, wodyś nie pił w Dniestrze; Nie wiem, jeślibym się dziś w żołnierskim regiestrze Domu twego doczytał; wino a gorzałka Tchórza w polu, w kościele urobiły śmiałka. Lepszy ten szlachcic, co nim został w tym półroczu, Co w hetmańskich na harcu poganina oczu Wziął albo ściął, i tego honoru się dobił, Co w tobie zginął, co się twój przodek nim zdobił. Jeśli z tego, co dajesz na wojsko podatki — Dają Żydzi i kupcy z tobą do tej składki; Wżdy i ci wojnę służą i noszą muszkiety: Skłamałeś, kmiecie twoi wojsku płacą, nie ty; Jeszczeć się na gorzałkę z poboru
, wodyś nie pił w Dniestrze; Nie wiem, jeślibym się dziś w żołnierskim regiestrze Domu twego doczytał; wino a gorzałka Tchórza w polu, w kościele urobiły śmiałka. Lepszy ten szlachcic, co nim został w tym półroczu, Co w hetmańskich na harcu poganina oczu Wziął albo ściął, i tego honoru się dobił, Co w tobie zginął, co się twój przodek nim zdobił. Jeśli z tego, co dajesz na wojsko podatki — Dają Żydzi i kupcy z tobą do tej składki; Wżdy i ci wojnę służą i noszą muszkiety: Skłamałeś, kmiecie twoi wojsku płacą, nie ty; Jeszczeć się na gorzałkę z poboru
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 588
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szarawary, Nie może z nim przywykły poznać zadek habie: Gwałt oraz i natura, i cierpią jedwabie. Że sam nie w karmazynie farbowany z dziada, Sług w nim nosząc, na grzbiecie ich farby dokłada. Jeszczeż by zdrów niech szumiał, niechby się zdrów zdobił, Kto zasłużył i tego na wojnie się dobił; Ale ów, co z przodków swych abo krowy dajał, Abo na łokieć w sklepie materyje krajał, Czemuż ma bujać, czemu tak barzo się szerzyć, Jeśli został szlachcicem, swą piędzią nie mierzyć? Przynajmniej by poczekał, aż z niego natura Chłopska wyńdzie, która się długo trzyma gbura; A aptekarz oliwę
szarawary, Nie może z nim przywykły poznać zadek habie: Gwałt oraz i natura, i cierpią jedwabie. Że sam nie w karmazynie farbowany z dziada, Sług w nim nosząc, na grzbiecie ich farby dokłada. Jeszczeż by zdrów niech szumiał, niechby się zdrów zdobił, Kto zasłużył i tego na wojnie się dobił; Ale ów, co z przodków swych abo krowy dajał, Abo na łokieć w sklepie materyje krajał, Czemuż ma bujać, czemu tak barzo się szerzyć, Jeśli został szlachcicem, swą piędzią nie mierzyć? Przynajmniej by poczekał, aż z niego natura Chłopska wyńdzie, która się długo trzyma gbura; A aptekarz oliwę
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 325
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sam swe zrzuty połyka. Abo się Bogu, abo ludziom tego świata Chcieć podobać, na jednym zysk, na drugim strata; Tak hańbę, jako chwałę ludzką mieć za piany: Od skały te, groch nazad wraca się od ściany. Wielkiego Aleksander tytułem się zdobił, im Bo się go dzielną ręką, mężnym sercem dobił; Wżdy mu jedna wszeteczna nierządnica zdole, Kiedy kwoli niej spali miasto Persepole. Niechże z swoją wielkością w ziemię się zagrzebie; Ten większy niż cały świat, kto zwycięży siebie. Zmalał dziś Aleksander, narobiwszy gromu, Roście Aleksandra, bo z Rościszowskich domu, Krew sławnych argonautów, którzy, że unoszą Złote
sam swe zrzuty połyka. Abo się Bogu, abo ludziom tego świata Chcieć podobać, na jednym zysk, na drugim strata; Tak hańbę, jako chwałę ludzką mieć za piany: Od skały te, groch nazad wraca się od ściany. Wielkiego Aleksander tytułem się zdobił, im Bo się go dzielną ręką, mężnym sercem dobił; Wżdy mu jedna wszeteczna nierządnica zdole, Kiedy kwoli niej spali miasto Persepole. Niechże z swoją wielkością w ziemię się zagrzebie; Ten większy niż cały świat, kto zwycięży siebie. Zmalał dziś Aleksander, narobiwszy gromu, Roście Aleksandra, bo z Rościszowskich domu, Krew sławnych argonautów, którzy, że unoszą Złote
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 375
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, o jego trzech Synach. Dał wolny głos Posłowi, słucha go cierpliwie, Z jakim trunkiem przysłany ku prezerwatywie, Czyli ku bliższej śmierci, przyniósł w kubku trunek, Któryby uspokoił DAWIDÓW frasunek. Zacznie mówić ów Młodzian, co torbę nazbierał, Nowin, jak się Saul męczył, jak ciężko umierał, Jak go dobił swym mieczem, jak go oto prosił, Ze mu ten grzech odpuści, przysięgi zanosił. Widząc że Król nie żyje od wszech opuszczony, Jam też śmiele posiągnął do Jego Korony. Zdjąłem łańcuch spojony złotemi ogniwy, Co nim ramię przepasał Saul, kiedy był żywy. Oto masz i Koronę i łańcuch DAWIDZIE,
, o iego trzech Synach. Dał wolny głos Posłowi, słucha go cierpliwie, Z iákim trunkiem przysłany ku prezerwatywie, Czyli ku bliższey śmierci, przyniosł w kubku trunek, Ktoryby uspokoił DAWIDOW frasunek. Zácznie mowić ow Młodzian, co torbę názbierał, Nowin, iák się Saul męczył, iák cięszko umierał, Ják go dobił swym mieczem, iák go oto prosił, Ze mu ten grzech odpuści, przysięgi zánosił. Widząc że Krol nie żyie od wszech opuszczony, Jam też śmiele posiągnął do Jego Korony. Zdiąłem łańcuch spoiony złotemi ogniwy, Co nim rámię przepasał Saul, kiedy był żywy. Oto masz y Koronę y łancuch DAWIDZIE,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 74
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
będzie się obawiał, aby mu nie trącono szufli i aby proch nie upadł na ziemię, albo żeby nie trącił którego. Wszystkie te ceremonije wezmą czasu niemało i strzelanie nie dzieje się z prędkością. Do tego, jako zwykli w wojsku wszyscy krzyczeć: „Puszkarzu, pal, pal“ — a on jeszcze i nie dobił sztuki. Najdzie się też drugi nieobyczajny, że włoży do zapału proch i zapali, tak że i okaliczy puszkarza, rozumiejąc, że już nabita sztuka kulą, albo że puszkarz, zapomniany dla tak wielu głosów, co nań łają, nie obaczy się i idzie, aby włożył kulę do gęby, a płomiń wyskoczy
będzie się obawiał, aby mu nie trącono szufli i aby proch nie upadł na ziemię, albo żeby nie trącił którego. Wszystkie te ceremonije wezmą czasu niemało i strzelanie nie dzieje się z prędkością. Do tego, jako zwykli w wojsku wszyscy krzyczeć: „Puszkarzu, pal, pal“ — a on jeszcze i nie dobił sztuki. Najdzie się też drugi nieobyczajny, że włoży do zapału proch i zapali, tak że i okaliczy puszkarza, rozumiejąc, że już nabita sztuka kulą, albo że puszkarz, zapomniany dla tak wielu głosów, co nań łają, nie obaczy się i idzie, aby włożył kulę do gęby, a płomiń wyskoczy
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 110
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
do żywego Tyran im doskorzy Godni są wielkiej chwały i wpułrynku Godni pamięci, której im przysporzy Pozna potomność w swoim odpoczynku, Oni zwaliwszy z nas niewoli brzemię W chwalebne Przodków swych wstąpili strzemię. XXV. Równą odwagę każdy znich uczyni Jakową niegdy Brutus pierwszy zrobił Z Rzymskiego Tronu gdy zepchnion Tarquini Ani się więcej orężem go dobił, Któż naśladowców tej Cnoty obwini? Z której ściśniony Rzym się dziś ozdobił I niewolnicze wyzuwszy arkany Wskrzesił Urzędy, prawa, rządy, stany. XXVI. Czemuż nie raczej tak wielkiej dzielności Mężów, Ojczyźnie dobrze zasłużonych? Z Kapitolium do swej społeczności I nie prosicie do Rad poróżnionych? Nie tylko dzięki, nie tylko
do żywego Tyran im doskorzy Godni są wielkiey chwały y wpułrynku Godni pamięći, ktorey im przysporzy Pozna potomność w swoim odpoczynku, Oni zwaliwszy z nas niewoli brzemię W chwalebne Przodkow swych wstąpili strzemię. XXV. Rowną odwagę kazdy znich uczyni Iakową niegdy Brutus pierwszy zrobił Z Rzymskiego Thronu gdy zepchnion Tarquini Ani się więcey orężem go dobił, Ktosz naśladowcow tey Cnoty obwini? Z ktorey śćiśniony Rzym się dźiś ozdobił I niewolnicze wyzuwszy arkany Wskrześił Vrzędy, prawa, rządy, stany. XXVI. Czemusz nie raczey tak wielkiey dźielnośći Mężow, Oyczyznie dobrze zasłuzonych? Z Kapitolium do swey społecznośći I nie prośićie do Rad poroznionych? Nie tylko dźięki, nie tylko
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 7
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
w Polsce rolą się bawić kmieca/ a kupiectwem mieszczka rzecz była: Szlachcie zaś rycerskie rzemiesło/ i wojna w ręku ustawiczna zostawała. Nic to nie było i siedm lat bez przestanku/ mróz/ zimno/ gorąco/ głód/ i insze trudy cierpiąć walczyć/ a to sobie za nawiętsze bogatctwa poczytać/ Kto się sławy dobił. A jeśli kiedy pokoj nastąpił/ nie już żołnierskich zabaw swoich opuszczali; ale rozumiejąc jakoby jutro wsiadać/ zbroję z koniem pogotowiu mieli: a nad to w polu zazdy lud służebny/ jako szkołę rycerską młodym ludziom trzymali/ z której potym siła ludzi czystych i walecznych wychodziło. Zaczym i Polska z swemi prawami i
w Polszcze rolą się báwić kmieca/ á kupiectwem mieszczka rzecz byłá: Szláchćie záś rycerskie rzemiesło/ y woyná w ręku vstáwiczna zostawáłá. Nic to nie było y śiedm lat bez przestánku/ mroz/ źimno/ gorąco/ głod/ y insze trudy ćierpiąć walczyć/ á to sobie zá nawiętsze bogátctwá poczytáć/ Kto się słáwy dobił. A iesli kiedy pokoy nástąpił/ nie iuż żołnierskich zábaw swoich opuszczáli; ále rozumieiąc iákoby iutro wśiádáć/ zbroię z koniem pogotowiu mieli: á nád to w polu zázdy lud służebny/ iáko szkołę rycerską młodym ludźiom trzymáli/ z ktorey potym siłá ludźi czystych y walecznych wychodźiło. Záczym y Polská z swemi práwámi y
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 135
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625