tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na koniec do swojego wraca się początku. Jesny sześćdziesiątego czas dogryza wieku, Spełna i równe zęby ma stalnemu ćwieku. Co było, jest i będzie, wszytko, wszytko strawi, Wszytko w ziemię i wieczną niepamięć wyprawi; Leczy żale, frasunki, rany i choroby. Nie ludzi tylko, nie ich obrazy, nie groby, Zamki, miasta i całe prowincyje świata, Jako słońce
tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na koniec do swojego wraca się początku. Jesny sześćdziesiątego czas dogryza wieku, Spełna i równe zęby ma stalnemu ćwieku. Co było, jest i będzie, wszytko, wszytko strawi, Wszytko w ziemię i wieczną niepamięć wyprawi; Leczy żale, frasunki, rany i choroby. Nie ludzi tylko, nie ich obrazy, nie groby, Zamki, miasta i całe prowincyje świata, Jako słońce
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 305
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszystkim poszli. Dowody tego dobre na miastach, miasteczkach, wsiach, zamkach, nieludności kraju i upadłych Królestwa siłach, ale osobliwie na teraźniejszej monecie...
Toż się twierdzić i o wszystkich i dawnych, i późniejszych państwach, królestwach i rzplitych może: długo chorują, długo cherlają, długo ich wewnątrz toczą i dogryzają nierządy; powierzchowne salwują je okoliczności czasów i sąsiadów; nie upadają, bo ich nie ma kto popchnąć; a gdy rozumieją, że stać mogą i stoją, natenczas za lada popchnieniem do ostatniego i niepodźwignionego nigdy przychodzą upadku. Stąd więc zdrowym możemy miarkować rozumem, czy i nasz, bez rady zostających, wewnętrzny nierząd
wszystkim poszli. Dowody tego dobre na miastach, miasteczkach, wsiach, zamkach, nieludności kraju i upadłych Królestwa siłach, ale osobliwie na teraźniejszej monecie...
Toż się twierdzić i o wszystkich i dawnych, i późniejszych państwach, królestwach i rzplitych może: długo chorują, długo cherlają, długo ich wewnątrz toczą i dogryzają nierządy; powierzchowne salwują je okoliczności czasów i sąsiadów; nie upadają, bo ich nie ma kto popchnąć; a gdy rozumieją, że stać mogą i stoją, natenczas za lada popchnieniem do ostatniego i niepodźwignionego nigdy przychodzą upadku. Stąd więc zdrowym możemy miarkować rozumem, czy i nasz, bez rady zostających, wewnętrzny nierząd
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 161
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zabawka. Umrze możny, bogaty — z działa puszkarz strzelił, A zwłaszcza sukcesorów jeśli nie podzielił: Lecą na żer orłowie, gdzie zabity leży, Ci z ciała chcąc, ci z dusze obłowić grabieży; A zimny muszkiet, skoro ostatni raz puknie, Strzaskał rurę i łoże, odarty i z suknie, Ostatka rdza dogryza. Jeśli umrze chudy, Cicho, jakby też sklęsły gdzie pod ławą dudy. 368. NA POCHYŁE DRZEWO I KOZY SKACZĄ Z OBALONEGO DRZEWA KAŻDY TRZASKI ZBIERA
Póki dąb w swojej porze stoi, choć już stary, Nic to, choć miejscem więdnie list, przeschną konary; Póki ma korzeń zdrowy, oboje odmładza, A
zabawka. Umrze możny, bogaty — z działa puszkarz strzelił, A zwłaszcza sukcesorów jeśli nie podzielił: Lecą na żer orłowie, gdzie zabity leży, Ci z ciała chcąc, ci z dusze obłowić grabieży; A zimny muszkiet, skoro ostatni raz puknie, Strzaskał rurę i łoże, odarty i z suknie, Ostatka rdza dogryza. Jeśli umrze chudy, Cicho, jakby też sklęsły gdzie pod ławą dudy. 368. NA POCHYŁE DRZEWO I KOZY SKACZĄ Z OBALONEGO DRZEWA KAŻDY TRZASKI ZBIERA
Póki dąb w swojej porze stoi, choć już stary, Nic to, choć miejscem więdnie list, przeschną konary; Póki ma korzeń zdrowy, oboje odmładza, A
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 219
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987