czasie służby dał dowody waleczności swojej, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoju, promocyj sprawiedliwej nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzów, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuje, iż nie tylko Oficer do wodza, ale czasem i wódz do Oficera przed ciżbą docisnąć się nie może. Żeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropów do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte miejsce zasiada Imć. P. Gwilhelm Honejkomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością i pracą niepospolitą codziennej gotowalni. Nieznać na nim jeszcze defektów zgrzybiałości, i na pierwsze wejrzenie, w postaci hożego młodzieńca
czasie służby dał dowody waleczności swoiey, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoiu, promocyi sprawiedliwey nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzow, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuie, iż nie tylko Officer do wodza, ale czasem y wodz do Officera przed ciżbą docisnąć się nie może. Zeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropow do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte mieysce zasiada Jmć. P. Gwilhelm Honeykomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością y pracą niepospolitą codzienney gotowalni. Nieznać na nim ieszcze defektow zgrzybiałości, y na pierwsze weyrzenie, w postaci hożego młodzieńca
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 20
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ODPUST
Święto było. Żem wczora wilią odpościół, Rad bym wczas konie wyprzągł. Aż obaczę kościół. Musi tam być i karczma. Tak jednym zawodem Ducha z ciałem popasę. Poślę chłopca przodem, Żeby nim się ofiara dokończy nabożna, Na stole mnie pieczenia czekała podrożna. Ledwie żem się przed ciżbą smentarza docisnął, Kościoła niepodobna: choćbyś jabłkiem cisnął, Nie spadłoby na ziemię przed tak gęstym ludem. Księży ćma, żem się wielkim zapominał cudem. Stanę, przypatrując się, niedaleko szkoły. Aż bies: nie wszyscy księża, bo Żydów na poły. Duszkoż by dostać ławki w kościele kawałka. Cóż to
ODPUST
Święto było. Żem wczora wiliją odpościół, Rad bym wczas konie wyprzągł. Aż obaczę kościół. Musi tam być i karczma. Tak jednym zawodem Ducha z ciałem popasę. Poślę chłopca przodem, Żeby nim się ofiara dokończy nabożna, Na stole mnie pieczenia czekała podrożna. Ledwie żem się przed ciżbą smentarza docisnął, Kościoła niepodobna: choćbyś jabłkiem cisnął, Nie spadłoby na ziemię przed tak gęstym ludem. Księży ćma, żem się wielkim zapominał cudem. Stanę, przypatrując się, niedaleko szkoły. Aż bies: nie wszyscy księża, bo Żydów na poły. Duszkoż by dostać ławki w kościele kawałka. Cóż to
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 94
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tych, miasto żołdatów, wybrańców, Murem miedzianym i straży okryty Bądź, a na wieki będziesz niedobyty. Clio.
Niechaj kto sznurem świat jako szeroki I jako długi zmierzy do paznokcia, Niechaj i morza niezmierne zatoki Zrachuje, żeby nie uchybił łokcia. To u mnie ze wszech najlepszy mierniczy, Który choć gruntu cudzego kamieniem Dociśnie, choć z nim o zagon graniczy Sąsiad, a przecię cudzym dobrym mieniem Nie psują mu się oczy zazdrościwe I tak się swoim spłachciem kontentuje, Jak gdyby posiadł insuly szczęśliwe. Z tym zaś pospołu drugiego szykuję, Który rozumie, że choćby świat wszytek Z Macedończykiem podbił pod moc swoję, Ten przecię wszytek odniesie pożytek,
tych, miasto żołdatow, wybrańcow, Murem miedzianym i straży okryty Bądź, a na wieki będziesz niedobyty. Clio.
Niechaj kto sznurem świat jako szyroki I jako długi zmierzy do paznokcia, Niechaj i morza niezmierne zatoki Zrachuje, żeby nie uchybił łokcia. To u mnie ze wszech najlepszy mierniczy, Ktory choć gruntu cudzego kamieniem Dociśnie, choć z nim o zagon graniczy Sąsiad, a przecię cudzym dobrym mieniem Nie psują mu się oczy zazdrościwe I tak się swoim spłachciem kontentuje, Jak gdyby posiadł insuly szczęśliwe. Z tym zaś pospołu drugiego szykuję, Ktory rozumie, że choćby świat wszytek Z Macedończykiem podbił pod moc swoję, Ten przecię wszytek odniesie pożytek,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 471
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju? Pewnie królem, bo nie masz nad ten przywileju. Jak to od Rzymian prawa daleko są nasze: Ty się ledwie przed dziećmi dociśniesz do kasze! 440. ZACHEUSZ NA FIGĘ
Chłopek niewielki wzrostem, chociaż widzi ciżbę, Żeby króla przywitał, ciśnie się przez izbę; Ale uwiązł i tylko z daleka mu dygę Uczynił. Tu ktoś wyższy, przez ramię mu figę Ukazawszy, gdy się guz sierdzi niesłychanie: „Chcesz widzieć, Zacheuszu, Pana, wieź
ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju? Pewnie królem, bo nie masz nad ten przywileju. Jak to od Rzymian prawa daleko są nasze: Ty się ledwie przed dziećmi dociśniesz do kasze! 440. ZACHEUSZ NA FIGĘ
Chłopek niewielki wzrostem, chociaż widzi ciżbę, Żeby króla przywitał, ciśnie się przez izbę; Ale uwiązł i tylko z daleka mu dygę Uczynił. Tu ktoś wyższy, przez ramię mu figę Ukazawszy, gdy się guz sierdzi niesłychanie: „Chcesz widzieć, Zacheuszu, Pana, wieź
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 378
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ostendit. 2. STETIT. Stanął w-pośrzodku Uczniów, bo im miał mówić, Pax vobis, Pokoj wam. A pierwszy to srzodek do pokoju Uczniów, sług, i poddanych, aby Pan był w-pośrzodku: bo szemranoby było, tylko z-Ianem się bawi, wszystek w-Pietrze, nie dociśnie się Tadeusz, drugich nie zażywa; dla dania tedy i zachowania pokoju, stetit in medio, stanął w-pośrzodku. 3. STETIT. Stanął Pan w-pośrzodku, Stetit in medio, dla przykładu dobrego Trybunałowi Koronnemu. Weźmicie szalę, w-ten czas ona równość pomierza i zachowuje, kiedy nie nakłania się
ostendit. 2. STETIT. Stánął w-pośrzodku Vczniow, bo im miał mowić, Pax vobis, Pokoy wam. A pierwszy to srzodek do pokoiu Vczniow, sług, y poddánych, áby Pan był w-pośrzodku: bo szemranoby było, tylko z-Ianem się báwi, wszystek w-Pietrze, nie doćiśnie się Tádeusz, drugich nie záżywa; dla dania tedy i záchowánia pokoiu, stetit in medio, stánął w-pośrzodku. 3. STETIT. Stánął Pan w-pośrzodku, Stetit in medio, dla przykłádu dobrego Trybunałowi Koronnemu. Weźmićie szalę, w-ten czás oná rowność pomierza i záchowuie, kiedy nie nákłánia się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 25
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się obligowała tùéri Im maculatam Conceptionem Anno Domini 1497. Nie przyjmują tu ad Collegium Doctorum aliter sentientes. Ma Doktorów Teologii 80.
TOLOSSAŃSKA po Paryskiej bierze miejsce, fundowana Wieku ósmego, sławna ob Jurysprudentiam, którą tam i w Święto dyktują wyjąwszy Święto Najświętszej Panny, Apostołów, i Niedzielę, z takim konkursem Dyscypułów, że docisnąć się trudno.
MONTPESSULAŃSKA fundowana Roku 1196.
AURELIANEŃSKA fundacja Filipa Pięknego Króla Francuskiego R: 1302.
ANDEGAWEŃSKA od Ludwika II tamecznego Książęcia Roku 1361 albo 1396. AWENIONEŃSKA Roku 1390. BITURYCEŃSKA około Roku 1300. BURDyGALEŃSKA Roku. 1441 PINTAŃSKA Roku 1431.
W NIEMCZECH całych, wszystkich liczono nie dawno AKADEMII 25 potym rachowano 29 zktórych
się obligowała tùéri Im maculatam Conceptionem Anno Domini 1497. Nie przyimuią tu ad Collegium Doctorum aliter sentientes. Ma Doktorow Teologii 80.
TOLOSSANSKA po Paryskiey bierze mieysce, fundowana Wieku òsmego, sławna ob Iurisprudentiam, ktorą tam y w Swięto dyktuią wyiąwszy Swięto Nayswiętszey Panny, Apostołow, y Niedzielę, z takim konkursem Dyscypułow, że docisnąć się trudno.
MONTPESSULANSKA fundowana Roku 1196.
AURELIANENSKA fundacya Filippa Pięknego Krola Francuskiego R: 1302.
ANDEGAWENSKA od Ludwika II tamecznego Xiążęcia Roku 1361 albo 1396. AWENIONENSKA Roku 1390. BITURICENSKA około Roku 1300. BURDIGALENSKA Roku. 1441 PINTANSKA Roku 1431.
W NIEMCZECH całych, wszystkich liczono nie dawno AKADEMII 25 potym rachowano 29 zktorych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 391
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tego: bo się dawnych trzymają błędów i prostoty dawno nie zganionej.
Przecież Łacinnicy na swoich Odpustach w kilkuset, czyli wkilku tysiącach ludu bywający na miejscach . Świętych, wszyscy się pięknie spowiadają, komunikują, na Procesjach bywają i kazaniach, żaden bez spowiedzi, i Mszy Świętej nie odchodzi, chyba by się nie docisnął. Uważ że Czytelniku miły, że to są w twych oczach dwa Obrazy, Obrządek Łaciński jeden, a drugi Grecki, we wszytkich rzeczach coś podobne, i nie podobne. Zrazu były jak jeden; kiedy Świętej Unii pęzel je pięknie adornował i adumbrował, lecz tylko kwacz Schizmatycki przystąpił, swej Cerkwi Obraz przeciwnemi w wielu
tego: bo się dawnych trzymaią błędow y prostoty dawno nie zganioney.
Przecież Łacinnicy na swoich Odpustach w kilkuset, czyli wkilku tysiącach ludu bywaiący na mieyscach . Swiętych, wszyscy się pięknie spowiadaią, kommunikuią, na Processyach bywaią y kazaniach, żaden bez spowiedzi, y Mszy Swiętey nie odchodzi, chyba by się nie docisnął. Uważ że Czytelniku miły, że to są w twych oczach dwa Obrazy, Obrządek Łaciński ieden, á drugi Grecki, we wszytkich rzeczach coś podobne, y nie podobne. Zrazu były iak ieden; kiedy Swiętey Unii pęzel ie pięknie adornował y adumbrował, lecz tylko kwacz Schizmatycki przystąpił, swey Cerkwi Obraz przeciwnemi w wielu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 76
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
bez wszelkiej dependencyji od Niemców i a part zawsze sobie chodził, a gdzie mógł to urywał Turków. Jakoż nim przyszliśmy niektóre znaczne partyjki tureckie poznosił. Do których namiotów królewskich przyszedłszy na sam obiad, gdzie już Król publicznie siedział u stołu (który ordynaryjnie był na pięćdziesiąt osób i nikogo od niego, który się mógł docisnąć, nie odpychano) począł przezirać i snować się pomiędzy ludzie królewskie, w twarz królewską, jak w tęczę patrząc się. Co spostrzegłszy niektórzy poczęli się pytać jeden drugiego: „Czyjże i co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od
bez wszelkiej dependencyji od Niemców i a part zawsze sobie chodził, a gdzie mógł to urywał Turków. Jakoż nim przyszliśmy niektóre znaczne partyjki tureckie poznosił. Do których namiotów królewskich przyszedłszy na sam obiad, gdzie już Król publicznie siedział u stołu (który ordynaryjnie był na pięćdziesiąt osób i nikogo od niego, który się mógł docisnąć, nie odpychano) począł przezirać i snować się pomiędzy ludzie królewskie, w twarz królewską, jak w tęczę patrząc się. Co spostrzegłszy niektórzy poczęli się pytać jeden drugiego: „Czyjże i co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 50
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. Potym też nasi jak się pomknęli i wsiedli na nich, tak ich jak bydło w Dunaj napędzili. Z początku zaś batalii Król kazał kilkadziesiąt dział wyrychtować do mostu i nadwątlić go. Gdy tedy na most hurmem się Turcy rzucili uciekając, tak się pod niemi załamał w samym środku Dunaju, a który się nie mógł docisnąć do mostu, to wpław w Dunaj puszczał się, ale z rzadka który do brzegu dociągnął, bo się Dunaj od zawojów i mycek tureckich zabielał tak, jak gdy kwiat na stawie kwitnie. W siedm lat potym, gdy byłem już rotmistrzem, zdarzył mi był Pan Bóg na podjeździe pod Kamieńcem wziąć kilkunastu w niewolę
. Potym też nasi jak się pomknęli i wsiedli na nich, tak ich jak bydło w Dunaj napędzili. Z początku zaś bataliji Król kazał kilkadziesiąt dział wyrychtować do mostu i nadwątlić go. Gdy tedy na most hurmem się Turcy rzucili uciekając, tak się pod niemi załamał w samym środku Dunaju, a który się nie mógł docisnąć do mostu, to wpław w Dunaj puszczał się, ale z rzadka który do brzegu dociągnął, bo się Dunaj od zawojów i mycek tureckich zabielał tak, jak gdy kwiat na stawie kwitnie. W siedm lat potym, gdy byłem już rotmistrzem, zdarzył mi był Pan Bóg na podjeździe pod Kamieńcem wziąć kilkunastu w niewolę
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 82
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
sprzeciwia, ale Cytowana, rozkazuje konstytucja, potym zasłużeni na Wojnie, nie mogą się wyższej dosłuzyc rangi, bo Eloquentes ziemianie i Senatorowie im zastępują; bez tej refleksyj ze samego wtym Pana Boga, wiąze się interes, gdy jedna osoba, kilka opanuje kondycyj, i przez to drobnieją familye bo dla zbyt mądrych Panów słuzby docisnąc się nie mogą; A penitius rzeczy uwazając; ze na seimie Posła, na seimiku ziemianina. Activitas alias wolny głos bowinien być independes. A jakze kiedy każdego żołnierza zycie, w reku Chetmana, jest i w dziwadziestu i Czterech godzinach albo roztrzelac albo głowę uciąć, (a Chetmańskim terminem mówiąc Ogolic) może kazać:
sprzeciwia, ale Cytowana, roskazuie konstytucya, potym zasłuzeni na Woynie, nie moga sie wyszszey dosłuzyc rangi, bo Eloquentes ziemianie y Senatorowie im zastępuią; bez tey reflexyi ze samego wtym Pana Boga, wiąze się interes, gdy iedna osoba, kilka opanuie kondycyi, y przez to drobnieią familye bo dla zbyt mądrych Panow słuzby docisnąc się nie mogą; A penitius rzeczy uwazaiąc; ze na seimie Posła, na seimiku ziemianina. Activitas alias wolny głos bowinien bydz independes. A iakze kiedy kazdego zołnierza zycie, w reku Chetmana, iest y w dziwadziestu y Czterech godzinach albo rostrzelac albo głowę uciąc, (a Chetmanskim terminem mowiąc Ogolic) moze kazac:
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 150
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753