na tym, żem twardo związany, Jeszcze mam być i na śmierć skazany — serce, proszę i ja, Niech wasz wesoły raczej wzrok zabija. PIEŚŃ
Com ci winien, com ci krzywy, Że mię tak mordujesz I męki gotujesz? Jeśli-ć wadzi, iżem żywy, Mordem twojej ręki Dobij mię bez męki; Wolę być w podziemnym mroku, Niż w niechętnym widzieć wzroku
Niełaski dowody. Ty-ć mię dokończysz bez pracy, Bo mię już mdłe siły Nad grobem stawiły, Lecz na znak ostatniej płacy Przy zabitym trupie Nie baw się na łupie; Wyżeń, jak chcesz, duszę z ciała, Ale nie bierz,
na tym, żem twardo związany, Jeszcze mam być i na śmierć skazany — serce, proszę i ja, Niech wasz wesoły raczej wzrok zabija. PIEŚŃ
Com ci winien, com ci krzywy, Że mię tak mordujesz I męki gotujesz? Jeśli-ć wadzi, iżem żywy, Mordem twojej ręki Dobij mię bez męki; Wolę być w podziemnym mroku, Niż w niechętnym widzieć wzroku
Niełaski dowody. Ty-ć mię dokończysz bez pracy, Bo mię już mdłe siły Nad grobem stawiły, Lecz na znak ostatniej płacy Przy zabitym trupie Nie baw się na łupie; Wyżeń, jak chcesz, duszę z ciała, Ale nie bierz,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 278
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zabitym trupie Nie baw się na łupie; Wyżeń, jak chcesz, duszę z ciała, Ale nie bierz, coś raz dała: Łaski twej ochłody.
Wszak się śmiercią kończą gniewy I złość stronie obie Składają przy grobie; Wszak o twej płci twierdzą, że wy Nie na cudzą szkodę Znacie swą urodę. Albo dobij, a w pamięci Schowaj, albo wróć swe chęci, Niż mię żal dodusi. Ale raczej każ temu żyć, Który pod twe władze Poddaje swe żądze: Uzdrów, daj się prośbą użyć, Chciej wiernego sługi Nadgrodzić wysługi. A jam przecię tej nadzieje, Że mi się słońce rozśmieje W oczach Jagusi. DO
zabitym trupie Nie baw się na łupie; Wyżeń, jak chcesz, duszę z ciała, Ale nie bierz, coś raz dała: Łaski twej ochłody.
Wszak się śmiercią kończą gniewy I złość stronie obie Składają przy grobie; Wszak o twej płci twierdzą, że wy Nie na cudzą szkodę Znacie swą urodę. Albo dobij, a w pamięci Schowaj, albo wróć swe chęci, Niż mię żal dodusi. Ale raczej każ temu żyć, Który pod twe władze Poddaje swe żądze: Uzdrów, daj się prośbą użyć, Chciej wiernego sługi Nadgrodzić wysługi. A jam przecię tej nadzieje, Że mi się słońce rozśmieje W oczach Jagusi. DO
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 279
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
świata. GOMES. Jeźli serce? tom ja sam, na ten urząd zgodny! DIEGO. Kto go niemógł otrzymać, znać że go niegodny. GOMES. Ze go niegodny Ja? DIEGO. Ty? GOMES. na starce ta mowa! Godna tego, żebyć wbić w gębe płoche słowa. DIEGO. Dobij mię, po tej wzgardzie, która w moim domu Do tych czas nie usiadła na czele nikomu. GOMES. Na cóż się masz do broni, gdyć nie służą, siły? DIEGO. Ach! teraz mię tak bitne ręce omyliły. GOMES. Odiąłem ci broń, ale pyszniłbyś się z tego,
swiáta. GOMES. Ieźli serce? tom ia sam, ná ten urząd zgodny! DIEGO. Kto go niemogł otrzymać, znáć że go niegodny. GOMES. Ze go niegodny Ia? DIEGO. Ty? GOMES. na starce tá mowa! Godná tego, żebyć wbić w gębe płoche słowá. DIEGO. Dobij mię, po tey wzgárdzie, ktora w moim domu Do tych czas nie usiádłá ná czele nikomu. GOMES. Ná coż się mász do broni, gdyć nie służą, siły? DIEGO. Ach! teraz mię ták bitne ręce omyliły. GOMES. Odiąłem ci broń, ále pyszniłbyś się z tego,
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 116
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
godnym ci służyć. Ale sławie, i Ojcu uczyniwszy dosyć Ciebie teraz nadgrodą słuszną chcę przeprosić, Przynoszęc chętnie swoję krew, którąm ci winien, Zrobiłem, com powinien, czynię, com powinien. I wiedząc że śmierć Ojca, budzi cię do kary, Niechciałem ci przy słuszej umykać ofiary; Dobijże i zarzeż mię przy Ojcowskim grobie, Kiedy sprawę mej ręki za sławę mam sobie. KsYMENA Ach Rodryku! prawda to żeć ganić nie mogę, Ześ miał o dobre imię tę pieczą i trwogę, I chociam urażona, serce me w tej chwili Nie tak cię wini, jako na nieszczęście kwili.
godnym ći służyć. Ale słáwie, y Oycu uczyniwszy dosyć Ciebie teráz nadgrodą słuszną chcę przeprośić, Przynoszęc chętnie swoię krew, ktorąm ći winien, Zrobiłem, com powinien, czynię, com powinien. Y wiedząc że smierć Oycá, budzi ćię do kary, Niechciáłem ći przy słuszey umykać ofiáry; Dobijże y zárzeż mię przy Oycowskim grobie, Kiedy spráwę mey ręki zá słáwę mąm sobie. XYMENA Ach Rodryku! práwdá to żeć ganić nie mogę, Ześ miał o dobre imię tę pieczą y trwogę, Y chociam urażona, serce me w tey chwili Nie ták ćię wini, iáko ná nieszczęśćie kwili.
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 152
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752