szczęśliwie do Krakowa z Ukrainy, rozporządziwszy zupełnie dom i ustanowiwszy gospodarstwo należycie przy dozorze p. Krzczonowicza ustanowionego gubernatora. Jechaliśmy na Połonnę, Zasław, Ostróg, Dubno, kędyśmy stanęli na Boże Ciało; na Brody, gdzie nas słota prawie jesienna trzepała; na Lwów, kędym się z księdzem Garnuchowskim prowincjałem dominikańskim widział; na Janów, Jaworów, gdzie oglądałem ogrody nieboszczyka króla Jana Sobieskiego, rudera; i widziałem post fata jego wiele, jak w ojczyźnie, tak w ogrodzie i gospodarstwie ruin; na Jarosław, Łańcut, kędy mi kochana brytaniczka (Pijawką zwana) zdechła; Rzeszów, Tarnów. Deszcze wielkie i burzliwe
szczęśliwie do Krakowa z Ukrainy, rozporządziwszy zupełnie dom i ustanowiwszy gospodarstwo należycie przy dozorze p. Krzczonowicza ustanowionego gubernatora. Jechaliśmy na Połonnę, Zasław, Ostróg, Dubno, kędyśmy stanęli na Boże Ciało; na Brody, gdzie nas słota prawie jesienna trzepała; na Lwów, kędym się z księdzem Garnuchowskim prowincyałem dominikańskim widział; na Janów, Jaworów, gdzie oglądałem ogrody nieboszczyka króla Jana Sobieskiego, rudera; i widziałem post fata jego wiele, jak w ojczyznie, tak w ogrodzie i gospodarstwie ruin; na Jarosław, Łańcut, kędy mi kochana brytaniczka (Pijawką zwana) zdechła; Rzeszów, Tarnów. Deszcze wielkie i burzliwe
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 76
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Księstwa niegdyś Zbaraskiego. Ołyka Stołeczne Ordynacyj Ołyckiej należące do Domu Książ. Radziwiłów. Brody sławne Jarmarkami pełne żydów. Konstantynów należące do Ordynacyj Dubieńskiej. Wiśniowiec. Równe, miasteczko w pięknym położeniu, przyozdobione pałacem Książąt Lubomirskich z ratuszem i sklepami murowanemi, pełne żydów. Podkamienie sławne cudownym Obrazem Najświetszej Panny Maryj w Kościele Dominikańskim. Międzyrzec Korecki, i Międzyrzec Ostrogski. Beresteczko. Zasław, Polonne, Klewań, Aleksandria, Annopol, Olesko sławne urodzeniem Jana III. Sobieskiego. Lachowce pięknym na gorze wysokiej Zamkiem ozdobne, rezydencja Książąt Jabłonowskich. KARTA XVII. O Województwie Podolskim. 12. g.
1mo. Rzeki znaczniejsze są te: pod
Xięstwa niegdyś Zbaraskiego. Ołyka Stołeczne Ordynacyi Ołyckiey należące do Domu Xiąż. Radziwiłow. Brody sławne Jarmarkami pełne żydow. Konstantynow należące do Ordynacyi Dubieńskiey. Wiśniowiec. Rowne, miasteczko w pięknym położeniu, przyozdobione pałacem Xiążąt Lubomirskich z ratuszem y sklepami murowanemi, pełne żydow. Podkamienie sławne cudownym Obrazem Nayświetszey Panny Maryi w Kościele Dominikańskim. Międzyrzec Korecki, y Międzyrzec Ostrogski. Beresteczko. Zasław, Polonne, Klewań, Alexandrya, Annopol, Olesko sławne urodzeniem Jana III. Sobieskiego. Lachowce pięknym na gorze wysokiey Zamkiem ozdobne, rezydencya Xiążąt Jabłonowskich. KARTA XVII. O Woiewodztwie Podolskim. 12. g.
1mo. Rzeki znacznieysze są te: pod
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 182
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
Dnia 28 Octobris w dzień świętych Szymona i Judy słuchaliśmy mszy świętej w pokoju prywatnie, zamknąwszy się, ne populus resciat dla tumultu, bo non licet, tak w nich luteranismus fervet.
Po obiedzie jechaliśmy, ducentibus hisce senatoribus (qui summum honorem księstwu IM exhibebant) do kościoła jednego, który był przedtym dominikański, a teraz in manu tychże odszczepienców.
Tam widzieliśmy, bo nam prywatnie w zakrystii prezentowano, relikwie, co się dostały im nie wiem jakim sposobem, czyli zastawnym, czyli też z tym kościołem: primo włócznię, którą bok przebito Chrystusowi Panu; gwóźdź od ręki co był do krzyża
.
Dnia 28 Octobris w dzień świętych Szymona i Judy słuchaliśmy mszy świętej w pokoju prywatnie, zamknąwszy się, ne populus resciat dla tumultu, bo non licet, tak w nich luteranismus fervet.
Po obiedzie jechaliśmy, ducentibus hisce senatoribus (qui summum honorem księstwu IM exhibebant) do kościoła jednego, który był przedtym dominikański, a teraz in manu tychże odszczepienców.
Tam widzieliśmy, bo nam prywatnie w zakrystii prezentowano, relikwie, co się dostały im nie wiem jakim sposobem, czyli zastawnym, czyli też z tym kościołem: primo włócznię, którą bok przebito Chrystusowi Panu; gwóźdź od ręki co był do krzyża
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 128
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
54. Opatów 40. Druga Kolumna pisana była po Grecku, a tę podpisał Cesarz Jan Paleolog inkaustem purpurowym, Namiestnicy potym Patriarchów, Arcy Biskup Kijowski Izydor Metropolita całej Rusi, więcej niżeli 40. Metropolitów. Każda Nacja wzieła sobie Formularz. Patriarchom trzem osobno napisano. Pracowali na tym Konsylium Kardynał Julian gloriosissime. Drugi Jan Dominikański Prowincjał, Trzeci Besarion Niceński Metropolita, trzy Kolumny Synodu: a Marek Efeski Namieśnik Patriarchy Antiocheńskiego krzykiem tylko nie racjami Celebris, dlatego wyklęty od Józefa Patriarchy Carogrodzkiego lat 80 Unii wygłądającego; gdzie też uczyniwszy przez Testament piękne Wiary Katolickiej wyznanie, Sacramentis munitus, życie zakończył Pogrzeb mając od tak wielkich uszanowany Gości. Tenże Marek
54. Opatow 40. Druga Kolumna pisana była po Grecku, a tę podpisał Cesarz Ian Paleolog inkaustem purpurowym, Namiestnicy potym Patryarchow, Arcy Biskup Kiiowski Izydor Metropolita całey Rusi, więcey niżeli 40. Metropolitow. Każda Nacya wzieła sobie Formularz. Patryarchom trzem osobno napisano. Pracowali na tym Koncilium Kardynał Iulián gloriosissimé. Drugi Ian Dominikański Prowincyał, Trzeci Besarion Niceński Metropolita, trzy Kolumny Synodu: á Marek Efeski Namieśnik Patryarchy Antiocheńskiego krzykiem tylko nie racyami Celebris, dlatego wyklęty od Iozefa Patryarchy Carogrodzkiego lat 80 Unii wygłądaiącego; gdzie też uczyniwszy przez Testament piękne Wiary Katolickiey wyznanie, Sacramentis munitus, życie zakończył Pogrzeb maiąc od tak wielkich uszanowany Gości. Tenże Marek
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1144
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
uganiać się.
Byłem pod ten czas w Muchowłokach u Buchowieckiego podczaszego, a teraźniejszego pisarza ziemskiego brzeskiego, gdy nad wieczór towarzysz jego poruczeństwa, jeszcze przed batalią sielecką z obozu wyjechawszy, przywiózł wiadomość, w jakim niebezpieczeństwie Pociej, podczaszy lit., zostaje. Buchowiecki począł o sobie myśleć, wszystkie swoje sprzęty do klasztoru dominikańskiego do Buchowic wywożąc. A ja tegoż momentu pobiegłem do Kobrynia do mojej piechoty i zaraz kapitanowi Wolińskiemu do Kamieńca oznajmiłem z ordynansem, aby jako najprędzej do mnie z chorągwią swoją pospieszał, który już oprócz tego takąż miawszy wiadomość, mnie o niej oznajmił i sam się do Kobrynia ruszył, ale z całej
uganiać się.
Byłem pod ten czas w Muchowłokach u Buchowieckiego podczaszego, a teraźniejszego pisarza ziemskiego brzeskiego, gdy nad wieczór towarzysz jego poruczeństwa, jeszcze przed batalią sielecką z obozu wyjechawszy, przywiózł wiadomość, w jakim niebezpieczeństwie Pociej, podczaszy lit., zostaje. Buchowiecki począł o sobie myśleć, wszystkie swoje sprzęty do klasztoru dominikańskiego do Buchowic wywożąc. A ja tegoż momentu pobiegłem do Kobrynia do mojej piechoty i zaraz kapitanowi Wolińskiemu do Kamieńca oznajmiłem z ordynansem, aby jako najprędzej do mnie z chorągwią swoją pospieszał, który już oprócz tego takąż miawszy wiadomość, mnie o niej oznajmił i sam się do Kobrynia ruszył, ale z całej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 88
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Potocki, wojewoda wołyński, z szwagrem swoim Ogińskim, naówczas oboźnym lit., teraźniejszym marszałkiem wielkim lit., tak mając znużone konie, że samego wojewody koń powodny bułany tamże przed gankiem, gdzie regimentarz we
dworze stal, padł i zdechł. Z Lipska w zapuszczański kraj kowieński na Sejny, miasteczko i kościół z klasztorem dominikańskim i cudownym obrazem Najświętszej Panny słynącym, poszliśmy do Wiłkowyszek, gdzie konsylium bellicum było względem dalszych marszów i dyspartymentu pieniędzy, których się spodziewano od króla Stanisława: jeżeli na same komputowe chorągwie czyli też i na wyprawne mają być podzielone, ale ta druga kategoria między pierwszymi osobami zniknęła. Co do pierwszej, mieliśmy się
Potocki, wojewoda wołyński, z szwagrem swoim Ogińskim, naówczas oboźnym lit., teraźniejszym marszałkiem wielkim lit., tak mając znużone konie, że samego wojewody koń powodny bułany tamże przed gankiem, gdzie regimentarz we
dworze stal, padł i zdechł. Z Lipska w zapuszczański kraj kowieński na Sejny, miasteczko i kościół z klasztorem dominikańskim i cudownym obrazem Najświętszej Panny słynącym, poszliśmy do Wiłkowyszek, gdzie konsylium bellicum było względem dalszych marszów i dyspartymentu pieniędzy, których się spodziewano od króla Stanisława: jeżeli na same komputowe chorągwie czyli też i na wyprawne mają być podzielone, ale ta druga kategoria między pierwszymi osobami zniknęła. Co do pierwszej, mieliśmy się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 100
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
od oficjała Ryjokura, że pozwolił na budowanie kościoła w Wilanowie, o półtory mile z Rasnej, dać tysiąc zł, do którego kościoła oprócz tego ociec mój dawał znaczne jałmużny. Gdyż jako był świętobliwy i skryty jałmużnik, tam gdzie widział podupadły kościół lub cerkiew bez sposobu reparowania, dawał znaczne suplementa. Tak do reparacji kościoła dominikańskiego w Janowie, także do wybudowania cerkwi bazyliańskiej w Kamieńcu Lit. nie skurczoną dopomógł ręką.
Ja według urzędu mego pisarskiego jeździłem po inkwizycjach, po egzekucjach za dekretami, ile mogąc wszystkim służąc i choć przy moim, że tak rzekę, niedostatku — nic od szlachty nie biorąc ani się naprzykrzając ekspensem, gdyż konno,
od oficjała Ryjokura, że pozwolił na budowanie kościoła w Wilanowie, o półtory mile z Rasnej, dać tysiąc zł, do którego kościoła oprócz tego ociec mój dawał znaczne jałmużny. Gdyż jako był świętobliwy i skryty jałmużnik, tam gdzie widział podupadły kościół lub cerkiew bez sposobu reparowania, dawał znaczne suplementa. Tak do reparacji kościoła dominikańskiego w Janowie, także do wybudowania cerkwi bazyliańskiej w Kamieńcu Lit. nie skurczoną dopomógł ręką.
Ja według urzędu mego pisarskiego jeździłem po inkwizycjach, po egzekucjach za dekretami, ile mogąc wszystkim służąc i choć przy moim, że tak rzekę, niedostatku — nic od szlachty nie biorąc ani się naprzykrzając ekspensem, gdyż konno,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 151
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
województwo mścisławskie jeździć. Gdzie gdy przyjechał, nie mając dla siebie, ludzi i koni sustentacji, musiał z grosza żyć. A tymczasem gdy go długi i prowizje zaczęły ściskać, musiał wszystkie dobra poprzedawać i potem w niedostatku u zastawnika swego ipana Michała Przybyłka w Kałużowszczyźnie roku 1701 die 22 octobris umarł.
Kazał się w habicie dominikańskim, mając merita ordinis, w Rakowie w sklepiku swoim murowanym pochować. A jako dwie cerkwie, w Wyhoniczach i w Isłoczy, de nova radice fundował, tak w testamencie nakazał, aby ociec mój, naówczas z Sapiehą, podskarbim nadwornym lit., w cudzych krajach będący, do cerkwi isłockiej dzwon sprawił. Przy śmierci
województwo mścisławskie jeździć. Gdzie gdy przyjechał, nie mając dla siebie, ludzi i koni sustentacji, musiał z grosza żyć. A tymczasem gdy go długi i prowizje zaczęły ściskać, musiał wszystkie dobra poprzedawać i potem w niedostatku u zastawnika swego jpana Michała Przybyłka w Kałużowszczyźnie roku 1701 die 22 octobris umarł.
Kazał się w habicie dominikańskim, mając merita ordinis, w Rakowie w sklepiku swoim murowanym pochować. A jako dwie cerkwie, w Wyhoniczach i w Isłoczy, de nova radice fundował, tak w testamencie nakazał, aby ociec mój, naówczas z Sapiehą, podskarbim nadwornym lit., w cudzych krajach będący, do cerkwi isłockiej dzwon sprawił. Przy śmierci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 382
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Piotrem Sufczyńskim, obersztelejtnantem regimentu konnego naówczas w Kamieńcu stojącego, człekiem także barzo pobożnym, i dawał mu karty od siebie niby na winne długi, które potem pieniądze, niby opłacając pomienione karty, dla księdza Giżyckiego dawał.
W dobrach swoich, Szeszowie, Horodyszczu i Rohaczach, nowe cerkwie powystawiał i jałmużnami nadał. Kościołowi janowskiemu dominikańskiemu na reparacją jego kilka tysięcy złotych dał. Na kościoła wilanowskiego reparacją dał tysiąc złotych. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie
Piotrem Suffczyńskim, obersztelejtnantem regimentu konnego naówczas w Kamieńcu stojącego, człekiem także barzo pobożnym, i dawał mu karty od siebie niby na winne długi, które potem pieniądze, niby opłacając pomienione karty, dla księdza Giżyckiego dawał.
W dobrach swoich, Szeszowie, Horodyszczu i Rohaczach, nowe cerkwie powystawiał i jałmużnami nadał. Kościołowi janowskiemu dominikańskiemu na reparacją jego kilka tysięcy złotych dał. Na kościoła wilanowskiego reparacją dał tysiąc złotych. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 399
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Bohusz, regent ziemski wileński, tamże przyjechał, mając dać znać Abramowiczowi, pisarzowi ziemskiemu wileńskiemu, jeżeliby było po co przyjeżdżać do Nowogródka, tedy zaraz pobiegłem do Bohusza, który dla lepszej ostrożności stał u dominikanów w samym klasztorze, gdzie też i Pac, pisarz lit., deputat kowieński, w osobliwym pałacyku dominikańskim na podwórzu klasztornym wybudowanym miał stancją. Mówiłem tedy przed Bohuszem, mocno się zaprzysięgając, że wpóki żyć będę, nie przestanę być wiernym (sługą księcia hetmana, a zatem żaliłem się na oziębłość responsu księcia hetmana. A jako Bohusz w wielkim był kredycie u księcia hetmana, tak lubo mi powiedział o wyżej wyrażonej
Bohusz, regent ziemski wileński, tamże przyjechał, mając dać znać Abramowiczowi, pisarzowi ziemskiemu wileńskiemu, jeżeliby było po co przyjeżdżać do Nowogródka, tedy zaraz pobiegłem do Bohusza, który dla lepszej ostrożności stał u dominikanów w samym klasztorze, gdzie też i Pac, pisarz lit., deputat kowieński, w osobliwym pałacyku dominikańskim na podwórzu klasztornym wybudowanym miał stancją. Mówiłem tedy przed Bohuszem, mocno się zaprzysięgając, że wpóki żyć będę, nie przestanę być wiernym (sługą księcia hetmana, a zatem żaliłem się na oziębłość responsu księcia hetmana. A jako Bohusz w wielkim był kredycie u księcia hetmana, tak lubo mi powiedział o wyżej wyrażonej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 756
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986