, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody lub kary. Patrzcież, choć chłop nie czytał legistów uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś że nie dojrzał, wpoł poniosą szkody. Parobek z dziewką drugą połowicę winy Zapłacić zaraz muszą, a to z tej przyczyny: Ow, że szedł bez ręcznika myć się, bo któż za to Ręczył mu, że tam dziewka miała czekać na to Z podołkiem, by się utarł. Ta zaś z inszej miary, Iż widząc twarz
, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody lub kary. Patrzciesz, choć chłop nie czytał legistow uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś że nie dojrzał, wpoł poniosą szkody. Parobek z dziewką drugą połowicę winy Zapłacić zaraz muszą, a to z tej przyczyny: Ow, że szedł bez ręcznika myć się, bo ktoż za to Ręczył mu, że tam dziewka miała czekać na to Z podołkiem, by się utarł. Ta zaś z inszej miary, Iż widząc twarz
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
em mu relacją o wszystkich kłopotach i obrotach moich. Między innymi relacjami przypomniałem też i to, że brat mój pułkownik w sprawie sejmikowej o porąbanie Idzikowskiego nie kazał porozwozić pozwów naszych, to jest
Idzikowskiemu, Kurowickiemu i Ostrowskiemu, którzy na nas mimo lityspendencją trybunalską otrzymali kondemnatę na roczkach juliowych brzeskich. Ani się mój brat dojrzał, aby relacja generalska w kancelarii grodzkiej brzeskiej dobrze zeznana była, a przez to, że nam kadencja wileńska, oprócz przyspieszenia wołania, po trzykroć na jednym dniu wołania w tejże sprawie aktora tu naszego i po dwóch wziętych od nas godzinach, nim do Wilna z Nieświeża przybiegłem, zmazana była, a i oprócz
em mu relacją o wszystkich kłopotach i obrotach moich. Między innymi relacjami przypomniałem też i to, że brat mój pułkownik w sprawie sejmikowej o porąbanie Idzikowskiego nie kazał porozwozić pozwów naszych, to jest
Idzikowskiemu, Kurowickiemu i Ostrowskiemu, którzy na nas mimo lityspendencją trybunalską otrzymali kondemnatę na roczkach juliowych brzeskich. Ani się mój brat dojrzał, aby relacja generalska w kancelarii grodzkiej brzeskiej dobrze zeznana była, a przez to, że nam kadencja wileńska, oprócz przyspieszenia wołania, po trzykroć na jednym dniu wołania w tejże sprawie aktora tu naszego i po dwóch wziętych od nas godzinach, nim do Wilna z Nieświeża przybiegłem, zmazana była, a i oprócz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 601
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gratia, teraz in disgratia zostaje, podobno dlatego, że votis non correspondet dworu. Imp. poseł francuski zdrów, wczora częstował imp. krakowskiego i wileńskiego solenniter.
Senatus consilium dziś zaczęli podpisować ichmpp. senatorowie. Byłem na obiedzie u imp. wojewody kaliskiego; nim siadł do stołu, przyniesiono one do podpisu. Dojrzałem punktu, bo się wystrzygał niby onego mi komunikować, że tam ta suprema tutela jest wyrażona królowi im. ratione indygenatu i fortec pogranicznych. Non sine misterio to włożyli, podobno nie tylko samej księżnickiej opieki, ale i dóbr jej napiera się dwór. Jeszcze książę im. kanclerz nie podpisał i nie podpisze, in
gratia, teraz in disgratia zostaje, podobno dlatego, że votis non correspondet dworu. Jmp. poseł francuski zdrów, wczora częstował jmp. krakowskiego i wileńskiego solenniter.
Senatus consilium dziś zaczęli podpisować ichmpp. senatorowie. Byłem na obiedzie u jmp. wojewody kaliskiego; nim siadł do stołu, przyniesiono one do podpisu. Dojrzałem punktu, bo sie wystrzygał niby onego mi komunikować, że tam ta suprema tutela jest wyrażona królowi jm. ratione indygenatu i fortec pogranicznych. Non sine misterio to włożyli, podobno nie tylko samej księżnickiej opieki, ale i dóbr jej napiera się dwór. Jeszcze książę jm. kanclerz nie podpisał i nie podpisze, in
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 308
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
straszny, który się w posrzodku rzek twoich tarasz, i tak mówisz. Rzeka ta moja jest, jam ją stworzył, i siebie samego.” Ecce ego ad te Pharao Rex AEgypti, draco magne, qui cubas in medio fluminum tuorum, et dicis: meus est Fluvius, ego feci memet ipsum. Dojrzał BÓG w sercu tego Króla nieznośną nadętość, zuchwałe bezpieczeństwo, i ufność w roźlewach Nilu, jakby cale niedbał o zdroje Niebieskie, jakby szczęśliwe, i błogosławione skutki tej powodzi, z jego starania tylko i prac wytryskały, albo z jego przodków potu. Meus est fluvius, et ego feci eum.
Niżeli dopędzę tej
straszny, ktory się w posrzodku rzek twoich tarasz, y tak mowisz. Rzeká tá moiá iest, iám ią stworzył, y siebie sámego.” Ecce ego ad te Pharao Rex AEgypti, draco magne, qui cubas in medio fluminum tuorum, et dicis: meus est Fluvius, ego feci memet ipsum. Doyrzał BOG w sercu tego Krola nieznośną nádętość, zuchwáłe bespieczeństwo, y ufność w roźlewách Nilu, iakby cale niedbáł o zdroie Niebieskie, iákby szczęśliwe, y błogosłáwione skutki tey powodzi, z iego staraniá tylko y prac wytryskáły, álbo z iego przodkow potu. Meus est fluvius, et ego feci eum.
Niżeli dopędzę tey
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 155
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
est sapientia quam vires et vir prudens quam fortis. Lepsza jest mądrość a niż siła/ mąż mądry potrzebniejszy niż potężny. Kiedy Tymoteusza Cononis syna Atenienczykowie pytali/ jakiegoby im radził na Państwo obrać człowieka/ odpowiedział. Qui velut Argus Panoptes à fronte pariter atque à tergo esset oculatus. Coby to mądrością swoją wszytkiego dojrzał/ tak jako Argus oczyma zewsząd obsadzony/ wszędzie widział. Wiem i to z Historyj/ tak Pisma świętego/ jako też świeckich/ że ile razy Bóg wszechmogący chciał Państwa i Monarchie abo karać/ abo zgubić/ zawsze je dawał w moc nieświadomym i nie mądrym opiekunom: Królestwo Izraelskie kiedy Bóg Filistynami karał/ wiecie kogo
est sapientia quam vires et vir prudens quam fortis. Lepsza iest mądrość á niż śiłá/ mąż mądry potrzebnieyszy niż potężny. Kiedy Tymoteuszá Cononis syná Athenienczykowie pytáli/ iákiegoby im rádźił ná Páństwo obráć człowieká/ odpowiedźiał. Qui velut Argus Panoptes à fronte pariter atque à tergo esset oculatus. Coby to mądrośćią swoią wszytkiego doyrzał/ ták iáko Argus oczymá zewsząd obsadzony/ wszędźie widźiał. Wiem y to z Historiy/ ták Pismá świętego/ iáko też świeckich/ że ile rázy Bog wszechmogący chćiáł Páństwá y Monárchie ábo káráć/ ábo zgubić/ záwsze ie dawał w moc nieświádomym y nie mądrym opiekunom: Krolestwo Izráelskie kiedy Bog Philistynámi kárał/ wiećie kogo
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 8
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
sporządzona dziwnym Radość, tak był smutek tu sposobem przeciwnym. Te bowiem kraje były pełne zamięszania, Pełne zgrzytania zębów, płaczu, narzekania, Potym w okropnym zmierzchu była obaczona Od niego srogim ogniem huta rozpalona, Wkoło której ćma strasznych robaków czołgała, A kupa cnot, chcąc mścić się, nad tym piecem stała. Tamże dojrzał, że ludzkie męczone osoby Płomieniem były gorzej nad katowskie proby. W którym ogniu się brzydkie snowały Chymery, I Larwy niewidziane, i wściekłe Megery. A z śrzodka ognia Echo to było wydane: To miejsce jest niezbożnym ludziom zgotowane! Ci na to miejsce będą do tych mąk zasłani, Którzy są obrzydłemi grzechami zmazani.
sporządzona dźiwnym Rádość, ták był smutek tu sposobem przećiwnym. Te bowiem kráie były pełne zámięszánia, Pełne zgrzytánia zębow, płáczu, nárzekánia, Potym w okropnym zmierzchu byłá obaczona Od niego srogim ogniem hutá rospalona, Wkoło ktorey ćmá strásznych robakow czołgáłá, A kupá cnot, chcąc mśćić się, nád tym piecem stałá. Támże doyrzał, że ludzkie męczone osoby Płomieniem były gorzey nád kátowskie proby. W ktorym ogniu się brzydkie snowáły Chymery, Y Larwy niewidźiáne, y wśćiekłe Megery. A z śrzodká ogniá Echo to było wydáne: To mieysce iest niezbożnym ludźiom zgotowáne! Ci ná to mieysce będą do tych mąk zásłáni, Ktorzy są obrzydłemi grzechámi zmázáni.
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 233
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
obaczyłem jakies budynki Ecce in sinistris apparet forte Civitas oni tego widzieć niemogli mówią. Deus avertat ne nobis a sinistris appareat Civitas. A dextris debet esse nostra Civitas jedziemy blizej aż Okręty stoją w porcie Nicopinus. Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić autym ruszemy się w bok Cichusienko a już tez nas dojrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ja mówię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał skąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy weźmie besztac zle życzyczyc aszelmo Dy to już święto dy to już Wielkanoc. kiedy to wezniemy rznąc w sześć pojazd udalismy się do
obaczyłęm iakies budynki Ecce in sinistris apparet forte Civitas oni tego widziec niemogli mowią. Deus avertat ne nobis a sinistris appareat Civitas. A dextris debet esse nostra Civitas iedzięmy blizey asz Okręty stoią w porcie Nicopinus. Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić awtym ruszęmy się w bok Cichusięnko a iuz tez nas doyrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ia mowię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał zkąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy wezmie besztac zle zyczyczyc aszelmo Dy to iuz swięto dy to iuz Wielkanoc. kiedy to weznięmy rznąc w sześć poiazd udalismy się do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
insze których jeszcze zdaleka rozeznac trudno woła znowu że idą drugie dwa zaraz potym powieda ze idzie ich więcej ale jeszcze daleko patrzą przez perspektywy co widziecie powiedzą że jeszcze nic więcej niemożemy rozeznac każe on sobie podać swoję perspektywę znać że by to albo oko lepsze albo tez zaś to zwyczajnie bywa lepsza zawsze u Pana Perspektywa dojrzał zaraz owych najpierwszych bander że Szwedzi a potym co raz to więcej się ich pokazuje. Ze już ich widać piętnaście kazał tedy okrętom swoim trochę lepiej rozszerzyc się jako mógł capere port ale z portu nie wychodzić że by ich nie mogli Circumvenire bo lubo by się on był z niemi śmiele potkał Choć ich więcej było ale że
insze ktorych ieszcze zdaleka rozeznac trudno woła znowu że idą drugie dwa zaraz potym powieda ze idzie ich więcey ale ieszcze daleko patrzą przez perspektywy co widziecie powiedzą że ieszcze nic więcey niemozemy rozeznac każe on sobie podac swoię perspektywę znac że by to albo oko lepsze albo tez zas to zwyczaynie bywa lepsza zawsze u Pana Perspektywa doyrzał zaraz owych naypierwszych bander że Szwedzi a potym co raz to więcey się ich pokazuie. Ze iuz ich widac piętnascie kazał tedy okrętom swoim trochę lepiey rozszerzyc się iako mogł capere port ale z portu nie wychodzic że by ich nie mogli Circumvenire bo lubo by się on był z niemi smiele potkał Choc ich więcey było ale że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 68v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
było większe widzieć rzeczy: Wielbłądy wielkie z garbem i lwy srogie, A w karetach trzech wielcy panowie jechali. Potem zrozumiałem, że są to wielcy królowie. Opowiadam, jak się rzecz miała i przyda się wam ją wiedzieć. W pierwszej chwili uznałem, że są to żołnierze, Lecz przyglądając się bliżej, dojrzałem skromność wielką u wszystkich. Wychyliłem się z chrostu, a strach oddaliłem z serca. Wybiegam naprzeciw i staję na oczach panów. Było trzech magnatów, jeden mądrzejszy przecie Ojczystym mnie głosem pyta: „Ziemia i dom, Proszę, gdzie są twoje, bracie?” Odpowiadam: „Chata Jest przy Betlejem
było większe widzieć rzeczy: Wielbłądy wielkie z garbem i lwy srogie, A w karetach trzech wielcy panowie jechali. Potem zrozumiałem, że są to wielcy królowie. Opowiadam, jak się rzecz miała i przyda się wam ją wiedzieć. W pierwszej chwili uznałem, że są to żołnierze, Lecz przyglądając się bliżej, dojrzałem skromność wielką u wszystkich. Wychyliłem się z chrostu, a strach oddaliłem z serca. Wybiegam naprzeciw i staję na oczach panów. Było trzech magnatów, jeden mądrzejszy przecie Ojczystym mnie głosem pyta: „Ziemia i dom, Proszę, gdzie są twoje, bracie?” Odpowiadam: „Chata Jest przy Betlejem
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 29
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
podnoszą się od ziemie, jak nawyższej sokół. Lib: 7, cap: 4.
(61) Roku 1624. W Marmeryce na północy, którą dziś Barcham zową, W jednym lesie pod barzo starym drzewem, Gonguza rzeczonym, dobywając studniej, naleziono skrzynię ołowianą, tak głęboko zakopaną, że jej ledwie wzrok człowieczy dojrzał, snadź jeszcze synów Noego patriarchy. Bo w niej naleziono na cegiełkach i krzemykach różne pisma i figury głęboko gradyrowane. To nadziwniejsza, że w tejże skrzyni, tak dawno zachowanej, naleziono płótno białe, pięknie tkane, na którym wyrażono wszytkie przezwiska ludzi, co za Adama byli i co robili, królowie wszyscy,
podnoszą sie od ziemie, jak nawyższej sokół. Lib: 7, cap: 4.
(61) Roku 1624. W Marmeryce na północy, którą dziś Barcham zową, W jednym lesie pod barzo starym drzewem, Gonguza rzeczonym, dobywając studniej, naleziono skrzynię ołowianą, tak głęboko zakopaną, że jej ledwie wzrok człowieczy dojrzał, snadź jeszcze synów Noego patryarchy. Bo w niej naleziono na cegiełkach i krzemykach różne pisma i figury głęboko gradyrowane. To nadziwniejsza, że w tejże skrzyni, tak dawno zachowanej, naleziono płótno białe, pięknie tkane, na którym wyrażono wszytkie przezwiska ludzi, co za Adama byli i co robili, królowie wszyscy,
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 317
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950