mają, którą jest Papież Rzymski. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
Coś na kształt Odpustów Ruś obserwuje Prażniki, alias schadzki bardzo ludne na święte miejsca. Są niektóre wsławione Cerkwie, osobliwie sub Cura OO. Bazylianów, jakoto Poczajów, Krasna Puszcza, Zurowice Spas, Uniów. Na tych i na innych Uniackich miejscach domyślam się że ma być podczas tych schadzek Odpust zupełny OO Bazylianom Unitom i Osobom świeckim u nich się wtedy spowiadającym i komunikującym perpetuò nadany,albo virtute Privilegiorum Ordinis, albo każdemu miejscu partykularnie prokurowany przez Superiorów.
Na te wspomniane miejsca na Rusi je rocznie po kilka tysięcy luda prostego, o kilka, o kilkanaście mil idzie,
maią, ktorą iest Papież Rzymski. Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
Coś na kształt Odpustow Ruś obserwuie Prażniki, alias schadzki bardzo ludne na święte mieysca. Są niektore wsławione Cerkwie, osobliwie sub Cura OO. Bazylianow, iakoto Poczaiow, Krasna Puszcza, Zurowice Spas, Uniow. Na tych y na innych Uniackich mieyscach domyślam się że ma bydź podczas tych schadzek Odpust zupełny OO Bazylianom Unitom y Osobom swieckim u nich się wtedy spowiadaiącym y kommunikuiącym perpetuò nadany,albo virtute Privilegiorum Ordinis, albo każdemu mieyscu partykularnie prokurowany przez Superiorow.
Na te wspomniane mieysca na Rusi ie rocznie po kilka tysięcy luda prostego, o kilka, o kilkanaście mil idzie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 76
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, po różnych krainach świata, z laski jego ś. częstokroć, albo raczej prawie zawsze pozwolone, a mające być według Psalmu 135, a naostatek i rozumu samego świadectwa, między zacniejsze miłosierdzia boskie poczytane,— niema pospolitym obyczajem takiej od niektórych ludzi wdzięczności, a zatem i dziękochwały Panu Bogu jako insze; domyślam się z gorących próśb wszystkich prawie różnych stanów ludzi (z kimkolwiek mi się po ostatniem teraz wróceniu z cesarskiej mówić trafiło), o pokazanie światu dobrodziejstw boskich w przedziwnych odwagach Elearom polskim na cesarskiej pozwoleniu,— iż podobno ten defekt chwały bożej za takie zwycięstwa, najwięcej z niewiadomości ich pochodzi. Dla tego krótko dzieła ich
, po różnych krainach świata, z laski jego ś. częstokroć, albo raczej prawie zawsze pozwolone, a mające być według Psalmu 135, a naostatek i rozumu samego świadectwa, między zacniejsze miłosierdzia boskie poczytane,— niema pospolitym obyczajem takiej od niektórych ludzi wdzięczności, a zatem i dziękochwały Panu Bogu jako insze; domyślam się z gorących próśb wszystkich prawie różnych stanów ludzi (z kimkolwiek mi się po ostatniem teraz wróceniu z cesarskiej mówić trafiło), o pokazanie światu dobrodziejstw boskich w przedziwnych odwagach Elearom polskim na cesarskiej pozwoleniu,— iż podobno ten defekt chwały bożej za takie zwycięstwa, najwięcej z niewiadomości ich pochodzi. Dla tego krótko dzieła ich
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 2
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
ja znam/ którzy zwodzą proste ludzie na wsiach/ burtując/ czarując/ jako Jabłoński stary w Pienkinikach/ który konie sprawuje i leczy/ ten z końskiego ogona krwie/ siła wrożek i bredni ludziom plecie. Drudzy zaś podejmują się chore leczyć/ kurzyć/ febry/ gorączki/ i insze choroby odśpiewywać Z tąd też domyślam się/ iż i Panów naszych oczarowali wrożbieniem swoim/ iż przeciwko onym nigdy nić na Sejmach i na Konwocaciach nie stanowią/ w nadzieję czego to pogaństwo trapi bracią naszę. I chociaż widzimy i wiemy iż ci ludzie bez Boga/ bez sumnienia/ i bez cnoty są/ jednak przypuścilichmy ich do wolności/ i do
ia znam/ ktorzy zwodzą proste ludźie ná wśiách/ burtuiąc/ cżáruiąc/ iáko Iábłonski stáry w Pienkinikách/ ktory konie spráwuie y lecży/ ten z końskiego ogoná krwie/ śiłá wrożek y bredni ludźiom plećie. Drudzy záś podeymuią się chore lecżyć/ kurzyć/ febry/ gorącżki/ y insze choroby odśpiewywáć Z tąd też domyślam się/ iż y Pánow nászych ocżárowáli wrożbieniem swoim/ iż przećiwko onym nigdy nić ná Seymách y ná Conuocáciach nie stánowią/ w nádźieię cżego to pogáństwo trapi bráćią nászę. Y choćiaż widźimy y wiemy iż ći ludźie bez Bogá/ bez sumnienia/ y bez cnoty są/ iednák przypuśćilichmy ich do wolnośći/ y do
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 59
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
się że mu Zekieli za jąl do sta koni/ i poranu jechał.
7. et 8. Oct. Wieczor na triumf strzelba znaczna była/ a Martauzowie liczyli się/ których za Dunajem nie dostawało.
Ten koniec tej potrzeby z Turkiem był: i zaraz pakta zawarte jakie się stały nie mogę wiedźteć ale się domyślam/ gdyż Wiktor Wiktory, łegem imponit. Tak też Filip Macedoński Król Tatarom/ którego na posiłek przeciw Królowi Istrijskiemu wywabili/ a Żołnierstwo głód utrapił : chcial aby Tatarowie wojsku zapłacili. Tak rozumiem że i Turczyn to podobno uczynić musiał/ postanowiono : Wołoską ziemie aby w Sekwestr Polakom puszczano/ abo jako Soliman dzielił się dzięsięciną
sie że mu Zekieli zá iąl do stá koni/ y poránu iechał.
7. et 8. Oct. Wieczor ná tryumph strzelbá znácżna byłá/ a Martáuzowie liczyli sie/ ktorych zá Dunáiem nie dostawáło.
Ten koniec tey potrzeby z Turkiem był: y záraz páktá záwárte iákie sie stały nie mogę wiedźteć ále sie domyślam/ gdyz Victor Victori, łegem imponit. Ták też Philip Mácedonski Krol Tátárom/ ktorego ná pośiłek przećiw Krolowi Istriyskiemu wywabili/ á Zołnierstwo głod vtrapił : chćial áby Tátárowie woysku zápłáćili. Ták rozumiem że y Turczyn to podobno vczynić muśial/ postánowiono : Wołoską źiemie áby w Sequestr Polakom pusczano/ ábo iáko Soliman dzielił sie dzięśięćiną
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C4
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
jakoby nie tylko per capita , ale i per puncta postanowienia sejmowe posądza, a co najgorsza, i ludzie uczciwe, cnotliwe, ojczyźnie i królom panom swym zasłużone, szczypie niewstydliwie piórem swym, nie pomniąc
na ono: Qui confidit suae, non invidet virtuti alienae. Jam ci nie vates, ale ledwo się nie domyślam, kto jest, i odkryję go potym, bo phrasim znam. Teraz tylko rzekę, że jest vir ambitionis, homo contradictionum, a wielki odszczepieniec cnoty, gdyż jako owych, co pismo święte nicują, odszczepieńcami wiary zową w kościele, tak ja tego odszczepieńcem cnoty w Rzpltej; nie tylko bowiem ludzie cnotliwe lży,
jakoby nie tylko per capita , ale i per puncta postanowienia sejmowe posądza, a co najgorsza, i ludzie uczciwe, cnotliwe, ojczyźnie i królom panom swym zasłużone, szczypie niewstydliwie piórem swym, nie pomniąc
na ono: Qui confidit suae, non invidet virtuti alienae. Jam ci nie vates, ale ledwo się nie domyślam, kto jest, i odkryję go potym, bo phrasim znam. Teraz tylko rzekę, że jest vir ambitionis, homo contradictionum, a wielki odszczepieniec cnoty, gdyż jako owych, co pismo święte nicują, odszczepieńcami wiary zową w kościele, tak ja tego odszczepieńcem cnoty w Rzpltej; nie tylko bowiem ludzie cnotliwe lży,
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 320
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ i odwagą zdrowia Ojczyźnie służył/ spisana Ludziom przestróg Wojennych szukającym barzo potrzebna. Przy tym W POZNANIV,W Drukarni Jana Rossowskiego/Roku/ 1621. Do Czytelnika.
TEOFIL SZEMBERG.
WIdziawszy pismo Pogrom Tatarów nazwane/ nie chwaliłem go. Bo nie dołożne i z wielkimi błędami. Z megoć wprawdzie (jak się domyślam) listu zebrane: ale ladajako i niedbale/bo tam nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ abym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzód aby każdy prawdziwie wiedział/ co się tam i jako działo. Druga/ aby się zabieżało uszczypliwym mowom/ tych którzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego
/ y odwagą zdrowia Oyczyznie służył/ spisána Ludziom przestrog Woiennych szukáiącym bárzo potrzebna. Przy tym W POZNANIV,W Drukárni Ianá Rossowskiego/Roku/ 1621. Do Czytelniká.
THEOPHIL SZEMBERG.
WIdziawszy pismo Pogrom Tátárow názwáne/ nie chwaliłem go. Bo nie dołożne y z wielkimi błędámi. Z megoć wprawdzie (iák się domyślam) listu zebráne: ále ládáiáko y niedbále/bo tám nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ ábym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzod áby káżdy prawdziwie wiedział/ co się tám y iáko działo. Druga/ áby się zábieżáło vszczypliwym mowom/ tych ktorzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: 2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
która przed blisko następującym dniem ostatecznym/ obiecuje znaki na Niebie/ Słońcu/ i Księżycu; z tym dokładnem: iż Mocy/ albo Sfery Niebieskie poruszone zostaną. Gdy się zaś o upadku Monarchyj mówi; nie ruszę aby w Pogańskie miały dostawać się ręce; boby tak nibył jeden Pasterz i jedna Owczarnia. I owszem domyślam się/ iż pro parte Chrześcian te Phaenomena, i Konstelacje obstawaćby miały. Częścią że w Bissurmańskich świeciły znakach/ i nad ich vel maksyme, krążyły głowami. Częścią/ że w pomienionym Saturna i Jowisza złączeniu/ Jowisz wódz Chrześcijański/ jest potęźniejszy nad Saturna/ wielu Państw Tureckich i Bissurmańskich znaczyciela. Częścią że ta
ktora przed blisko nástępuiącym dniem ostatećznym/ obiecuié znaki ná Niebie/ Słoncu/ y Xiężycu; z tym dokłádnęm: iż Mocy/ álbo Sphery Niebieskie poruszone zostáną. Gdy się záś o vpadku Monárchyi mowi; nie ruszę áby w Pogáńskie miały dostawáć się ręce; boby ták nibył iedęn Pásterz y iedná Owćzárnia. Y owszem domyślam się/ iż pro parte Chrześćiąn te Phaenomena, y Konstellácye obstawaćby miały. Częśćią że w Bissurmańskich świećiły znakách/ y nad ich vel maximè, krążyły głowami. Częśćią/ że w pomięnionym Saturná y Iowiszá złączęniu/ Iowisz wodz Chrześćiański/ iest potęźnieyszy nád Sáturná/ wielu Páństw Tureckich y Bissurmańskich znáćzyćielá. Częśćią że tá
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: B2v
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mniemam/ że wszeteczeństwo/ nierząd i cudzołóstwo grzechem jest nawiętszym: Bo Wszeteczniki i Cudzołożniki Bóg srodze sądzić będzie. Trzeci ożralstwo i opilstwo za najwiętszy grzech poczytać i udawać będzie: Gdyż ten występek obżarstwo i pijaństwo serce człowiecze tak obciąża/ że Pijanica na sądny dzień gotów być nie może. Czwarty mówić będzie: Ja się domyślam/ że złodziejstwo jest grzechem nawiększym: Złodziej bowiem godzien jest śmierci. Piąty za najwiętszy grzech pychę mieć będzie/ ponieważ należy do Rejestru grzechów takowych/ które człowieka na zginienie przywodzą. Lecz ci wszyscy nie zgadli/ żeby te grzechy teraz wyliczone miały być nawiększe. Ja / mówię z jednym Teologiem/ coś lepszego zgadnę
mniemam/ że wszeteczeństwo/ nierząd y cudzołostwo grzechem iest nawiętszym: Bo Wszeteczniki y Cudzołożniki Bog srodze sądźić będźie. Trzeci ożrálstwo y opilstwo zá naywiętszy grzech poczytáć y udawáć będźie: Gdyż ten występek obżárstwo y piiáństwo serce człowiecze ták obćiąża/ że Piiánicá ná sądny dźień gotow bydź nie może. Czwarty mowić będźie: Ia śię domyślam/ że złodźieystwo iest grzechem nawiększym: Złodźiey bowiem godźien iest śmierći. Piąty zá naywiętszy grzech pychę mieć będźie/ ponieważ należy do Reiestru grzechow tákowych/ ktore człowieká ná zginienie przywodzą. Lecz ći wszyscy nie zgadli/ żeby te grzechy teraz wyliczone miáły bydź nawiększe. Ia / mowię z iednym Teologiem/ coś lepszego zgadnę
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Aaiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
odejdzie waszej łodzie na dnie, Niech każdy swoim żyje, publiki nie kradnie, Wprzód niż, na co się siła udała pogańska, Do swej Porty obróci Wisłę miasto Gdańska. Wolno gardzić starego szlachcica przestrogą, Który, nie mając dzieci, jedną w grobie nogą. 72. W JEDNEJ RĘCE KIJ, W DRUGIEJ CHLEB
Domyślam się, skąd łaska, skąd takie ofiary: W lewej ręce chleb, wedle przypowieści starej, Pokazujesz, w prawej kij kryjesz — żebyś zwabił, Jako psa, bliżej siebie, a potem oszwabił: Chcesz wygodzie pieniędzmi, widząc mię w złej toni, Żebyś, wygnawszy z wioski, sam wprowadził do niej
odejdzie waszej łodzie na dnie, Niech każdy swoim żyje, publiki nie kradnie, Wprzód niż, na co się siła udała pogańska, Do swej Porty obróci Wisłę miasto Gdańska. Wolno gardzić starego szlachcica przestrogą, Który, nie mając dzieci, jedną w grobie nogą. 72. W JEDNEJ RĘCE KIJ, W DRUGIEJ CHLEB
Domyślam się, skąd łaska, skąd takie ofiary: W lewej ręce chleb, wedle przypowieści starej, Pokazujesz, w prawej kij kryjesz — żebyś zwabił, Jako psa, bliżej siebie, a potem oszwabił: Chcesz wygodzie pieniądzmi, widząc mię w złej toni, Żebyś, wygnawszy z wioski, sam wprowadził do niej
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 49
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, zdaje się Wci bardzo być krótkim, bo Wć piszesz, że i pierwej trzeba było Wci dłużej sobie odpocząć po połogu, lubo Wć odpoczywała dziesięć miesięcy, tj. od nowembra aż do augusta. Lepiej tedy już to mówić i napisać, co jest w sercu, a czego się ja nie bez fundamentu domyślam. Krewnych Wci kocham wszystkich, P. Bóg lepiej widzi, ile jeszcze grzecznych, i z samej teraz powieści de M. de Boham. Wielce estymuje sobie M. de Betune i onego pragnę przyjaźni. To prawda, jeżeli mi kiedy niemiło było na M. Chevalier,to nie z inszej, sam Bóg
, zdaje się Wci bardzo być krótkim, bo Wć piszesz, że i pierwej trzeba było Wci dłużej sobie odpocząć po połogu, lubo Wć odpoczywała dziesięć miesięcy, tj. od nowembra aż do augusta. Lepiej tedy już to mówić i napisać, co jest w sercu, a czego się ja nie bez fundamentu domyślam. Krewnych Wci kocham wszystkich, P. Bóg lepiej widzi, ile jeszcze grzecznych, i z samej teraz powieści de M. de Boham. Wielce estymuje sobie M. de Bethune i onego pragnę przyjaźni. To prawda, jeżeli mi kiedy niemiło było na M. Chevalier,to nie z inszej, sam Bóg
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 389
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962