wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej albo tam przypadkowej potrzebie, gdyby nie ustawiczna gorzałka, gdybyś był w pilnej i przyzwoitej robocie a w pomiarkowaniu i skromności rąk i gardła swego zażywał. Stoją i owszem się szczęśliwie w osiadłościach swoich pomnażają miasta cudzoziemskie, lubo na własną obywatelów porcyją z ichże prac i dorobku jedna część tylko dochodu idzie, z inszych na skarb porządnie przyjętych. Ale też skromnie apetyt swój trzymają, woląc raczej ujmować gębie aniżeli życiu, które, końca swego w nie- pomiarkowaniu nie widząc, padać się zwykło na ciężkie w mizerii i niedostatku obroty. Jest czego pożałować serdecznie, że na teraźniejsze oczy nasze tak bolesna
wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej albo tam przypadkowej potrzebie, gdyby nie ustawiczna gorzałka, gdybyś był w pilnej i przyzwoitej robocie a w pomiarkowaniu i skromności rąk i gardła swego zażywał. Stoją i owszem się szczęśliwie w osiadłościach swoich pomnażają miasta cudzoziemskie, lubo na własną obywatelów porcyją z ichże prac i dorobku jedna część tylko dochodu idzie, z inszych na skarb porządnie przyjętych. Ale też skromnie apetyt swój trzymają, woląc raczej ujmować gębie aniżeli życiu, które, końca swego w nie- pomiarkowaniu nie widząc, padać się zwykło na ciężkie w mizeryi i niedostatku obroty. Jest czego pożałować serdecznie, że na teraźniejsze oczy nasze tak bolesna
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
swego, ze mu niechciał być posłuszny, i niechciał go chować przy sobie przez zimę. Nakazało prawo, żeby Bartosz Rada chował przez zime ziecia, a jeśli mu każe co robić, powinien mu dać jesc, jako robotnikowi, a na wiesne powinien mu dać zagony w polu i w ogrodzie według przemozęnia na dorobku, a jeśli mu nieda zagonów, tedy, porachowawszy wszytkie dni, powinien mu zapłacić jako robotnikowi, a jeśli mu się będzie podobało, to mu kazać do ludzi na komorę, to jest zieciowi.
3297. (627) Sprawa dziesiąta Kołodzieja z Wroną. — Skarżył Walęty Wrona na Grzegorza Kołodzieja o pierzynę,
swego, ze mu niechciał bydz posłuszny, y niechciał go chowac przy sobie przes zimę. Nakazało prawo, zeby Bartosz Rada chował przez zime ziecia, a iesli mu kaze co robic, powinięn mu dac iesc, iako robotnikowi, a na wiesne powinięn mu dac zagony w polu y w ogrodzie według przemozęnia na dorobku, a iesli mu nieda zagonow, tedy, porachowawszy wszytkie dni, powinięn mu zapłacic iako robotnikowi, a iesli mu sie będzie podobało, to mu kazac do ludzi na komorę, to iest zieciowi.
3297. (627) Sprawa dziesiąta Kołodzieia z Wroną. — Skarzył Walęty Wrona na Grzegorza Kołodzieia o pierzynę,
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 347
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Taki Wab daje: jako gdy podwikę Widząc/ na tę Młodź/ bieży Politykę. By też Kutnarskie/ nieprzyjemne było/ Co żywo będzie/ jak na śledzia piło. Na zdolnego Zebraka.
Młodyś/ zdrowyś/ a zebrzesz/ jak po Cerze twoi Znać/ i by nie lenistwo robotać przystoi. Mówisz trudny dorobek/ ale to są plotki/ Zdrowe ręce/ dobre to u niegnusnych Kmiotki. O Urwach.
TAk się na się Hultaje/ srodze powaśnili/ Czylić już Cyrulika sobie zamówili? Roza.
PAtrz jako śliczna roza/ a nie jest bez wady/ Zniej Pszczołki miód zbierają/ zniej pający lady. Fraszek.
Táki Wáb dáie: iáko gdy podwikę Widząc/ ná tę Młodź/ biezy Politykę. By tesz Kutnárskie/ nieprzyiemne było/ Co żywo bęndźie/ iák ná śledźiá piło. Ná zdolnego Zebraká.
Młodyś/ zdrowyś/ á zebrzesz/ iák po Cerze twoi Znáć/ y by nie lenistwo robotáć przystoi. Mowisz trudny dorobek/ ále to są plotki/ Zdrowe ręce/ dobre to v niegnusnych Kmiotki. O Vrwách.
TAk sie ná sie Hultáie/ srodze powaśnili/ Czylić iusz Cyruliká sobie zámowili? Roza.
PAtrz iáko śliczna roza/ á nie iest bez wády/ Zniey Psczołki miod zbieráią/ zniey páiący lády. Frászek.
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 45
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ludzki zaplenił, Przy długiej kosie noszę ostre brzytwy, Krzaczek młodziuchny, byle zazielenił, Zrzynam latorośl; albo jak rybitwy,
Krążąc nad wodą kierują lot szybki, Nie spodziewane biorą wgardziel rybki. Wiem żeś ciekawa wiedzieć, co mam w snopku, Wnet ci pokażę z mych zbiorów towary, Obaczysz fanty jakowe w dorobku, Od tych nabyłam, co poszli na mary, Zdziwisz się cudnej Sylwio powieści, Jak wielu w szczupłej więzi snopek mieści. W tym się uwinie, i raźno zakrzątnie, Śmierć koło swojej na czatach zdobyczy, Miejsce do kramu oddmuchnie, uprzątnie, Milionowe skarby miota, liczy, Co od potopu świata do tąd
ludzki záplenił, Przy długiey kosie noszę ostre brzytwy, Krzaczek młodziuchny, byle zázielenił, Zrzynam látorośl; álbo iák rybitwy,
Krążąc nád wodą kieruią lot szybki, Nie spodziewane biorą wgárdziel rybki. Wiem żeś ciekáwa wiedzieć, co mam w snopku, Wnet ći pokażę z mych zbiorow towáry, Obáczysz fanty iákowe w dorobku, Od tych nábyłam, co poszli ná mary, Zdziwisz się cudney Sylwio powieści, Ják wielu w szczupłey więzi snopek mieści. W tym się uwinie, y raźno zákrzątnie, Smierć koło swoiey ná czátach zdobyczy, Mieysce do kramu oddmuchnie, uprzątnie, Milionowe skarby miota, liczy, Co od potopu świata do tąd
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 251
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z chleba Przez dymy subtelne, A barzo fortelne, Z różnymi ziołami, Proszki, olejkami. Wiele chorób znoszę I siły przynoszę Ciału zemdlonego, Miarą pijącego. PIEŚŃ NOWA O SZYNKARKACH I SZAF ARKACH, CO ZE WSI PRZYCHODZĄ, A JAKO NA DOROBKACH PANIOM SWOIM SZKODZĄ
Powiedzcie mi, gospodynię, co by się wam zdało, Że się waszych kuchareczek sprawki opisało; O czym-eście wy podobno dotąd nie wiedziały, Że takimi fortelami one was zdradzały. Ma ta powieść, tak rozumiem, u was miejsce słuszne, Jako one teraz tych lat wam nie są posłuszne. Wy ich
Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z chleba Przez dymy subtelne, A barzo fortelne, Z różnymi ziołami, Proszki, olejkami. Wiele chorób znoszę I siły przynoszę Ciału zemdlonego, Miarą pijącego. PIEŚŃ NOWA O SZYNKARKACH I SZAF ARKACH, CO ZE WSI PRZYCHODZĄ, A JAKO NA DOROBKACH PANIOM SWOIM SZKODZĄ
Powiedzcie mi, gospodynię, co by się wam zdało, Że się waszych kuchareczek sprawki opisało; O czym-eście wy podobno dotąd nie wiedziały, Że takimi fortelami one was zdradzały. Ma ta powieść, tak rozumiem, u was miejsce słuszne, Jako one teraz tych lat wam nie są posłuszne. Wy ich
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 641
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
PIEŚŃ NOWA o szynkarkach i szafarkach, co ze wsi przychodzą, a jako na dorobkach paniom swoim szkodzą.
Powiedzcie mi, gospodynie, co by się wam zdało, Że się waszych kuchareczek sprawki opisało; Oczymeście wy podobno dotąd nie wiedziały, Że takimi fortelami one was zdradzały. Ma ta powieść, tak rozumiem, u was miejsce słuszne, Jako one teraz tych lat wam nie są posłuszne. Wy ich
PIEŚŃ NOWA o szynkarkach i szafarkach, co ze wsi przychodzą, a jako na dorobkach paniom swoim szkodzą.
Powiedzcie mi, gospodynie, co by się wam zdało, Że się waszych kuchareczek sprawki opisało; Oczymeście wy podobno dotąd nie wiedziały, Że takimi fortelami one was zdradzały. Ma ta powieść, tak rozumiem, u was miejsce słuszne, Jako one teraz tych lat wam nie są posłuszne. Wy ich
Skrót tekstu: PieśńNowBad
Strona: 105
Tytuł:
Pieśń nowa o szynkarkach i szafarkach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950