do błotnego podołka Panna niech przyjmie pachołka. DRUGA
Ja trzymam z dworem, Zabiję worem;
Co się nawinie, To u mnie zginie, Więc i te stroje, Co nie są moje, Zdejmcie w skok, bo to, Srebro czy złoto, Ani się zwiecie, Będzie w kalecie. STOLARZ Z DOKTORA
Przedtem chorych dobijał, teraz trunny robi; Tak dwojakim rzemiesłem jeden cmentarz zdobi. NA LUDZKIEGO
Wczora przy pełnej, gdy niejedna w głowie Hojnych czyniła i w rzeczy, i w mowie, Na obiad-em cię prosił na dziś, a ty Bez żartuś przyszedł, wyprzedziwszy swaty. Wierę, żeś ludzki bardziej niźli k’
do błotnego podołka Panna niech przyjmie pachołka. DRUGA
Ja trzymam z dworem, Zabiję worem;
Co się nawinie, To u mnie zginie, Więc i te stroje, Co nie są moje, Zdejmcie w skok, bo to, Srebro czy złoto, Ani się zwiecie, Będzie w kalecie. STOLARZ Z DOKTORA
Przedtem chorych dobijał, teraz trunny robi; Tak dwojakim rzemiesłem jeden cmentarz zdobi. NA LUDZKIEGO
Wczora przy pełnej, gdy niejedna w głowie Hojnych czyniła i w rzeczy, i w mowie, Na obiad-em cię prosił na dziś, a ty Bez żartuś przyszedł, wyprzedziwszy swaty. Wierę, żeś ludzki bardziej niźli k’
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 68
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
grzbiet poszarpany/ ramiona przetarte/ piersi potargane/ głowa skłota/ włosy wyrwane/ Twarz ściniała/ wargi napuchłe/ stawy wyciągnione/ żyły wyniszczone/ ręce i nogi twardymi/ tępemi goźdźmi przykowane; Wszytek/ wszytek/ nie już mówię poraniony/ ale jedna rana/ mój i twój bolesny JEZUS! 8. Tak się tak dobijał Wódz nasz Królestwa niebieskiego/ pewnie nie dla siebie/ bo wszelkim prawem jego było/ ale dla mnie/ i dla zgubionych wszytkich równie ze mną grzeszników i zdrajców swoich. Dla skuteczniejszego osłabienia nieprzyjaciół zbawienianaszego/ na dowodne/ oczewiste/ pokazanie i wzdy kiedyż tedyż skuteczną perswasią/ że i godności które obrawszy obelgi/
grzbiet poszárpány/ ramioná przetárte/ pierśi potargáne/ głowá skłotá/ włosy wyrwáne/ Twarz sćiniáła/ wárgi nápuchłe/ stawy wyćiągnione/ żyły wyńiszczone/ ręce y nogi twárdymi/ tępemi goźdźmi przykowáne; Wszytek/ wszytek/ nie iuż mowię porániony/ ále iedna ráná/ moy y twoy bolesny IEZVS! 8. Ták się ták dobiiał Wodz nász Krolestwá niebieskiego/ pewnie nie dlá śiebie/ bo wszelkim práwem ie^o^ było/ ále dlá mnie/ y dlá zgubionych wszytkich rownie ze mną grzesznikow y zdráycow swoich. Dlá skutecznieyszego osłábieniá nieprzyiáćioł zbáwieniánászego/ na dowodne/ oczewiste/ pokázánie y wzdy kiedyż tedyż skuteczną perswásią/ że y godnośći ktore obráwszy obelgi/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 327
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wielce był z tego ucieszon. Ex Chronico Minorum. Choroba. Choroba. Przykład X. Chory Palemon/ ostrości wstrzymięźliwości swojej/ nieco opuszczonej/ odnawia. 100.
WIelebny Palemon/ dla zbytnich wstrzymięźliwości/ wpadł w ciężką chorobę. Prosili go tedy bracia/ którzy go nawiedzać przyszli/ żeby do końca ciała swego nie dobijał/ ale mu jakiegokolwiek posilenia pozwolił: owa dał się namówić/ żeby pokarmem przystojnym wysuszone członki ochłodził: lecz w tym długo trwać nie mógł. Abowiem cięższych nad zwyczaj boleści śledziony doznawszy/ one sobie niezwyczajne pokarmy opuścił/ a do dawnego życia sposobu się obrócił/ mówiąc: Jeśli Męczennicy Chrystusowi/ niektórzy na sztuki siekani/
wielce był z tego vćieszon. Ex Chronico Minorum. Chorobá. Chorobá. PRZYKLAD X. Chory Pálemon/ ostrośći wstrzymięźliwośći swoiey/ nieco opusczoney/ odnawia. 100.
WIelebny Pálemon/ dla zbytnich wstrzymięźliwośći/ wpadł w ćiężką chorobę. Prośili go tedy bráćia/ ktorzy go náwiedzáć przyszli/ żeby do końcá ćiáłá swego nie dobiiał/ ále mu iákiegokolwiek pośilenia pozwolił: owa dał sie námowić/ żeby pokármem przystoynym wysuszone członki ochłodźił: lecz w tym długo trwáć nie mogł. Abowiem ćięższych nád zwyczay boleśći śledźiony doznawszy/ one sobie niezwycżáyne pokármy opuścił/ á do dawnego żyćia sposobu sie obroćił/ mowiąc: Ieśli Męczennicy Chrystusowi/ niektorzy ná sztuki śiekáni/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 106
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, Szedł za to w piekło, oni szli do nieba, Że ich z ziemnego księstwa wypędzano, Aby górnego szukali, kazano. Naleźli już tam, panują bezpiecznie, Nikt nie zabije, będą żyli wiecznie.
Borys kopiją niby pierścień jaki Wziął niebo, żołnierz to nie lada jaki. Gwałt cierpi niebo, gwałtem się dobijał, Gdy się z kopiją o niego uwijał. Krusząc kopiję przy żołnierskim grobie, Święty Borysie, skruszył brat na tobie. Za niebieskiegoś przyjęty husarza, Nie każdemu się to husarzu zdarza. Wielka się w świecie liczy husaria, Lecz kopijami swymi niebo mija. Trafił kopiją Borys w niebo gładko, Husarzowi się to przytrafia
, Szedł za to w piekło, oni szli do nieba, Że ich z ziemnego księstwa wypędzano, Aby górnego szukali, kazano. Naleźli już tam, panują bezpiecznie, Nikt nie zabije, będą żyli wiecznie.
Borys kopiją niby pierścień jaki Wziął niebo, żołnierz to nie lada jaki. Gwałt cierpi niebo, gwałtem się dobijał, Gdy się z kopiją o niego uwijał. Krusząc kopiję przy żołnierskim grobie, Święty Borysie, skruszył brat na tobie. Za niebieskiegoś przyjęty husarza, Nie kożdemu się to husarzu zdarza. Wielka się w świecie liczy husaryja, Lecz kopijami swymi niebo mija. Trafił kopiją Borys w niebo gładko, Husarzowi się to przytrafia
Skrót tekstu: BarŁŻywBar_I
Strona: 469
Tytuł:
Żywoty świętych
Autor:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ucieszy. Taką myśl w swojej głowie Achias uprzędzie, Alić kilku Ministrów z tą radą przybędzie Mówiąc: co Królu czynisz? kto cię ubezpiecza? Czyś nie dał Dawidowi sam na siebie miecza? Niepamiętasz jak twoich pod Ceilą płoszył Po lasach, po Jaskiniach, kilkaset rozproszył.
Kilkadziesiąt tysięcy na Placu położył, Ziewających dobijał, by który nie ożył. Niewola to ostatnia DAWIDA przywiodła, Gdy go zawziętość Saula z Ojczyzny wybodła. Do ciebie się ucieka, protekcyj żąda, Zyczliwym przecie okiem na swój Ród pogląda. Bądź pewien Królu, że jak przyjdzie do potrzeby, DAWID nas zdradzi, bać się należy, ażeby W zamieszaniu nam szyków nie
ucieszy. Taką myśl w swoiey głowie Achias uprzędzie, Alić kilku Ministrow z tą radą przybędzie Mowiąc: co Krolu czynisz? kto cię ubespiecza? Czyś nie dał Dawidowi sam na siebie miecza? Niepamiętasz iak twoich pod Ceilą płoszył Po lasach, po Jaskiniach, kilkaset rozproszył.
Kilkadziesiąt tysięcy na Placu położył, Ziewaiących dobijał, by ktory nie ożył. Niewola to ostatnia DAWIDA przywiodła, Gdy go zawziętość Saula z Oyczyzny wybodła. Do ciebie się ucieka, protekcyi żąda, Zyczliwym przecie okiem na swoy Rod pogląda. Bądź pewien Krolu, że iak przyidzie do potrzeby, DAWID nas zdradzi, bać się należy, ażeby W zamieszaniu nam szykow nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 68
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752