kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku
kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku: „Szkoda się pieścić, wierę, dosyć go w tym roku.” Ów znowu: „I ja
OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku: „Szkoda się pieścić, wierę, dosyć go w tym roku.” Ów znowu: „I ja
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wy, po staremu wam ginąć ich przezwiskiem. Miła żono, choćby zjadł kopę myszy, kota Daleko większa ciągnie do połcia łakota. 253. POŚLESZ ŚWINIĘ, PRZYNIESIE ONO ISTE PANNY LWOWSKIE
Z wojska jadąc w przedmieściu stanąłem Halickiem. Panna, widzę, bo w wieńcu, ale z sporym cyckiem, Rzepę struże w donicy przy piecu na skrzyni. Aż dziewczę, wpadszy z podła: „Moja gospodyni Prosi Waszmości barzo, panno Magdaleno, Na godzinkę do siebie, albo krócej, jeno Waszeć da ssać dziecięciu, bo panny Doroty Nie masz, a panna Halszka poszła na zaloty, Bo się nam ledwie Wojtuś z płaczu nie rozpuknie.”
wy, po staremu wam ginąć ich przezwiskiem. Miła żono, choćby zjadł kopę myszy, kota Daleko większa ciągnie do połcia łakota. 253. POŚLESZ ŚWINIĘ, PRZYNIESIE ONO ISTE PANNY LWOWSKIE
Z wojska jadąc w przedmieściu stanąłem Halickiem. Panna, widzę, bo w wieńcu, ale z sporym cyckiem, Rzepę struże w donicy przy piecu na skrzyni. Aż dziewczę, wpadszy z podła: „Moja gospodyni Prosi Waszmości barzo, panno Magdaleno, Na godzinkę do siebie, albo krócej, jeno Waszeć da ssać dziecięciu, bo panny Doroty Nie masz, a panna Halszka poszła na zaloty, Bo się nam ledwie Wojtuś z płaczu nie rozpuknie.”
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 303
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
GLINĘ JADŁA
Glinę panna jadała, co też w niej za gusty, Lada czego się imię ten rodzaj z rozpusty. Aż golec: „Mościa damo, masz garcarza ze mnie, Pewnie lepiej urobi-ć, niż może jej w Lemnie. Tak ją dobrze umieszę, tak ją wskroś rozkopię — Nie rynkę, nie donicę, będziesz miała chłopię. Wszak naprzód człeka w raju utworzono z gliny.” A ta: „Niechże wprzód gody będą niźli krzciny.” 484. BIAŁEGŁOWY BRZEMIENNE
Czegóż się też brzemiennym paniom nie zabaży, Żeby im trzeba przydać od trucizny straży. Niech futro, wapno, piasek, niech je stare sakwy,
GLINĘ JADŁA
Glinę panna jadała, co też w niej za gusty, Leda czego się imie ten rodzaj z rozpusty. Aż golec: „Mościa damo, masz garcarza ze mnie, Pewnie lepiej urobi-ć, niż może jej w Lemnie. Tak ją dobrze umieszę, tak ją wskroś rozkopię — Nie rynkę, nie donicę, będziesz miała chłopię. Wszak naprzód człeka w raju utworzono z gliny.” A ta: „Niechże wprzód gody będą niźli krzciny.” 484. BIAŁEGŁOWY BRZEMIENNE
Czegóż się też brzemiennym paniom nie zabaży, Żeby im trzeba przydać od trucizny straży. Niech futro, wapno, piasek, niech je stare sakwy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 398
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
karuk zdał jako srebrny. Miej paciorki białe przezroczyste proste/ szklane, wielkości tej jakiej chcesz mieć perły. (Gdyby tych nie było/ z białego wosku gałeczki sobie poczyń/ albo drewniane.) One na drewienka proste powtykaj/ i w karuku srebrnym zanurzywszy maczaj/ a w naczyniu jakim piasku pełnym/ naprzykład w donicy/ kotle/ utykaj drewienkiem/ żeby schło. Gdy uschnie/ drugi i trzeci raz nurzaj w karuku/ póki obaczysz potrzebę. Nie maczaj jednak/ tylko w ten czas/ gdy karuk już trochę stydnąć/ i zsiadać się będzie/ bo tak się lepiej na gałeczce otrzyma. A żeby nie ostygł cale/ miej z
káruk zdáł iáko srebrny. Miey páćiorki biáłe przezroczyste proste/ szkláne, wielkośći tey iakiey chcesz mieć perły. (Gdyby tych nie było/ z białego wosku gáłeczki sobie poczyń/ álbo drewniáne.) One ná drewienká proste powtykáy/ i w káruku srebrnym zánurzywszy máczáy/ á w náczyniu iákim piasku pełnym/ náprzykłád w donicy/ kotle/ utykáy drewienkiem/ żeby schło. Gdy uschnie/ drugi i trzeći ráz nurzáy w káruku/ poki obáczysz potrzebę. Nie máczáy iednák/ tylko w ten czás/ gdy káruk iuż trochę stydnąć/ i zśiádać się będźie/ bo ták się lepiey na gałeczce otrzymá. A żeby nie ostygł cále/ miey z
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 122
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
tłuczonym jakby pieprzem potrawę potrząśnij miernie, osobliwie jeżeli tęgi/ bo inaczej sczernieje barzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszaj wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszany zagarnij. Niech tak trochę naprzykład z kwadrans/ na kupce poleży/ że go potasz przejmie choć nieco poczernieje. Miej potym chustę na ramach rozciągnioną/ połóż ją na donicy/ rozpostrzyj na tej chuście krokos. Lej nań wodę gorącą/ po lekku/ a wszędzie krążąc. Polej potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewając/ jak pierwej. Z wodą ścieka farba w donicę. Przetoż tak długo lej/ póki się woda farbuje: gdy już prawie jak czysta i
tłuczonym iákby pieprzem potráwę potrząśniy miernie, osobliwie ieżeli tęgi/ bo ináczey zczernieie bárzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszáy wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszány zágárniy. Niech ták trochę náprzykłád z kwádrans/ ná kupce poleży/ że go potász przeymie choć nieco poczernieie. Miey potym chustę ná ramách rozćiągnioną/ położ ią na donicy/ rospostrzyy ná tey chuśćie krokos. Ley náń wodę gorącą/ po lekku/ á wszędźie krążąc. Poley potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewáiąc/ iak pierwey. Z wodą ścieká fárba w donicę. Przetoż tak długo ley/ poki się wodá fárbuie: gdy iuż prawie iák czystá i
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 193
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
że go potasz przejmie choć nieco poczernieje. Miej potym chustę na ramach rozciągnioną/ połóż ją na donicy/ rozpostrzyj na tej chuście krokos. Lej nań wodę gorącą/ po lekku/ a wszędzie krążąc. Polej potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewając/ jak pierwej. Z wodą ścieka farba w donicę. Przetoż tak długo lej/ póki się woda farbuje: gdy już prawie jak czysta i biała przecieka/ to dosyć. W tę wodę co w donicy zafarbowana/ wlej soku cytrynowego/ tak wiele/ aż mieszając ręką co raz/ obaczysz że już farba różowa. Wrzuć w nią część szmaczek gotowych zamieszaj/ nurzaj
że go potász przeymie choć nieco poczernieie. Miey potym chustę ná ramách rozćiągnioną/ położ ią na donicy/ rospostrzyy ná tey chuśćie krokos. Ley náń wodę gorącą/ po lekku/ á wszędźie krążąc. Poley potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewáiąc/ iak pierwey. Z wodą ścieká fárba w donicę. Przetoż tak długo ley/ poki się wodá fárbuie: gdy iuż prawie iák czystá i biała przećieka/ to dosyć. W tę wodę co w donicy záfarbowána/ wley soku cytrynowego/ ták wiele/ áż mieszáiąc ręką co ráz/ obáczysz że iuż fárbá rożowa. Wrzuć w nię część szmáczek gotowych zámieszáy/ nurzay
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 194
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
gorącą/ po lekku/ a wszędzie krążąc. Polej potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewając/ jak pierwej. Z wodą ścieka farba w donicę. Przetoż tak długo lej/ póki się woda farbuje: gdy już prawie jak czysta i biała przecieka/ to dosyć. W tę wodę co w donicy zafarbowana/ wlej soku cytrynowego/ tak wiele/ aż mieszając ręką co raz/ obaczysz że już farba różowa. Wrzuć w nią część szmaczek gotowych zamieszaj/ nurzaj/ wyciskaj zostaw trochę/ znowu wyciśnij i uczyń jak wyżej. Ususzywszy/ nakoniec możesz nie maczać w karuku/ ale karukiem dłoń namazawszy/ lubo i pędzlikiem
gorącą/ po lekku/ á wszędźie krążąc. Poley potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewáiąc/ iak pierwey. Z wodą ścieká fárba w donicę. Przetoż tak długo ley/ poki się wodá fárbuie: gdy iuż prawie iák czystá i biała przećieka/ to dosyć. W tę wodę co w donicy záfarbowána/ wley soku cytrynowego/ ták wiele/ áż mieszáiąc ręką co ráz/ obáczysz że iuż fárbá rożowa. Wrzuć w nię część szmáczek gotowych zámieszáy/ nurzay/ wyćiskáy zostaw trochę/ znowu wyćiśniy i uczyń iák wyżey. Vsuszywszy/ nakoniec możesz nie máczać w káruku/ ále kárukiem dłoń námázawszy/ lubo i pędzlikiem
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 194
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
, bez potaszu taki. W woreczku z daleka przy ogniu po lekku wysusz krokos/ alboli na słońcu. Potym spędź z niego żółtość jak wyżej. Gdy spędzisz (około dwudziestu czterech godzin) a z niego już woda pójdzie/ farby jakoby słomianej/ to ma dosyć. Uczyń trochę ługu mocnego osobno/ nalej w donicę na worek z krokosem gorącej wrzącej wody tak wiele/ że się w niej zanurzy worek/ nakrii donicę/ przylawszy jednak pierwej trochę (nie wiele boby zle) ługu przerzeczonego. Niech tak postoi z godzinę. Weźmij potym w rękę worek z krokosem/ żmieszaj krokos/ wyciśniej/ i wykręć potężnie/ a sok pójdzie
, bez potászu táki. W woreczku z dáleka przy ogniu po lekku wysusz krokos/ álboli na słońcu. Potym zpędź z niego zołtośc iák wyżey. Gdy zpędźisz (około dwudźiestu czterech godzin) á z niego iuz wodá poydźie/ fárby iákoby słomiáney/ to má dosyć. Vczyń trochę ługu mocnego osobno/ naley w donicę ná worek z krokosem gorącey wrzącey wody ták wiele/ że się w niey zanurzy worek/ nákriy donicę/ przyláwszy iednák pierwey trochę (nie wiele boby zle) ługu przerzeczonego. Niech tak postoi z godzinę. Weźmiy potym w rękę worek z krokosem/ żmieszáy krokos/ wyćiśniey/ i wykręć potężnie/ á sok poydźie
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 195
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
słońcu. Potym spędź z niego żółtość jak wyżej. Gdy spędzisz (około dwudziestu czterech godzin) a z niego już woda pójdzie/ farby jakoby słomianej/ to ma dosyć. Uczyń trochę ługu mocnego osobno/ nalej w donicę na worek z krokosem gorącej wrzącej wody tak wiele/ że się w niej zanurzy worek/ nakrii donicę/ przylawszy jednak pierwej trochę (nie wiele boby zle) ługu przerzeczonego. Niech tak postoi z godzinę. Weźmij potym w rękę worek z krokosem/ żmieszaj krokos/ wyciśniej/ i wykręć potężnie/ a sok pójdzie w donicę. W tęż donicę wlej soku cytrynowego z octem ciepłym winnym/ jako wyżej powiedziano. Włóż
słońcu. Potym zpędź z niego zołtośc iák wyżey. Gdy zpędźisz (około dwudźiestu czterech godzin) á z niego iuz wodá poydźie/ fárby iákoby słomiáney/ to má dosyć. Vczyń trochę ługu mocnego osobno/ naley w donicę ná worek z krokosem gorącey wrzącey wody ták wiele/ że się w niey zanurzy worek/ nákriy donicę/ przyláwszy iednák pierwey trochę (nie wiele boby zle) ługu przerzeczonego. Niech tak postoi z godzinę. Weźmiy potym w rękę worek z krokosem/ żmieszáy krokos/ wyćiśniey/ i wykręć potężnie/ á sok poydźie w donicę. W tęż donicę wley soku cytrynowego z octem ciepłym winnym/ iáko wyzey powiedziáno. Włoż
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 195
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689