, Niemieckich, Niemieckiemi, Włoskich, Włoskiemi, Polskich Polskimi nasycając Potrawami, a tam kędy Potajziów albo Zup, nie znają, Polskimi, Szafrannemi, Pieprznemi cieszyć Potrawami, III. Powinien tez Kuchmistrz wiedzieć czas, o której godzinie ma być dawany Bankiet, i o to się bardzo pytać, bo należy żeby Kucharze potraw dogotowali, albo nie rozwarzyli, nie rozmoczyli, pieczystego nie wysuszyli, dla czego smak i ozdoba ginie, bo to jest własność potraw, które nie tylko smaczno, ale i pięknie nagotowane być mają. IV. Ma też Kuchmistrz o całym rządzie kuchennym wiedzieć o naczyniu kuchennym wszytkim, i liczbie onego wiedzieć, kucharzów w posłuszeństwie
, Niemieckich, Niemieckiemi, Włoskich, Włoskiemi, Polskich Polskimi násycáiąc Potráwámi, á tám kędy Potayźiow albo Zup, nie znáią, Polskimi, Száfrannemi, Pieprznemi ćieszyć Potrawámi, III. Powinien tez Kuchmistrz wiedźieć czás, o ktorey godźinie ma bydź dáwany Bánkiet, y o to się bárdzo pytáć, bo nalezy żeby Kuchárze potraw dogotowáli, álbo nie rozwarzyli, nie rozmoczyli, pieczystego nie wysuszyli, dla czego smák y ozdobá ginie, bo to iest własność potraw, ktore nie tylko smáczno, ále y pieknie nagotowáne bydź máią. IV. Ma też Kuchmistrz o cáłym rządźie kuchennym wiedźiec o naczyniu kuchennym wszytkim, y liczbie onego wiedźieć, kuchárzow w posłuszeństwie
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 9
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
ludzkiej zdarszy/ przywrócił do czci ludzkiej człowieka; a bydlęta nierozumne i ratunku takiego nie potrzebujące kupią się do Twórce swego/ i jemu pokłon Boski oddają. Lecz takich sznurów nie potrzebuje namilsze Dziecię/ słabe to na twarde krzczyce ludzkiej natury/ trzeba tu sznurów potężniejszych/ które w tej stajni zaczyna robić JEZUS/ a onych dogotuje na twardym krzyża instrumencie gdzie je szarłatną farbą krwi swojej świętej przyfarbuje/ złotą miłością przeplecione/ nad które sznury/ nie mogło niebo wymyślić nic mocniejszego na ludzie. Miłością snadno naturę ludzką zwabić/ i od samego Boga sukami/ groźbą/ rzadko co sprawić dobrego może/ chyba do czasu krótkiego/ a w krótkim czasie cnotę
ludzkiey zdárszy/ przywroćił do czći ludzkiey człowieká; á bydlętá nierozumne y ratunku takiego nie potrzebuiące kupią się do Tworce swego/ y iemu pokłon Boski oddáią. Lecz tákich sznurow nie potrzebuie namilsze Dźiećię/ słábe to ná twarde krzczyce ludzkiey nátury/ trzebá tu sznurow potężnieyszych/ ktore w tey stáyni záczyna robić IEZVS/ á onych dogotuie ná twárdym krzyża instrumenćie gdźie ie szárłatną fárbą krwi swoiey świętey przyfárbuie/ złotą miłośćią przeplećione/ nád ktore sznury/ nie mogło niebo wymyślić nic mocnieyszego ná ludźie. Miłośćią snádno náturę ludzką zwabić/ y od samego Bogá sukámi/ groźbą/ rzadko co spráwić dobrego może/ chybá do czásu krotkiego/ á w krotkim czáśie cnotę
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 71
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wzrok swój zaostrzyła, nie na rokietę, choć ją Pallas szyła ani na złotym świetny krzyż ogniwie, lecz na spaniałą twoję twarz prawdziwie, z której promienie (jako powiedziała) Miłości Bożej i ludzkiej widziała. I tak za tobą idąc do kościoła, po twych miód zbiera kwiateczkach ta pszczoła, lecz niż do niego wąży dogotuje, czym by cię teraz poczcić, upatruje. Wstaniesz ty zatym w pasterskim ubierze, a lud upadszy głos twój w uszy bierze,
głos, którym jako rurą łaska płynie, “Amen” zaś wzajem za dalszy brzeg słynie. Znowu gdy wrócisz do ołtarza oko, sięgając Boga uprzejmie wysoko, ujźrzy po twoim nad tobą
wzrok swój zaostrzyła, nie na rokietę, choć ją Pallas szyła ani na złotym świetny krzyż ogniwie, lecz na spaniałą twoję twarz prawdziwie, z której promienie (jako powiedziała) Miłości Bożej i ludzkiej widziała. I tak za tobą idąc do kościoła, po twych miód zbiera kwiateczkach ta pszczoła, lecz niż do niego wąży dogotuje, czym by cię teraz poczcić, upatruje. Wstaniesz ty zatym w pasterskim ubierze, a lud upadszy głos twój w uszy bierze,
głos, którym jako rurą łaska płynie, “Amen” zaś wzajem za dalszy brzeg słynie. Znowu gdy wrócisz do ołtarza oko, sięgając Boga uprzejmie wysoko, ujźrzy po twoim nad tobą
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 136
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995