kopaj w pośrzodku a najdziesz czego Rzym nie widział. Na ten głos nic niedbał człowiek on/ tedy drugi i trzeci raz głos Boży tegoż chciał po nim. Szedłszy tedy on do bogacza/ ofiarował mu frymark winnice. Na co bogacz: Z chęcia to uczynię/ a w czym twoja przewyzsza/ chcęć wiernie dopłacić. Na co ubogi: Tedy ubogi oznajmiwszy to synowi w tajemności/ a tego miał jednego/ i dwiema córkom/ szedł z nimi na ono miejsce/ które mu było przez głos od Boga oznajmione; A gdy długo kopiąc nic nie naleźli/ syn i córki jęli ojcu urągać że się dał oszukać. Ale on im
kopay w pośrzodku á naydźiesz czego Rzym nie widźiał. Ná ten głos nic niedbał człowiek on/ tedy drugi y trzeći raz głos Boży tegoż chćiał po nim. Szedszy tedy on do bogaczá/ ofiárował mu frymárk winnice. Ná co bogacz: Z chęćia to vczynię/ á w cżym twoiá przewyzsza/ chcęć wiernie dopłácić. Ná co vbogi: Tedy vbogi oznáymiwszy to synowi w táiemnośći/ á tego miał iednego/ y dwiema corkom/ szedł z nimi ná ono mieysce/ ktore mu było przez głos od Bogá oznáymione; A gdy długo kopiąc nic nie náleźli/ syn y corki ięli oycu vrągać że sie dał oszukáć. Ale on im
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 310
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Pod wyższym aktem. — W sprawie Andrzeja kunkowskiego kowala a Jana Błaszczaka przykazuje dekret, aby względem konia okaliczonego z Uścia dał kunkowski kowal Błaszczakowi złotych dwadzieścia i pięć. Dołhaniczyk chłopiec powinien dać kowalowi kunkowskiemu złotych 3; chłopiec także Fedora Śmieja powinien dać temuż kowalowi złotych 2. Z tych tedy pieniędzy kowal powinien dopłacić pomienionego konia do Uścia, a chłopca Dołhaniczyka zaniechać ma, nie pogrążając mu, pod 10 grzywien winy pańskiej i plag 50, jeśliby tego dekretu nie słuchał we wszystkim. Te pieniądze najdali do przyszły niedziele, to jest 5 dnia lutego, kowal Błaszczakowi oddać ma. 1129. s. 393
Dnia 3 februarii 3
Pod wyższym aktem. — W sprawie Andrzeja kunkowskiego kowala a Jana Błaszczaka przykazuje dekret, aby względem konia okaliczonego z Uścia dał kunkowski kowal Błaszczakowi złotych dwadzieścia i pięć. Dołhaniczyk chłopiec powinien dać kowalowi kunkowskiemu złotych 3; chłopiec także Fedora Śmieja powinien dać temuż kowalowi złotych 2. Z tych tedy pieniędzy kowal powinien dopłacić pomienionego konia do Uścia, a chłopca Dołhaniczyka zaniechać ma, nie pogrążając mu, pod 10 grzywien winy pańskiej i plag 50, jeśliby tego dekretu nie słuchał we wszystkim. Te pieniądze najdali do przyszły niedziele, to jest 5 dnia lutego, kowal Błaszczakowi oddać ma. 1129. s. 393
Dnia 3 februarii 3
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 339
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
odprawili sekretarza naszego, aby z Moskwą koniecznie rozerwać, inaczej wojnę nam pewną deklarując. Czauszów też dwóch przysyła ją, upominając się za onymi kupcami, co im byli towary zabrali p. wojewodzie sandomierski i p. Zamoyski, podstoli lwowski. Strony Solca, co Wć moje serce w tym rozumiesz terminie: czy go mamy dopłacić, a już znosić Ów dług z niego, czy też tylko przez arendę wytrzymać, która mało się co umknie od kupna? Racz mi w tym swoją oznajmić wolę. Rzeczy, słyszę, niemało jego wiozą przy ciele; które jeśli w cale tu przyjdą, P. Bóg wie, ponieważ nikt o tym żadnego nie
odprawili sekretarza naszego, aby z Moskwą koniecznie rozerwać, inaczej wojnę nam pewną deklarując. Czauszów też dwóch przysyła ją, upominając się za onymi kupcami, co im byli towary zabrali p. wojewodzie sandomierski i p. Zamoyski, podstoli lwowski. Strony Solca, co Wć moje serce w tym rozumiesz terminie: czy go mamy dopłacić, a już znosić Ów dług z niego, czy też tylko przez arendę wytrzymać, która mało się co umknie od kupna? Racz mi w tym swoją oznajmić wolę. Rzeczy, słyszę, niemało jego wiozą przy ciele; które jeśli w cale tu przyjdą, P. Bóg wie, ponieważ nikt o tym żadnego nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 217
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i na tym będziesz Wć moje serce miała dożywocie. Z p. chorążym sandomierskim jużem się tu zgodził o tę sumę p. Radziejowskiego. Dać mu nam za niedziel cztery czterdzieści tysięcy i pięć, tj. dwanaście tysięcy w dobrej monecie, a trzydzieści trzy w tymfach i szelągach. Muszę tedy już rad nierad ostatka dopłacić, bo któż by to arendą taką sumę wytrzymać mógł? Już tedy przyjdzie dać pokój owemu srebru, którem chciał był tam we Francji dać sprawić, bo tu naglejsza tego potrzeba. Dlategom to wszystko wypisał, bo o śmierć idzie, której czasu i godziny żaden wiedzieć nie może. Do księżnej Wiśniowieckiej posyłałem,
i na tym będziesz Wć moje serce miała dożywocie. Z p. chorążym sandomierskim jużem się tu zgodził o tę sumę p. Radziejowskiego. Dać mu nam za niedziel cztery czterdzieści tysięcy i pięć, tj. dwanaście tysięcy w dobrej monecie, a trzydzieści trzy w tymfach i szelągach. Muszę tedy już rad nierad ostatka dopłacić, bo któż by to arendą taką sumę wytrzymać mógł? Już tedy przyjdzie dać pokój owemu srebru, którem chciał był tam we Francji dać sprawić, bo tu naglejsza tego potrzeba. Dlategom to wszystko wypisał, bo o śmierć idzie, której czasu i godziny żaden wiedzieć nie może. Do księżnej Wiśniowieckiej posyłałem,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 271
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962