niego Diabeł/ i prosił go usilnie/ aby pierwej/ niż pustelniczy pocznie wieść żywot/ jakiego znacznego dopuścił się grzechu/ za któryby potym w Celli swojej pustelniczej pokutować mógł. A przełożył mu trzy występki/ z których jeden miał popełnić/ abo się opić/ albo kogo zabić/ albo się nieczystości (cudzołóstwa) dopuścić. On nieborak uważając i samego siebie jakoby pytając/ któryby grzech był namniejszy; naostatek rozumem swoim głupim doszedł tego/ że pijaństwo jest występkiem napodlejszym/ który namniej na dusznym zbawieniu szkodzi/ i za który człowiek łatwie pokutować i żałować może. I tak pewny postanowił dzień/ w który się chciał opić; i
niego Dyjabeł/ y prośił go uśilnie/ áby pierwey/ niż pustelniczy pocznie wieść żywot/ jákiego znácznego dopuśćił śię grzechu/ zá ktoryby potym w Celli swojey pustelniczey pokutowáć mogł. A przełożył mu trzy występki/ z ktorych jeden miał popełnić/ ábo śię opić/ álbo kogo zábić/ álbo śię nieczystośći (cudzołostwá) dopuśćić. On nieboras uważájąc y sámego śiebie jákoby pytájąc/ ktoryby grzech był namnieyszy; náostátek rozumem swoim głupim doszedł tego/ że pijaństwo jest występkiem napodleyszym/ ktory namniey ná dusznym zbáwieniu szkodźi/ y zá ktory człowiek łatwie pokutowáć y żáłowáć może. Y ták pewny postánowił dźień/ w ktory śię chćiał opić; y
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 20.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zwykła/ że się oni weselą i rozkazują/ a owi się smęcą i męczą. Tak mówi o SS. Hlebie i Borysie Książętach Ruskich/ i o ichokrutniku Bratobójcy/ że oni w niebie koron dostąpili/ a Zabójca ich wpiekle się męczy. Wtej jasnej i jawnej rzeczy jak Zyzaniemu nas zawodzić/ tak i nam dopuścić zawieść się nie należało. Słuchać mieliśmy w tym Błog. Apostoła Piotra nauczającego/ Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczyli się zachować. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, którzy się już męczą. Skąd Z. Złotousty o Sodomczykach/ cztery tysiące mówi/ lat przeminęło/
zwykłá/ że sie oni weselą y rozkázuią/ á owi sie smęcą y męczą. Ták mowi o SS. Hlebie y Boryśie Xiążętách Ruskich/ y o ichokrutniku Brátoboycy/ że oni w niebie koron dostąpili/ á Zaboycá ich wpiekle sie męcży. Wtey iasney i iáwney rzeczy iák Zyzániemu nas záwodźić/ tak y nam dopuśćić záwieść sie nie należało. Słucháć mielismy w tym Błog. Apostołá Piotrá náucżáiącego/ Vmie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwáć, á niespráwiedliwych ná dźień sądny, aby męczyli sie zachowáć. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, ktorzy sie iuż męcżą. Zkąd S. Złotousty o Sodomcżykách/ cżtery tyśiące mowi/ lat przeminęło/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
swych Heretyckich/ był znieważony i podeptany/ z rąk pobożnych i z domów Katolickich wyrzucony: abo raczej/ jakom i mało przed tym rzekł/ ogniowi na poprawę aby był/ podany: mając to sobie każdy znas za zbawienie/ bluźniercom majestatu Bożego zsobą spółkowania mieć/ i progów domu swego prawosławnego trzeć nie dopuścić. Co bowiem za zgoda Chrystusowi z Belialem, abo co za cześć wiernemu z niewiernym? Dajcie mi w tym wiarę Ojcowie moi i Bracia/ że nierównoby się było lepiej z narodem naszym już od dawna stało/ gdyby tym Zyzaniom/ Filaletom/ Ortologom/ i tym podobnym/ w Cerkwi naszej Ruskiej Herezjarchów były usta
swych Hęretyckich/ był znieważony y podeptány/ z rąk pobożnych y z domow Kátholickich wyrzucony: ábo ráczey/ iákom y máło przed tym rzekł/ ogniowi ná popráwę áby był/ podány: máiąc to sobie káżdy znas zá zbáwienie/ bluźniercom máyestatu Bożego zsobą społkowánia mieć/ y progow domu swego práwosławnego trzeć nie dopuśćić. Co bowiem zá zgodá Christusowi z Beliálem, ábo co żá cześć wiernemu z niewiernym? Dáyćie mi w tym wiárę Oycowie moi y Brácia/ że nierownoby sie było lepiey z narodem nászym iuż od dawná stáło/ gdyby tym Zyzániom/ Philáletom/ Ortologom/ y tym podobnym/ w Cerkwi nászey Ruskiey Haeresiárchow były vstá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 75
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
by swe starania radzi obrócili, Wszytkie siły, aby was sobie zniewolili; Ale skoro nad wami zwycięstwa dostaną, Miłować was, służyć wam zarazem przestaną, Gdzie indziej swe odmienne żądze obracając, Dawnych waszych miłości mało pamiętając.
IX.
Nie chcę ja wam, tak wiedzcie, tego zakazować, Abyście się nie miały dopuścić miłować, Bobyście były płonnej podobne macicy, Która ginie na ziemi, nie wsparta na tyczy; Ale tylko pierwszych mchów, nieustawiczności Podległych, strzec się radzę i niestateczności, A owoce nie twarde i nic nie dojrzałe Zbierać, ale coby też nie były przejźrzałe.
X.
Że wam jeszcze nie wyszło z
by swe starania radzi obrócili, Wszytkie siły, aby was sobie zniewolili; Ale skoro nad wami zwycięstwa dostaną, Miłować was, służyć wam zarazem przestaną, Gdzie indziej swe odmienne żądze obracając, Dawnych waszych miłości mało pamiętając.
IX.
Nie chcę ja wam, tak wiedzcie, tego zakazować, Abyście się nie miały dopuścić miłować, Bobyście były płonnej podobne macicy, Która ginie na ziemi, nie wsparta na tyczy; Ale tylko pierwszych mchów, nieustawiczności Podległych, strzedz się radzę i niestateczności, A owoce nie twarde i nic nie dojrzałe Zbierać, ale coby też nie były przejźrzałe.
X.
Że wam jeszcze nie wyszło z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 198
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
marszałka elekcyją i już stanąć miała zapewne nazajutrz, ci więc, którzy rozdania buław, komu król chciał, nie chcieli, zjachali się na radę, po której włożywszy mi w kieszenie po pięćset czerwonych złotych, obligowali mnie, abym szukał między posłami i znalazł koniecznie, który by sejm ten podjął się zerwać i nie dopuścić obrania marszałka. Noc całą po Nowym Świecie, po Szolcu, po Wielopolu, po Nalewkach, po Pradze zjeździłem; nikt lepiej jak ja natenczas esencji war-
szawskiego nie skosztował błota; po najbłotniejszych ulicach, kącikach i chatkach capax subiectum szukałem, który by się tak wielkiego mógł podjąć dzieła. Mówiłem przeszło ze
marszałka elekcyją i już stanąć miała zapewne nazajutrz, ci więc, którzy rozdania buław, komu król chciał, nie chcieli, zjachali się na radę, po której włożywszy mi w kieszenie po pięćset czerwonych złotych, obligowali mnie, abym szukał między posłami i znalazł koniecznie, który by sejm ten podjął się zerwać i nie dopuścić obrania marszałka. Noc całą po Nowym Świecie, po Szolcu, po Wielopolu, po Nalewkach, po Pradze zjeździłem; nikt lepiej jak ja natenczas essencyi war-
szawskiego nie skosztował błota; po najbłotniejszych ulicach, kącikach i chatkach capax subiectum szukałem, który by się tak wielkiego mógł podjąć dzieła. Mówiłem przeszło ze
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 150
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. A naprzód, że owej na Sejmie przez Pana Kanclerza Litewskiego zaniesionej, ma Księstwo Litewskie asystere Manifestacji, i z tego fundamentu na Sejmie przyszłym, który dla tego umyślnie w Wilnie złożyć mają, wskrzeszona ma być Elekcja. Jeszcze gorzej udają: Jakoby Księstwo Litewskie Króla Jego Mości za Haredytarium Dominum chcieć uznać miało, i dopuścić mu moc rezygnowania Księstwa swego, komuby Król Jego Mość zechciał, a tym przykładem i Korona ma być pociągniona. Co jest cale rzecz prawom przeciwna, bo przeciw temu jest Zygmunta Augusta Dyploma na ostatniem konkludowanej na wieki między Koroną i Litwą Uniej Sejmie, przez które Dyploma jako do społeczności wolności i Praerogatyw z Koroną Księstwo
. A naprzod, że owey ná Seymie przez Páná Kánclerzá Litewskiego zánieśioney, ma Kśięstwo Litewskie assistere Mánifestatiey, y z tego fundámentu ná Seymie przyszłym, ktory dla tego vmyślnie w Wilnie złożyć máią, wskrzeszona ma bydź Elekcya. Ieszcze gorzey vdáią: Iákoby Kśięstwo Litewskie Krolá Iego Mośći zá Hareditarium Dominum chćieć vznáć miáło, y dopuśćić mu moc resignowánia Kśięstwá swego, komuby Krol Iego Mość zechćiał, á tym przykłádem y Koroná ma bydź poćiągniona. Co iest cále rzecz práwom przećiwna, bo przećiw temu iest Zygmuntá Augustá Diplomá ná ostátniem concludowaney ná wieki między Koroną y Litwą Uniey Seymie, przez ktore Diplomá iáko do społecznośći wolnośći y Praerogátyw z Koroną Kśięstwo
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
topnieje/ I nie mniej się frotunnej Hersy szczęściem grzeje: Tak jak kolące ziele ogniem podpalone/ Gdy bez płomienia wolnym ciepłem bywa tlone. Często umrzeć chce/ by tej schadzki nie widziała: Często/ jako grzech/ ojcu powiedzieć ją chciała. A naostatek sobie usiadła na progu/ Chcąc wypchąć/ i przystępu nie dopuścić Bogu. Któremu/ gdy łagodne onej słowa dawał/ Gdy aby go puściła/ prosić nie przestawał; Rzekła: prowadź się dalej/ ja się stąd nieruszę/ Aże cię pewnie pierwej precz odejść przymuszę. C Rący tedy Cyleńczyk/ rzekł na onę mowę: Stańmyż tak/ i trzymajmy sobie tę umowę. W
topnieie/ Y nie mniey się frotunney Hersy szczęśćiem grzeie: Ták iák kolące źiele ogniem podpalone/ Gdy bez płomieniá wolnym ćiepłem bywa tlone. Często vmrzeć chce/ by tey schadzki nie widźiáłá: Często/ iáko grzech/ oycu powiedźieć ią chćiáłá. A náostátek sobie vśiádłá ná progu/ Chcąc wypchąć/ y przystępu nie dopuśćić Bogu. Ktoremu/ gdy łágodne oney słowá dawał/ Gdy áby go puśćiłá/ prośić nie przestawał; Rzekłá: prowadź się dáley/ ia się ztąd nieruszę/ Aże ćię pewnie pierwey precz odeyść przymuszę. C Rączy tedy Cyleńczyk/ rzekł ná onę mowę: Stańmyż ták/ y trzymaymy sobie tę vmowę. W
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 97
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Króla przywitać, z kąd powróciwszy zabiera dopiero activitatem, i zaczyna traktować materie in ordine do formowania konstytucyj. Na pierwszej zaraz sesyj wydają się trzy obstacula do póżądanego obrad naszych skutku, pierwsze, że się wszystko palam traktuje bez żadnego sekretu, drugie, że każdy inszą wnosi materią, w których farrago i roźność, żadnej dopuścić nie może rezolucyj; trzecie, że nie masz żadnej obserwancyj liberi veto, bo niech kto jak najbardziej kontradykuje, nieprzełamie upornego zdania; i ta dysputa trwa bez kóńca, excitando coraz nowe kolizje.
Co do pierwszego, niepotrzebna moja perswazja, co każdy przyznać musi, że najlepsze rezolucje, i postanowienia, tak w
Krola przywitać, z kąd powroćiwszy zabiera dopiero activitatem, y zaczyna traktowáć materye in ordine do formowania konstytucyi. Na pierwszey zaraz sessyi wydaią się trzy obstacula do poźądanego obrad naszych skutku, pierwsze, źe się wszystko palam traktuie bez źadnego sekretu, drugie, źe kaźdy inszą wnośi materyą, w ktorych farrago y roźność, źadney dopuśćić nie moźe rezolucyi; trzećie, źe nie masz źadney obserwancyi liberi veto, bo niech kto iak naybardźiey kontradykuie, nieprzełamie upornego zdańia; y ta dysputa trwa bez kóńca, excitando coraz nowe kollizye.
Co do pierwszego, niepotrzebna moia perswazya, co kaźdy przyznać muśi, źe naylepsze rezolucye, y postanowieńia, tak w
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 78
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
em być na pisarstwo grodzkie instalowanym, ale gdy kanclerz Sapieha jako starosta brzeski jeszcze nie powrócił z Warszawy do Kodnia, tedy odłożono roczki do maju.
Konferowane mi pisarstwo grodzkie brzeskie obruszyło barzo adwersarzów naszych, osobliwie Grabowskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, który z innymi swymi przyjaciółami szukał sposobów, jakoby mię do przysięgi na pisarstwo nie dopuścić. Wynalazł tedy sposoby, ale wszystkie niesprawiedliwe, to jest otrzymał na mnie trzy kondemnaty bez podania pozwów. Jedną w trybunale skarbowym, imieniem Kuczyńskiego, podstolego drohickiego, bez wiadomości jego, że jakobym ja, który jeszcze nie byłem przysięgłym pisarzem i do akt grodzkich brzeskich nie implikowałem się, wydał delatę podymnego
em być na pisarstwo grodzkie instalowanym, ale gdy kanclerz Sapieha jako starosta brzeski jeszcze nie powrócił z Warszawy do Kodnia, tedy odłożono roczki do maju.
Konferowane mi pisarstwo grodzkie brzeskie obruszyło barzo adwersarzów naszych, osobliwie Grabowskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, który z innymi swymi przyjaciołami szukał sposobów, jakoby mię do przysięgi na pisarstwo nie dopuścić. Wynalazł tedy sposoby, ale wszystkie niesprawiedliwe, to jest otrzymał na mnie trzy kondemnaty bez podania pozwów. Jedną w trybunale skarbowym, imieniem Kuczyńskiego, podstolego drohickiego, bez wiadomości jego, że jakobym ja, który jeszcze nie byłem przysięgłym pisarzem i do akt grodzkich brzeskich nie implikowałem się, wydał delatę podymnego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 138
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wielkim żalem naszym w terminach ostrożnych remonstrowali naszą krzywdę honoru, od księcia kanclerza uczynioną, to jest baby kalumniatorki u siebie trzymanie, a nas publiczne dyfamowanie, a zatem, że inaczej salwować honoru naszego nie możemy tylko przez pozwanie księcia kanclerza do trybunału ad statuitionem tejże baby kalumniatorki, a zatem oczywiście nieprzyjaznych nam deputatów lidzkich dopuścić do funkcji nie możemy, tedy ci obadwa panowie, nic z nami nie wskórawszy, gdy to Flemingowi, podskarbiemu lit., powiedzieli, zaczęła z cholery skakać jagoda lewa na twarzy podskarbiego, przecież się go umitygowali i niedługo bawiąc cała partia przeciwna odjechała od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
Nazajutrz zjechali
wielkim żalem naszym w terminach ostrożnych remonstrowali naszą krzywdę honoru, od księcia kanclerza uczynioną, to jest baby kalumniatorki u siebie trzymanie, a nas publiczne dyfamowanie, a zatem, że inaczej salwować honoru naszego nie możemy tylko przez pozwanie księcia kanclerza do trybunału ad statuitionem tejże baby kalumniatorki, a zatem oczywiście nieprzyjaznych nam deputatów lidzkich dopuścić do funkcji nie możemy, tedy ci obadwa panowie, nic z nami nie wskórawszy, gdy to Flemingowi, podskarbiemu lit., powiedzieli, zaczęła z cholery skakać jagoda lewa na twarzy podskarbiego, przecież się go umitygowali i niedługo bawiąc cała partia przeciwna odjechała od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
Nazajutrz zjechali
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 509
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986