za dziewięć miesięcy. PIEŚŃ XVIII.
LIV.
Wtem z daleka obaczył, że Lurkani wszędy, Gdzie się udał, mieszając afrykańskie rzędy, Zabił, przeciąwszy mu łeb po zęby, Dorkina I na wylot przez piersi przebił Morytyna. Alteus chciał uciekać, Alteus, którego Miłował tak Dardynel, jak siebie samego; Ale nie dośpiał, bo go Lurkani dopędził, I z tyłu go pod garło koncerzem przepędził.
LV.
Wziąwszy w rękę kopią, trochę się stanowi I czyni fałszywemu ślub Mahometowi, Że jeśli Lurkaniego zwali i zabije Zbroję złupioną w jego kościele przybije; Zatem puściwszy wodze koniowi rączemu, Z takiem zapędem bieżał przeciw Lurkaniemu, Z takiem zapędem
za dziewięć miesięcy. PIEŚŃ XVIII.
LIV.
Wtem z daleka obaczył, że Lurkani wszędy, Gdzie się udał, mieszając afrykańskie rzędy, Zabił, przeciąwszy mu łeb po zęby, Dorkina I na wylot przez piersi przebił Morytyna. Alteus chciał uciekać, Alteus, którego Miłował tak Dardynel, jak siebie samego; Ale nie dośpiał, bo go Lurkani dopędził, I z tyłu go pod garło koncerzem przepędził.
LV.
Wziąwszy w rękę kopią, trochę się stanowi I czyni fałszywemu ślub Machometowi, Że jeśli Lurkaniego zwali i zabije Zbroję złupioną w jego kościele przybije; Zatem puściwszy wodze koniowi rączemu, Z takiem zapędem bieżał przeciw Lurkaniemu, Z takiem zapędem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 50
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Siedzą dzień, siedzą drugi, milcząc, damy nasze; Aż kawaler, nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wżdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że
. Siedzą dzień, siedzą drugi, milcząc, damy nasze; Aż kawaler, nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wzdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 36
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987