, Nic słuszniejszego, jako strachem go napużać. Orta potem, co się go napierał, odważę, I wypuścić złodzieja na szubieńcę każę. Jeśliż bestyja, która przed kupą ucieka, Porwie się na jednego, choć z orężem człeka, A jakoż drab zuchwały, mając czas po temu, Nie ośmieli się człeku dokuczyć choremu? Przeto moim przykładem niechaj każdy wie, że Pan Bóg, jako przypowieść, strzeżonego strzeże, Nie chodź daleko w pole z próżnymi rękoma, A czeladź rozesławszy sam nie siadaj doma. 79. NA CHŁOPÓW PODGÓRSKICH
Po cóż do cudzych z młodu szlachta jeździ krajów? Żeby mogli nawyknąć tamtych obyczajów. Że na chłopów
, Nic słuszniejszego, jako strachem go napużać. Orta potem, co się go napierał, odważę, I wypuścić złodzieja na szubieńcę każę. Jeśliż bestyja, która przed kupą ucieka, Porwie się na jednego, choć z orężem człeka, A jakoż drab zuchwały, mając czas po temu, Nie ośmieli się człeku dokuczyć choremu? Przeto moim przykładem niechaj każdy wie, że Pan Bóg, jako przypowieść, strzeżonego strzeże, Nie chodź daleko w pole z próżnymi rękoma, A czeladź rozesławszy sam nie siadaj doma. 79. NA CHŁOPÓW PODGÓRSKICH
Po cóż do cudzych z młodu szlachta jeździ krajów? Żeby mogli nawyknąć tamtych obyczajów. Że na chłopów
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 562
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Weneckiej i carom moskiewskim, potrzebując w tym jako najprędszej rezolucyjej, a tymczasem odpisać chanowi. Proposuit na tej konferencyjej imp. krakowski Kozaków, że ich trzeba ukontentować, żeby się nie rozchodzili, osobliwie do Palia, którego rebelia jest w konsyderacyjej, żeby się w większą potęgę tych ludzi nie bogacił, bo i teraz mu dokuczyć nie możemy. Wydana asygnacja do skarbu na 30 tys., aby im jako najprędzej wyliczył na barwy i insze necessaria. Wspomniał i fortece pograniczne nowofundowane i na te żadnej nie odebrał rezolucyjej. Zalecał imp. Brandta i ten osechł. Zlecił j.k.m. imp. krakowskiemu, aby wynalazł modum ukontentowania onego
Weneckiej i carom moskiewskim, potrzebując w tym jako najprędszej rezolucyjej, a tymczasem odpisać chanowi. Proposuit na tej konferencyjej jmp. krakowski Kozaków, że ich trzeba ukontentować, żeby się nie rozchodzili, osobliwie do Palija, którego rebelija jest w konsyderacyjej, żeby się w większą potęgę tych ludzi nie bogacił, bo i teraz mu dokuczyć nie możemy. Wydana asygnacyja do skarbu na 30 tys., aby im jako najprędzej wyliczył na barwy i insze necessaria. Wspomniał i fortece pograniczne nowofundowane i na te żadnej nie odebrał rezolucyjej. Zalecał jmp. Brandta i ten osechł. Zlecił j.k.m. jmp. krakowskiemu, aby wynalazł modum ukontentowania onego
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 113
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Już teraz Forteca nato tylko potrzebna że by Furman niewyjechał przededniem Z Miasta w Gospodzie niezapłaciwszy siana albo żeby wilk Pana Burmistrza nieporwał spiącego ale żeby miała która wytrzymać oppugnationem Inwencej teraźniejszych niemasz jej.
Tak i Wiedeńska Forteca kto by spojrzawszy na piękność i Fortyfikacyją jej niepomyślił że huic operi Chyba Boska Nieludzka dokuczyć może Ręka, Patrzcież przez krótkie wedwoch Miesiącach Oblezenie. Jaką poniosła deformitatem, kiedy non oppressa ale Pressa i już extremis Laborans już wswoich Labefactata siłach, Już Od Pana i Narodu swego omni destituta succursu (: Bo tak byli Niemcy z Hukani i serce stracili ze się i samym Tatarom żałozyc nie umieli nie Tylko
Iuz teraz Forteca nato tylko potrzebna że by Furman niewyiechał przededniem Z Miasta w Gospodzie niezapłaciwszy siana albo zeby wilk Pana Burmistrza nieporwał spiącego ale zeby miała ktora wytrzymać oppugnationem Inwencey teraznieyszych niemasz iey.
Tak y Wiedenska Forteca kto by spoyrzawszy na piękność y Fortyfikacyią iey niepomyslił że huic operi Chyba Boska Nieludzka dokuczyć może Ręka, Patrzciesz przez krotkie wedwoch Miesiącach Oblezenie. Iaką poniosła deformitatem, kiedy non oppressa ale Pressa y iuz extremis Laborans iuz wswoich Labefactata siłach, Iuz Od Pana y Narodu swego omni destituta succursu (: Bo tak byli Niemcy z Hukani y serce stracili ze się y samym Tatarom załozyc nie umieli nie Tylko
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 259
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Czy to w rędzinę w caleć w sztukę kruchą, Ta cierpiąc, musi być na wszystko głuchą. Ledwie na wiosnę coć wyrosną włosy, Jużci Ogródnik, gracą ją oskrobie, Nieszuka brzytwy, ani krzywej kosy, Ciebie to boli ale on ozdobie, Dogadza swoim ulicom, niewierzy, Żeby to miało dokuczyć macierzy. Ródzić ci każe bez czasu w Inspekcie, Silić się musisz, płód wydać gwałtownie, Zapomniał zły Syn o Matki respekcie, Upałem Słońca spalił ją na głównie, Szklanych sposobów niewdzięczność dociekła, Żeby rodzącej, tym lepiej dopiekła. Jeźli zbyt wcześnie wydasz przymuszona, Liścia z kwiatami na melon ogurek, Mróz zwarzy wszystko
Czy to w rędzinę w cáleć w sztukę kruchą, Ta cierpiąc, musi bydź ná wszystko głuchą. Ledwie ná wiosnę coć wyrosną włosy, Jużći Ogrodnik, grácą ią oskrobie, Nieszuka brzytwy, áni krzywey kosy, Ciebie to boli ále on ozdobie, Dogádza swoim ulicom, niewierzy, Zeby to miało dokuczyć mácierzy. Rodzić ći każe bez czásu w Inspekcie, Silić się musisz, płod wydać gwáłtownie, Zápomniał zły Syn o Mátki respekcie, Upáłem Słońca spálił ią ná głownie, Szklanych sposobow niewdzięczność dociekła, Zeby rodzącey, tym lepiey dopiekła. Jeźli zbyt wcześnie wydasz przymuszona, Liścia z kwiatami ná melon ogurek, Mroz zwárzy wszystko
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
defekt tenże dużo zdebilitowany przecie ultima tych dni figlarnej, bom czartowskiej nie uszedł wizyty od księcia jegomości podkanclerzego litewskiego Czartoryjskiego, który wielkie mi niosąc kontestacje, to tyż wyra- ził, że się całym sercem o łaskę mą stara. Co rzecz jest prawdziwa, lecz jak z dobrego serca pochodząca, gdy nie mogąc mi dokuczyć in omnibus foris ac subseliis, tę przed się wzięli drogę, mieć mię swym przyjacielem. Której ja przy mej nielichej ostrożności łaską boską spartej unikać nie myślę, jako i z każdym o to mię szczyrze tentującym, lecz po sprządzkę tylko. Był tedy książę tu u mnie przyjęty jako minister Rzeczypospolity witaniem i dobrą, jak
defekt tenże dużo zdebilitowany przecie ultima tych dni figlarnej, bom czartowskiej nie uszedł wizyty od księcia jegomości podkanclerzego litewskiego Czartoryjskiego, który wielkie mi niosąc kontestacje, to tyż wyra- ził, że się całym sercem o łaskę mą stara. Co rzecz jest prawdziwa, lecz jak z dobrego serca pochodząca, gdy nie mogąc mi dokuczyć in omnibus foris ac subseliis, tę przed się wzięli drogę, mieć mię swym przyjacielem. Której ja przy mej nielichej ostrożności łaską boską spartej unikać nie myślę, jako i z kóżdym o to mię szczyrze tentującym, lecz po sprządzkę tylko. Był tedy książę tu u mnie przyjęty jako minister Rzeczypospolity witaniem i dobrą, jak
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 136
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
. Ledwie żywa tak gada: przysiewek przestroić/ I mógł morza/ bośmany Maeońskie/ napić: Matce wnątrze synowskie/ narozdrapiez podać: Skrzydełnowych/ trzẽ siostcom Mynejowym/ dodać/ Juno tylko w żałości ślochac się złożyła? Dosyć na mię? ta jedyna ma właściwa siła? Samże mi w znaki daje; jak komu dokuczyć. Nielza mi/ nie lza/ jedno rozumu się uczyć Lub od nieprzyjaciela. jak złości dostaje/ mord Penteów znać dobrze/ i nad dobrze daje. Skoczyć Inoo swych sióstr/ nie mijałby wzorem. Jest pochodzista droga cisem ciemna smutnym/ W piekielne wiedzie siadła milczeniem okrutnym: Styks lpźna mgły wydycha; a
. Ledwie żywa ták gada: przyśiewek przestroić/ Y mogł morzá/ bosmány Maeonskie/ nápić: Mátce wnątrze synowskie/ nározdrapiez podáć: Skrzydełnowych/ trzẽ śiostcom Myneiowym/ dodać/ Iuno tylko w żáłośći ślochác się złożyłá? Dosyć ná mię? tá iedyna ma właśćiwa siłá? Samże mi w znáki dáie; iák komu dokuczyć. Nielza mi/ nie lza/ iedno rozumu sie vczyć Lub od nieprzyiaćielá. iák złości dostáie/ mord Penteow znać dobrze/ y nád dobrze dáie. Skoczyć Inoo swych śiostr/ nie miiałby wzorem. Iest pochodźista drogá cisem ćiemna smutnym/ W piekielne wiedźie śiádłá milczeniem okrutnym: Styx lpźna mgły wydycha; á
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 92
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
został, mowami swojemi nieostrożnemi dali pochop softom do tego, aby na domy ich uderzywszy, ze skarbów i dostatków upleniwszy, z pychy, którą w nich opacznie upatrowali, onych zrazili. Softowie, których w tem mieście zawsze wiele bywa, wyrozumiawszy niechęć starszych miejskich przeciwko onym, czas łowili, jakoby skarbom i dobrom owych dokuczyć mieli. Na czas sposobny napadłszy, na domy i kramnice owych, które blisko siebie mieli, uderzywszy, wielkie szkody im poczynili i Bosiera zabili.
Król Bochram Gzor, wziąwszy o tem wiadomość, barzo się o to na mieszczany rozgniewawszy, aby oni owe szkody nagrodzili, rozkazał, i dwóch co przedniejszych na urzędzie będących
został, mowami swojemi nieostrożnemi dali pochop softom do tego, aby na domy ich uderzywszy, ze skarbów i dostatków upleniwszy, z pychy, którą w nich opacznie upatrowali, onych zrazili. Softowie, których w tém mieście zawsze wiele bywa, wyrozumiawszy niechęć starszych miejskich przeciwko onym, czas łowili, jakoby skarbom i dobrom owych dokuczyć mieli. Na czas sposobny napadłszy, na domy i kramnice owych, które blizko siebie mieli, uderzywszy, wielkie szkody im poczynili i Bosiera zabili.
Król Bochram Gzor, wziąwszy o tém wiadomość, barzo się o to na mieszczany rozgniewawszy, aby oni owe szkody nagrodzili, rozkazał, i dwóch co przedniejszych na urzędzie będących
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 76
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879