, rozumiałem tylko te niebezpieczeństwa, które zdrowiu trafić się mogą z ustawicznych dysgustów, zgryzienia się bez końca, i nigdy umysłu od kłopotów wolnego nie mając. Alem to napisał, i piszę, że widzę wielkie ubliżenie honorów i substancji Wm. M. M. Pana. Bo trudno tego niewidzieć, kiedy wrywają się inni w Urzędy Wm. M. M. Pana, kiedy to co Wm. M. M. Pan życzyłbyś sobie, nie tylko kto inny, ale nieprzyjaciel Wm. M. M. Pana ma, kiej i nie tają tego cale, że preeminencje, (które wedle zwyczaju, Prawa,
, rozumiałem tylko te niebespieczeństwá, ktore zdrowiu tráfić się mogą z vstáwicznych disgustow, zgryźienia się bez końcá, y nigdy vmysłu od kłopotow wolnego nie máiąc. Alem to nápisał, y piszę, że widzę wielkie vbliżenie honorow y substáncyey Wm. M. M. Páná. Bo trudno tego niewidźieć, kiedy wrywáią się inni w Vrzędy Wm. M. M. Páná, kiedy to co Wm. M. M. Pan życzyłbyś sobie, nie tylko kto inny, ále nieprzyiaćiel Wm. M. M. Páná ma, kiey y nie táią tego cále, że preeminencye, (ktore wedle zwyczáiu, Práwá,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 37
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przez Tatarzyna Syny wasze zbiera. Wiele podczas rozruchów Braciej zagarniono/ W domach Szlacheckich które jak bydło pędzono Do Ordy/ takeście są niestytysz dbałymi/ Nie macie się czym chlubić wolnościami swymi. Przed laty ORZEL BIALY chociaż był bez zęby/ Lupu mężnie wydzierał Smokom/ Wikom z gęby. Teraz Tatarzy do was często się wrywają/ A Szwedowie zaś Zamki Mojże posiadają. Zgoła wszytko z niezgody/ to się w Polsce dzieje/ Barzo na cienki mwłosie cna się Wolność chwieje. Co jedno Turczyn każe wszystko się tak tanie/ Prosząc grozi strzeż POLKSI wiekuisty Panie. Która przed tym u Obcych Kwitneła w Cnej Sławie. Będąc pewną ucieczką wszem Narodom
przez Tátárzyná Syny wásze zbiera. Wiele podczás rozruchow Bráćiey zágárniono/ W domách Szlácheckich ktore iák bydło pędzono Do Ordy/ tákeśćie są niestytysz dbáłymi/ Nie máćie się czym chlubić wolnośćiámi swymi. Przed láty ORZEL BIALY choćiaż był bez zęby/ Lupu mężnie wydźierał Smokom/ Wikom z gęby. Teraz Tatárzy do was często się wrywáią/ A Szwedowie záś Zamki Moyże pośiadáią. Zgołá wszytko z niezgody/ to się w Polscze dźieie/ Bárzo ná ćienki mwłośie cna się WOLNOSC chwieie. Co iedno Turczyn każe wszystko się ták tánie/ Prosząc groźi strzeż POLKSI wiekuisty Pánie. Ktora przed tym v Obcych Kwitnełá w Cney Sławie. Będąc pewną vcieczką wszem Narodom
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Gv
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
winą 40 gr. i 4 selągów. (Ij. 20)
4117. (78) Przy tymże sądzie stanąwszy obecnie P. Walanty Gladiszek i Jan Grzyb, raice Grebowsczi, imieniem swoim i wszystkiego miasta Grebowa, skarziły się na Ptaskowiany, iż oni, nad zakazanie I. Mości P. Starosti Sandeczkiego, wrywają się do lasu, o którym tam jest roznica, ze tam sieją, pasieky czynią, wyrębują. Z drugiej strony Ptaskowianie urzędnie pytani, jeśliszby to była prawda, przyznali się, tak urząd, jako i pospólstwo, zeznali, ze posiewają tamte grunty dla tego, że za ich rolami szą. Taksze, iż pasiecziły
winą 40 gr. y 4 selągow. (II. 20)
4117. (78) Przy tymze sądzie stanąwszy obecznie P. Walanty Gladiszek y Iąn Grzyb, raice Grebowsczi, imieniem swoim y wszystkiego miasta Grebowa, skarziły się na Ptaskowiany, isz oni, nad zakazanie I. Mosczi P. Starosti Sandeczkiego, wrywaią się do lasu, o ktorym tam iest roznica, ze tam sieią, pasieky czynią, wyrębuią. Z drugiey strony Ptaskowianie urzędnie pytani, iesliszby tho była prawda, przyznali się, tak urząd, iako y pospolstwo, zeznali, ze posiewaią thamthe grunty dla thego, że za ich rolami szą. Taksze, isz pasiecziły
Skrót tekstu: KsPtaszUl_1
Strona: 557
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921