lubo JAN słuchając uszy zatulać musiał nie znacznie. A gdy tak grają w tany się polot puścili Synowie Adamowi/ z Zonami swemi i Córkami. Wczym gdy tak pracują/ Sumnienie im przypomina one słowa: Kroki moje policzyłeś (Boże) a sladom nóg moich przypatrowałeś się. Lecz oni przy takiej pracy nie dosłyszeli. Podtakową biesiadę i wesołe cyrkuły. JAN patrzy i w sercu swoim ruminuje myśląc z sobą; jako wielcy Panowie/ ba i królowie podczas w punkt są posłuszni muzykom/ gdy tak wyskakują jako im grają! Gdy zaś P. Bóg przez natchnienia/ albo Kaznodziejów/ Spowiedniki/ zagra takiemi słowy: Nie godzi się tobie
lubo IAN słuchaiąc vszy zatuláć muśiał nie znácznie. A gdy ták gráią w tány się polot puśćili Synowie Adamowi/ z Zonámi swemi y Corkámi. Wczym gdy ták prácuią/ Sumnienie im przypomina one słowá: Kroki moie policzyłeś (Boże) á sládom nog moich przypatrowałeś się. Lecz oni przy tákiey prácy nie dosłyszeli. Podtákową bieśiádę y wesołe cyrkuły. IAN pátrzy y w sercu swoim ruminuie myśląc z sobą; iáko wielcy Pánowie/ bá y krolowie podczas w punkt są posłuszni muzykom/ gdy ták wyskákuią iáko im gráią! Gdy záś P. Bog przez nátchnieniá/ álbo Kaznodźieiow/ Spowiedniki/ zágrá tákiemi słowy: Nie godźi się tobie
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 33
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tak wierzy modlitwie. Tej co ją codzień wzbudzał i w sercu i w ustach, Czy był na Dworze Saula, czy się krył po chrustach. Wielki Boże któż twoje Tajemnice zgadnie, Czemu dotąd włos z głowy DAWIDA niespadnie? Poszedł z wojskiem ochotnym Wódz nieustraszony, Filistyni uciekli, porzuciwszy Plony. Jak tylko dosłyszeli, że się DAWID Zjawił, Każdy z życiem uchodził, a wszystko zostawił. Gonią uciekających, śmiałe pułków kupy, Ścielą im most obszerny Filistyńskie trupy. Po nich depcą piechotni i konni zdobyczą, Ranni głowy podnoszą, o dobicie krzyczą. Skończyli wojnę w polu, idą do Ceile Fortece, tam nie długą zabawiwszy chwilę
ták wierzy modlitwie. Tey co ią codzień wzbudzał y w sercu y w ustach, Czy był ná Dworze Saula, czy się krył po chrustach. Wielki Boże ktoż twoie Taiemnice zgádnie, Czemu dotąd włos z głowy DAWIDA niespadnie? Poszedł z woyskiem ochotnym Wodz nieustrászony, Filistyni uciekli, porzuciwszy Plony. Ják tylko dosłyszeli, że się DAWID ziawił, Każdy z życiem uchodził, á wszystko zostawił. Gonią uciekaiących, śmiałe pułkow kupy, Scielą im most obszerny Filistynskie trupy. Po nich depcą piechotni y końni zdobyczą, Ránni głowy podnoszą, o dobicie krzyczą. Skończyli woynę w polu, idą do Ceile Fortece, tam nie długą zábawiwszy chwilę
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 36
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752