Machnówki zamku murowanego, Żyżelewa, Białopola miejsca swobody i sposobnego do fortecy. Kilka dni bawiłem się objeżdżając desertam arabiam. W dzień Bożego Wstąpienia o zachodzie słońca, w dzikich polach spotkałem się z niedźwiedziem bardzo wielkim, którego samotrzeć na koniach goniąc, bez strzelania spisami alias dzidami zabiliśmy; szczwacza mego Stawińskiego chcącego dobijać, gdy się świeżył, za nogę porwał i szkodliwie zeżwał. Sarn koło Białopola siła widzieliśmy, nie strachających się jak bydło.
25^go^ był u mnie ip. Mikulski dla zgody komplanując się przy wizycie w pretensjach wspólnych.
26^go^ było u mnie z Kodni grzeczne towarzystwo pancernej chorągwi ip. Morsztyna starosty kowalskiego, z którem
Machnówki zamku murowanego, Żyżelewa, Białopola miejsca swobody i sposobnego do fortecy. Kilka dni bawiłem się objeżdżając desertam arabiam. W dzień Bożego Wstąpienia o zachodzie słońca, w dzikich polach spotkałem się z niedźwiedziem bardzo wielkim, którego samotrzeć na koniach goniąc, bez strzelania spisami alias dzidami zabiliśmy; szczwacza mego Stawińskiego chcącego dobijać, gdy się świeżył, za nogę porwał i szkodliwie zeżwał. Sarn koło Białopola siła widzieliśmy, nie strachających się jak bydło.
25^go^ był u mnie jp. Mikulski dla zgody komplanując się przy wizycie w pretensyach wspólnych.
26^go^ było u mnie z Kodni grzeczne towarzystwo pancernéj chorągwi jp. Morsztyna starosty kowalskiego, z którém
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zgubioną w prawach, przy łasce i pomocy Boskiej, vindicare et in integrum restituere conamur. Niechaj się godzi effari to, co każdy widzieć może, żeśmy nie inszym umysłem sceptrum guberny przyjęli, tanquam ad fidele depositum , żeby post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niej wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnej
zgubioną w prawach, przy łasce i pomocy Boskiéj, vindicare et in integrum restituere conamur. Niechaj się godzi effari to, co każdy widzieć może, żeśmy nie inszym umysłem sceptrum guberny przyjęli, tanquam ad fidele depositum , żeby post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niéj wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnéj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 284
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
długi żal się Boże straty. A co tracisz na fraszki, Obróć to na Farę, Na szpital, ukrzywdzonych znosząc grzechy karę. Wyderkasy Kościołom, Szlachcie prowizję, Płacić masz punktualnie, lub nie bierż na szyję, Co potym że wielkiego masz Pana tytuły, A gumna i piwnice, próżne i szkatuły. Nie pierwszych dobijać się w ojczyznie honorów, Lecz przez skłonność i ludzkość u wszystkich amorów. Nie paradą kaptować, lecz chlebem i solą, Serca ci wszyscy dadzą, jak w słodką niewolą. Jeszcze i to Pan doskonały ma zachować.
LUdzi ma dobierać grzecznych, podściwych, bogobojnych, trzyzwych, Katolików (bo dla różnej Religii różnica między
długi żal się Boże straty. A co tracisz na fraszki, obroć to na Farę, Na szpital, ukrzywdzonych znosząc grzechy karę. Wyderkasy Kościołom, Szlachcie prowizyę, Płacić masz punktualnie, lub nie bierż na szyię, Co potym że wielkiego masz Pana tytuły, A gumna y piwnice, prożne y szkatuły. Nie pierwszych dobiiać się w oyczyżnie honorow, Lecz przez skłonność y ludzkość u wszystkich amorow. Nie paradą kaptować, lecz chlebem y solą, Serca ci wszyscy dadzą, iak w słodką niewolą. Ieszcże y to Pan doskonały má zachować.
LUdzi ma dobierać grzecznych, podsciwych, bogoboynych, trzyzwych, Katolikow (bo dla rożney Religii rożnica między
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 446
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i strzelił piorunem ogromnym.' Noc czarna wstała, trwoga na nie uderzyła, Rozskoczą się i tak ich burza rozproszyła. Same tylko dwa trupy na placu zostały, Aby potomnym czasom naukę dawały: Po Kastorze, jako to źle pragnąć cudzego, Po Lincesie, jako mieć źle niepowolnego Przyjaciela, abo więc chcieć się go dobijać. Gdzie-ć nierado, lepiej tam z daleka omijać. A owszem, kto ukaże niestatek po sobie, Niżby z nim żyć, lepiej lec z umarłymi w grobie. SIELANKA ÓSMA DZIEWKA
Dafnis, Dziewka Dafnis Piękna była Helena, co się Parysowi Dała unieść, naszego cechu pasterzowi. I ta pewnie Helenę urodą
i strzelił piorunem ogromnym.' Noc czarna wstała, trwoga na nie uderzyła, Rozskoczą się i tak ich burza rozproszyła. Same tylko dwa trupy na placu zostały, Aby potomnym czasom naukę dawały: Po Kastorze, jako to źle pragnąć cudzego, Po Lincesie, jako mieć źle niepowolnego Przyjaciela, abo więc chcieć się go dobijać. Gdzie-ć nierado, lepiej tam z daleka omijać. A owszem, kto ukaże niestatek po sobie, Niżby z nim żyć, lepiej lec z umarłymi w grobie. SIELANKA ÓSMA DZIEWKA
Dafnis, Dziewka Dafnis Piękna była Helena, co się Parysowi Dała unieść, naszego cechu pasterzowi. I ta pewnie Helenę urodą
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 57
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
, albo ostatnie przed forteczne szańce; jeżeli jeszcze po bombardowaniu, uporczywie się nie poddaje forteca, ani akorduje, oblegający wszelką silą się starają albo o demolicją zewnętrznej fortyfikacyj, albo o jej opanowani, zbliżenie swoich bateryj, z których by mogli usilniej z dział rozwalać osobliwie bastiony. Fosę przebyć. Wału się albo oczywistym szturmem dobijać, albo podziemnemi lochami pod niego dobwiszy, minami wysadzać: i przez rozwaliny mocą cisnąć do fortecy jednym gdy drudzy z bateryj i ręcznej strzelby odstrzelają. Ten jest formalnego dobywania fortec tryb wojenny. Atoli nie tak uniwersalny, aby wiele innych fortelów wojennych i inwencyj niebyło, któraby nie przymusiła fortecy albo się do poddania
, álbo ostátnie przed forteczne szańce; ieżeli ieszcze po bombardowaniu, uporczywie się nie poddáie forteca, áni akkorduie, oblegáiący wszelką silą się staraią álbo o demolicyą zewnętrzney fortyfikacyi, álbo o iey opanowáni, zbliżenie swoich bateryi, z ktorych by mogli usilniey z dział rozwaláć osobliwie bastyony. Fossę przebyć. Wału się álbo oczywistym szturmem dobiiać, álbo podziemnemi lochámi pod niego dobwiszy, minámi wysadzać: y przez rozwaliny mocą cisnąć do fortecy iednym gdy drudzy z bateryi y ręczney strzelby odstrzelaią. Ten iest formalnego dobywania fortec tryb woienny. Atoli nie ták uniwersalny, áby wiele innych fortelow woiennych y inwencyi niebyło, ktoraby nie przymusiłá fortecy álbo się do poddania
Skrót tekstu: BystrzInfPolem
Strona: Kv
Tytuł:
Informacja polemiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
cię pozbył brata. Bo się na to resolwował, kiedy mi to rewelował, Że swój zamysł tu kierował, poco mię z sobą wokował.
Tam mię zaraz tym zastraszył: „Gdyby tego Bóg nie zdarzył, Jużby mię Polska nie miała, leć w cudze kraje zagnała, Luboby mi tam potrzeba szablą dobijać się chleba, Leć milej niewczas ponosić, niż konfuzyją odnosić! Powiada mi, co mu brat mówił, - że z Polski odjedzie, jeśli go to nie potka.
Więc chciej zażyć tej litości, a nie zadawaj ciężkości, Gdybyś bracią rozerwała, bobyś mię w grobie widziała; Tyloć kontentece mojej
cię pozbył brata. Bo się na to resolwował, kiedy mi to rewelował, Że swój zamysł tu kierował, poco mię z sobą wokował.
Tam mię zaraz tym zastraszył: „Gdyby tego Bóg nie zdarzył, Jużby mię Polska nie miała, leć w cudze kraje zagnała, Luboby mi tam potrzeba szablą dobijać się chleba, Leć milej niewczas ponosić, niż konfuzyją odnosić! Powiada mi, co mu brat mówił, - że z Polski odjedzie, jeśli go to nie potka.
Więc chciej zażyć tej litości, a nie zadawaj ciężkości, Gdybyś bracią rozerwała, bobyś mię w grobie widziała; Tyloć kontentece mojej
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 141
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
królestwa a z kłopotem i z trudnością posadziwszy na tym państwie, przez lat 18 mając go u siebie, kazać mu precz nakoniec, wyrzucić go obelżonego sromotnie i kazać mu się po świecie i z synem i z żoną na większą hańbę naszę u wszech narodów tułać, a sami w zamieszaniu zostawszy, szukać inszego, dobijać się go znowu i co wiedzieć potym, na jakiego trafić! Nie możemy tedy zgoła, jedno być żałośni, na takową teraz Rzpltej faciem patrząc ; boleć musi bonus et pacatus civis, kiedy chrzęszczą zbroje, chorągwie, działa, lud zbrojny in visceribus regni zewsząd nagle następuje. Łacno na swąwolą każdego zwabić, zaczym kto
królestwa a z kłopotem i z trudnością posadziwszy na tym państwie, przez lat 18 mając go u siebie, kazać mu precz nakoniec, wyrzucić go obelżonego sromotnie i kazać mu się po świecie i z synem i z żoną na większą hańbę naszę u wszech narodów tułać, a sami w zamieszaniu zostawszy, szukać inszego, dobijać się go znowu i co wiedzieć potym, na jakiego trafić! Nie możemy tedy zgoła, jedno być żałośni, na takową teraz Rzpltej faciem patrząc ; boleć musi bonus et pacatus civis, kiedy chrzęszczą zbroje, chorągwie, działa, lud zbrojny in visceribus regni zewsząd nagle następuje. Łacno na swąwolą każdego zwabić, zaczym kto
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 420
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, na tom tu przyjachał; Niechaj się, jeślim w skutku tak dobry, sprobuję Do tej sprawy, jakim się być na sercu czuję. Konia, zbroję i szaty, tak wiedz, panie stary, Na same gołe słowa nie posyłam w dary; Wiem, że i mój towarzysz na to nie pozwoli I dobijać się drogi zastąpionej woli. PIEŚŃ XXII.
LXII.
Ale idź, a powiedz jem, niechaj wyjeżdżają Ci, co to ludzie ze zbrój i szat odzierają; Bo mamy dalej jachać i jednę rzecz sprawić Pilną barzo: długo się tu nie możem bawić.” „Ano masz już jednego - starzec odpowiedział - Który cię
, na tom tu przyjachał; Niechaj się, jeślim w skutku tak dobry, sprobuję Do tej sprawy, jakiem się być na sercu czuję. Konia, zbroję i szaty, tak wiedz, panie stary, Na same gołe słowa nie posyłam w dary; Wiem, że i mój towarzysz na to nie pozwoli I dobijać się drogi zastąpionej woli. PIEŚŃ XXII.
LXII.
Ale idź, a powiedz jem, niechaj wyjeżdżają Ci, co to ludzie ze zbrój i szat odzierają; Bo mamy dalej jachać i jednę rzecz sprawić Pilną barzo: długo się tu nie możem bawić.” „Ano masz już jednego - starzec odpowiedział - Który cię
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 184
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
Potem rzekła: „Ten, co wziął konia w drodze tobie, Ladajak, widzę, waży twoję przyjaźń sobie. „Powiedz – rzekł - gdy go ujźrzysz, Rugierowi swemu, Że się despektem karmię tem na wzgardę jemu; A jeśli konia mieć chce, niechajże wie o tem, Iż z wielkiem dobijać się musi oń kłopotem. Rodomontem mię zową, którego dzielności Światu tak jawne, jako słoneczne jasności.”
LXV.
Ledwie skry nie wypadły z oczu zapalonych Rugierowi, gdy słuchał słów i wieści onych; Gore gniewem i wszystek na twarzy płonieje Stąd, że konia jedyne wojn wzięto nadzieje, Stąd, że od przyjaciela
.
Potem rzekła: „Ten, co wziął konia w drodze tobie, Ledajak, widzę, waży twoję przyjaźń sobie. „Powiedz – rzekł - gdy go ujźrzysz, Rugierowi swemu, Że się despektem karmię tem na wzgardę jemu; A jeśli konia mieć chce, niechajże wie o tem, Iż z wielkiem dobijać się musi oń kłopotem. Rodomontem mię zową, którego dzielności Światu tak jawne, jako słoneczne jasności.”
LXV.
Ledwie skry nie wypadły z oczu zapalonych Rugierowi, gdy słuchał słów i wieści onych; Gore gniewem i wszystek na twarzy płonieje Stąd, że konia jedyne wojn wzięto nadzieje, Stąd, że od przyjaciela
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 301
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
osłem, nie latał z Pegazem; Miał? bujał, póki były; skoro je roztrwoni, Spadł z Ikarem do morskiej i w niej uwiązł toni. Tak młodym radzę skrzydeł, tak skrzeli zażywać, Żeby mieli na starość czym latać, czym pływać; Bo jeśli się do góry ptak wzbiwszy wyśnieci, Nie trzeba go dobijać, nie trzeba nań sieci: Dopiero pod obłoki bujawszy sokołem, Spadnie wszytkim na pośmiech nietoperzem gołem. Jeśli jeszcze uraził kogo, bywszy w pierzu, I wróbel pomści krzywdy swej na nietoperzu. 435. ZAWSZE PRZESZŁY ROK URODZAJNIEJSZY NA TOŻ CZWARTY RAZ
Wszędy z wiekiem nie tylko skaza w urodzajach, Przecież najgorszą w
osłem, nie latał z Pegazem; Miał? bujał, póki były; skoro je roztrwoni, Spadł z Ikarem do morskiej i w niej uwiązł toni. Tak młodym radzę skrzydeł, tak skrzeli zażywać, Żeby mieli na starość czym latać, czym pływać; Bo jeśli się do góry ptak wzbiwszy wyśnieci, Nie trzeba go dobijać, nie trzeba nań sieci: Dopiero pod obłoki bujawszy sokołem, Spadnie wszytkim na pośmiech nietoperzem gołem. Jeśli jeszcze uraził kogo, bywszy w pierzu, I wróbel pomści krzywdy swej na nietoperzu. 435. ZAWSZE PRZESZŁY ROK URODZAJNIEJSZY NA TOŻ CZWARTY RAZ
Wszędy z wiekiem nie tylko skaza w urodzajach, Przecież najgorszą w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 259
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987