część w Litwie w dobrach nejburgskich w ekonomii grodzieńskiej i olickiej, i Szawlach, surowe uniwersały wydawszy aby nigdzie agrawacji nie było nobilitati, te wojsko jak najprostszym traktem prowadzili dworzanie królewscy polacy.
Primis diebus octobris książę kurfistrz brandenburski, wojsko 10,000 pod Elbląg ordynował i aby się zdali posłał. Unde origo mali non constat teraz. Domyślają się że to gdańska króla sprawiła droga i konferencja.
Ip. witebski wydał wici na pospolite ruszenie pod Grodno pro 12 novembris. Sejmiki po województwach na 6^go^, trybunał pro 12 Januar 1699 limitował. Pospolite ruszenie to, zrazu szło oporem, każde bowiem województwo oglądało się na eventa, tandem gdy do Kamionki przyszedł ip.
część w Litwie w dobrach nejburgskich w ekonomii grodzieńskiéj i olickiéj, i Szawlach, surowe uniwersały wydawszy aby nigdzie aggrawacyi nie było nobilitati, te wojsko jak najprostszym traktem prowadzili dworzanie królewscy polacy.
Primis diebus octobris książę kurfistrz brandeburski, wojsko 10,000 pod Elbląg ordynował i aby się zdali posłał. Unde origo mali non constat teraz. Domyślają się że to gdańska króla sprawiła droga i konferencya.
Jp. witebski wydał wici na pospolite ruszenie pod Grodno pro 12 novembris. Sejmiki po województwach na 6^go^, trybunał pro 12 Januar 1699 limitował. Pospolite ruszenie to, zrazu szło oporem, każde bowiem województwo oglądało się na eventa, tandem gdy do Kamionki przyszedł jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 199
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
: Chy, chy, chy. Z czego się śmieją, zgadnąć nie mogę do razu, Aż koniecznie musiały powiedzieć, że z ślazu. Tylko mi na to z ręki nie wypadnie łyżka:
Co też, pomyślę sobie, ma przed ślazem kiszka? Podobniejszy do śmiechu czepiec, rzekę, w wole. Ostatka się domyślać niźli pytać wolę. 191 (F). NA WODĘ W PIWNICY
Prezentując swe gmachy, z czym się chlubią radzi, I do piwnice mnie też gospodarz prowadzi. Rozumiałem, że trunków przybierać do smaku; Aż wody w pas. „Wziąć było — rzekę chłopcu — saku. Muszą się tu trzeć pstrągi.
: Chy, chy, chy. Z czego się śmieją, zgadnąć nie mogę do razu, Aż koniecznie musiały powiedzieć, że z ślazu. Tylko mi na to z ręki nie wypadnie łyżka:
Co też, pomyślę sobie, ma przed ślazem kiszka? Podobniejszy do śmiechu czepiec, rzekę, w wole. Ostatka się domyślać niźli pytać wolę. 191 (F). NA WODĘ W PIWNICY
Prezentując swe gmachy, z czym się chlubią radzi, I do piwnice mnie też gospodarz prowadzi. Rozumiałem, że trunków przybierać do smaku; Aż wody w pas. „Wziąć było — rzekę chłopcu — saku. Muszą się tu trzeć pstrągi.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 90
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały, Trudno zgadnąć, jakoście stworzone atoli (Jeśli się pani wasza domyślać pozwoli) Widząc, że sama biała jak śnieg niedeptany, Że twarda, ni jej wzrusza stan mój opłakany, Mniemam, że kto się odkryć was odważy, snadnie Na twarde jabłka i na białą płeć napadnie. Strzeżcież się kanikuły i słońca, można-li, Bo i jabłka dojrzeją, i płeć się przypali. PRAKTYKA
aza twej twardości co radzę, Aza cię w polu, którą wszytko tleje, Gwiazda zagrzeje. JABŁKA
Drażnięta, których strzeże płócienna obrona I słaba oczom naszym zazdrości zasłona, Któreście w ręku cudzych nigdy nie postały, Których i własne ręce rzadko piastowały, Trudno zgadnąć, jakoście stworzone atoli (Jeśli się pani wasza domyślać pozwoli) Widząc, że sama biała jak śnieg niedeptany, Że twarda, ni jej wzrusza stan mój opłakany, Mniemam, że kto się odkryć was odważy, snadnie Na twarde jabłka i na białą płeć napadnie. Strzeżcież się kanikuły i słońca, można-li, Bo i jabłka dojrzeją, i płeć się przypali. PRAKTYKA
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 165
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I czeka, że mu samo zwierzę w gębę wpadnie: Tak mnich choć różną drogą Angelikę goni, Pewna, że mu nie zbędzie, że mu się nie schroni.
XXXIV.
Jużem ja zgadł, tak wiedzcie, jużem się domyślił I powiem inszem czasem, co mnich sobie myślił, Czego się Angelika ani domyślała, I raz mniej, drugi więcej na dzień ujeżdżała Na koniu, który już beł barzo obciążony, Bo się w niem krył piekielny duch zły zatajony, Jako się czasem ogień mały kryje, który Potem straszne zapały wymiata do góry.
XXXV.
A wtem się Angelika w swą drogę udawa Przy morzu, które mężne Gaszkony
I czeka, że mu samo zwierzę w gębę wpadnie: Tak mnich choć różną drogą Angelikę goni, Pewna, że mu nie zbędzie, że mu się nie schroni.
XXXIV.
Jużem ja zgadł, tak wiedzcie, jużem się domyślił I powiem inszem czasem, co mnich sobie myślił, Czego się Angelika ani domyślała, I raz mniej, drugi więcej na dzień ujeżdżała Na koniu, który już beł barzo obciążony, Bo się w niem krył piekielny duch zły zatajony, Jako się czasem ogień mały kryje, który Potem straszne zapały wymiata do góry.
XXXV.
A wtem się Angelika w swą drogę udawa Przy morzu, które mężne Gaszkony
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 156
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
to góry i pagórki Pomorskie/ i uradowały się barzo/ i skakały jako czapowie (pismo ś. mówi) a pagórki jako barankowie owiec. Winszowały pewnie takiej przeprawie/ tak zacnej/ tak cudownej/ której nigdy nie widały. Co za dziw/ iż się ruszyły z miejsca swego/ jako niektórzy z tych słów się domyślają? Idzie teraz nie Mojżesz jaki z ludem/ ale Pan Mojżeszów/ z Matką swoją namilszą Bogarodzicą/ skacze po górach/ pagórki przeskakuje/ podobny sarnie i młodemu jelonkowi: idzie/ aby odpędził czerwone morze od przesłańca swego/ żeby się narodził bez grzechu/ który jako walna woda potopowa zalewała wszystek świat/ i każdego w
to gory y págorki Pomorskie/ y vrádowały się bárzo/ y skakáły iáko czapowie (pismo ś. mowi) á págorki iáko báránkowie owiec. Winszowáły pewnie tákiey przepráwie/ ták zacney/ ták cudowney/ ktorey nigdy nie widáły. Co zá dźiw/ iż się ruszyły z mieyscá swego/ iáko niektorzy z tych słow się domyśláią? Idźie teraz nie Moyzesz iáki z ludem/ ále Pan Moyzeszow/ z Mátką swoią namilszą Bogárodźicą/ skacze po gorách/ págorki przeskákuie/ podobny sárnie y młodemu ielonkowi: idźie/ áby odpędźił czerwone morze od przesłáńcá swego/ żeby się národźił bez grzechu/ który iáko wálna wodá potopowa zálewáłá wszystek świát/ y káżdego w
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
receptacula.
13. Kagańce zwykli być w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku, cokolwiek od wszelakiego porządku zamkowego będzie należało, tedy się Pan Burgrabi ma samże domyślać, pilnie się pytając, coby jemu wiedzieć należało, nie obzierając się na tę krótką terminatę, która mu tylko miasto informacjej służy, jako w inszych, tu niespecificowanych, powinnościach swoich porządnie sobie postępować ma. Przez które, większą łaskę pańską sobie pozyskać może.
Andrz. Bojen.
receptacula.
13. Kagańce zwykli bydź w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku, cokolwiek od wszelakiego porządku zamkowego będzie należało, tedy się Pan Burgrabi ma samże domyślać, pilnie się pytając, coby jemu wiedzieć należało, nie obzierając się na tę krótką terminatę, która mu tylko miasto informacjej służy, jako w inszych, tu niespecificowanych, powinnościach swoich porządnie sobie postępować ma. Przez które, większą łaskę pańską sobie pozyskać może.
Andrz. Boien.
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 123
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
księżna starościna buska Wysokiego, Siemiatycz, Kocka i innych dóbr męża swego pierwszego ustąpiła, w opiekę księdza koadiutora i syna starszego, wojewodę połockiego teraźniejszego, oddała, a wzajemnie ksiądz koadiutor wileński 200 000 zł dał księżnie starościnie buskiej.
Ja o zamążpójściu siostry mojej Kunegundy za Ruszczyca, w Drui będąc, dowiedziawszy się, a domyślając się, z jakim to przymuszeniem uczynić musiała, lubo miałem prościejszy daleko trakt z Drui do Mińska, jednakże dla widzenia siostry mojej obróciłem trakt daleko w bok na Giedrojcie, dobra Ruszczyca, szwagra mego, sześć mil za Wilnem będące, gdzie nie znalazłszy siostry mojej, stanąłem w Wilnie 15 decembris.
księżna starościna buska Wysokiego, Siemiatycz, Kocka i innych dóbr męża swego pierwszego ustąpiła, w opiekę księdza koadiutora i syna starszego, wojewodę połockiego teraźniejszego, oddała, a wzajemnie ksiądz koadiutor wileński 200 000 zł dał księżnie starościnie buskiej.
Ja o zamążpójściu siostry mojej Kunegundy za Ruszczyca, w Drui będąc, dowiedziawszy się, a domyślając się, z jakim to przymuszeniem uczynić musiała, lubo miałem prościejszy daleko trakt z Drui do Mińska, jednakże dla widzenia siostry mojej obróciłem trakt daleko w bok na Giedrojcie, dobra Ruszczyca, szwagra mego, sześć mil za Wilnem będące, gdzie nie znalazłszy siostry mojej, stanąłem w Wilnie 15 decembris.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 186
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em, że generałowie Kamińscy i z kasztelanką będą, ale ich nie było. Powróciłem w post z Białegostoku do Rasnej, gdzie ociec nasz mnie Czemery, a bratu memu, teraźniejszemu pułkownikowi, Stupiczew do posesji naszych wypuścił. Nie tając też dłużej śmierci brata naszego Leona, posiedzieliśmy o niej ojcu naszemu, który domyślając się już tego z racji, że przez tak długi czas żadnej wiadomości od niego nie miał, już przygotowanym, a zawsze z wolą boską zgadzającym się przyjął to sercem.
Nastąpiły roczki marcowe, na które pozew wydał ociec mój Łaźniewskiemu, stolnikowi inflanckiemu, o pożyczone 12 000 tynfów, który już przez swoje marnotrawstwa przychodząc do
em, że generałowie Kamińscy i z kasztelanką będą, ale ich nie było. Powróciłem w post z Białegostoku do Rasnej, gdzie ociec nasz mnie Czemery, a bratu memu, teraźniejszemu pułkownikowi, Stupiczew do posesji naszych wypuścił. Nie tając też dłużej śmierci brata naszego Leona, posiedzieliśmy o niej ojcu naszemu, który domyślając się już tego z racji, że przez tak długi czas żadnej wiadomości od niego nie miał, już przygotowanym, a zawsze z wolą boską zgadzającym się przyjął to sercem.
Nastąpiły roczki marcowe, na które pozew wydał ociec mój Łaźniewskiemu, stolnikowi inflantskiemu, o pożyczone 12 000 tynfów, który już przez swoje marnotrawstwa przychodząc do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 263
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prosiłem brata mego pułkownika, aby na naznaczony czas pojechał do podkanclerzego i przepraszał go, że ja nie przyjechałem, ponieważ mnie głowa barzo zabolała. Jeżeli zatem podkanclerzy szczerze łaskę swoją ofiaruje, tedy przyjmie łaskawie moją ekskuzacją i będzie z bratem moim o punktach tego kompromisu łagodnie mówić. Jeżeli zaś nieszczerze postępuje, tedy domyślając się, że od samołówki unikam, a jemu nie dowierzam, w ferwor wpadnie.
Byliśmy obydwa z bratem moim pułkownikiem w pałacu hetmana wielkiego koronnego, u Starzeńskiego, starosty brańskiego, któremu tę moją myśl otworzyłem; i starosta brański barzo ją aprobował. Zacząłem tedy prosić brata mego pułkownika, aby jechał do
prosiłem brata mego pułkownika, aby na naznaczony czas pojechał do podkanclerzego i przepraszał go, że ja nie przyjechałem, ponieważ mnie głowa barzo zabolała. Jeżeli zatem podkanclerzy szczerze łaskę swoją ofiaruje, tedy przyjmie łaskawie moją ekskuzacją i będzie z bratem moim o punktach tego kompromisu łagodnie mówić. Jeżeli zaś nieszczerze postępuje, tedy domyślając się, że od samołówki unikam, a jemu nie dowierzam, w ferwor wpadnie.
Byliśmy obydwa z bratem moim pułkownikiem w pałacu hetmana wielkiego koronnego, u Starzeńskiego, starosty brańskiego, któremu tę moją myśl otworzyłem; i starosta brański barzo ją aprobował. Zacząłem tedy prosić brata mego pułkownika, aby jechał do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 735
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mają, którą jest Papież Rzymski. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
Coś na kształt Odpustów Ruś obserwuje Prażniki, alias schadzki bardzo ludne na święte miejsca. Są niektóre wsławione Cerkwie, osobliwie sub Cura OO. Bazylianów, jakoto Poczajów, Krasna Puszcza, Zurowice Spas, Uniów. Na tych i na innych Uniackich miejscach domyślam się że ma być podczas tych schadzek Odpust zupełny OO Bazylianom Unitom i Osobom świeckim u nich się wtedy spowiadającym i komunikującym perpetuò nadany,albo virtute Privilegiorum Ordinis, albo każdemu miejscu partykularnie prokurowany przez Superiorów.
Na te wspomniane miejsca na Rusi je rocznie po kilka tysięcy luda prostego, o kilka, o kilkanaście mil idzie,
maią, ktorą iest Papież Rzymski. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
Coś na kształt Odpustow Ruś obserwuie Prażniki, alias schadzki bardzo ludne na święte mieysca. Są niektore wsławione Cerkwie, osobliwie sub Cura OO. Bazylianow, iakoto Poczaiow, Krasna Puszcza, Zurowice Spas, Uniow. Na tych y na innych Uniackich mieyscach domyślam się że ma bydź podczas tych schadzek Odpust zupełny OO Bazylianom Unitom y Osobom swieckim u nich się wtedy spowiadaiącym y kommunikuiącym perpetuò nadany,albo virtute Privilegiorum Ordinis, albo każdemu mieyscu partykularnie prokurowany przez Superiorow.
Na te wspomniane mieysca na Rusi ie rocznie po kilka tysięcy luda prostego, o kilka, o kilkanaście mil idzie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 76
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756