przybytkiem Pańskim we śrzodku obozu zawsze znajdującym się. Ta kolumna wzruszona mocą Anioła Pańskiego, ruszaniem się i stawaniem niby hasło do podroży, i popasu dawała. Gdzie zastanawiała się, tam Izraelitowie obozem stawali, a gdy się podnosiła, zaraz z całym obozem ruszali się, Pospolicie poprzedzała obóz: gdy zaś Farao z wojskiem swoim dognał był Izraelitów, przeniosła się od czoła obozu w tył, i przedzieliła Izraelitów od Egipcjanów, stroną obróconą ku Egipcjanom ciemności rzucając, aby dalej postąpić nie mogli stroną zaś obróconą ku Izraelitom świecąc, aby przez morze suchą nogą miedzy wodami rozdzielonemi przeprawowali się (a) Żadną miarą nie będę więcej przeklinał ziemię dla ludzi: zmysł
przybytkiem Pańskim we śrzodku obozu zawsze znayduiącym się. Ta kolumna wzruszona mocą Anioła Pańskiego, ruszaniem się y stawaniem niby hasło do podroży, y popasu dawała. Gdzie zastanawiała się, tam Izraelitowie obozem stawali, a gdy się podnosiła, zaraz z całym obozem ruszali się, Pospolicie poprzedzała oboz: gdy zaś Pharao z woyskiem swoim dognał był Izraelitow, przeniosła się od czoła obozu w tył, y przedzieliła Izraelitow od Egipcyanow, stroną obroconą ku Egipcyanom ciemności rzucaiąc, aby daley postąpić nie mogli stroną zaś obroconą ku Izraelitom świecąc, aby przez morze suchą nogą miedzy wodami rozdzielonemi przeprawowali się (a) Zadną miarą nie będę więcey przeklinał ziemię dla ludzi: zmysł
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 160
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
już nie staje.
Od Szańcu Ś. Trójcy w tych czasiech te są wiadomości, iż wkrótce pod Kamieniec ordy spodziewają się, która ma na koniach prowiant prowadzić. Janczarów i Lipków siła z fortecy pouchodziło i poszli ku Dunajowi; nawet i anczaraga z siedmią osób wybrał się już był, chcąc ujść, ale go pasza dognał u Dniestru i zawrócił nazad, podobno otrzyma karę ad exemplum drugim.
Przyprowadzono też imp. krakowskiemu języka od Wołoch; ten refert, jaki był w Węgrzech między ordą tumult, bo jak drugie ordy poszły do bitwy, nahajska orda obóz tatarski i turecki rabowali, za co chan wielom z starszyzny łby poucinać kazał; potem
już nie staje.
Od Szańcu Ś. Trójcy w tych czasiech te są wiadomości, iż wkrótce pod Kamieniec ordy spodziewają się, która ma na koniach prowiant prowadzić. Janczarów i Lipków siła z fortecy pouchodziło i poszli ku Dunajowi; nawet i anczaraga z siedmią osób wybrał się już był, chcąc ujść, ale go pasza dognał u Dniestru i zawrócił nazad, podobno otrzyma karę ad exemplum drugim.
Przyprowadzono też jmp. krakowskiemu języka od Wołoch; ten refert, jaki był w Węgrzech między ordą tumult, bo jak drugie ordy poszły do bitwy, nahajska orda obóz tatarski i turecki rabowali, za co chan wielom z starszyzny łby poucinać kazał; potem
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 362
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, niewolników, różnych ludzi znacznych siła wymarło. Wojsko nasze stoi pod Monastyryszczami i imp. krakowski w Maryjampolu rezydencyją swoję kontynuuje, czekając na wiadomość o litewskim wojsku, które pod Dubienką stało.
Ultimis iulii przypadło było kilkaset ordy pod Czeniejowce na granicy wołoskiej, porwali bydła i ludzi kilkadziesiąt, ale p. Dawidenko skupiwszy ludzi dognał ich koczujących, nasiekł i nie tylko nieprzyjacielowi zdobycz odebrał, ale nadto bachmatów półtarasta dostał zdobyczy.
Od Stecia hetmana chańskiego uszedł do imp. krakowskiego pisarz przedając się. Ten czyni relacyją, że chan gotował się do Węgier, ale jak dano znać, że Moskwa Ozów i Kozłów odebrała, został się na obronę swoich krajów
, niewolników, różnych ludzi znacznych siła wymarło. Wojsko nasze stoi pod Monastyryszczami i jmp. krakowski w Maryjampolu rezydencyją swoję kontynuuje, czekając na wiadomość o litewskim wojsku, które pod Dubienką stało.
Ultimis iulii przypadło było kilkaset ordy pod Czeniejowce na granicy wołoskiej, porwali bydła i ludzi kilkadziesiąt, ale p. Dawidenko skupiwszy ludzi dognał ich koczujących, nasiekł i nie tylko nieprzyjacielowi zdobycz odebrał, ale nadto bachmatów półtarasta dostał zdobyczy.
Od Stecia hetmana chańskiego uszedł do jmp. krakowskiego pisarz przedając się. Ten czyni relacyją, że chan gotował się do Węgier, ale jak dano znać, że Moskwa Ozów i Kozłów odebrała, został się na obronę swoich krajów
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 377
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
do Księdza Piekarskiego rzeczę o czymze powie mu Ksiądz moje słowa on do Mnie a ze To Ma Vitium Powiem ze To Natura jego taka jest i Ojca jego który jest Poborcą Rawskim nawet w Szkołach nazywaliszmy go generał nugator Uderzy się wojewoda Ręką po Aksamicie i Rzecze a toż i ja Tegoż zdania. bo jeżeli Ich Podjazd dognał Nie podobna aby Ich Miał Tak osaczyć żeby Mieli wszyscy zginąć ale żeby wszystka potęga to nie podobna, bo ja mam wiadomości ze dopiero jutro ostatniemi siłami na szturm do Lachowiec gotowali się i dopiro im drabiny i insze rekwisita zwozono bo wszystko to byli potracili u pierwszych szturmów Zaraz go potym kazał wołać az mu mówi jeden
do Xiędza Piekarskiego rzeczę o czymze powie mu Xiądz moie słowa on do Mnie a ze To Ma Vitium Powiem ze To Natura jego taka iest y Oyca jego ktory jest Poborcą Rawskim nawet w Szkołach nazywaliszmy go generał nugator Uderzy się woiewoda Ręką po Axamicie y Rzecze a toz y ja Tegoz zdania. bo iezeli Ich Podiazd dognał Nie podobna aby Ich Miał Tak osaczyć zeby Mieli wszyscy zginąc ale zeby wszystka potęga to nie podobna, bo ia mam wiadomosci ze dopiero iutro ostatniemi siłami na szturm do Lachowiec gotowali się y dopiro jm drabiny y jnsze rekwisita zwozono bo wszystko to byli potracili u pierwszych szturmow Zaraz go potym kazał wołac az mu mowi jeden
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i odżywiają trawy zagorzałe.
LVII.
Mało nie czterdzieści lat brat błogosławiony Na onej skale mieszkał, jakby rozłączony Z światem i z rozkoszami jego, żywot święty Prowadząc, dóbr niebieskich miłością ujęty. Sam Bóg najdobrotliwszy miejsce to zbudował, Sam żywność z palmowego drzewa nagotował, Którą on, wypędzając głód, przy jasnem wzroku Ośmdziesiątego dognał, zdrowy, czerstwy, roku. .
LVIII.
W komórce niskiej ogień z pilnością gotuje, Suknie, włosy gościowi suszyć rozkazuje. Przychodzi biedny Rugier do siebie z przestrachu, Odżywia się owocem w najuboższem gmachu. Tem czasem subtelniejsze wiary tajemnice Otwiera mu, z niebieskiej daje pić krynice. Słucha Rugier nauk zdrowych, dziwnie
i odżywiają trawy zagorzałe.
LVII.
Mało nie czterdzieści lat brat błogosławiony Na onej skale mieszkał, jakby rozłączony Z światem i z rozkoszami jego, żywot święty Prowadząc, dóbr niebieskich miłością ujęty. Sam Bóg najdobrotliwszy miejsce to zbudował, Sam żywność z palmowego drzewa nagotował, Którą on, wypędzając głód, przy jasnem wzroku Ośmdziesiątego dognał, zdrowy, czerstwy, roku. .
LVIII.
W komórce nizkiej ogień z pilnością gotuje, Suknie, włosy gościowi suszyć rozkazuje. Przychodzi biedny Rugier do siebie z przestrachu, Odżywia się owocem w najuboższem gmachu. Tem czasem subtelniejsze wiary tajemnice Otwiera mu, z niebieskiej daje pić krynice. Słucha Rugier nauk zdrowych, dziwnie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 241
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
szklanym zakryta obłokiem i Śmierć (że pamięć jego żyje z czasy) egidą straszy. II. TRIUMFNA ZWYCIĘSTWO INFLANCKIEJE GO M OŚCI PANA KARLA CHODKIEWICZAKSIĄŻĘCIA NA SKŁOWIE ETC.
Nie opłakawszy walnego obrońce, nowe nam wschodzi pod Tryjonem słońce: Chodkiewicz po nim wilgie łzy ociera, bo się sam mężnie ze złym stryjem ściera.
Nie dognał jeszcze kresu w tamtej stronie, poprzecznym tropem pędząc Febus konie, a już po pierwszym triumfie na głowę znowu poraził wszytkę moc Karłowę.
Ledwie uskoczył sam po Dźwinie krętej, wpadszy z pogromu sromotnie w okręty; tak pierzchał Kserkses, co chciał wiązać mostem obadwa brzegi hardzie perskim kosztem.
Uskoczył, ale przecię nie bez
śklanym zakryta obłokiem i Śmierć (że pamięć jego żyje z czasy) egidą straszy. II. TRYUMFNA ZWYCIĘSTWO INFLANCKIEJE GO M OŚCI PANA KARLA CHODKIEWICZAKSIĄŻĘCIA NA SKŁOWIE ETC.
Nie opłakawszy walnego obrońce, nowe nam wschodzi pod Tryjonem słońce: Chodkiewicz po nim wilgie łzy ociera, bo się sam mężnie ze złym stryjem ściera.
Nie dognał jeszcze kresu w tamtej stronie, poprzecznym tropem pędząc Febus konie, a już po pierwszym tryumfie na głowę znowu poraził wszytkę moc Karłowę.
Ledwie uskoczył sam po Dźwinie krętéj, wpadszy z pogromu sromotnie w okręty; tak pierzchał Kserkses, co chciał wiązać mostem obadwa brzegi hardzie perskim kosztem.
Uskoczył, ale przecię nie bez
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 176
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995