względem wspołtowarzyszów moich, iż na każde ich wspojrzenie gotów jestem dać odpowiedź, i częstokroć jeżeli nie słowy, powierzchownym ułożeniem z niemi się rozmawiam. Jak więc wyżej namieniłem, teraz powtarzam uroczyście, iż chcąc nadgrodzić zbytek milczenia, w pisaniu nie będę się oszczędzał, do czego każdemu autorowi o obyczajach piszącemu, nader dopomagają ciż sami, o których pisze, prędzej albowiem on ustanie w wyliczaniu defektów, niźli ludzie w dopuszczeniu się onych. MONITOR Na R. P. 1772. dnia 15. Stycznia. Nro. V.
Saevit atrox Volscens, nec teli conspicit unquam, Auctorem, nec quò se ardens immitere possit. Virg:
względem wspołtowarzyszow moich, iż na każde ich wspoyrzenie gotow iestem dać odpowiedź, y częstokroć ieżeli nie słowy, powierzchownym ułożeniem z niemi się rozmawiam. Jak więc wyżey namieniłem, teraz powtarzam uroczyście, iż chcąc nadgrodzić zbytek milczenia, w pisaniu nie będę się oszczędzał, do czego każdemu autorowi o obyczaiach piszącemu, nader dopomagaią ciż sami, o ktorych pisze, prędzey albowiem on ustanie w wyliczaniu defektow, niźli ludzie w dopuszczeniu się onych. MONITOR Na R. P. 1772. dnia 15. Stycznia. Nro. V.
Saevit atrox Volscens, nec teli conspicit unquam, Auctorem, nec quò se ardens immitere possit. Virg:
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 18a
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Na tem weselu pannę oddawałem.
Pod Horką znowu ubiliśmy niedźwiedzia. Item pod Łopuszynem, który niedźwiedź siła chartów mi nakaleczył. Koło Zaroi i Boryszyna polowałem, tylkom dwie liszki i trzech zajęcy uszczwał. Był ze mną p. Jacynicz, p. Tołokoński i pan Tomaszewic. Żona moja tej uciechy polowej dopomagała mi.
10 Octobris jeździłem na pole do Derewni ip. referendarza w. księstwa lit., z którym cały tydzień polowaliśmy koło Desek, Szydłowie, koło Derewianczyc, koło p. Wołowicza podsędka, koło Surynek, tylkośmy dwóch zajęcy znaleźli i uszczwali i jedną liszkę. Pod Sawiczami ubiliśmy niedźwiedzia. Bardziej
Na tém weselu pannę oddawałem.
Pod Horką znowu ubiliśmy niedźwiedzia. Item pod Łopuszynem, który niedźwiedź siła chartów mi nakaleczył. Koło Zaroi i Boryszyna polowałem, tylkom dwie liszki i trzech zajęcy uszczwał. Był ze mną p. Jacynicz, p. Tołokoński i pan Tomaszewic. Żona moja téj uciechy polowéj dopomagała mi.
10 Octobris jeździłem na pole do Derewni jp. referendarza w. księstwa lit., z którym cały tydzień polowaliśmy koło Desek, Szydłowie, koło Derewianczyc, koło p. Wołowicza podsędka, koło Surynek, tylkośmy dwóch zajęcy znaleźli i uszczwali i jedną liszkę. Pod Sawiczami ubiliśmy niedźwiedzia. Bardziéj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wojewodziny trockiej miodeczkiem. W tych kompaniach dodawał nam wesołości monsieur Kont francuz, arte muzyk, który miał syna i córkę śliczną, dobrze śpiewających i na wszystkich instrumentach grających, perfectissime, równo z panem ojcem także i dobrze bardzo grającym i śpiewającym; bywała także i ip. Ważyńska francuska, rodem Madame de Neuvil, która dopomagała kompanii śpiewaniem bardzo dobrem.
Z Królewca, żałośnie go pożegnawszy, jechałem die 21 Decembris w kompanii z ip. Sapiehą generałem wielko-polskim i bratem jego Jerzym na Rybkarty, gdzieśmy zastali ip. wojewodę podlaskiego i samą jejmość u ip. wojewody wileńskiego hetmana w. w. księstwa lit. W tej tedy
wojewodziny trockiéj miodeczkiem. W tych kompaniach dodawał nam wesołości monsieur Kont francuz, arte muzyk, który miał syna i córkę śliczną, dobrze śpiewających i na wszystkich instrumentach grających, perfectissime, równo z panem ojcem także i dobrze bardzo grającym i śpiewającym; bywała także i jp. Ważyńska francuzka, rodem Madame de Neuvil, która dopomagała kompanii śpiewaniem bardzo dobrém.
Z Królewca, żałośnie go pożegnawszy, jechałem die 21 Decembris w kompanii z jp. Sapiehą generałem wielko-polskim i bratem jego Jerzym na Rybkarty, gdzieśmy zastali jp. wojewodę podlaskiego i samą jejmość u jp. wojewody wileńskiego hetmana w. w. księstwa lit. W téj tedy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu i protekcji albo w rzeczy samej i nie proszona protekcja. U siebie tedy dobrze się rządzić i w dobrym się postawić stanie — to jest najpewniejsze bezpieczeństwo kraju. Mogą natenczas dopomóc sąsiedzi i szczerze, kiedy ujźrą, że i my wprzód sobie dopomagamy sami, i im za podaną okkezyją dopomóc możemy. Dajmy więc, że są i nasi (bez swojej szkody, bo tej nikt dla nikogo nie powinien ponosić) przyjaciele prawdziwi, za takich i ja ich liczę; ale i to niewątpliwa jest rzecz, że bywają, a na ostatek być mogą i tacy, którzy
lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu i protekcyi albo w rzeczy samej i nie proszona protekcyja. U siebie tedy dobrze się rządzić i w dobrym się postawić stanie — to jest najpewniejsze bezpieczeństwo kraju. Mogą natenczas dopomóc sąsiedzi i szczerze, kiedy ujźrą, że i my wprzód sobie dopomagamy sami, i im za podaną okkezyją dopomóc możemy. Dajmy więc, że są i nasi (bez swojej szkody, bo tej nikt dla nikogo nie powinien ponosić) przyjaciele prawdziwi, za takich i ja ich liczę; ale i to niewątpliwa jest rzecz, że bywają, a na ostatek być mogą i tacy, którzy
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 162
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
broniemy, waruj Boże, mówią, żeby możniejsi i majętniejsi być hojnymi i czynić dobrze nie mieli uboższym; powinni, owszem, panowie możniejsi dobrze czynić uboższej szlachcie, jeśli nie są łąkomcami sprośnymi i niemiłosiernego serca, jeśli pamiętają na to, że prowidencja Boska na ten koniec jednym dała więcej, aby w potrzebie udzielali i dopomagali drugim, inaczej przewracają Opatrzności porządek i bogactw swych niegodnymi się stają. Ale niech dobrze czynią nie szpecąc, nie zliszając, nie w podłość plugawą i w bezsumienności wprawiając szlacheckiego stanu, nie podając go na wstyd i ohydę swojemu i obcym narodom, nie kupując jak w jatkach cudzych języków, nie płacąc wolnych krysek, wolnych
broniemy, waruj Boże, mówią, żeby możniejsi i majętniejsi być hojnymi i czynić dobrze nie mieli uboższym; powinni, owszem, panowie możniejsi dobrze czynić uboższej szlachcie, jeśli nie są łąkomcami sprośnymi i niemiłosiernego serca, jeśli pamiętają na to, że prowidencyja Boska na ten koniec jednym dała więcej, aby w potrzebie udzielali i dopomagali drugim, inaczej przewracają Opatrzności porządek i bogactw swych niegodnymi się stają. Ale niech dobrze czynią nie szpecąc, nie zliszając, nie w podłość plugawą i w bezsumienności wprawiając szlacheckiego stanu, nie podając go na wstyd i ohydę swojemu i obcym narodom, nie kupując jak w jatkach cudzych języków, nie płacąc wolnych krysek, wolnych
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 278
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i rodowitej wolności, nie obracając w przekupnie rynki kościołów, świątnic i miejsc elekcyjnych. Dobry i cnotliwy patriota, który ma godziwą przyjść do czego ambicyją, niechaj za młodu i zawczasu, i zawsze kaptuje sobie uboższą i potrzebniejszą szlachtę, niech im dobrze czyni, niech roztropnie im daje, niech ich broni, niech ich dopomaga dzieciom i krewnym, niech sobie wczas i bezprzestannie ich skarbi afekty, niech uniżony, ludzki, łagodny i przystępny im zawsze będzie,
niech z sąmsiedztwem dobrze się obchodzi, niech bynajmniej nikogo nie krzywdzi, niech nikim nie postponuje, niech dumą i pychą nikogo nie razi, niech nie szkaluje, niech słabszym oprymowanym przeciw mocniejszym
i rodowitej wolności, nie obracając w przekupnie rynki kościołów, świątnic i miejsc elekcyjnych. Dobry i cnotliwy patryjota, który ma godziwą przyjść do czego ambicyją, niechaj za młodu i zawczasu, i zawsze kaptuje sobie uboższą i potrzebniejszą szlachtę, niech im dobrze czyni, niech roztropnie im daje, niech ich broni, niech ich dopomaga dzieciom i krewnym, niech sobie wczas i bezprzestannie ich skarbi affekty, niech uniżony, ludzki, łagodny i przystępny im zawsze będzie,
niech z sąmsiedztwem dobrze się obchodzi, niech bynajmniej nikogo nie krzywdzi, niech nikim nie postponuje, niech dumą i pychą nikogo nie razi, niech nie szkaluje, niech słabszym opprymowanym przeciw mocniejszym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 278
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
w sobie wzdychamy oczekawając przysposobienia synowskiego/ to jest odkupienia ciała naszego. 24. ABowiem nadziejąsmy zbawieni. A nadzieja widoma/ nie jest nadzieja; bo co kto widzi/ przecz się tego spodziewa. 25. Ale czego nie widziemy/ tego się spodziewamy/ i tego przez cierpliwość oczekawamy. 26. Także też i Duch dopomaga mdłościam naszym. Abowiem o cobyśmy się modlić mieli/ jako potrzeba nie wiemy: ale tenże Duch przyczynia się za nami wzdychaniem niewymownym. 27. A ten który się serc bada/ wie który jest zmysł Ducha: ponieważ według Boga przyczynia się za świętymi. 28. A Wiemy iż tym którzy miłują Boga
w sobie wzdychamy ocżekawájąc przysposobienia synowskiego/ to jest odkupienia ćiáłá nászego. 24. ABowiem nádźiejąsmy zbáwieni. A nádźiejá widoma/ nie jest nádźiejá; bo co kto widźi/ przecż śię tego spodźiewa. 25. Ale czego nie widźiemy/ tego śię spodźiewamy/ y tego przez ćierpliwość ocżekawamy. 26. Tákże też y Duch dopomaga mdłośćiam nászym. Abowiem o cobysmy śię modlić mieli/ jáko potrzebá nie wiemy: ále tenże Duch przycżynia śię zá námi wzdychániem niewymownym. 27. A ten ktory śię serc bada/ wie ktory jest zmysł Duchá: ponieważ według Bogá przycżynia śię zá świętymi. 28. A Wiemy iż tym ktorzy miłują Bogá
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 167
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Abowiem o cobyśmy się modlić mieli/ jako potrzeba nie wiemy: ale tenże Duch przyczynia się za nami wzdychaniem niewymownym. 27. A ten który się serc bada/ wie który jest zmysł Ducha: ponieważ według Boga przyczynia się za świętymi. 28. A Wiemy iż tym którzy miłują Boga/ wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu; to jest tym którzy według postanowienia Bożego powołani są. 29. Abowiem które on przejrzał/ te też przenaznaczył/ aby byli przypodobani obrazowi Syna jego; żeby on był pierworódnym miedzy wielą braci. 30. A które przenaznaczył/ te też powołał: a które powołał/ te też usprawiedliwił: a które usprawiedliwił
Abowiem o cobysmy śię modlić mieli/ jáko potrzebá nie wiemy: ále tenże Duch przycżynia śię zá námi wzdychániem niewymownym. 27. A ten ktory śię serc bada/ wie ktory jest zmysł Duchá: ponieważ według Bogá przycżynia śię zá świętymi. 28. A Wiemy iż tym ktorzy miłują Bogá/ wszystkie rzecży dopomagáją ku dobremu; to jest tym ktorzy według postánowienia Bożego powołáni są. 29. Abowiem ktore on przejrzał/ te też przenáznácżył/ áby byli przypodobáni obrázowi Syná jego; żeby on był pierworodnym miedzy wielą braći. 30. A ktore przenaznacżył/ te też powołał: á ktore powołał/ te też uspráwiedliwił: á ktore uspráwiedliwił
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 167
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bić i wręcz i strzelbą: trwała bitwa przed południem aże ku wieczorowi. Pobłogosławił Pan Bóg żeśmy odjęli Moskwie połowicę białychmurów/ i basztę jednę z Moskwą spalili/ w której się było zaparło 150 człowieka/ i takeśmy zwycięsto otrzymali/ i swoich do miasta puścili z żywnością. Nieprzyjaciel widząc iż mu Pan Bóg niedopomaga/ udał się jakoby mógł nas ogniem pożyć: zapaliwszy tedy Kitajgród ognistemi kułami/ a sam szedł do szturmu po drabinach na mur/ i w bramie wrota wysiekli. Tam mężny Sokołowski straż trzymając z to-
warzystwem swoim/ choć na nich szaty gorzały/ mężnie się bronili. Lecz mając przystęp ku baszcie Pana Lanckorońskiego/ gwałtownie
bić y wręcz y strzelbą: trwałá bitwá przed południem aże ku wieczorowi. Pobłogosłáwił Pan Bog żesmy odięli Moskwie połowicę biáłychmurow/ y básztę iednę z Moskwą spalili/ w ktorey sie było zápárło 150 człowieká/ y tákesmy zwyćięsto otrzymáli/ y swoich do miástá puśćili z żywnośćią. Nieprzyiaciel widząc iż mu Pán Bog niedopomaga/ vdał sie iákoby mogł nas ogniem pożyć: zápaliwszy tedy Kitáygrod ognistemi kułámi/ á sam szedł do szturmu po drábinách ná mur/ y w bramie wrotá wyśiekli. Tám mężny Sokołowski straż trzymáiąc z to-
wárzystwem swoim/ choć ná nich száty gorzáły/ mężnie sie bronili. Lecz máiąc przystęp ku bászćie Páná Lánckoronskiego/ gwałtownie
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
mocnym temperamencie król zły nam nie zaszkodzi, jeżeli pamiętać będziemy na to, co pewny Polak odpowiedział cudzoziemcowi, gdy mu zarzucił, vos Poloni non habetis Regem; 1mò nos habemus Regem, sed vos Rex habet: według tej odpowiedzi miejmy króla złego w ręku, nie dając mu się oprymować; Dobrego zaś w sercu, dopomagając mu do szczęśliwego ponowania. Źebyśmy do tego przyjść mogli; podaję trzy sposoby, dobrym królom zbawienne, przeciwko złym potrzebne, wolności zaś naszej tak poziteczne, żeby ustała wszystka racja dyfidencyj do Panów, i tej bojaźni, która w ustawnym zamieszaniu trzyma statum; cuncta ferit, qui cuncta timet.
Pierwszy; nie mojej inwencyj
mocnym temperamenćie krol zły nam nie zaszkodźi, ieźeli pamiętać będźiemy na to, co pewny Polak odpowiedźiał cudzoźiemcowi, gdy mu zarzućił, vos Poloni non habetis Regem; 1mò nos habemus Regem, sed vos Rex habet: według tey odpowiedźi mieymy krola złego w ręku, nie daiąc mu śię opprymować; Dobrego zaś w sercu, dopomagaiąc mu do szczęśliwego ponowania. Źebyśmy do tego przyiść mogli; podaię trzy sposoby, dobrym krolom zbawienne, przećiwko złym potrzebne, wolnośći zaś naszey tak poźyteczne, źeby ustała wszystka racya diffidencyi do Panow, y tey boiaźni, ktora w ustawnym zamieszaniu trzyma statum; cuncta ferit, qui cuncta timet.
Pierwszy; nie moiey inwencyi
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 30
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733