skupiły, nie tylko tę ordę, ale ani szlaku jej nigdzie nie przejęli, i tak król im. zaraz zrozumiał, że to od Wołochów były zmyślone strachy, żeby pod nimi wymknąć z Jass do Kamieńca zaharę, która się im tam przykrzy, czyli też ci Tatarowie w inszą obrócili się stronę, dokąd nasi dorznąć nie mogli. Die 18 ejusdem
Królestwo ichm. nie byli w kościele, bo dzień był zimny, jednak był pogodny od deszczu. Obiad król im. z królową im. i królewną im. jadł z dobrym apetytem, muzyka francuska grała przy arfie. Po obiedzie imp. Dąbrowski podkomorzyc wileński z p. Lamarem starszym
skupiły, nie tylko tę ordę, ale ani szlaku jej nigdzie nie przejęli, i tak król jm. zaraz zrozumiał, że to od Wołochów były zmyślone strachy, żeby pod nimi wymknąć z Jass do Kamieńca zaharę, która się im tam przykrzy, czyli też ci Tatarowie w inszą obrócili się stronę, dokąd nasi dorznąć nie mogli. Die 18 eiusdem
Królestwo ichm. nie byli w kościele, bo dzień był zimny, jednak był pogodny od deszczu. Obiad król jm. z królową jm. i królewną jm. jadł z dobrym apetytem, muzyka francuska grała przy arfie. Po obiedzie jmp. Dąbrowski podkomorzyc wileński z p. Lamárem starszym
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
było szkody z onej srogiej burze; Bowiem ci w swoich szańcach siedząc jako w murze, Tak szkaradą kul gęstwą, która się tam zwali, Jednego tylko z swoich junaków stradali. A skoro kilka godzin bez wszelkiego skutku Grzmi Osman, każe się swym zmykać pomalutku; Jeśli się tam jeszcze kto morduje z tym światem, Dorznąć go, a te działa wszytkie z aparatem Wprowadzić do taboru, wygnać niedobitki, A tak podciąć giaurom twardoustym łydki. Już umilknęły działa, już nie ryczą smocy, Kiedy tyran zajadły wszytkie wywrze mocy, Żeby obóz kozacki, ze czterech stron prawie Obegnawszy, w tak strasznej wziąć go mógł kurzawie. Dopieroż Turcy wałem
było szkody z onej srogiej burze; Bowiem ci w swoich szańcach siedząc jako w murze, Tak szkaradą kul gęstwą, która się tam zwali, Jednego tylko z swoich junaków stradali. A skoro kilka godzin bez wszelkiego skutku Grzmi Osman, każe się swym zmykać pomalutku; Jeśli się tam jeszcze kto morduje z tym światem, Dorznąć go, a te działa wszytkie z aparatem Wprowadzić do taboru, wygnać niedobitki, A tak podciąć giaurom twardoustym łydki. Już umilknęły działa, już nie ryczą smocy, Kiedy tyran zajadły wszytkie wywrze mocy, Żeby obóz kozacki, ze czterech stron prawie Obegnawszy, w tak strasznej wziąć go mógł kurzawie. Dopieroż Turcy wałem
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 169
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
/ mówiąc że to zdrowo/ Bo od tego niewstaniesz/ omylne to słowo. Coć pozdrowym pokarmie kiedyś ty sam chory/ Diabłu je zaraz oddaj pospołu z Doktory. Słuchajże ich co z sobą cicho będą szeptać/ Jeśliś nogę wywinął jeszczeć ją chcą zdeptać. Jeśliżeć nos ucięto/ onić dorznąć każą/ A bo ich to kosztuje/ Diabła sobie ważą. Jeślić gębę rościęto/ będąc ją chcieć zszywać/ Co na gorzej nad tobą będą wykonywać. Zęby jeśli cię bolą/ jeszczeć tam co włożą/ Żeby lepiej bolało zapomoczą Bożą. Gardło jeżeli boli jeszczeć tam co wleją/ Ażby nie bo
/ mowiąc że to zdrowo/ Bo od tego niewstániesz/ omylne to słowo. Coć pozdrowym pokármie kiedyś ty sam chory/ Dyabłu ie záraz odday pospołu z Doktory. Słuchayże ich co z sobą ćicho będą szeptáć/ Ieśliś nogę wywinął ieszczeć ią chcą zdeptáć. Ieśliżeć nos vćięto/ onić dorznąć każą/ A bo ich to kosztuie/ Dyabłá sobie ważą. Ieślić gębę rośćięto/ będąć ią chćieć zszywáć/ Co ná gorzey nad tobą będą wykonywáć. Zęby ieśli ćię bolą/ ieszczeć tám co włożą/ Zeby lepiey boláło zapomoczą Bożą. Gárdło ieżeli boli ieszczeć tám co wleią/ Ażby nie bo
Skrót tekstu: NowSow
Strona: B3
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Wyświecono ją z miasta/ zatopiono/ żywo zagrzebiono. A wesoły szedł na śmierć? Prawie wesoły/ ustawicznie śpiewał/ Panu Bogu się modlił/ Ludzie przepraszał. Już na poły był zmarł/ niżli uklęknął. A dobrze go ściął? Barzo prędko/ w ocomgnieniu. Ściął go jako niecnota/ bo na ostatek musiał go dorznąć. A by się był nie skrył/ tedyby go było kamieńmi zabito * ukamionowano.) gdy go już miano obiesić aliszci przyszła dziewka/ i odprosiła go od szubienice. Kat go odprosił/ sobie za katowczyka. Wolałbych dziesięćkroć umrzeć/ niżeli tak żyć. A cóż by człowiek nie dał żeby żywot swój
Wyświecono ją z miástá/ zátopiono/ żywo zágrzebiono. A wesoły szedł ná śmierć? Práwie wesoły/ ustáwicżnie spiewał/ Pánu Bogu śię modlił/ Ludźie przepraszał. Iuż ná poły był zmárł/ niżli uklęknął. A dobrze go śćiął? Bárzo prętko/ w ocomgnieniu. Sćiął go jáko niecnotá/ bo ná ostátek musiał go dorznąć. A by się był nie skrył/ tedyby go było kámieńmi zábito * ukámionowano.) gdy go jusz miano objeśić aliszći przyszłá dźiewká/ y odprośiłá go od szubienice. Kát go odprośił/ sobie zá kátowcżyká. Wolałbych dźiesięćkroć umrzeć/ niżeli ták żyć. A coż by cżłowiek nie dał żeby zywot swoy
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 123v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612