między najprzedniejszemi w Europie tak z porządku, bogactw, jako też handlu wielkiego lądem i mo KARTA XVII.
rzem z różnemt Krajami, zakupując Polskie zboża, potaże, i inne produkcje, a przedając je albo dosyłając różnym Państwom Europejskim, z których korzenia, wina, sukna, materie i inne towary sprowadzając całemu Królestwu Polskiemu dostarcza. Cały Magistrat i Urząd Religii jest Dysydentskiej jako prawie i całe miasto: znaczna jednak i Katolików znajduje się liczba, którzy mają także swoje i w mieście i za miastem Kościoły. Sufragan i Oficjał Pomorski ma Rezydencją swoję w tym mieście przy Kaplicy Królewskiej, gdzie kilku XX. Soc. Jezu mieszkający dla wygody Katolików nabożeństwa
między nayprzednieyszemi w Europie tak z porządku, bogactw, iako też handlu wielkiego lądem y mo KARTA XVII.
rzem z rożnemt Kraiami, zakupuiąc Polskie zboża, potaże, y inne produkcye, a przedaiąc ie albo dosyłaiąc rożnym Państwom Europeyskim, z ktorych korzenia, wina, sukna, materye y inne towary sprowadzaiąc całemu Krolestwu Polskiemu dostarcza. Cały Magistrat y Urząd Religii iest Dyssydentskiey iako prawie y całe miasto: znaczna iednak y Katolikow znayduie się liczba, ktorzy maią także swoie y w mieście y za miastem Kościoły. Suffragan y Officiał Pomorski ma Rezydencyą swoię w tym mieście przy Kaplicy Krolewskiey, gdzie kilku XX. Soc. Jesu mieszkaiący dla wygody Katolikow nabożeństwa
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 151
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
raz ciężkie żale rodzi”. To gdy słyszy Kupido, wstydem się farbuje i uciekaniem swoim płochość ekskuzuje. Bacząc Wenus występek swego syna lekki, kwituje go z kochania i z łaski na wieki. Z Tobą szlub ważny biorę, o Boże miłości! Ja Cię, Ty mię też wzajem kochaj z uprzejmości dotąd, póki dostarczać Febus światła swego będzie i alternata z nocą dnia jasnego. Niebieska ambrozyjo, o wdzięczna słodkości, jakie w sobie nektary masz Boska miłości! Co za smak kochać w Tobie z serca uprzejmego, opowiedzieć ten może, co doświadczył tego. Więc, co za słodycz kochać i wzajem odnosić dobry afekt, choć wiadom, nie
raz ciężkie żale rodzi”. To gdy słyszy Kupido, wstydem się farbuje i uciekaniem swoim płochość ekskuzuje. Bacząc Wenus występek swego syna lekki, kwituje go z kochania i z łaski na wieki. Z Tobą szlub ważny biorę, o Boże miłości! Ja Cię, Ty mię też wzajem kochaj z uprzejmości dotąd, póki dostarczać Febus światła swego będzie i alternata z nocą dnia jasnego. Niebieska ambrozyjo, o wdzięczna słodkości, jakie w sobie nektary masz Boska miłości! Co za smak kochać w Tobie z serca uprzejmego, opowiedzieć ten może, co doświadczył tego. Więc, co za słodycz kochać i wzajem odnosić dobry afekt, choć wiadom, nie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 134
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
księciem Czartoryskim, łowczym wielkim koronnym, panem z punktualności nie barzo estymowanym, to jest, że mu 2000 czerw, zł dawał na zastaw Dobrynia, a 2000 czerw, zł na oblig. Przysłał tedy brat mój pułkownik z listem do mnie, abym jeżeli co Falińskiemu, ekonomowi brata mego, 4000 czerw, zł dostarczać nie będzie, dodał swoich pieniędzy we złocie, i przysłał z tym listem towarzysza pancernego księcia łowczego koronnego, tak do mnie, jako i do Falińskiego pisanym, aby temu towarzyszowi oddać 4000 czerw. zł.
Faliński przyjechał do mnie do Rasnej, radząc się, co z tym czynić, ponieważ tak wielkiej sumy w samym
księciem Czartoryskim, łowczym wielkim koronnym, panem z punktualności nie barzo estymowanym, to jest, że mu 2000 czerw, zł dawał na zastaw Dobrynia, a 2000 czerw, zł na oblig. Przysłał tedy brat mój pułkownik z listem do mnie, abym jeżeli co Falińskiemu, ekonomowi brata mego, 4000 czerw, zł dostarczać nie będzie, dodał swoich pieniędzy we złocie, i przysłał z tym listem towarzysza pancernego księcia łowczego koronnego, tak do mnie, jako i do Falińskiego pisanym, aby temu towarzyszowi oddać 4000 czerw. zł.
Faliński przyjechał do mnie do Rasnej, radząc się, co z tym czynić, ponieważ tak wielkiej sumy w samym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 416
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
strumienie, i żyły z Jeziora, aby dostatecznie skropić pola. Sposobem takowym nie jednostajne wylewy Nilu poprawiano. Strabon mówi: że za jego czasu, pod Petroniuszem Starostą Egipskim, kiedy Nil wylał na 12. łokci, obfitość znaczna była, nawet i na ośm, głodu nie było w kraju, pewnie wody Jeziorowe, dostarczały, w ten czas przez przekopy, i nagradzały, czego niedostarczało z Nilu. 85. Staj. §. V. Roźlewanie Nilu.
NIl jest największym cudem Egiptu, ta Rzeka skrapiająca kraj cały, przez ułożone roźlewy nagradza, co schodzi na dżdżu, przynosząc jak czynsz jaki, rzęsiste inszych Krajów wody. O
strumienie, y żyły z Jeziorá, áby dostátecznie skropić polá. Sposobem takowym nie iednostayne wylewy Nilu popráwiano. Strabon mowi: że za iego czasu, pod Petroniuszem Starostą Egypskim, kiedy Nil wylał ná 12. łokći, obfitość znaczná była, náwet y ná ośm, głodu nie było w kraiu, pewnie wody Jeziorowe, dostarczały, w ten czas przez przekopy, y nágradzáły, czego niedostarczáło z Nilu. 85. Stay. §. V. Roźlewanie Nilu.
NIl iest naywiększym cudem Egiptu, tá Rzeka skrapiaiąca kray cały, przez ułożone roźlewy nagradza, co zchodzi ná dzdzu, przynosząc iák czynsz iáki, rzęśiste inszych Kraiow wody. O
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 72
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
takowym nie jednostajne wylewy Nilu poprawiano. Strabon mówi: że za jego czasu, pod Petroniuszem Starostą Egipskim, kiedy Nil wylał na 12. łokci, obfitość znaczna była, nawet i na ośm, głodu nie było w kraju, pewnie wody Jeziorowe, dostarczały, w ten czas przez przekopy, i nagradzały, czego niedostarczało z Nilu. 85. Staj. §. V. Roźlewanie Nilu.
NIl jest największym cudem Egiptu, ta Rzeka skrapiająca kraj cały, przez ułożone roźlewy nagradza, co schodzi na dżdżu, przynosząc jak czynsz jaki, rzęsiste inszych Krajów wody. O czym dowcipnie zaśpiewał Poeta. że trawy Egipskie, i pod czas suchości
takowym nie iednostayne wylewy Nilu popráwiano. Strabon mowi: że za iego czasu, pod Petroniuszem Starostą Egypskim, kiedy Nil wylał ná 12. łokći, obfitość znaczná była, náwet y ná ośm, głodu nie było w kraiu, pewnie wody Jeziorowe, dostarczały, w ten czas przez przekopy, y nágradzáły, czego niedostarczáło z Nilu. 85. Stay. §. V. Roźlewanie Nilu.
NIl iest naywiększym cudem Egiptu, tá Rzeka skrapiaiąca kray cały, przez ułożone roźlewy nagradza, co zchodzi ná dzdzu, przynosząc iák czynsz iáki, rzęśiste inszych Kraiow wody. O czym dowćipnie zaśpiewał Poetá. że tráwy Egypskie, y pod czas suchośći
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 72
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
kraj zatrzymał prostotę starożytną Indostanu. Miedzy tym ludem niesłychać o zabójstwach, kradzieżach, gwałtach, ani o żadnych występkach pokoj mieszających. Każdy przy swych dobrach, wolności, żyje spokojnie. Podróżny, który do swego kraju wjeżdża, obraca na się starania Regencyj. Dają mu przewodnika, a razem i stróża, który dostarcza mu wszelkich potrzeb według stanu i godności jego, niebiorac za to żadnej zapłaty, ale też, ani małej nadgrody. Jeśli Cudzoziemieć prosi pozwolenie na prowadzenie handlu, wszytkie przywileje zaraz otrzymuje pod temiż dokładami, pod któremi je mają tameczni Ziomkowie: i jeśli tam bawi się przez niejaki czas, równie z nim się obchodzą
kray zatrzymał prostotę starożytną Indostanu. Miedzy tym ludem niesłychać o zabóystwach, kradźieżach, gwałtach, ani o żadnych występkach pokoy mieszaiących. Każdy przy swych dobrach, wolności, żyie spokoynie. Podróżny, który do swego kraiu wieżdża, obraca na sie starania Regencyi. Daią mu przewodnika, á razem i stróża, który dostarcza mu wszelkich potrzeb według stanu i godności iego, niebiorac za to żadney zapłaty, ale też, ani małey nadgrody. Ieśli Cudzoźiemieć prosi pozwolenie na prowadzenie handlu, wszytkie przywileie zaraz otrzymuie pod temiż dokładami, pod któremi ie maią tameczni Ziomkowie: i iesli tam bawi się przez nieiaki czas, równie z nim się obchodzą
Skrót tekstu: GazWil_1767_21
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
aby się najpotężniejszm siłom oprzeć mogła. Z Córk 28 Maja.
Uformowała się tu liczna młodych Kawalerów kompania, której jak słychać, reguły fundamentalne te są: aby żadnej atencyj i względu nieczynili Damom tym, któreby pieniądze rozpraszały na materie, garnitury i galanterie Francuskie, zaniebywając tych, którzych im nanufaktury i fabryki Ojczyste dostarczają. Jeśli ci nowi Prawodawcy będą tak stateczni w swym przedsięwzięciu, jak są dobrze intencjonowani, nietrzeba wątpić, że ich rezolucja chwalebne i pożyteczne dla Ojczyzny sprowadzi skutki. Z Hamburga 16 Czerwca.
Z Kopenhagi piszą, iż odebrano tam wiadomość z Mascate Arabskiego miasta, że Porucznik Nichbuhr, który sam jeden tylko przy życiu
aby śię naypotężnieyszm śiłom oprzeć mogła. Z Cork 28 Maja.
Uformowała śię tu liczna młodych Kawalerów kompania, którey iak słychać, reguły fundamentalne te są: aby żadney attencyi i względu nieczynili Damom tym, któreby pieniądze rozpraszały na materye, garnitury i galanterye Francuskie, zaniebywając tych, którzych im nanufaktury i fabryki Oyczyste dostarczają. Ieśli ći nowi Prawodawcy będą tak stateczni w swym przedśięwźięćiu, iak są dobrze intencyonowani, nietrzeba wątpić, że ich rezolucya chwalebne i pożyteczne dla Oyczyzny sprowadźi skutki. Z Hamburga 16 Czerwca.
Z Kopenhagi piszą, iż odebrano tam wiadomość z Mascate Arabskiego miasta, że Porucznik Nichbuhr, który sam ieden tylko przy żyćiu
Skrót tekstu: GazWil_1765_29
Strona: 7
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765
ludzką okrutny? kto noże mkatuje Gardziel wołowy/ ani bek go ruszy jego: Lub kto zniesie/ jak dziecię/ kloć blekocącego Koziełka: lub jesć ptaka własnegoż chowania. Czym się tu doskonale yj zbrodnie nie dogania? Jak się na przechodziny z tamtąd sporządzają Niech orze wół/ lubo go lata doterają: Niech owieczka dostarcza na wiatr ostrej zbroje: Niech koska rękom smykać da wymiona swoje. Sieci/ sideł z wnikami/ sztuk/ zdrad zaniechajcie: Ani rozgą lepowa ptastwa zaczepiajcie: Ni pióry uganiajcie jeleniów strasznemi: Ni wędek natykajcie powaby chytremi. Bijcie które się przykrzą; ale tylko bijcie/ A nie jedźcie obrokiem przyzwoitym żyicie. Takiemi więc
ludzką okrutny? kto noże mkátuie Gardźiel wołowy/ áni bek go ruszy iego: Lub kto znieśie/ iák dźiećię/ kloć blekocącego Koźiełká: lub iesć ptaká włásnegoż chowánia. Czym się tu doskonále yy zbrodnie nie dogánia? Iák się ná przechodźiny z támtąd sporządzáią Niech orze woł/ lubo go látá doteráią: Niech owieczká dostárcza ná wiátr ostrey zbroie: Niech koská rękom smykáć da wymioná swoie. Sieći/ śideł z wnikámi/ sztuk/ zdrad zániechayćie: Ani rozgą lepowa ptástwá záczepiayćie: Ni piory vgániayćie ieleniow strásznemi: Ni wędek nátykayćie powaby chytremi. Biyćie ktore się przykrzą; ále tylko biyćie/ A nie iedźćie obrokiem przyzwoitym żyićie. Tákiemi więc
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 388
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
mającej/ która o żywocie swoim już była zwątpiła/ i tęś w jej niedostatku opatrzył. Weyźrzysz i na nas Ojcze litościwy/ gdyż ty i małych kruczątek do ciebie wołających nie przepomnisz/ choćby nas świat i właśni naszy przepomnieli/ ty nas Ojcze nie opuszczaj/ ani od nas odchodź/ ratuj stworzenie swe/ dostarczając obfitości/ nie dawajże nam niedostatku/ prze który abyśmy czego złego przed tobą nie uczynili/ jako oni którzy sami swoje dziatki mordując/ jedli dla głodu wielkiego/ zachowajże nas tego złego/ dajże pogodne niebo/ daj urodzajną ziemię/ daj obfite/ zdrowe owoce/ daj błogosławieństwo pracam naszym/ daj nam
máiącey/ ktora o żywoćie swoim iuż była zwątpiłá/ y tęś w iey niedostátku opátrzył. Weyźrzysz y ná nas Oycże lutośćiwy/ gdyż ty y máłych krucżątek do ćiebie wołáiących nie przepomnisz/ choćby nas świát y właśni nászy przepomnieli/ ty nas Oycże nie opuszcżay/ áni od nas odchodź/ rátuy stworzenie swe/ dostarczając obfitośći/ nie dawayże nam niedostátku/ prze ktory ábyśmy cżego złego przed tobą nie vcżynili/ iáko oni ktorzy sámi swoie dźiatki morduiąc/ iedli dla głodu wielkiego/ záchowayże nas tego złego/ dayże pogodne niebo/ day vrodzáyną źiemię/ day obfite/ zdrowe owoce/ day błogosłáwieństwo pracam nászym/ day nam
Skrót tekstu: KraDzien
Strona: 276
Tytuł:
Dziennik, to jest modlitwy o krześcijańskie potrzeby
Autor:
Krzysztof Kraiński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
umyślnie gnuśnieje, nie z ochotą czyniąc. Buntownik rad straszy, póki się nie zboi. Zrzeczy, najlepsza bywa porada. Więcej okazja może na wojnie, niż potęga, więcej rada, niż oręże. Tylko zwierzyna skruszała dobra, Wojna zaś za świeża najlepsza, póki ochota nie otępieje, koń nie schudnie, sposobności dostarcza. Folga bywa wnieszczęściu, znać swoję niedolą. Podejźrzany pokoj, bezpieczniej wiawną obrócić wojnę. Wrospuszczonym porządku, nie jako kto powinien, ale jako kto chce, tak dobry. Lepsze pewne dzisia, niż najlepsze niepewne jutro. Zacząć każdy może; dobrze skończyć? komu tylko Bóg każe. Jeden głupi zepsuje,
vmyślnie gnuśnieie, nie z ochotą czyniąc. Buntownik rad strászy, poki się nie zboi. Zrzeczy, naylepsza bywa porádá. Więcey okázyia może ná woynie, niż potęgá, więcey rádá, niż oręże. Tylko zwierzyná skruszáłá dobra, Woyná záś zá świeżá naylepsza, poki ochotá nie otępieie, koń nie schudnie, sposobnośći dostárcza. Folgá bywa wnieszczęśćiu, znáć swoię niedolą. Podeyźrzány pokoy, beśpieczniey wiáwną obroćić woynę. Wrospuszczonym porządku, nie iáko kto powinien, ále iáko kto chce, ták dobry. Lepsze pewne dźiśia, niż naylepsze niepewne iutro. Zácząć káżdy może; dobrze skończyć? komu tylko Bog każe. Ieden głupi zepsuie,
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: C4v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659