mu się czasem zdarzy kaszlnąć, lub jakimkolwiek sposobem okazać powierzchowne starości przywary, z oczu wszystkich można wyczytać nadzwyczajną niespokojność i konsternacją.
Gdyśmy dnia wczorajszego byli na przechadzce, zaczął dyskurs o swoim Plebanie. Gdym miał (prawi) nowego osadzać, bałem się kłotnika, bałem się mędrka. Znalazłem po dość długim upatrowaniu takiego, jakiegom pragnął. Dom jego jest źrzodłem zgody, stolicą pokoju, wszystkie rozterki poddanych moich tam się polubownym sposobem kończą. Przykładem więcej, a niżeli perswazją, prowadzi drogą cnoty, miłości wzajemnej i pokoju trzodę swoją. Nie sadząc się na próżne koncepta, zebrał najlepszych Kaznodziejów do swojej Biblioteki, i w
mu się czasem zdarzy kaszlnąć, lub iakimkolwiek sposobem okazać powierzchowne starości przywary, z oczu wszystkich można wyczytać nadzwyczayną niespokoyność y konsternacyą.
Gdyśmy dnia wczorayszego byli na przechadzce, zaczął dyskurs o swoim Plebanie. Gdym miał (prawi) nowego osadzać, bałem się kłotnika, bałem się mędrka. Znalazłem po dość długim upatrowaniu takiego, iakiegom pragnął. Dom iego iest źrzodłem zgody, stolicą pokoiu, wszystkie rozterki poddanych moich tam się polubownym sposobem kończą. Przykładem więcey, á niżeli perswazyą, prowadzi drogą cnoty, miłości wzaiemney y pokoiu trzodę swoią. Nie sadząc się na prożne koncepta, zebrał naylepszych Kaznodzieiow do swoiey Biblioteki, y w
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 96
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Nadto: o partykularne mapy państw Zamykających się w tych 4. częściach ziemi. Jako to w Azyj 1mo. O mapę Państwa Moskiewskiego. 2do. O mapę Tartaryj i Państwa Chineńskiego. 3tio. O mapę Państwa Wielkiego Mogola. 4to. O mapę Persyj. 5to. O mapę Turcyj Azjatycznej. W Afryce i Ameryce dość będzie na uniwersalnych. Gdyż i o partykularne ciężko. Kraje albowiem dla swojej dzikości osobliwie w Afryce mniej są znajome. W Europie o mapy Hiszpanii, Francyj, Włoch, Anglii, Niemiec, Szwecyj, Moskwy Europejskiej i Turcyj, Węgier, Polski. A tych map dobierać jednego Geografa, aby jednakową mały dymensyą względem siebie
Nadto: o pártykularne mappy państw Zámykaiących się w tych 4. częściach ziemi. Jáko to w Azyi 1mo. O mappę Państwa Moskiewskiego. 2do. O mappę Tártaryi y Páństwa Chineńskiego. 3tio. O mappę Państwa Wielkiego Mogolá. 4to. O mappę Persyi. 5to. O mappę Turcyi Azyatyczney. W Afryce y Ameryce dość będzie ná uniwersalnych. Gdyż y o pártykularne cięszko. Kráie álbowiem dla swoiey dzikości osobliwie w Afryce mniey są znaiome. W Europie o mappy Hiszpánii, Francyi, Włoch, Anglii, Niemiec, Szwecyi, Moskwy Europeyskiey y Turcyi, Węgier, Polski. A tych mapp dobieráć iednego Geografa, áby iednakową mały dymensyą względem siebie
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: M4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Boskiej cierpliwości wielkiej przypisuję; Ze mię na ten czas/ gdym się występkami parał Różnemi: sprawiedliwym swym sądem nieskarał/ Ze nie dopuścił na mię nagłej śmierci mroku/ Albo swych nie wypuścił piorunów z obłoku/ Lecz swe sądy zawiesił/ i pomstę zatrzymał; Właśnie jakby na moje występki się zdrzymał. Więc nie dość będzie/ choćby na mię wszytkie wstydy Gromadą biły za me zbrodnie/ i niewstydy/ Lekkie poszanowanie/ pogarda/ i hańba/ Pośmiewisko/ i kontempt/ łajanie/ i gańba. I choćbym był przez hańbę z pożycia wyzuty/ Nie dość za moje zbrodnie wielkie tej pokuty. Lamentu dzień pierwszy. Grzesznik światowy bałwochwalca
Boskiey ćierpliwośći wielkiey przypisuię; Ze mię ná ten cżás/ gdym się wystęṕkami parał Rożnemi: spráwiedliwym swym sądem nieskarał/ Ze nie dopuśćił ná mię nágłey śmierći mroku/ Albo swych nie wypuśćił piorunow z obłoku/ Lecż swe sądy zawieśił/ y pomstę zatrzymał; Włáśnie iakby ná moie występky się zdrzymał. Więc nie dość będźie/ choćby ná mię wszytkie wstydy Gromadą biły za me zbrodnie/ y niewstydy/ Lekkie poszanowanie/ pogarda/ y háńbá/ Pośmiewisko/ y kontemṕt/ łáianie/ y gáńbá. Y choćbym był ṕrzez hańbę z pożyćia wyzuty/ Nie dość za moie zbrodnie wielkie tey pokuty. Lámentu dźień pierwszy. Grzesznik świátowy bałwochwálca
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 19
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
pojśrzodek, Widzę stajnie, a za niemi Studnią, gmach wielki przed niemi, Budowanie starożytne W nim, dla czeladzi pożytne. Na tym herb książęcy gmachu Naprzodku, nie z indermachu. Obaczywszy to, wyszedłem, Na dalsze miejsce poszedłem. Dwór J.M.P. Reczajskiego.
Pana Reczajskiego dworek Dość długi, wąski podworek, Przedtym to szpiklerzem zwano, Wszelkie zboża w nim chowano; Teraz jest w szlacheckich rękach. Był jednego czasu w mękach, Nabawił nas wszystkich strachu, Gdy gorzał; pomnisz, mój brachu? Konwent Ojców Piarum Scholarum, fundowany od K.J.M.
Królestwo nie zaniechało. Kawalerów wprzód
pojśrzodek, Widzę stajnie, a za niemi Studnią, gmach wielki przed niemi, Budowanie starożytne W nim, dla czeladzi pożytne. Na tym herb książęcy gmachu Naprzodku, nie z indermachu. Obaczywszy to, wyszedłem, Na dalsze miejsce poszedłem. Dwór J.M.P. Reczajskiego.
Pana Reczajskiego dworek Dość długi, wązki podworek, Przedtym to szpiklerzem zwano, Wszelkie zboża w nim chowano; Teraz jest w szlacheckich rękach. Był jednego czasu w mękach, Nabawił nas wszystkich strachu, Gdy gorzał; pomnisz, mój brachu? Konwent Ojców Piarum Scholarum, fundowany od K.J.M.
Królestwo nie zaniechało. Kawalerów wprzód
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 112
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
wyglądał, gdy stał przed WMPanią niewolnikiem? Czy z Pańska patrzył, albo nie? miałli minę smutną? Mina jego, odpowiedziała, stosowała się do tego sposobu, którymem z nim mówiła. Gdym go barzo po przyjacielsku żałowała, miasto wdzięczności, pokornie na mnie spojrzał, i gdym się w momencie nie dość dotkniętą jego utrapieniem pokazała: zarzucał mi poważnem licem moje oziebłe serce, przez com zgadnąć mogła, że niewinnie jest nieszczęśliwym, i że w nędzy nawet jeszcze wspaniałomyślnym. Lecz jakże był ubrany? Gorzej niżem sobie życzyła. Niemiecka kamzela barzo wytarta, czarny Ruski kożuch, i liche boty były jego strojem. Krótkie
wyglądał, gdy stał przed WMPanią niewolnikiem? Czy z Pańska patrzył, albo nie? miałli minę smutną? Mina iego, odpowiedziała, stosowała śię do tego sposobu, ktorymem z nim mowiła. Gdym go barzo po przyiaćielsku żałowała, miasto wdzięczności, pokornie na mnie spoyrzał, i gdym śię w momenćie nie dość dotkniętą iego utrapieniem pokazała: zarzucał mi poważnem licem moie oziebłe serce, przez com zgadnąć mogła, że niewinnie iest nieszczęśliwym, i że w nędzy nawet ieszcze wspaniałomyślnym. Lecz iakże był ubrany? Gorzey niżem sobie życzyła. Niemiecka kamzela barzo wytarta, czarny Ruski kożuch, i liche boty były iego stroiem. Krotkie
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 148
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
szeroki Plac równina zgładziła; stawając jak wsprawie, Huczne fale szykują wnowobrzeznym stawie. A wiesniak, gdy się ocknie, od siebie, odchodzi, Ze gdzie orał z wieczora, tam dzić popas brodzi, Tak gdzie równiny, miedzy Jasy a Kutnarem, Dziennym tylko podróżni dzielą bieg wymiarem; Polskie wojska ściągły się w dość długie linie; Nad rzeczką, co Kutnarski i Jaski brzeg myje. Piekny widok, lub straszny, zwłaszcza co nieznają, Skąd się ta chmura wzięła, którą już witają. J przyczyny niewiedzą, dlaczegoby wtaki Kupie, Polskie stanęły w Wołoszech orszaki. W tym wojsko zostawiwszy z obozem wtej stronie,
szeroki Plac rownina zgładziłá; stawaiąc iak wsprawie, Huczne fale szykuią wnowobrzeznym stáwie. A wiesniak, gdy się ocknie, od siebie, odchodzi, Ze gdzie orał z wieczora, tam dzić popas brodzi, Tak gdzie rowniny, miedzy Iasy á Kutnarem, Dziennym tylko podrozni dzielą bieg wymiarem; Polskie woiska sciągły się w dość długie linie; Nad rzeczką, co Kutnarski y Iaski brzeg myie. Piekny widok, lub straszny, zwłaszcza co nieznaią, Zkąd się ta chmura wzięła, ktorą iuż witaią. J przyczyny niewiedzą, dlaczegoby wtaki Kupie, Polskie staneły w Wołoszech orszaki. W tym woisko zostawiwszy z obozem wtey stronie,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 14
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
weszli w Pruską ziemię. Stanęły trzy pułki obozem pod wsią Peplinem 4. Novembr. (to jest J. Mści P. Starosty Kałuskiego, Jego Mści Pana Wdzica Bracławskiego i Jego Mści Pana Stephana Koniecpolskiego) dwie mile od wojska Jego Kr. Mści, który stanął obozem mila od Czczowa. Nazajutrz rano ruszyło się wojsko dość świetne i strojno ubrane i szło porządkiem pięknie uszykowanym ku obozowi Króla Imci, który na to czekał w polu z wojskiem, które na ten czas miał przy sobie bardzo ogromnem, na dwie strony uszykowanem; w pojśrotku których stanąwszy wojsko kwarciane i szykiem się przed Jego Kr. Mścią pokazawszy, każdy pułk i chorągiew każda z
weszli w Pruską ziemię. Stanęły trzy pułki obozem pod wsią Peplinem 4. Novembr. (to jest J. Mści P. Starosty Kałuskiego, Jego Mści Pana Wdzica Bracławskiego i Jego Mści Pana Stephana Koniecpolskiego) dwie mile od wojska Jego Kr. Mści, który stanął obozem mila od Cczowa. Nazajutrz rano ruszyło się wojsko dość świetne i strojno ubrane i szło porządkiem pięknie uszykowanym ku obozowi Króla Jmći, który na to czekał w polu z wojskiem, które na ten czas miał przy sobie bardzo ogromném, na dwie strony uszykowaném; w pojśrotku których stanąwszy wojsko kwarciane i szykiem się przed Jego Kr. Mścią pokazawszy, każdy pułk i chorągiew każda z
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 14
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
czynsze/ stróżne/ łączne/ kurów kilko/ Już niewiem czego nie dajemy tylko/ Manny/ żołędzie/ chmiele i orzechy/ Tylko co Panom nabijamy miechy. Gawle sąsiedzie gorszyć to nastają/ Co rok roboty na nas podbijają/ I tak musiemy dwojgiem zawsze robić/ A wżdy Panowie umieją swe zdobić. Więc nie dość człowiek urobi się w pocie/ Zajmuje Włodarz kijem na robocie/ Idź jedno skarżyć/ to cię Pan po grzbiecie/ Idźciesz złodzieje/ lada co pleciecie. Przyjmiesz też rolą/ dać z swego okołu/ Klusięta stare i chromego wołu/ Gdzież weźmiesz wozy/ pługi/ brony/ radła/ Bodajże się już ta
czynsze/ strożne/ łączne/ kurow kilko/ Iuż niewiem czego nie dáiemy tylko/ Mánny/ żołędźie/ chmiele y orzechy/ Tylko co Panom nábiiamy miechy. Gáwle sąśiedźie gorszyć to nástáią/ Co rok roboty ná nás podbiiáią/ Y ták muśiemy dwoygiem záwsze robić/ A wżdy Pánowie vmieią swe zdobić. Więc nie dość człowiek vrobi się w poćie/ Zaymuie Włodarz kiiem ná roboćie/ Idź iedno skárżyć/ to ćię Pan po grzbiećie/ Idźćiesz złodzieie/ ledá co plećiećie. Prziymiesz też rolą/ dać z swego okołu/ Kluśiętá stáre y chromego wołu/ Gdzież weźmiesz wozy/ pługi/ brony/ rádłá/ Bodayże sie iuż tá
Skrót tekstu: LamChłop
Strona: Av
Tytuł:
Lament chłopski na pany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1618 a 1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1624
: zawoła przelękniony na przyjaciół Dion, ale straszydło zniknęło; cóż nastąpiło zatym, uważaj? Syn najstarszy jego, z gniewu czyli szaleństwa, nie wiedzieć jako, z najwyższego piętra zrzucił się na ziemię i umarł. Diona samego w jegoż domu zabito, żonę i siostrę jego, do więzienia zabrawszy; aboż nie dość wymieciony od szczętu dom, przez tę larwę został? Część I.
M. Brutus, gotując się z Azyj morzem wojsko przeprowadzić do Europy, i na sławne zabójstwy wojennemi, Filipickie pola wysadzać; gdzie się też wkrótce na tam odprawiła potrzeba: noc była w ten czas jasna, i miesiąc świecił dobrze, kiedy Brutus
: zawoła przelękniony na przyiacioł Dion, ale straszydło zniknęło; coż nastąpiło zatym, uważay? Syn naystarszy iego, z gniewu czyli szaleństwa, nie wiedzieć iako, z naywyższego piętra zrzucił się na ziemię i umarł. Diona samego w iegoż domu zabito, żonę i siostrę iego, do więzienia zabrawszy; aboż nie dość wymieciony od szczętu dom, przez tę larwę został? Część I.
M. Brutus, gotuiąc się z Azyi morzem woysko przeprowadzić do Europy, i na sławne zaboystwy woiennemi, Filipickie pola wysadzać; gdzie się też wkrotce na tam odprawiła potrzeba: noc była w ten czas iasna, i miesiąc świecił dobrze, kiedy Brutus
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 100
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Gdy otym oni rozmawiają, wszedł sługa, i oznajmił, że wieczerzą na stół przyniesiono, zaczym Przyjaciel wzywa Szlachcica owego, prosząc o przebaczenie, że go tak długo mową swoją zatrzymał. Owszem, (rzecze Szlachcic) to mi, to prawdziwa uczta, na której potrawy niebieskiemi pasąc się umysł, a nasycić się dość nie może; z trudnością wielką zatym przychodzi mi od tak pięknych się rzeczy oderwać, i gdybym nie miał nadziei słuchać ciebie potym, wolałbym zostać bez pokarmu, niż od takiej odstąpić rozmowy. Ztym wszystkim, teraz dość czynię woli twojej idąc do stołu, ale pod tym zakładem, abyś zadość
Gdy otym oni rozmawiaią, wszedł sługa, i oznaymił, że wieczerzą na stoł przyniesiono, zaczym Przyiaciel wzywa Szlachcica owego, prosząc o przebaczenie, że go tak długo mową swoią zatrzymał. Owszem, (rzecze Szlachcic) to mi, to prawdziwa uczta, na którey potrawy niebieskiemi pasąc się umysł, á nasycić się dość nie może; z trudnością wielką zatym przychodzi mi od tak pięknych się rzeczy oderwać, i gdybym nie miał nadziei słuchać ciebie potym, wolałbym zostać bez pokarmu, niż od takiey odstąpić rozmowy. Ztym wszystkim, teraz dość czynię woli twoiey idąc do stołu, ale pod tym zakładem, abyś zadość
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 123
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769