na podeszłe lata Aleć ja nic nie wątpię/ znając obyczaje Wszak też Bóg Cudów jeszcze czynić nie przestaje. Hymaenee gaś świece goście się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygasły/ co ciemną noc rodzą. Jasna wschodzi Jutrzenka; leć się niech nie kwapi/ Aż wgonionym swą Damę nasz Sambor połapi. Której jeśliby niechciał dopinać fakcji/ To jej żywot przeczyta Świętej Cecyliej. Lirycorum Polskich O tym Bracheliusz pisze. etc. Anno AEtatis 140. Vxorem duxit Londini in Anglia. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXXI. DO DOMOWYCH.
CIebiez zapomnieć ulubiony z wielu? W wszelkim doznany szczęściu Przyjacielu? Z ordynaciej dany mi niebieski Nieodstępując do grobowej
ná podeszłe látá Aleć ia nic nie wątpię/ znáiąc obyczáie Wszák też Bog Cudow ieszcze czynić nie przestáie. Hymaenee gáś świece gośćie się rozchodzą. Gęste gwiazdy wygásły/ co ćiemną noc rodzą. Iásna wschodźi Iutrzenká; leć się niech nie kwápi/ Aż wgonionym swą Dámę nász Sámbor połápi. Ktorey iezliby niechćiał dopináć fáktiey/ To iey żywot przeczyta Swiętey Cecyliey. Lyricorum Polskich O tym Bracheliusz pisze. etc. Anno AEtatis 140. Vxorem duxit Londini in Anglia. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXXI. DO DOMOWYCH.
CIebiez zápomnieć vlubiony z wielu? W wszelkim doznány szczęśćiu Przyiaćielu? Z ordynáciey dány mi niebieski Nieodstępuiąc do grobowey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 210
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
przez Zygmunta uczynione aequaliter est libera jako i Polska. Aby niedopuszczać Rempublicam oprimować; jako Dwór przez obie Wojska chce to czynić, i Elekcji dopiąć.
Trzecia, i nad tę jużby gorsza rzecz niemogła być, jakoby Księstwa Litewskiego, ale i Koronne Wojsko miano do promowowania swoich zamysłów obligować, i przez moc dopinać, i dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znacznych ludzi z Wojska pozbywano, jako się i mnie samemu stało, Regimenty mi pozwijano, i tak dysarmowany w Domu zostawać muszę. Do tego celu i owe udają Chymaery, że Rokosz knujemy jakiś, że są tacy w Koronie, którzy Królestwa afektują, aby Pan ulękniony temi
przez Zygmuntá vczynione aequaliter est libera iáko y Polská. Aby niedopuszczać Rempublicam opprimowáć; iáko Dwor przez obie Woyská chce to czynić, y Elekcyey dopiąć.
Trzećia, y nád tę iużby gorsza rzecz niemogłá bydź, iákoby Kśięstwá Litewskiego, ále y Koronne Woysko miano do promowowánia swoich zamysłow obligowáć, y przez moc dopináć, y dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znácznych ludźi z Woyská pozbywano, iáko się y mnie sámemu stáło, Regimenty mi pozwijano, y ták disármowány w Domu zostàwáć muszę. Do tego celu y owe vdáią Chymaery, że Rokosz knuiemy iákiś, że są tácy w Koronie, ktorzy Krolestwá áffektuią, áby Pan vlękniony temi
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Kiedy widzi, że próżno inaczej się sprawić, Ani rzecz mu podobna Dniepru już przeprawić, Powrócił się do Lubien; gdzie Księżne, i Księżny, Syneczka jedynego, i inszy nie mężny, Gmin Białychgłów, i kto mógł z-mieszkańców tamecznych Z-nim pośpieszyć, z-sród takich buntów niebezpiecznych Z-sobą, wziąwszy, Wołynia dopinać się myśli. W-tym też Pereasławscy i Migrodzcy przyszli Ludzie świeży do niego. Swoich także więcej Przybrawszy Komonnika, do trzech mógł tysięcy Liczyć wszystkich. Tedy z-tym pospołu wyborem, Podobnym gdzieś z-Egiptu Mojżeszowym torem, Wyszedł z-Lubien, nie bez łzy ukanienia który, Na Miasto podobane poglądając z-góry
Kiedy widźi, że prożno ináczey sie sprawić, Ani rzecz mu podobna Dniepru iusz przeprawić, Powroćił sie do Lubien; gdźie Xieżne, i Xieżny, Syneczka iedynego, i inszy nie meżny, Gmin Białychgłow, i kto mogł z-mieszkańcow tamecznych Z-nim pośpieszyć, z-srzod takich buntow niebespiecznych Z-sobą, wźiąwszy, Wołynia dopinać sie myśli. W-tym tesz Pereasławscy i Migrodzcy przyszli Ludźie świeży do niego. Swoich także wiecy Przybrawszy Komonniká, do trzech mogł tysiecy Liczyć wszystkich. Tedy z-tym pospołu wyborem, Podobnym gdźieś z-Egiptu Moyzeszowym torem, Wyszedł z-Lubien, nie bez łzy ukanienia ktory, Ná Miasto podobane poglądaiąc z-gory
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 16
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
by takiego go opanowało I o te złość przywiodło? że się w-te z-Pogany Wdawsz Ligi na własne wysworował Pany? I do tąd uniesiony Fortuny faworem, leszcze tej krwie niesyty, tak srogim uporem Aż tu zaszedł? czego chce? i co dalej myśli? Jeźliże fantazje, sobie takie kryśli, Korony chce dopinać? lużże jest kto godni lą zasłużył, na jego ukaranie zbrodni Mając miecz przypasany. a Bóg mu pomoże, Jeźli się chce obaczyć; i w-tym jeszcze może Laski odnieść nadzieje, gdy przed Majestatem Jego się upokorzy? a zatym Mandatem Z-ziemie zaraz ustąpi. Z-czym kiedyś go znając,
by takiego go opanowało I o te złość przywiodło? że sie w-te z-Pogany Wdawsz Ligi ná własne wysworował Pany? I do tąd uniesiony Fortuny faworem, leszcze tey krwie niesyty, tak srogim uporem Aż tu zaszedł? czego chce? i co daley myśli? Ieźliże fantazye, sobie takie kryśli, Korony chce dopinać? lużże iest kto godni lą zasłużył, na iego ukaranie zbrodni Maiąc miecz przypasany. a Bog mu pomoże, Ieźli sie chce obaczyć; i w-tym ieszcze może Laski odnieść nadźieie, gdy przed Maiestatem Iego sie upokorzy? a zatym Mandatem Z-źiemie zaraz ustąpi. Z-czym kiedyś go znáiąc,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 40
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, dla której Elekcją na nogi stawiają. Żeby było czym Wojsku zapłacić. Tej próżność tak znoszę, i pokażę że nie tylko na Francuza Elekcja być nie może, ale za życia panującego, na nikogo, jeśli chcemy salvam mieć Rempublicam.
Na Francuza żadnym sposobem być nie może. bo który przez wszytkie bezecne sztuki śmiał dopinać Królestwa, niemógłby tylko podobnymi panować, i tym samym niegodnym się stał Tronu Polskiego, który w przód chęcią panowania gwałtowną, fundámentá jego, Sprawiedliwość, Wolność, Miłość, niż posiadł, obalił, i te Prawa, któreby zachować powinien, przez wszytkie wymyślne złości, subtelności, połomał, zniósł, i
, dla ktorey Elekcyą ná nogi stawiáią. Zeby było czym Woysku zápłáćić. Tey prożność ták znoszę, y pokażę że nie tylko na Fráncuzá Elekcya bydź nie może, ále zá żyćia pánuiącego, ná nikogo, ieśli chcemy salvam mieć Rempublicam.
Ná Fráncuzá żadnym sposobem bydź nie może. bo ktory przez wszytkie bezecne sztuki śmiał dopináć Krolestwá, niemogłby tylko podobnymi pánowáć, y tym sámym niegodnym się stał Thronu Polskiego, ktory w przod chęćią pánowánia gwałtowną, fundámentá iego, Spráwiedliwość, Wolność, Miłość, niż pośiadł, obálił, y te Práwá, ktoreby záchowáć powinien, przez wszytkie wymyślne złośći, subtelnośći, połomał, zniosł, y
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 55
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tyle mocy tej funkcyj/ aby naznaczała do Sejmowania porządek: Ale ja w rzecz samę wejrzawszy/ nie widzę aby ta krótka na wielu podzielona/ i przecię szczupła barzo władza/ miała co niebezpieczeństwa przynieść. I nie dla inszej przyczyny przeczyć temu kto będzie/ tylko że mu smakuje ten nierząd w którym ma wolność swych prywat dopinać/ targi z Panem czynić/ dobro Ojczyzny postronym przedawać prywatnych ludzi potędze/ za wioskę i urgielt usługować. Pomnię wiele od W. M. przykładów powiedzianych/ gdzie Posłowie tać długo przeczyli/ pokąd im nie podpisano. Co lubo wszystkim wiadomo było/ jednak zostało impunitum. O czyby to w inszej dobrze ustanowionej R
tyle mocy tey funkcyi/ áby náznáczáłá do Seymowánia porządek: Ale ia w rzecz sámę weyrzawszy/ nie widzę áby tá krotka ná wielu podźielona/ y przećię szczupła bárzo władza/ miáłá co niebespieczeństwá przynieść. Y nie dla inszey przyczyny przeczyć temu kto będźie/ tylko że mu smákuie ten nierząd w ktorym ma wolność swych prywat dopináć/ tárgi z Pánem czynić/ dobro Oyczyzny postronym przedáwáć prywatnych ludzi potędze/ zá wioskę y vrgielt vsługowáć. Pomnię wiele od W. M. przykłádow powiedźiánych/ gdzie Posłowie táć długo przeczyli/ pokąd im nie podpisano. Co lubo wszystkim wiádomo było/ iednák zostáło impunitum. O czyby to w inszey dobrze vstánowioney R
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: L ij
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
wszytkim znać dawał, A ze mną się zawsze znosił, czego trzeba, to donosił. Zrazu go dobrze traktował, potym zaś dyshonorował; Gdy mu się w czymsi sprzeciwił, aż on go kijem nachylił. P. Krakowski wybił owego posła.
Idzie już skonfundowany, a, że był posłem obrany, Chce mu popręgów dopinać - sprawę na sejm chce z nim wszczynać. Jakoż dokazałby swego, boby mu przypłacił tęgo; Co gdy widzi, że pobłądził, sam się winnym być osądził. Chce mu poseł dać mandat.
Tu sposoby wynajduje, - już sam do mnie wyprawuje: „Jeśli chce, by wolna była, żeby posła
wszytkim znać dawał, A ze mną się zawsze znosił, czego trzeba, to donosił. Zrazu go dobrze traktował, potym zaś dyshonorował; Gdy mu się w czymsi sprzeciwił, aż on go kijem nachylił. P. Krakowski wybił owego posła.
Idzie już skonfundowany, a, że był posłem obrany, Chce mu popręgów dopinać - sprawę na sejm chce z nim wszczynać. Jakoż dokazałby swego, boby mu przypłacił tęgo; Co gdy widzi, że pobłądził, sam się winnym być osądził. Chce mu poseł dać mandat.
Tu sposoby wynajduje, - już sam do mnie wyprawuje: „Jeśli chce, by wolna była, żeby posła
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 82
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
ż w izbie z inszymi jak i pierwej siada, Po tym tylko znać ścięcie, że inaczej gada.” „Źle nas to był — odpowiem — pan Priami sprawił.” „Nie ścięto, jako żywo: złotem się udawił.” Niedobrą król wniósł modę, złotem posłów ścinać, Wszyscy będą chcieć ścięcia takiego dopinać; Jako lerneńskiej hydrze, z ściętej mieczem szyje Ile kropel krwie spadnie, tyle głów ożyje; Każdy będzie chciał rwać sejm, kiedy go król płaci. Niechby jedno stanęli za podskarbich kaci, A osądziwszy posła, że go rwał zuchwale Z ojczyzny zgubą, mieczem ścinali na wale! Te pieniądze, które król z
ż w izbie z inszymi jak i pierwej siada, Po tym tylko znać ścięcie, że inaczej gada.” „Źle nas to był — odpowiem — pan Pryjami sprawił.” „Nie ścięto, jako żywo: złotem się udawił.” Niedobrą król wniósł modę, złotem posłów ścinać, Wszyscy będą chcieć ścięcia takiego dopinać; Jako lerneńskiej hydrze, z ściętej mieczem szyje Ile kropel krwie spadnie, tyle głów ożyje; Każdy będzie chciał rwać sejm, kiedy go król płaci. Niechby jedno stanęli za podskarbich kaci, A osądziwszy posła, że go rwał zuchwale Z ojczyzny zgubą, mieczem ścinali na wale! Te pieniądze, które król z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 550
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Alboż Rzeczpospolita nie jest sobie pani, Żeby jej nie gubili szaleńcy pijani? Niech się sprawi na sejmie pospolitej Rzeczy, Niech głową rwania zjazdów publicznych przybeczy. Zginęliśmy, niestetyż, i nie masz nadzieje, Bo co się z sejmikami, toż z sejmami dzieje. Tych by, co przez pijaków chcą prywat dopinać, Rzeczpospolitą zgubić, pierwej trzeba ścinać. 126. ŁYSY
„Tak ci — rzekę, skarżąc się przed sąsiadem łysem — Mizerna starość ludzka natury przepisem. Drżą ręce, nogi, zęby lecą, oczy płyną; Grozi ciała naszego chałupa ruiną. Już zgnije, co godzina śmierć się o nią pyta.” Aż łysy
Alboż Rzeczpospolita nie jest sobie pani, Żeby jej nie gubili szaleńcy pijani? Niech się sprawi na sejmie pospolitej Rzeczy, Niech głową rwania zjazdów publicznych przybeczy. Zginęliśmy, niestetyż, i nie masz nadzieje, Bo co się z sejmikami, toż z sejmami dzieje. Tych by, co przez pijaków chcą prywat dopinać, Rzeczpospolitą zgubić, pierwej trzeba ścinać. 126. ŁYSY
„Tak ci — rzekę, skarżąc się przed sąsiadem łysem — Mizerna starość ludzka natury przepisem. Drżą ręce, nogi, zęby lecą, oczy płyną; Grozi ciała naszego chałupa ruiną. Już zgnije, co godzina śmierć się o nię pyta.” Aż łysy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 589
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
alegował uważali i roztrząsali; a potym jednostajnie wszscy osądzili/ że tam tego nie było co się X. Janidłowi zdało/ i że tego bardzo dobrze postrzeżono w Rzymie; i rzecz sama jaśnie to pokazowała; bo poto nie jeździłby był pewnie o Rzymu/ gdyby to był już miał doma/ czym chciał swego dopinać: i tak klausuły one praegnantes/ nic nie porodziły; i o raz doszto dowodnie/ że ekskluzywy o szkołach innych w Krakowie w Przywilejach Akademickich niemasz. Nie zdało się też I. K. M. od Papieża żądać/ aby dał ten nowy Przywilej Akademii/ ekscluzywy tytułu tego; jako się powiedziało; bo
állegowáł vważáli y roztrząsáli; á potym iednostáynie wszscy osądźili/ że tám tego nie było co się X. Iánidłowi zdáło/ y że tego bárdzo dobrze postrzeżono w Rzymie; y rzecz sámá iaśnie to pokázowáła; bo poto nie ieźdźiłby był pewnie o Rzymu/ gdyby to był iusz miał domá/ czym chćiał swego dopináć: y ták klausuły one praegnantes/ nic nie porodźiły; y o raz doszto dowodnie/ że exkluzywy o szkołach inych w Krákowie w Przywileiách Akádemickich niemasz. Nie zdáło się tesz I. K. M. od Papieża żądać/ áby dał ten nowy Przywiley Akádemiey/ excluzywy tytułu tego; iáko się powiedziało; bo
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 71
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627