gospodarstwie częściej i wyraźniej o niej pamięta niżeli wiele ludzi o Bogu. To cię człowiecze P. Bóg nie pozna za swojego z-pamięci. Dał ci Bóg rozum, jakoż też rozum twój w-Panu Bogu twoim utopiony? wymyślisz ty, jako się na bliznim pomścić, jako go oszukać, jako zawziętości twojej dopiąć, ale wieleś też już wymyślił sposobów, przysłużenia się Panu Bogu twojemu. Świat cię, Ciało, Czart, poznają po twoim rozumie, ale Bóg cię po nim nie pozna. Porachuj się któryś przez wszystek żywot wymyślił sposób przysłużenia się Panu Bogu twojemu. 5. Dał ci Bóg wolą, jakoś wiele razy
gospodárstwie częśćiey i wyráźniey o niey pámięta niżeli wiele ludźi o Bogu. To ćię człowiecze P. Bog nie pozna zá swoiego z-pámięći. Dał ći Bog rozum, iákoż też rozum twoy w-Pánu Bogu twoim vtopiony? wymyślisz ty, iáko się ná bliznim pomśćić, iáko go oszukáć, iáko záwźiętośći twoiey dopiąć, ále wieleś też iuż wymyślił sposobow, przysłużenia się Pánu Bogu twoiemu. Swiát ćię, Ciáło, Czárt, poznáią po twoim rozumie, ále Bog ćię po nim nie pozna. Poráchuy się ktoryś przez wszystek żywot wymyślił sposob przysłużenia się Pánu Bogu twoiemu. 5. Dał ći Bog wolą, iákoś wiele rázy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wskórają albo kiedy co ślepym u Dworu szczęściem lub fakcyją dopną, publicznego nieukontentowania, narzekania, nagan, wzgardy i pośmiechu nigdy nie uchybią.
Co zaś panom o większą subiekcyją idzie w staraniu się o wakanse, gdyby elekcyje kandydatów ustanowione były, to pewna, że to niemało mozołu, ale też większa niezmiernie satysfakcja i honor dopiąć czego przez elekcyją niż przez fawor i partykularną czyją, a często i mniej przystojnym sposobem wystaraną rekomendacyj a. Lecz wielkich dusz to cale nie stracha; ufają swej cnocie, poczciwości, swej wziętości, swej popularności, swej dzielności, że w konkurencji do czego na braterskich im nie zbędzie afektach. Odludkowie, leniwi, pyszni
wskórają albo kiedy co ślepym u Dworu szczęściem lub fakcyją dopną, publicznego nieukontentowania, narzekania, nagan, wzgardy i pośmiechu nigdy nie uchybią.
Co zaś panom o większą subiekcyją idzie w staraniu się o wakanse, gdyby elekcyje kandydatów ustanowione były, to pewna, że to niemało mozołu, ale też większa niezmiernie satysfakcyja i honor dopiąć czego przez elekcyją niż przez fawor i partykularną czyją, a często i mniej przystojnym sposobem wystaraną rekommendacyj ą. Lecz wielkich dusz to cale nie stracha; ufają swej cnocie, poczciwości, swej wziętości, swej popularności, swej dzielności, że w konkurrencyi do czego na braterskich im nie zbędzie affektach. Odludkowie, leniwi, pyszni
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 269
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, tam Francuza za Książęcia przyjąć, a przez to i Polskę ad idem) Księstwo Litewskie zepchneło. Bo lubo Litwa olim haereditarie swoim Książętom należała, ale po Uniej z Koroną przez Zygmunta uczynione aequaliter est libera jako i Polska. Aby niedopuszczać Rempublicam oprimować; jako Dwór przez obie Wojska chce to czynić, i Elekcji dopiąć.
Trzecia, i nad tę jużby gorsza rzecz niemogła być, jakoby Księstwa Litewskiego, ale i Koronne Wojsko miano do promowowania swoich zamysłów obligować, i przez moc dopinać, i dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znacznych ludzi z Wojska pozbywano, jako się i mnie samemu stało, Regimenty mi pozwijano, i tak
, tám Fráncuzá zá Kśiążęćiá przyiąć, á przez to y Polskę ad idem) Kśięstwo Litewskie zepchneło. Bo lubo Litwá olim haereditarie swoim Kśiążętom należáłá, ále po Uniey z Koroną przez Zygmuntá vczynione aequaliter est libera iáko y Polská. Aby niedopuszczać Rempublicam opprimowáć; iáko Dwor przez obie Woyská chce to czynić, y Elekcyey dopiąć.
Trzećia, y nád tę iużby gorsza rzecz niemogłá bydź, iákoby Kśięstwá Litewskiego, ále y Koronne Woysko miano do promowowánia swoich zamysłow obligowáć, y przez moc dopináć, y dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znácznych ludźi z Woyská pozbywano, iáko się y mnie sámemu stáło, Regimenty mi pozwijano, y ták
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
w-tej mierze, Pod jego się Reiment szczęśliwy poddawa, Toż Osiński uczyni. Długo tu zostawa Książę w-Rekollekcjej, co z-tym pocznie dali? Ale gdy się wnet potym z-swymi pokazali Chorągwiami i Znaki widząc dobrych ludzi, I w-porządku wszelakim zwykła go pobudzi Do Dzieł wielkich ochota. Tusząc z nimi sobie Dopiąć czego znacznego. A zaraz w tej dobie Gdy od Konstantynowa widzi sam na oko Dymy czarne powstawać, i ognie szeroko, Po co tam iść nie mając; okopie się na tym W-nocy miejscu które przy Stawie Wissowatym Sposobne być rozumia ł. Dzień świecił się tedy Babie ZbawicieJowej: po południu kiedy Począł się Nieprzyjaciel
w-tey mierze, Pod iego sie Reiment szczęśliwy poddawa, Toż Osiński uczyni. Długo tu zostawa Xiąże w-Rekollekcyey, co z-tym pocznie dali? Ale gdy sie wnet potym z-swymi pokazáli Chorągwiámi i Znaki widząc dobrych ludźi, I w-porządku wszelákim zwykła go pobudźi Do Dźieł wielkich ochotá. Tusząc z nimi sobie Dopiąć czego znacznego. A zaraz w tey dobie Gdy od Konstantynowá widźi sam na oko Dymy czarne powstawáć, i ognie szeroko, Po co tam iść nie maiąc; okopie sie na tym W-nocy mieyscu ktore przy Stáwie Wissowátym Sposobne bydź rozumia ł. Dźień świećił sie tedy Babie ZbawićieIowey: po południu kiedy Począł się Nieprzyjaćiel
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 21
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wnet obrócił Wszytkich na się Narodów, ze mu przez swe Posły, Różnych powinszowania, i ofiar naniosły, Ciesząc się z-tej Fortuny. Zwłaszcza Moskal czuły Na każdą okazją; mając o Tytuły Swoje do nas uraze. Jakie i Rakocy Osobnej w-tym odniego żądając pomocy, Jakoby mógł Elektem Polskiej być Korony? Czego dopiąć rozumie, kiedy on z swej strony Pod Kraków sam wymierzy, a z-drugiej Kozacy Ku Warzawie postąpią. Byli i Bosnacy Rumelscy z Zadunaju pokłony przynosząc, A o Chresta spolnego wybawienie prosząc Za wielką tą pogodą. Toż od Hospodarów Obudwu Rurkołabi: i dalszych Tatarów Z- Za -Wołgi i Nabajów posłani Murzowie,
wnet obroćił Wszytkich na sie Narodow, ze mu przez swe Posły, Rożnych powinszowánia, i ofiar naniosły, Ciesząc sie z-tey Fortuny. Zwłaszcza Moskal czuły Na káżdą okazyą; maiąc o Tytuły Swoie do nas uraze. Iákie i Rákocy Osobney w-tym odniego żądáiąc pomocy, Iákoby mogł Elektem Polskiey bydź Korony? Czego dopiąć rozumie, kiedy on z swey strony Pod Krákow sam wymierzy, á z-drugiey Kozacy Ku Wárzáwie postąpią. Byli i Bosnacy Rumelscy z Zádunáiu pokłony przynosząc, A o Chresta spolnego wybawienie prosząc Zá wielką tą pogodą. Toż od Hospodarow Obudwu Rurkołábi: i dalszych Tátárow Z- Zá -Wołgi i Nábaiow posłáni Murzowie,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 44
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czym Książę od Namiotu do Namiotu chodzi, A nowe w-nich ohoty nowe serca rodzi) Szańce kopać ostatnie co zdrowym rozkażą, Chorych w-Zamek Sprowadzą, a sami odważą Na wszytkie się zaboje, i śmierci odkryte. Wiec żeby z-tąd od pola i Miasto dobyte, I woda im pospołu odjeta nie była, (Czego dopiąć najwięcej Chłopska złość ważyła) Poszlą Lanckorońskiego z-Połkiem tam Korfowym. A tym czasem Poganin obłowem się nowym Chcąc podsycyć, nastąpi na Koniecpolskiego Wszytką siełą Zwatere, która dla bliskiego Z-sobą miejsca, najwięcej zdała mu się wadzić. Ale i z-tej gdy nie mógł strony nic poradzić, I żadna mu Impreza do tąd się
czym Xiąże od Namiotu do Namiotu chodźi, A nowe w-nich ohoty nowe serca rodźi) Szańce kopáć ostátnie co zdrowym rozkażą, Chorych w-Zamek Sprowádzą, á sami odważą Na wszytkie sie zaboie, i śmierći odkryte. Wiec żeby z-tąd od pola i Miasto dobyte, I wodá im pospołu odieta nie byłá, (Czego dopiąć naywiecey Chłopska złość ważyła) Poszlą Lanckorońskiego z-Połkiem tám Korfowym. A tym czásem Poganin obłowem sie nowym Chcąc podsycyć, nastápi na Koniecpolskiego Wszytką siełą Zwatere, ktora dla bliskiego Z-sobą mieysca, naywiecey zdała mu sie wádźić. Ale i z-tey gdy nie mogł strony nic poradźić, I żadna mu Imprezá do tąd sie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 71
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jem dają, ale zaraz absolutum dominium ono i iugum servitutis na nas ultro wewłóczą. Chcąc sejmu, już abrenuntiant wszytkiem ostatniem swojem refugiis, już de iure cedunt suo, już wszytkich onych pogróz i srogości ustępują i już i króla i wszytkich winowajców z tego, co narobili, teraz kwitują, mogąc pod temi strachy i dopiąć, co Rzplta do naprawy potrzebuje, a z gotowemi, umo wionemi rzeczami na sejm jachać. Nuż i onego, co się napisało do króla »aliter nobis et Reipublicae prospecturi sumus«, odbiegają ci, co sejmu chcą. Ale tu dopiero sprośnie impingunt, bo już servitutis onus biorą na się, że już po
jem dają, ale zaraz absolutum dominium ono i iugum servitutis na nas ultro wewłóczą. Chcąc sejmu, już abrenuntiant wszytkiem ostatniem swojem refugiis, już de iure cedunt suo, już wszytkich onych pogróz i srogości ustępują i już i króla i wszytkich winowajców z tego, co narobili, teraz kwitują, mogąc pod temi strachy i dopiąć, co Rzplta do naprawy potrzebuje, a z gotowemi, umó wionemi rzeczami na sejm jachać. Nuż i onego, co się napisało do króla »aliter nobis et Reipublicae prospecturi sumus«, odbiegają ci, co sejmu chcą. Ale tu dopiero sprośnie impingunt, bo już servitutis onus biorą na się, że już po
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 290
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
genuit, że na sejmie krakowskim, pobór tylko na nim stanowiąc, szlachtę polską z śląskiemi, morawskiemi i rakuskiemi tym obyczajem zrównać chciano. Sejm autem krakowski genuit sejm tak roczni warszawski, na którym widząc się już maiori ex parte laesos, i w wolnościach ukazano jasne defekty i wielkie urazy praw koronnych, a iż im dopiąć nie możono i owszem rozmaitemi praktykami byli potłumieni ci, którzy to ukazowali, tedy teraźniejszy przeszły genuit pewną nadzieję i dobrą otuchę dworskiej, rakuskiej, hiszpańskiej, jezuickiej radzie i praktyce, iż już prawie absolutumdominium dopinają tym teraźniejszym sejmem. Teraźniejszego sejmu strach i bojaźń po Koronie genuit zjazd stężycki, de quo za pomocą bożą
genuit, że na sejmie krakowskim, pobór tylko na nim stanowiąc, szlachtę polską z śląskiemi, morawskiemi i rakuskiemi tym obyczajem zrównać chciano. Sejm autem krakowski genuit sejm tak roczni warszawski, na którym widząc się już maiori ex parte laesos, i w wolnościach ukazano jasne defekty i wielkie urazy praw koronnych, a iż im dopiąć nie możono i owszem rozmaitemi praktykami byli potłumieni ci, którzy to ukazowali, tedy teraźniejszy przeszły genuit pewną nadzieję i dobrą otuchę dworskiej, rakuskiej, hiszpańskiej, jezuickiej radzie i praktyce, iż już prawie absolutumdominium dopinają tym teraźniejszym sejmem. Teraźniejszego sejmu strach i bojaźń po Koronie genuit zjazd stężycki, de quo za pomocą bożą
Skrót tekstu: LibRokCz_II
Strona: 1
Tytuł:
Liber generationis rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
swoim liście i pod swoją kopertą list mój posłał, a zatem wkrótce prezentę królewską otrzymał, bo, jako duchowny wakans, król jeszcze w Dreźnie podpisał. Księdzu Łopacińskiemu szło także o sekretarią lit. wakującą, który także mocno mi się w przyjaźni swojej asekurował. Nawet sam ksiądz Massalski, naówczas referendarz lit., chcąc dopiąć koadiutorii wileńskiej, począł mnie lepiej respektować.
Wiedziała o tym dama, o którą konkurowałem, teraźniejsza żona moja, i zaczęła mieć dla mnie konsyderacją. Wiedząc zatem, że żona moja bez pozwolenia matki swojej, kasztelanowej witebskiej, nie będzie rezolwowana dać mi deklaracji swojej, dla ubłagania męża jej, kasztelana witebskiego, użył
swoim liście i pod swoją kopertą list mój posłał, a zatem wkrótce prezentę królewską otrzymał, bo, jako duchowny wakans, król jeszcze w Dreźnie podpisał. Księdzu Łopacińskiemu szło także o sekretarią lit. wakującą, który także mocno mi się w przyjaźni swojej asekurował. Nawet sam ksiądz Massalski, naówczas referendarz lit., chcąc dopiąć koadiutorii wileńskiej, począł mnie lepiej respektować.
Wiedziała o tym dama, o którą konkurowałem, teraźniejsza żona moja, i zaczęła mieć dla mnie konsyderacją. Wiedząc zatem, że żona moja bez pozwolenia matki swojej, kasztelanowej witebskiej, nie będzie rezolwowana dać mi deklaracji swojej, dla ubłagania męża jej, kasztelana witebskiego, użył
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 514
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, do laski wielkiej trybunalskiej promowował. Z drugiej zaś strony Wawrzecki, podstarości orszański, piął się do tejże laski, ale że Wawrzecki był człowiek obojętny i łatwo odmienny, za czym mu książę hetman nie konfidował, ale Bohusz sekretny projekt podał, aby jako Pac, pisarz lit., na Flemingowskim trybunale nie mógł dopiąć laski i prostym był deputatem, tak aby ad satisfactionem jego Jasiński, deputat kowieński, komisarz tegoż Paca, był marszałkiem trybunalskim. Remonstrował Bohusz, że im niepodobniejszego do laski książę hetman zrobi marszałkiem, tym większa jego moc się pokaże. A że nie dufano księciu hetmanowi, aby się nie wymówił albo żeby przez dobroć
, do laski wielkiej trybunalskiej promowował. Z drugiej zaś strony Wawrzecki, podstarości orszański, piął się do tejże laski, ale że Wawrzecki był człowiek obojętny i łatwo odmienny, za czym mu książę hetman nie konfidował, ale Bohusz sekretny projekt podał, aby jako Pac, pisarz lit., na Flemingowskim trybunale nie mógł dopiąć laski i prostym był deputatem, tak aby ad satisfactionem jego Jasiński, deputat kowieński, komisarz tegoż Paca, był marszałkiem trybunalskim. Remonstrował Bohusz, że im niepodobniejszego do laski książę hetman zrobi marszałkiem, tym większa jego moc się pokaże. A że nie dufano księciu hetmanowi, aby się nie wymówił albo żeby przez dobroć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 817
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986