
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 94
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
które ziemia/ i niemały Pałac Niebieski/ zewsząd ogarniony gorzeć/ I pracowita świata wielkość miała chorzeć/ C Bełty ręku Olbrzymskich robotę porzucieł; A do inakszej kaźni w tej mierze się rzucieł: Przysiągszy rodzaj ludzi wytracić wodami/ Jakoż zarazem w D Jaskiń Eolskich loch mocny/ Zapędziwszy go zamknął dobrze wiatr północy/ I dmy rozpędzające wywiedzione chmury. EE A wiatr zaś południowy wyprowadził z góry/ ten wyleciał. Tu wiatru z południa zmyśloną osobę pięknie opisał Poeta, przydawając mu głowę, twarz, brodę, ręce, i skrzydła prędkości. A wiatr zaś południowy wyprowadził z gury: Ten wyleciał namokłe skrzydła zewsząd mając/ A straszną twarz obłokiem
ktore źiemiá/ y niemáły Páłác Niebieski/ zewsząd ogárniony gorzeć/ Y pracowita świátá wielkość miáłá chorzeć/ C Bełty ręku Olbrzymskich robotę porzućieł; A do inákszey kaźni w tey mierze się rzućieł: Przyśiągszy rodzay ludźi wytráćić wodámi/ Iákoż zárázem w D Iáskiń Aeolskich loch mocny/ Zápędźiwszy go zámknął dobrze wiátr pułnocny/ Y dmy rozpądzáiące wywiedźione chmury. EE A wiátr záś południowy wyprowádźił z gory/ ten wylećiał. Tu wiátru z południá zmyśloną osobę pięknie opisał Poeta, przydawáiąc mu głowę, twarz, brodę, ręce, y skrzydłá prędkośći. A wiátr záś południowy wyprowádźił z gury: Ten wylećiał námokłe skrzydłá zewsząd máiąc/ A strászną twarz obłokiem
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 18
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przydają Te rzeczy/ które wszystkim wobec pomagają. Chciał był jeszcze w tej sprawie mówić i coś więcej/ Ale nie zezwalając słuchać go/ tym prędzej Peneowna lękliwym biegiem pospieszeła/ A spół z nim nieskończone słowa opuścięła. Na tenż czas dopiero piękną się mu zdała/ Bo i dozierał wiatry odkrytego ciała/ Gdy przeciwne dmy sporne szaty podnaszały/ I gdy w teł włos wstrącony powietrza zganiały/ Pomnażało się jeszcze ucieczką urody. Lecz nie tracąc łagodnych słów więcej/ Bóg młody/ Już jako mu radziła sama miłość/ skokiem Goni ją w jejże tropy co raz żartszym krokiem: Jak gdy zająca zoczy chart w polu niemałym/ Ten sobie zgonić
przydáią Te rzeczy/ ktore wszystkim wobec pomagáią. Chćiał był ieszcze w tey spráwie mowić y coś więcey/ Ale nie zezwaláiąc słucháć go/ tym pręcey Peneowná lękliwym biegiem pospieszełá/ A społ z nim nieskończone słowá opuścięłá. Ná tenż czás dopiero piękną się mu zdáłá/ Bo y doźierał wiátry odkrytego ćiáłá/ Gdy przećiwne dmy sporne száty podnaszały/ Y gdy w teł włos wstrącony powietrza zganiały/ Pomnażáło się ieszcze vćieczką vrody. Lecz nie trácąc łágodnych słow więcey/ Bog młody/ Iuż iáko mu rádźiłá sámá miłość/ skokiem Goni ią w ieyże tropy co raz żartszym krokiem: Iák gdy záiącá zoczy chárt w polu niemáłym/ Ten sobie zgonić
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 30
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Która by tu Dziewica porodziła Syna. Niebieski to królewic, który niebem władnie, Zaprowadzi nas zdrowo do jasłeczek snadnie. Bieżmy, a nie mieszkajmy wszyscy po kolędzie, Aza nam z Matką Dziecię błogosławić będzie!
DAMAETAS I mnieć się też promień prosto między oczy błysnął Albo mi się co śnieło, czyli-m tak rozesnął? Podmy prędko, Stachniku bracie, nie mieszkajmy, Nowo narodzonego Boga przywitajmy!
Angeli tres cantabunt „Gloria in excelsis Deo”
ANGELUS TERTIUS Pasterze, bieście a nie mieszkajcie, trzodę opuściwszy; Wnetże się zaś wrócicie, Jemu chwałę dawszy.
STACHNIK Podmyż prędko do tego miasta żydowskiego!
DAMAETAS Ale drogi nie wiem! — Zawołaj
Która by tu Dziewica porodziła Syna. Niebieski to królewic, który niebem władnie, Zaprowadzi nas zdrowo do jasłeczek snadnie. Bieżmy, a nie mieszkajmy wszyscy po kolędzie, Aza nam z Matką Dziecię błogosławić będzie!
DAMAETAS I mnieć się też promień prosto między oczy błysnął Albo mi się co śnieło, czyli-m tak rozesnął? Podmy prędko, Stachniku bracie, nie mieszkajmy, Nowo narodzonego Boga przywitajmy!
Angeli tres cantabunt „Gloria in excelsis Deo”
ANGELUS TERTIUS Pasterze, bieście a nie mieszkajcie, trzodę opuściwszy; Wnetże się zaś wrócicie, Jemu chwałę dawszy.
STACHNIK Podmyż prędko do tego miasta żydowskiego!
DAMAETAS Ale drogi nie wiem! — Zawołaj
Skrót tekstu: DialDzieńOkoń
Strona: 128
Tytuł:
Dialog na dzień Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1641 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Gryn. 2. Par. Teor. p. 75. cit. M. Schnied. in Tit. Continuat. et illust. sub L. XIII. vom Heil. Prebig Ampte/ p. m. 980 seq. It. Stissi. in L. T. H. Cap. XIII. von dem Heiligen Predyg-Ampte/ p. m. 892.
To musiał być Szlachcic prawie niezbożny/ który Księdza swego pobożnego/ i o duszę jego pieczą mającego tak haniebnie nie tylko znieważył/ ale go i na ciele kaleką uczynił.
Daj Boże! żeby się tacy więcej na świecie nie znajdowali/ by snadź dla przewrotnych spraw swoich kiedykolwiek
Gryn. 2. Par. Theor. p. 75. cit. M. Schnied. in Tit. Continuat. et illust. sub L. XIII. vom Heil. Prebig Ampte/ p. m. 980 seq. It. Stissi. in L. T. H. Cap. XIII. von dem Heiligen Predig-Ampte/ p. m. 892.
To muśiał bydź Szláchćic práwie niezbożny/ ktory Xiędzá swego pobożnego/ y o duszę iego pieczą máiącego ták hániebnie nie tylko znieważył/ ále go y ná ćiele káleką uczynił.
Day Boże! żeby śię tácy więcey ná świećie nie znaydowáli/ by snadź dla przewrotnych spraw swoich kiedykolwiek
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Qiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
/ Sztuka/ prabnąc mu Zjawić zły raz uchroniony. Więc jak plac/ i drzewa kształt uznawa baczony/ Tak ją maść drzwatrwoży. to/ nie to/ poglada. Jak wątpi/ w krwawą ziemię tłukące ogląda Drzące członki: cofnie się/ jak bukszpan pobladnie/ I zardży na kształt morza/ na które gdy padnie Dma więtrzna/ lekka huczy. lecz skoro uznała Miłego potrwawzsy kęs/ w barki zbyt trzaskała/ Włosy darła/ leżące ciało obłapiała/ Rany łzami topiła/ płacz ze krwią mięszała/ A całując twarz zimną/ krzyk nieciła smutny. Pirame/ który mi cię wróg porwałokrutny? Pirame przemów do mnie/ namilejszej twojej Tysbe słowa/
/ Sztuka/ prábnąc mu ziáwić zły raz vchroniony. Więc iák plác/ y drzewá kształt vznawa baczony/ Ták ią máść drzwátrwoży. to/ nie to/ poglada. Iák wątpi/ w krwáwą źiemię tłukące ogląda Drźące członki: cofnie się/ iák bukszpan pobládnie/ Y zárdży ná kształt morzá/ ná ktore gdy pádnie Dmá więtrzna/ lekka huczy. lecz skoro vznáła Miłego potrwawzsy kęs/ w bárki zbyt trzáskáłá/ Włosy darłá/ leżące ciáło obłapiałá/ Rány łzámi topiłá/ płácz ze krwią mięszáłá/ A cáłuiąc twarz źimną/ krzyk nieciłá smutny. Pyráme/ ktory mi ćię wrog porwałokrutny? Pyrame przemow do mnie/ namileyszey twoiey Tysbe słowá/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 82
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
; Której jako nie stało uniesionej nagle/ Wijące się po maszcie upatruje żagle. Te nawet gdy zginęły/ w ciężkiej się tęsknicy Wraca na pokoj/ i w swej porzuca łożnicy. W Halcionie i miejsce/ i łoże/ łzy wzwodzi/ I napomina na czym boleściwej schodzi. Wywaleli się z portów: lin wietrzna dma doszła: Marynarz w bok zawraca obwieszone wiosła: Rogi w wierzch drzewa sadzi: po maszcie rozwiera Płachty; któremi wiatry/ szumiące przebiera. Albo mniej/ albo więcej/ w pół morza chodziła/ I od stron obu lądu nawa w równi była; Gdy się morze flagami zabielać ku nocy Jęło/ a dymać Ewrus wichrzysty
; Ktorey iáko nie stáło vnieśioney nagle/ Wiiące się po mászćie vpátruie żagle. Te náwet gdy zginęły/ w ćiężkiey się tesknicy Wráca ná pokoy/ y w swey porzuca łożnicy. W Hálcionie y mieysce/ y łoże/ łzy wzwodźi/ Y nápomina ná czym boleśćiwey schodźi. Wywáleli się z portow: lin wietrzna dmá doszłá: Márynarz w bok záwraca obwieszone wiosłá: Rogi w wierzch drzewá sádźi: po mászćie rozwiera Płáchty; ktoremi wiátry/ szumiące przebiera. Albo mniey/ albo więcey/ w puł morżá chodźiłá/ Y od stron obu lądu nawá w rowni byłá; Gdy się morze flagámi zábieláć ku nocy Ięło/ á dymáć Ewrus wichrzysty
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 282
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zostawił synów Wojciecha i Przecława. Krzysztof zaś w Morawskiej ziemi osiadł, żona jego pierwsza Barbara Krzykawska, z niej syn Mikołaj, i córka Barbara: druga żona Dorota Halknowska herbu Topacz, z niej syn Arnolf 1608. Pap: in Strom. DŁUSKI herbu Połkozic pod Radomiem. Barbara Dłuska Jana Rudnickiego Wojskiego Krasnostawskiego małżonka. DMO
DŁUSKI herbu Trzaska pod Radomiem, byli niektórzy z tego Domu i w Inflanciech.
DŁUŻEWSKI herbu Pobóg, w Chełmskiej Ziemi. Krzysztof i Jędrzej Podwojewodzy Czerski z Mazowieckim Województwem podpisali elekcją Jana Kazimierza. Zygmunt miał za sobą Konstancją Linowską, z której córka Augusta. Jan Biskup Gracjanopolitański Sufragan Chełmski, Administrator Biskupstwa Kamienieckiego, po odebranym
zostáwił synow Woyciechá y Przecłáwa. Krzysztof záś w Moráwskiey źiemi osiádł, żona iego pierwsza Bárbára Krzykawska, z niey syn Mikołay, y corka Bárbára: druga żona Dorota Halknowska herbu Topacz, z niey syn Arnolf 1608. Pap: in Strom. DŁUSKI herbu Połkoźic pod Rádomiem. Bárbárá Dłuska Janá Rudnickiego Woyskiego Krásnostawskiego małżonka. DMO
DŁUSKI herbu Trzaska pod Rádomiem, byli niektorzy z tego Domu y w Inflanciech.
DŁUŻEWSKI herbu Pobog, w Chełmskiey Ziemi. Krzysztof y Jędrzey Podwoiewodzy Czerski z Mázowieckim Woiewodztwem podpisali elekcyą Janá Káźimierzá. Zygmunt miał zá sobą Konstáncyą Linowską, z ktorey corka Augusta. Jan Biskup Gracyanopolitáński Suffragan Chełmski, Administrator Biskupstwá Kámienieckiego, po odebránym
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 43
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
linią IC, i z punktu C, długością poprzecznej CB, zakryśl lunetę BT, przecinającą linią IC, napunkcie T; i odcinek TI, przenieś od B, do H, aby był BH. Potym linią BO przystaw od H, do D. A nakoniec przez D, i M, przeprowadziwszy linią DMA, zachodzącą linii OC, (pociągnionej do A,) w punkcie A. Będzie BD wtórą, i CA trzecią średnie nieprzerwanie proporcjonalne, bardzo bliskie prawdziwych. To jest: jako OC, dana pierwsza do BD; tak BD, do CA: i jako BD, do CA; tak CA, do
liniią IC, y z punktu C, długośćią poprzeczney CB, zákryśl lunetę BT, przećináiącą liniią IC, nápunkćie T; y odćinek TI, przenieś od B, do H, áby był BH. Potym liniią BO przystaw od H, do D. A nákoniec przez D, y M, przeprowádźiwszy liniią DMA, záchodzącą linii OC, (poćiągnioney do A,) w punkćie A. Będżie BD wtorą, y CA trzećią srzednie nieprzerwánie proporcyonálne, bárdzo bliskie prawdźiwych. To iest: iáko OC, dána pierwsza do BD; ták BD, do CA: y iáko BD, do CA; ták CA, do
Skrót tekstu: SolGeom_I
Strona: 56
Tytuł:
Geometra polski cz. 1
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683