by każdy pożałował. Niezmierną petierskich liczbę tam połupił Wstępnym bojem, tych zaraz i z skóry obłupił. Siedmset tysięcy zabił kozactwa skocznego, Po stokroć sto tysięcy także piechotnego. Nie z kim inszym, sam jeden, głównym wiercimakiem, Zbił na piecu do sczęta, nazwać go bijakiem. Godzien jest za te dzieła, których dokazowali, By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jeszcze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą,
by każdy pożałował. Niezmierną petyerskich liczbę tam połupił Wstępnym bojem, tych zaraz i z skóry obłupił. Siedmset tysięcy zabił kozactwa skocznego, Po stokroć sto tysięcy także piechotnego. Nie z kim inszym, sam jeden, głównym wiercimakiem, Zbił na piecu do sczęta, nazwać go bijakiem. Godzien jest za te dzieła, których dokazowali, By go był świat do ziemie tak prędko nie schował. Czyli to jescze nie moc? Gdy wypił najwiętszy Dzban piwa lub gorzałki, wtenczas był mocniejszy. Kapłona, kuropatwy tego nierad jadał, Choćbyś mu też był który garniec wina tam dał. Ledwie chudak na taką mógł patrzyć zwierzynę, Z wielką biedą,
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 10
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
także z tej strony Turczynowi stawił Abszach w-oczy w ryze ich i lepszy Rząd wprawił, Podawszy im Hetma. I gdzieby swe Rady I Armate miewali, i wojenne składy, Naznaczył Trechtymirów z jego spół Powiatem, I Połkom swe Zimowle. Jakoż długo na tem Kontenci przestawali. I z tego początku, Wiele dokazowali, w-takim swym porządku Na merzu i na Ziemi. A dzieł ich dawniejszych Tu nie licząc, Co mogło naszych lat późniejszych Turkom być straszniejszego? jako kiedy dali Nad tysiąc mil w-Azją same zajezdzali? Wyścinali Trapezunt, Synop zgrunt u znieśli, I pod Konstantynopol nie raz sam podeśli, Pretkością niesłychaną mury
tákże z tey strony Turczynowi stawił Abszach w-oczy w ryze ich i lepszy Rząd wprawił, Podawszy im Hetma. I gdźieby swe Rady I Armate miewali, i woienne składy, Naznaczył Trechtymirow z iego społ Powiátem, I Połkom swe Zimowle. Iakoż długo na tem Kontenći przestawali. I z tego początku, Wiele dokazowali, w-takim swym porządku Na merzu i ná Ziemi. A dźieł ich dawnieyszych Tu nie licząc, Co mogło nászych lat poźnieyszych Turkom bydź strasznieyszego? iako kiedy dali Nad tysiąc mil w-Azyą same zaiezdzali? Wyśćinali Trapezunt, Synop zgrunt u znieśli, I pod Konstantynopol nie raz sam podeśli, Pretkośćią niesłychaną mury
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 4
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wiele zacnych bitew/ triumfów zwycięstwa przedziwnego: co u wszytkich narodów w wiecznej sławie/ i u naszych potomków w podziwieniu być musi. Po wielu bowiem krwawych pracach/ co na Tronie Carskim z cnoty i dzielności swojej dla ojczyzny i Króla znosili/ chcąc
inszym przykład męstwa i wiary po sobie zostawić. Co czynili/ czego dokazowali? jako długo w nędzy wielkiej i nieznosnym głodzie/ prawie nad przyrodzenie/ trwali: nieprzyjacielowi nic nieustępując/ owszem niezwyciężonym sercem nawałności ich i częsze szturmowania znosząc. Co wszytko w tym szcriptcie prawdżywie podanym/ króciuchno przyjacielu przeczytawszy uważnie/ obaczysz. Zaczym jeśliś prawdziwy miłosnik dobra pospolitego/ inaczej sądzić będziesz sprawiedliwe ich dochodzenie
wiele zacnych bitew/ tryumphow zwyćięstwá przedźiwnego: co v wszytkich narodow w wieczney sławie/ y v nászych potomkow w podźiwieniu bydź muśi. Po wielu bowiem krwáwych prácách/ co ná Tronie Cárskim z cnoty y dźielnośći swoiey dla oyczyzny y Krolá znośili/ chcąc
inszym przykład męstwá y wiáry po sobie zostáwić. Co czynili/ czego dokázowáli? iáko długo w nędzy wielkiey y nieznosnym głodzie/ práwie nád przyrodzenie/ trwáli: nieprzyiaćielowi nic nievstępuiąc/ owszem niezwyćiężonym sercem nawáłnośći ich y częsze szturmowánia znosząc. Co wszytko w tym szcriptćie prawdżiwie podánym/ kroćiuchno przyiaćielu przeczytawszy vważnie/ obaczysz. Záczym iesliś prawdźiwy miłosnik dobrá pospolitego/ inaczey sądźić będziesz spráwiedliwe ich dochodzenie
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
oczywiste nie mogły się w diariuszu zmieścić, ale w pamięci zacnych ludzi zapisane. Jana Rozdrażewskiego bankiet Elearski, wetami zacny nad wszystko wdzięczniejszy. Kto osobliwie Elearom przyznawa.
Po opisaniu dzielnorycerskich przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo
oczywiste nie mogły się w dyaryuszu zmieścić, ale w pamięci zacnych ludzi zapisane. Jana Rozdraźewskiego bankiet Elearski, wetami zacny nad wszystko wdzięczniejszy. Kto osobliwie Elearom przyznawa.
Po opisaniu dzielnorycerskich przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 44
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
jego m. (według ubóstwa natenczas ojczyzny) odliczywszy, iż im j. m. pan hetman (jako się w przeszłym rozdziale pokazało) na samem wychodzeniu z Wołoch wziął był na swój dwór pułkownika Stanisława Rusinowskiego, (pod którym Elearowie, jak się pokazało, począwszy od śmierci sławnej pamięci nieboszczyka Kleczkowskiego, siła szczęśliwie dokazowali) a dał im był na to miejsce Stanisława Strojnowskiego, — nie mając woli doma leżeć, a wiedząc zdawna o niemniejszejnad pierwszego dzielności pomienionego pułkownika swego od j. m. pana hetmana podanego, onegoż sobie dobrowolnie za wodza i hetmana swego obrali, i jemu posłuszeństwo we wszystkiem przyobiecali, prosząc, aby im
jego m. (według ubóstwa natenczas ojczyzny) odliczywszy, iż im j. m. pan hetman (jako się w przeszłym rozdziale pokazało) na samem wychodzeniu z Wołoch wziął był na swój dwór pułkownika Stanisława Rusinowskiego, (pod którym Elearowie, jak się pokazało, począwszy od śmierci sławnej pamięci nieboszczyka Kleczkowskiego, siła szczęśliwie dokazowali) a dał im był na to miejsce Stanisława Strojnowskiego, — nie mając woli doma leżeć, a wiedząc zdawna o niemniejszejnad pierwszego dzielności pomienionego pułkownika swego od j. m. pana hetmana podanego, onegoż sobie dobrowolnie za wodza i hetmana swego obrali, i jemu posłuszeństwo we wszystkiem przyobiecali, prosząc, aby im
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 51
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
znalazł się jeden, który stojąc na koniu Ren przepłynął; a drugi konia za którym płynął, (ogona się według zwyczaju trzymając) chcący w pół Renu upuściwszy, a sam nurkiem za nim aż blisko brzegu płynąwszy, naprzód żal i wzdychanie z mniemanego utopienia, a potem wielki śmiech ukazaniem się pobudził. Różni różnych kunsztów dokazowali, a między inszemi i to piękna była, że się ich kilka obrało, którzy z pół Renu wystrzeliwali się z łuków po kilka razy w przód i w zad do dwu celów po obudwu brzegach ukazanych. Trudno wypisać z jakim afektem arcyksiążę coraz wracał się do Renu, patrzeć na one nigdy niewidane obyczaje Elearskie, różne
znalazł się jeden, który stojąc na koniu Ren przepłynął; a drugi konia za którym płynął, (ogona się według zwyczaju trzymając) chcący w pół Renu upuściwszy, a sam nurkiem za nim aż blisko brzegu płynąwszy, naprzód żal i wzdychanie z mniemanego utopienia, a potem wielki śmiech ukazaniem się pobudził. Różni różnych kunsztów dokazowali, a między inszemi i to piękna była, że się ich kilka obrało, którzy z pół Renu wystrzeliwali się z łuków po kilka razy w przód i w zad do dwu celów po obudwu brzegach ukazanych. Trudno wypisać z jakim afektem arcyksiążę coraz wracał się do Renu, patrzeć na one nigdy niewidane obyczaje Elearskie, różne
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 93
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
którzyby nas ad absolutum dominium prowadzili«. Te własne są słowa tego uniwersału, który pp. Wiśliczanie pod tytułem KiMci wydali, albo przynajmniej KiMci wydać radzili. Jeśliż tedy ten artykuł, albo jako to oni mówią, ta novitas tak wiele była na nich wycisnęła, jako wiele aż pod samy Janowiec dokazowali, a czego więcej na nich nie wyciśnie na sejmie, aby jedno z tego nie było nic? Atoż to już contradictio gotowa będzie. My bowiem o tych postępkach KiMci, dla których to wolności nasze egzorbitują, nazywamy postanowieniem ad absolute dominandum, oni zaś, choć to sam KiM. zeznawa, że niektóre nasze
którzyby nas ad absolutum dominium prowadzili«. Te własne są słowa tego uniwersału, który pp. Wiśliczanie pod tytułem KJMci wydali, albo przynajmniej KJMci wydać radzili. Jeśliż tedy ten artykuł, albo jako to oni mówią, ta novitas tak wiele była na nich wycisnęła, jako wiele aż pod samy Janowiec dokazowali, a czego więcej na nich nie wyciśnie na sejmie, aby jedno z tego nie było nic? Atoż to już contradictio gotowa będzie. My bowiem o tych postępkach KJMci, dla których to wolności nasze egzorbitują, nazywamy postanowieniem ad absolute dominandum, oni zaś, choć to sam KJM. zeznawa, że niektóre nasze
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 221
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
was, jeśli wam tedy żal tak pięknych prerogatyw waszych et fulvo pretiosiores auro miłych wolności waszych, ukażcież to teraz, kiedy tego ledwie nie ostatni już czas macie: post haec occasio calva. Jużeście dosyć oddali powinności panu swemu, iż tego po was potrzebował, dosyćeście się popisali et usque ad aemulationem dosyć dokazowali, że wam o jakiejsi inszej elekcji pana mimo wolą waszę powiadano; alo już doznał pan każdego z was chęci, doznał i wierności waszej, widział na oko gotowość waszę, widział i potęgę, przyznał wam w artykułach waszych, że wam jest za to wielce powinien, że was chce podług nawiększej możności swojej za to
was, jeśli wam tedy żal tak pięknych prerogatyw waszych et fulvo pretiosiores auro miłych wolności waszych, ukażcież to teraz, kiedy tego ledwie nie ostatni już czas macie: post haec occasio calva. Jużeście dosyć oddali powinności panu swemu, iż tego po was potrzebował, dosyćeście się popisali et usque ad aemulationem dosyć dokazowali, że wam o jakiejsi inszej elekcyej pana mimo wolą waszę powiadano; alo już doznał pan każdego z was chęci, doznał i wierności waszej, widział na oko gotowość waszę, widział i potęgę, przyznał wam w artykułach waszych, że wam jest za to wielce powinien, że was chce podług nawiększej możności swojej za to
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 249
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
człowiekiem będąc czynisz się Bogiem. Też mu aż do samej śmierci zadawali: rozumiejąc to za rzecz niepodobną/ aby ten którego mieli tylko za człowieka/ miał być jednej istności z Bogiem: o czym już było trochę przedtym. Po Żydziech byli też Ariani/ ludzie snać gorszy niż Żydowie/ dla wielkiego okrucieństwa którego nad Chrześcijany dokazowali tylko o tę jedność istności syna Bożego z ojcem: jako wiele krwie Chrześcijańskiej o to naroźlewali/ pełne są tego historie: wszakże przecię nie przemogli. Po Arianach zostali Mahometani/ których Alkoran na tym jest/ aby syna Bożego jednego Bóstwa z ojcem odsądził: tym słowom/ Ja i Ociec jedno jesteśmy/ głównymi będać nieprzyjacioły
człowiekiem będąc czynisz się Bogiem. Tesz mu áż do sámey śmierći zádawáli: rozumieiąc to zá rzecz niepodobną/ áby ten ktorego mieli tylko zá człowieká/ miał bydź iedney istnośći z Bogiem: o czym iuż było trochę przedtym. Po Zydźiech byli też Aryani/ ludźie snać gorszy niż Zydowie/ dla wielkiego okrućieństwá ktorego nad Chrześćiány dokázowáli tylko o tę iedność istnośći syná Bożego z oycem: iáko wiele krwie Chrześćiánskiey o to nároźlewáli/ pełne są tego historye: wszákże przećię nie przemogli. Po Aryanách zostáli Máhometani/ ktorych Alkoran ná tym iest/ aby syná Bożego iednego Bostwá z oycem odsądźił: tym słowom/ Ia y Oćiec iedno iestesmy/ głownymi będac nieprzyiaćioły
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 39
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Zasię Merkuriusza dla wyswobodzenia/ Od Kalipso wyprawi jednać wzad zwrocenia/ A żeby też u Cyrce przez czary nie został/ Merkurius staracsie ma by temu sprotstał. Wszakże i ty się sam wdaj w pilniuchne staranie/ Pytaj towarzyszów o Ulissessie Panie. Którzy jeno od Trojej na zad przyjechali: Gdyż z Ulissesem tamże cnie dokazowali. Jedź naprzód do Nestora kraju Pilyiskiego/ Doznasz tam Pizystrata wielce wojennego. Zaś do Menelausa w Sparcie Króla cnego/ Tam się wywiedzieć możesz ku myśli wszystkiego.
Jak Ulisses pozostał towarzystwa swego/ Gdyż równie odjeżdzali z boju Trojańskiego. Tylko się rządnie wybierz/ warując się Proków/ Bo wiele o twym zdrowiu będą mieć wyroków
. Zásię Merkuryusa dla wyswobodzenia/ Od Kálipso wypráwi iednáć wzad zwrocenia/ A żeby też v Cyrce przes czáry nie został/ Merkurius stárácsie ma by temu sprotstał. Wszákże y ty sie sám wday w pilniuchne stáránie/ Pytay towárzyszow o Vlyssessie Pánie. Ktorzy ieno od Troiey ná zad przyiecháli: Gdyż z Vlyssesem támże cnie dokázowáli. Iedź náprzod do Nestorá kráiu Pilyiskiego/ Doznasz tám Pizystratá wielce woiennego. Záś do Meneláusá w Spárćie Krola cnego/ Tám sie wywiedzieć możesz ku mysli wszystkiego.
Iák Vlysses pozostał towárzystwá swego/ Gdyż rownie odieżdzáli z boiu Troiánskiego. Tylko się rządnie wybierz/ wáruiąc sie Prokow/ Bo wiele o twym zdrowiu będą mieć wyrokow
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: G4v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603