: abo kurczątko jakie nie wielkie. Najadszy się/ jako naspokojniej się zachować: lub to lekkuchno sobie chodząc po mieszkaniu; lub też siedząc zabawiać się miłymi i uciesznymi rozmowami; a nie spać. Druga nauka jest/ jako wiele ma pić pacjent tej wody. jedno żem już namienił/ iż nawięcej do garnca ma dociągać; przeto niechcę ponawiać tego com już pierwej napisał: to tylko przydaję/ iż tak z nienagła mają zaczynać/ i co dzień przyczyniać/ aby przyrodzenie z lekka przyuczało się/ i gwałtownym trunkiem nie zatłumione było: gdyż dobrze Hippocrates powiedział. plurimùm, & repentè vel euacuare, vel replere, vel calefacere,
: abo kurcżątko iakie nie wielkie. Náiadszy się/ iáko naspokoyniey się zachowáć: lub to lekkuchno sobie chodząc po mieszkaniu; lub też śiedząc zabawiáć się miłymi y vćiesznymi rozmowami; á nie spáć. Druga nauká iest/ iako wiele ma pić pácyent tey wodi. iedno żem iuż namienił/ iż nawięcey do gárncá ma doćiągáć; przeto niechcę ponawiać tego com iuż pierwey nápisał: to tylko przydáię/ iż ták z nienagłá máią zácżynáć/ y co dźień przycżyniáć/ aby przyrodzenie z lekká przyucżało się/ y gwałtownym trunkiem nie zatłumione było: gdyż dobrze Hippocrates powiedźiał. plurimùm, & repentè vel euacuare, vel replere, vel calefacere,
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 177.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
nas/ a szarpać/ a zostawki obrywać. A my też z przyrodzonej nam jakicysi lekkości/ obaczywszy się wolnych od Pogan i onych strachów/ które nas cały tydzień w pięknym rządzie chowały: rzucilismy się do pierwszych obyczajów zaraz przeciw zdrowemu zdaniu Ich M. PP. Hetmanów/ którzy nic nie odpoczywając/ chćeli wieczorem wskok dociągać do Dniestru/ żeby co prędzej i trudów/ i pragnienia/ i głodu zbyć/ a stanąwszy przy swojej granicy/ przy miasteczku żywności i prochów/ (którycheśmy już nic nie mieli) dostawszy/ z wielką swą sławą/ i pociechą wszystkiego Chrześcijaństwa/ Pokazać Poganom i wszystkiemu światu męstwo narodu swego. Jęli zaraz przeczyć
nas/ á szárpáć/ á zostawki obrywáć. A my też z przyrodzoney nam iákicyśi lekkośći/ obaczywszy się wolnych od Pogan y onych stráchow/ ktore nas cáły tydzień w pięknym rządzie chowáły: rzućilismy się do pierwszych obyczáiow záraz przećiw zdrowemu zdániu Ich M. PP. Hetmánow/ ktorzy nic nie odpoczywáiąc/ chćeli wieczorem wskok doćiągáć do Dniestru/ żeby co prędzey y trudow/ y prágnienia/ y głodu zbyć/ á stánąwszy przy swoiey gránicy/ przy miásteczku żywnośći y prochow/ (ktorychesmy iuż nic nie mieli) dostawszy/ z wielką swą sławą/ y poćiechą wszystkiego Chrześćiáństwá/ Pokázáć Pogánom y wszystkiemu świátu męstwo narodu swego. Ięli záraz przeczyć
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B4
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
/ jakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzód prawą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz uderzy: Przechodzi/ a co dalej to się rana szerzy. Rwie się ciało za goździem/ żyły jako strony Padają się; ból ciężki/ ból niewysłowiony. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/ Bolne żądła wnętrzem się aż do serca ryją. Rzucają
/ iakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzod práwą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz vderzy: Przechodźi/ á co daley to się ráná szerzy. Rwie się ciáło zá goźdźiem/ żyły iáko strony Pádáią się; bol ćiężki/ bol niewysłowiony. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/ Bolne żądłá wnętrzem się áż do sercá ryią. Rzucáią
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przekładano było i w czym ktokolwiek poprawy jakiej potrzebował, łaskawie i mciwie K. J. M. przymować to raczył i do tego się rzeczą samą skutecznie przyczyniał, jakoby każdy przy prawiech i swobodach swych w cale zostając, z panowania J. K. M. kontent zostawał i lubo też niektórzy po kilkakroć swych rzeczy dociągając, opacznie sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać
przekładano było i w czym ktokolwiek poprawy jakiej potrzebował, łaskawie i mciwie K. J. M. przymować to raczył i do tego się rzeczą samą skutecznie przyczyniał, jakoby każdy przy prawiech i swobodach swych w cale zostając, z panowania J. K. M. kontent zostawał i lubo też niektórzy po kilkakroć swych rzeczy dociągając, opacznie sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 303
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
. M. kontent zostawał i lubo też niektórzy po kilkakroć swych rzeczy dociągając, opacznie sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po
. M. kontent zostawał i lubo też niektórzy po kilkakroć swych rzeczy dociągając, opacznie sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 303
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
się pospólstwem/ które byli podustczyli obtoczywszy się sługami/ z którymi się na zgubę R.P. Chrześcijańskiej z konspirowali. Bawiła się ta rzecz aż do obiadów w kontrowersyej: potym gdy już południe następowało nie sprawiwszy nic/ pośli zZamku. Trzeciego dnia rano Mandatu Czesarskiego słuchają/ aby Senatowi czegoby na nich dociągać chcieli/ dosyć się z stoi: I tak 22. Maja około 9. na pułzegarzu: Ciż Opryciency przyczyniwszy się w potęgę/ tak jazdy jako i piechoty/ do Zamku weśli. Aby tedy niejakim płaszczem cnoty/ niecnotę przykryli prędko wynikłą: nie tak hurmem jako pierwej. Lecz po trzech po czterech z
się pospolstwem/ ktore byli podustczyli obtoczywszy się sługámi/ z ktorymi się ná zgubę R.P. Chrześćiáńskiey z konspirowali. Báwiłá się tá rzecz áż do obiádow w kontrowersyey: potym gdy iuż południe nástępowáło nie spráwiwszy nic/ pośli zZamku. Trzećiego dniá ráno Mándatu Czesárskiego słuchaią/ áby Senatowi czegoby ná nich doćiągáć chćieli/ dosyć się z stoi: Y ták 22. Máiá około 9. ná pułzegárzu: Ciż Opryćiency przyczyniwszy się w potęgę/ ták iezdy iáko y piechoty/ do Zamku weśli. Aby tedy nieiákim płasczem cnoty/ niecnotę przykryli prędko wynikłą: nie ták hurmem iáko pierwey. Lecz po trzech po czterech z
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: B
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
, gdzie z Francją Włoskie rozdzieliny Stanąć na pewny dzień niech się nie zbrania; Rzeczy swe wszytkie poda do trutyny Senatu, i tak gdy w Radzie pokawił Cicero, z czym chciał Poselstwo wyprawił. LVIII. Nie dla prywatnych uraz jak się zdało Ale za zgubną fortuną Ojczyzny Której na upad już się zabierało I swej Cicero dociągał Pańszczyzny. Bo w ten czas właśnie Treboniego ciało Raczej proch z cudzej widzi darowizny Senat, i słysząc jak go mściwie znosi Nieprzyjacielem Dolabellę głosi. LIX. A do Antona posłani z dekretem Wstydząc się twardych rozkazów w zleceniu Ani go karmic niechcąc takim wetem Oddali mu je przy swym uniżeniu. Ów się na Senat posunął
, gdzie z Francyą Włoskie rozdzieliny Stanąc na pewny dzien niech śię nie zbrania; Rzeczy swe wszytkie poda do trutyny Senatu, y tak gdy w Radzie pokawił Cicero, z czym chciał Poselstwo wyprawił. LVIII. Nie dla prywatnych uraz iak śię zdało Ale za zgubną fortuną Oyczyzny Ktorey na upad iuz śię zabierało I swey Cicero dociągał Panśźćżyzny. Bo w ten czas własnie Treboniego ciało Raczey proch z cudzey widzi darowizny Senat, y słysząc iak go msciwie znosi Nieprzyiacielem Dolabellę głosi. LIX. A do Antona posłani z dekretem Wstydząc śię twardych roskazow w zleceniu Ani go karmic niechcąc takim wetem Oddali mu ie przy swym uniżeniu. Ow śię na Senat posunął
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 118
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693