, zł od matki swojej na oferencją kanclerzowi, obrócił się do Gdańska dla oporządzenia się na spodziewane swoje z Szczyttówną, kasztelanką mścisławską, ożenienie. Pisałem tedy w powiat kowieński, donosząc o otrzymanym dla niego przywileju, a ponieważ nie był w Wschowie, nie wiedziałem, gdzie się obraca. Za moim tedy doniesieniem przysłał marszałek kowieński oferencją kanclerzowi, którą odwiózłszy do Kodnia, przywilej na starostwo wilkijskie odebrałem i odesłałem z serdecznym powinszowaniem Zabielle podczaszemu. A że Grotuz, bratanek przeszłej starościny wilkijskiej, zaszczycał się cesją od niej sobie uczynioną, za czym Zabiełło, nie mogąc przyjść do posesji wilkijskiej, mandat mu wydał na asesorią lit
, zł od matki swojej na oferencją kanclerzowi, obrócił się do Gdańska dla oporządzenia się na spodziewane swoje z Szczyttówną, kasztelanką mścisławską, ożenienie. Pisałem tedy w powiat kowieński, donosząc o otrzymanym dla niego przywileju, a ponieważ nie był w Wschowie, nie wiedziałem, gdzie się obraca. Za moim tedy doniesieniem przysłał marszałek kowieński oferencją kanclerzowi, którą odwiózłszy do Kodnia, przywilej na starostwo wilkijskie odebrałem i odesłałem z serdecznym powinszowaniem Zabielle podczaszemu. A że Grothuz, bratanek przeszłej starościny wilkijskiej, zaszczycał się cesją od niej sobie uczynioną, za czym Zabiełło, nie mogąc przyjść do posesji wilkijskiej, mandat mu wydał na asesorią lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Dał mi na drogę na te dwanaście mil, czego nigdy przedtem nie bywało, czerw, zł sto i tynfów sto. Myślałem, co robić, czy o tej koniunkturze donieść księciu kanclerzowi i być w Wołczynie, czyli też prosto jechać do Węgrowa. Myślałem tak, że pojechawszy do Wołczyna, na najpierwsze doniesienie zaraz się książę urazi, nie każe jechać. Z drugiej strony nie jadąc, ojca trzeba urazić nieposłuszeństwem i sto czerw, zł wrócić trzeba będzie. Tandem, jak wiedziałem, że chorąży liwski jest w słowach odmienny, tak choć się z nim widzieć będę, nic z nim nie zakonkluduję, a tak i księcia
. Dał mi na drogę na te dwanaście mil, czego nigdy przedtem nie bywało, czerw, zł sto i tynfów sto. Myślałem, co robić, czy o tej koniunkturze donieść księciu kanclerzowi i być w Wołczynie, czyli też prosto jechać do Węgrowa. Myślałem tak, że pojechawszy do Wołczyna, na najpierwsze doniesienie zaraz się książę urazi, nie każe jechać. Z drugiej strony nie jadąc, ojca trzeba urazić nieposłuszeństwem i sto czerw, zł wrócić trzeba będzie. Tandem, jak wiedziałem, że chorąży liwski jest w słowach odmienny, tak choć się z nim widzieć będę, nic z nim nie zakonkluduję, a tak i księcia
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 356
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
a przez to do oderwania go od partii dworskiej — tak go opacznie udają. Na resztę powiedziałem toż samo hetmanowi wielkiemu koronnemu, że druga strona przez takowe sposoby chce marszałka kowieńskiego dyskredytować i nazad go do siebie oderwać.
Ujął się mocno hetman za marszałka kowieńskiego i tak te oskarżenie dissipavit, ale podobno prawdziwe to było doniesienie, bo marszałek kowieński, lubo sam przede mną twierdził, że Rzeczycę Pociejowską, dobra w województwie brzeskim lit. leżące, kontraktem arendownym od Fleminga, podskarbiego lit., trzyma i pieniądze mu corocznie płaci, jednak się to potem pokazało, że darmo trzymał. Szło mu tedy i o intratę 6000 lub więcej zł gratis
a przez to do oderwania go od partii dworskiej — tak go opacznie udają. Na resztę powiedziałem toż samo hetmanowi wielkiemu koronnemu, że druga strona przez takowe sposoby chce marszałka kowieńskiego dyskredytować i nazad go do siebie oderwać.
Ujął się mocno hetman za marszałka kowieńskiego i tak te oskarżenie dissipavit, ale podobno prawdziwe to było doniesienie, bo marszałek kowieński, lubo sam przede mną twierdził, że Rzeczycę Pociejowską, dobra w województwie brzeskim lit. leżące, kontraktem arendownym od Fleminga, podskarbiego lit., trzyma i pieniądze mu corocznie płaci, jednak się to potem pokazało, że darmo trzymał. Szło mu tedy i o intratę 6000 lub więcej zł gratis
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 450
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
BEZPRZYWARSKI. MCia Dobrodziko. Upewniam, że i teraz nie odważyłbym się tu przychodzić, gdybym nie był przekonany, iż dla dobra Familii Wm Pani Dobrodziki, należało mi donieść jednę awanturkę, która się odkrywa w osobie I. Pana La Corde.
BYWALSKA. Słucham ciekawie.
BEZPRZYWARSKI. Czytała już WmPani Dobrodzika doniesienie w gazecie.
BYWALSKA. Czytałam: ale to nic nie pomoże. Albo jest mało ludzi podobnych?
BEZPRZYWARSKI. Prawda że na tym fundamencie nic nie można wnosić: jakoż i sam za nic to sobie miałem doniesienie. Ale się tu rzecz nowa odkrywa.
BYWALSKA. Na przykład?
BEZPRZYWARSKI. Przybył tu
BEZPRZYWARSKI. MCia Dobrodziko. Upewniam, że y teraz nie odważyłbym się tu przychodzić, gdybym nie był przekonany, iż dla dobra Familii Wm Pani Dobrodziki, należało mi donieść iednę awanturkę, która się odkrywa w osobie I. Pana La Corde.
BYWALSKA. Słucham ciekawie.
BEZPRZYWARSKI. Cżytała iuż WmPani Dobrodzika doniesienie w gazecie.
BYWALSKA. Czytałam: ale to nic nie pomoże. Albo iest mało ludzi podobnych?
BEZPRZYWARSKI. Prawda że na tym fundamencie nic nie można wnosić: iakoż y sam za nic to sobie miałem doniesienie. Ale się tu rzecz nowa odkrywa.
BYWALSKA. Na przykład?
BEZPRZYWARSKI. Przybył tu
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 93
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
I. Pana La Corde.
BYWALSKA. Słucham ciekawie.
BEZPRZYWARSKI. Czytała już WmPani Dobrodzika doniesienie w gazecie.
BYWALSKA. Czytałam: ale to nic nie pomoże. Albo jest mało ludzi podobnych?
BEZPRZYWARSKI. Prawda że na tym fundamencie nic nie można wnosić: jakoż i sam za nic to sobie miałem doniesienie. Ale się tu rzecz nowa odkrywa.
BYWALSKA. Na przykład?
BEZPRZYWARSKI. Przybył tu nie dawno z Wiednia jakiś kupiec, imieniem Arnold. Szuka tu pewnego Francuza, który pojąwszy za żonę jego Siostrę, wkrótce potym ją okradł, i uciekł. Mój Wiernicki pokazał mu zdaleka Im Pana La Corde. Ów kupiec
I. Pana La Corde.
BYWALSKA. Słucham ciekawie.
BEZPRZYWARSKI. Cżytała iuż WmPani Dobrodzika doniesienie w gazecie.
BYWALSKA. Czytałam: ale to nic nie pomoże. Albo iest mało ludzi podobnych?
BEZPRZYWARSKI. Prawda że na tym fundamencie nic nie można wnosić: iakoż y sam za nic to sobie miałem doniesienie. Ale się tu rzecz nowa odkrywa.
BYWALSKA. Na przykład?
BEZPRZYWARSKI. Przybył tu nie dawno z Wiednia iakiś kupiec, imieniem Arnold. Szuka tu pewnego Francuza, który poiąwszy za żonę iego Siostrę, wkrótce potym ią okradł, y uciekł. Móy Wiernicki pokazał mu zdaleka Im Pana La Corde. Ow kupiec
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 93
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
ten czas ja, ów zapalczywy, i niepohamowany Konsul, który słowem samym Obywatelów na wygnanie wymiatam, pytałem się go, jeśli się nie znajdował w schadzce, która była u Lekki w nocy miana: choć to zuchwały, przeparty jednak świadectwem własnego sumienia, nie śmiał mi na to odpowiedzieć. Zaczym dalej kończyłem doniesienie moje, jakom zaczął. Opowiedziałem co wyrabiał nocy onej, co za robotę nową nocy następującej myślił wystawić, jakim ładem wojna cała, którą na nas budował, była osnowana w głowie u niego. Widząc, że nie wie, co z sobą ma czynić, że stanął jak wryty; pytałem się na
ten czas ia, ow zapalczywy, i niepohamowany Konsul, który słowem samym Obywatelow na wygnanie wymiatam, pytałem się go, ieśli sie nie znaydował w schadzce, która była u Lekki w nocy miana: choć to zuchwały, przeparty iednak świadectwem własnego sumienia, nie śmiał mi na to odpowiedzieć. Zaczym daley kończyłem doniesienie moie, iakom zaczął. Opowiedziałem co wyrabiał nocy oney, co za robotę nową nocy następuiącey myślił wystawić, iakim ładem woyna cała, którą ná nas budował, była osnowana w głowie u niego. Widząc, że nie wie, co z sobą ma czynić, że stanął iak wryty; pytałem się na
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 42
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763