strzeż Wenery, bo to pani płocha, Uciecze-ć, jak uśniesz, nie drzemie, kto kocha:
Kto śpi, w niepamięci Godzien umrzeć wiecznej U tej, której chęci Życzył sobie wdzięcznej; Kto na przysmak waży, Nie zaśpi godziny, Z tym Wenus na straży, Kto wzgardza pierzyny. Choć nie cale dośpi, miękciej sobie ściele; Kto kocha, ten gruszki nie zaśpi w popiele. DO ZOSIE
Śliczna Zosiu, twe zacne przymioty, Chociaż upornych ciągną w zaloty; Potężne są pęta twej gładkości: Kto urody Twej zajrzy, ten szkody Pewien w swej wolności.
Twarz anielska, glos serafinowy, Usta z koralu i ząb perłowy
strzeż Wenery, bo to pani płocha, Uciecze-ć, jak uśniesz, nie drzemie, kto kocha:
Kto śpi, w niepamięci Godzien umrzeć wiecznej U tej, której chęci Życzył sobie wdzięcznej; Kto na przysmak waży, Nie zaśpi godziny, Z tym Wenus na straży, Kto wzgardza pierzyny. Choć nie cale dośpi, miękciej sobie ściele; Kto kocha, ten gruszki nie zaśpi w popiele. DO ZOSIE
Śliczna Zosiu, twe zacne przymioty, Chociaż upornych ciągną w zaloty; Potężne są pęta twej gładkości: Kto urody Twej zajrzy, ten szkody Pewien w swej wolności.
Twarz anielska, glos serafinowy, Usta z koralu i ząb perłowy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 282
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jemu szkodliwe. I bydlęciu najadszy się pokoj miły. Co może zawstydzić człowieka/ który tym nie tylko żołądkowi/ ale i dowcipowi zaszkodzi. Jest i mądrego brakować potrawy/ które ze szkodą są i pomocą. Suchemu co za mądrość ogień jeść w korzeniu/ i wino gorące pić? Jeżeli potrzeba/ a nie możesz dospać/ dobra na to Sałata/ i potrawy z Migdałów/ lubo z migdałami Niechajże tedy każdy uważa jaki mu pokarm zdrowszy. O Spaniu. 4.. Sen trzem siłom w człowieku pomocen: najądrznieniu mózgu/ przymnożeniu duchów/ i ku wykonaniu powinności żołądkowej ywątrobnej. Dla tego nie obrzeży Owidiusz: Is quoque qui grauili
iemu szkodliwe. Y bydlęćiu náiadszy się pokoy miły. Co może záwstydzić cżłowieká/ ktory tym nie tylko żołądkowi/ ále y dowćipowi zaszkodzi. Iest y mądrego brákowáć potráwy/ ktore ze szkodą są y pomocą. Suchemu co zá mądrość ogień ieść w korzeniu/ y wino gorące pić? Ieżeli potrzebá/ á nie możesz dospáć/ dobrá ná to Sáłatá/ y potráwy z Migdałow/ lubo z migdałámi Niechayże tedy káżdy vważa iáki mu pokarm zdrowszy. O Spániu. 4.. Sen trzem śiłom w człowieku pomocen: náiądrznieniu mozgu/ przymnożeniu duchow/ y ku wykonániu powinnośći żołądkowey ywątrobney. Dla tego nie obrzeży Owidiusz: Is quoque qui grauili
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: G
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
w-ręku nie należli. Daje tu przestrogę Pan Bóg, kiedy żołnierz, nie jest Vir bellator nie jest mąż wojny, ale mąż bogactw, nie Bellona mu smakuje, ale Mamona, nie szyk, ale zysk, i zbogacenie z-cudzego, a nuż kiedy jeszcze będzie wczasowniś, co mu trzeba godziny swojej dospać; Dormierunt somnum suum: to taki ani buzdygana, ani chorągwi w-ręku swoich nie znajdzie, straci wszytko. 16. DO MEGO PRZEDŚWIĘWŹIĘĆIA, niech będą bogactwa, od wojska i od żołnierstwa, i zbrojnych, ostrzeżone, wszytko to przedcię zniknie, modicum et non videbitis me wszystkiego tego nie długo. Nihil
w-ręku nie nálezli. Daie tu przestrogę Pan Bog, kiedy żołnierz, nie iest Vir bellator nie iest mąż woyny, ále mąż bogactw, nie Belloná mu smákuie, ále Mámoná, nie szyk, ále zysk, i zbogácęnie z-cudzego, á nuż kiedy ieszcze będźie wczásowniś, co mu trzebá godźiny swoiey dospáć; Dormierunt somnum suum: to táki áni buzdyganá, áni chorągwi w-ręku swoich nie znaydźie, ztráći wszytko. 16. DO MEGO PRZEDŚWIĘWŹIĘĆIA, niech będą bogáctwá, od woyská i od żołnierstwá, i zbroynych, ostrzeżone, wszytko to przedćię zniknie, modicum et non videbitis me wszystkiego tego nie długo. Nihil
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 78
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mają być tak pomiarkowane wedle choroby i zdrowia twego/ aby ni w czym nie wykraczały: gdyż Hippocrates powiedżyał/ Somnus & vigilia, vtraque si immoderata existant malum, jako też o jedzeniu i piciu tamże tak mówi: Non satietas, non fames, neque aliud quicquam, quod naturae excedat modum, bonum. Potrzeba tedy dospać w nocy; ale południowego spania trzeba się pilno strzec: gdyż wszystkie descensy i sluksy/ nabarziej ten sen pobudza. Jeszcze i afektów wielkich i niepomiernych/ jako to zagniewania wielkiego/ abo też frasunku i smutku strzec się trzeba: jako też i przeciwnym obyczajem/ zbytniej radości i wesela: ponieważ te namiejętności nie które nie
maią bydź ták pomiárkowane wedle choroby y zdrowia twego/ áby ni w cżym nie wykracżały: gdyż Hippocrates powiedżiał/ Somnus & vigilia, vtraque si immoderata existant malum, iáko też o iedzeniu y pićiu támże ták mowi: Non satietas, non fames, neque aliud quicquam, quod naturae excedat modum, bonum. Potrzeba tedy dospać w nocy; ále południowego spánia trzebá się pilno strzedz: gdyż wszystkie descensy y sluxy/ nabárźiey ten sen pobudza. Ieszcże y affektow wielkich y niepomiernych/ iáko to zágniewánia wielkiego/ abo też frásunku y smutku strzedz się trzebá: iako też y przećiwnym obycżaiem/ zbytniey radosći y wesela: ponieważ te namieiętnośći nie ktore nie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 182.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wiele. nie dostaje gdzie jeno spojrzę w domu/ w polu/ i w majętnościach/ na co ja schnę patrząc! A Sumnienie się odzowie: Nad łakomego nie masz gorszego. On swoję rzecz postaremu dalej prowadzi/ mówiąc: Postaram się jednak o to wszytko; trzeba mi o sposobie pomyślić/ by też nie dospać drugdzie[...] . Więc Sumnienie: Biada którzy myślicie rzecz nie pożyteczną, i czynicie złość w łożnicach waszych. Ów zaś prawi: Rozmnożyć mi majętności potrzeba Dodaje mu Sumnienie: Biada temu kto rozmnaża nie swoje. Idzie dalej Miłośnik Ciernia: Jest tu Majętność i grunty nie złe przyległe/ u mego sąsiada zapłacę mu skupię/ i
wiele. nie dostáie gdźie ieno spoyrzę w domu/ w polu/ y w maiętnośćiách/ ná co iá schnę pátrząc! A Sumnienie się odzowie: Nad łakomego nie masz gorszego. On swoię rzecz postáremu daley prowádźi/ mowiąc: Postáram się iednák o to wszytko; trzebá mi o sposobie pomyslić/ by też nie dospáć drugdźie[...] . Więc Sumnienie: Biadá ktorzy myślićie rzecz nie pożyteczną, y czynićie złosć w łożnicach wászych. Ow záś práwi: Rozmnożyć mi maiętnosći potrżeba Dodáie mu Sumnienie: Biadá temu kto rozmnaża nie swoie. Idzie daley Miłośnik Cierniá: Iest tu Máiętność y grunty nie złe przyległe/ v mego sąśiadá zapłácę mu skupię/ y
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 13
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Pytam też i ja/ gdyby oto[...] dzisia/ o południu abo o pułnocy przyszła wiadomość od Króla Pana/ iżeć[...] ofiaruje jak wysoki Honor albo Stołek jaki Senatorski z chlebem jakim tłustym i rogatym/ tylkoby się trzeba spieszyć dniem i nocą; pewniebyś musiał/ tę drogę odprawując jakichżekolwiek niewczasów zażyć/ i nie dospać/ a jeśli się przespać by i u żda w karczmie niewcześnie/ ba i u chłopka wizbie nie pięknie pachnącej ba wstajni na sianku albo słomie które wszytkie niewczasy i takie upokorzenia zanic byś mówię poczytał/ bylebyś jedno honoru pożądanego i[...] ofiarowanego mógł dostąpic/ choć byś się podobno oszukał
Pytám teź y ia/ gdyby oto[...] dźiśia/ o południu ábo o pułnocy przyszła wiadomość od Krola Páná/ iżeć[...] ofiaruie iák wysoki Honor albo Stołek iaki Senatorski z chlebem iakim tłustym y rogatym/ tylkoby sie trzeba spieszyć dniem y nocą; pewniebyś muśiał/ tę drogę odprawuiąc iákichżekolwiek niewczasow zażyc/ y nie dospać/ a iesli się przespáć by y v żdá w karczmie niewcześnie/ bá y v chłopká wizbie nie pięknie páchnącey bá wstayni ná śianku álbo słomie ktore wszytkie niewczasy y takie vpokorzeniá zanic byś mowię poczytał/ bylebyś iedno honoru pożądanego y[...] ofiarowanego mogł dostąpic/ choć bys się podobno oszukał
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 57
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
siedmiu starszych Braci Sam ósmy, za tych wszystkich Rodzicowi płaci. Pokorą, posłuszeństwem, miłością uczczeniem Bogdaj BÓG zawsze mieszkał z takim Pokoleniem. Nieszpeci to bynajmniej zacnego Dzieciucha Wolą Ojcowską pełniąc, służy za Pastucha. Zlecone Trzody Owiec jako oka w głowie Strzeże, pilnuje nie, da Bestiom w obłowie. Niejednę noc niedośpi a przecię niemruczy, W Dzień głód i upał słońca młodemu dokuczy. Nieczuje dobre Dziecię niewczas przeciwieństwo, Gdzie chodzi od Rodziców o Błogosławieństwo.
Aleć pokaże Cnota swej własności skutki, Kiedy z Pasterza Króla uczyni wczas krutki. O Droga posłuszeństwa, i pokory Perło Frymarczysź za Owczarski kij Królewskie Berło. Dojrzał
siedmiu starszych Braci Sam osmy, za tych wszystkich Rodzicowi płaci. Pokorą, posłuszeństwem, miłością uczczeniem Bogday BOG zawsze mieszkał z takim Pokoleniem. Nieszpeci to bynaymniey zacnego Dzieciucha Wolą Oycowską pełniąc, służy za Pastucha. Zlecone Trzody Owiec iako oka w głowie Strzeże, pilnuie nie, da Bestyom w obłowie. Nieiednę noc niedośpi á przecię niemruczy, W Dzień głod y upał słońca młodemu dokuczy. Nieczuie dobre Dziecię niewczas przeciwieństwo, Gdzie chodzi od Rodzicow o Błogosławieństwo.
Aleć pokaże Cnota swey własności skutki, Kiedy z Pasterza Krola uczyni wczas krutki. O Droga posłuszeństwa, y pokory Perło Frymarczysź za Owczarski kij Krolewskie Berło. Doyrzał
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 2
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
będąc/ód Polskiej właśnie za czasem jest oderwany. Ale kiedy tak mężni są Niemcy; dla czegoż w Węgrzech dwadzieścia lat z Turkiem wojując/ Turkowi górę na tej wojnie otrzymać ? Wiemy jako to mocne Wojsko jest/ kiedyby się zaraz z izby wylazszy bić przyszło: ale pluty/ ale niedojeść/ nie dospać/ i lada bieda tak temu dokuczy/ że zaraz po nich nic. a ktemu Poseł z Wołoch,
nie zdarzyło się tam nic Niemcom/ tylko od szturmu Turki odstrzeliwać: w czym Kozacy jeśli nie bieglejszy są/ tedy równo biegli. ale to pewna/ że częste i barzo potężne Kozacy mieli na się nawalności nieprzyjacielskie
będąc/od Polskiey własnie zá czásem iest oderwány. Ale kiedy ták mężni są Niemcy; dla czegoż w Węgrzech dwádźieśćia lat z Turkiem woiuiąc/ Turkowi gorę ná tey woynie otrzymáć ? Wiemy iáko to mocne Woysko iest/ kiedyby się zárasz z izby wylazszy bić przyszło: ále pluty/ ále niedoieść/ nie dospáć/ y ládá biedá ták temu dokucży/ że zárasz po nich nic. á ktemu Poseł z Wołoch,
nie zdárzyło się tám nic Niemcom/ tylko od szturmu Turki odstrzeliwáć: w czym Kozacy iesli nie biegleyszy są/ tedy rowno biegli. ále to pewna/ że częste y bárzo potężne Kozacy mieli ná się náwálnośći nieprzyiaćielskie
Skrót tekstu: PosWoł
Strona: A4
Tytuł:
Poseł z Wołoch z obozu polskiego
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621